Zdaje się ze ilość punktów do zdobycia jest równa do obu stron, podobnie jak ilość wygranych walk. Wynika to z tego, że te ilości są brane na podstawie średnich branych z obu walczących stron... W przyadku ilości wygranych to jest średnia ilość sumy członków obu stron, a w przypadku punktów to jakaś średnia levli pomnożona przez coś...
Wiesz, dlatego są 3 sposoby na zakończenie wojny.
1. Na zabicia, czyli liczniejszej łątwiej wybić słabszą
2. Na punkty, to jest raczej dla każdej, ale masówki w szczególności mają lepiej
3. Na wygrane, tu jest szansa mniejszych gildii, bo nie trzeba wybić wszystkich przeciwników liczniejszej. Wystarczy tylko wygrać dość, aby móc ten warunek spełnić...
3. Na wygrane, tu jest szansa mniejszych gildii, bo nie trzeba wybić wszystkich przeciwników liczniejszej. Wystarczy tylko wygrać dość, aby móc ten warunek spełnić...
Wódz widzi dokładnie ile jest walk wymaganych(wystarczy że kliknie zakończ wojnę i tam ma podane wszystkie warunki jakie trzeba spełnić), a to że waszego szefa nie ma, to już nie mój problem... W tym wyświetlaniu jest błąd... mi np. wyświetla już prawie 72 godziny nieaktywości, a u Vita jest że wojna aktywna...
Ehh, mi się ten okres ochronny nie do końca podoba. Przydatny jest bardziej dla przegranych, co by nie byli gwałceni non stop.
Ale dawać gildii 7 dni nietykalności za to że zjechała inną gildię to przesada! Bo atak na inną gildię powinien się wiązać z ryzykiem osłabienia. A tu można zaatakować zupełnie beztrosko, bo i tak mamy potem czas na zregenerowanie się do pełna.
Te okresy ochronne powinny być skrócone znacznie. Dla przegranych powiedzmy te 6 dni, żeby zdołali się wyleczyć tak prawie do końca. Ale dla zwycięzców to bym dał ze 3 dni i starczy.
No bo teraz to wojenka się stanie zbyt beztroska. Starczy tylko mieć cały czas kogoś słabszego do lania i jest się nietykalnym.
Żeby nie było, reszta zmian super. Nie mam zastrzeżeń, jak na razie
Atakować inną gildię można - nie ma ochrony (o ile ta inna gildia nie ma ochrony).
Jeżeli ktoś nas atakował - my możemy atakować innych (rezygnujemy wtedy dobrowolnie z ochrony).
_________________ Powoli składam klocki z których zbuduję wieżę i jako wiekowy człowiek spojrzę z niej na świat.
Skrócić czas do 2 dni i pozostawić możliwość podjęcia szybszych działań wojennych przez mistrzów obu gildii, które podejmą chęć zmierzenia się. Poza tym dodałbym budynek, czy zmodyfikował świątynie, 3 poziomy:
1-daje 30% regeneracje w czasie pokoju/ 15% w czasie wojny i umożliwia wskrzeszenie w czasie pokoju, umożliwia wskrzeszenie jednego wojownika podczas działań wojennych
2- daje 40% regeneracje w czasie pokoju/ 20% w czasie wojny,umożliwia wskrzeszenie trzech wojowników podczas działań wojennych
3-daje 50% regeneracje w czasie pokoju/ 25% w czasie wojny,umożliwia wskrzeszenie pięciu wojowników podczas działań wojennych (Wojowników wybiera mistrz gildii)
Nie można wskrzeszać jednego wojownika więcej niż raz
Atakować inną gildię można - nie ma ochrony (o ile ta inna gildia nie ma ochrony).
Jeżeli ktoś nas atakował - my możemy atakować innych (rezygnujemy wtedy dobrowolnie z ochrony).
Tak, rozumiem. Ale mi nie chodzi o to, że nie można atakować, tylko o to, że nie można być atakowanym przez te 7 dni.
Tak jak ktoś wcześniej napisał, zupełnie nie mają wtedy sensu sojusze.
No, na przykład teraz ma wojnę GWN i BG. Obie gildię mają swoich sojuszników. Tylko co w takiej sytuacji mogą zrobić ci sojusznicy? Poczatkowo sens był taki, że powiedzmy BG wygrywa, to sojusznicy GWN-u się rzucają na osłabione BG i biorą rewanż.
Teraz to co najwyżej będą się odbywać nieustanne migracje wojów między sojusznikami, bo to jedyna metoda wsparcia. Nie wiem czy o takie migracje chodziło w założeniu...
Z jednej strony masz rację i zgadzam się z tobą, ale z drugiej gdy mamy mniejszą gildię (np. 10 osób) i dwie większe (po 15 osób) o charakterze złym (tak umownie) to te dwie gildie mogą spokojnie po niej jeździć i właściwie zahamować jej rozwój nie dając najmniejszego oddechu. Dlatego zostało wprowadzone to organicznie. Tak samo, w tym momencie można prowadzić jedną wojnę równocześnie - taka nauczka po Zjawach ;-).
_________________ Powoli składam klocki z których zbuduję wieżę i jako wiekowy człowiek spojrzę z niej na świat.
Bolivar, no i znowu wracamy do kwestii sojuszów. Zakładając, że ta 10-osobowa mała gildia będzie miała po porażce te 6-7 dni oddechu, jest to wystarczający czas, aby znaleźć sojusznika, który pomoże obronić się przed tymi dwiema złymi gildiami.
Z kolei te dwie złe gildie, miałyby krótszy okres ochronny(2-3 dni), co by narażało je na ryzyko, iż ktoś je pojedzie, zanim zaczną znowu ucztować na tej słabszej. Po prostu atak, nawet na słabszą gildię wiązałby się z ryzykiem, że będziemy osłabieni przez jakiś tam czas i łatwiejsi do pojechania.
Co do Zjaw i kilku wojen jednocześnie - cóż, wtedy zasady gry były inne trochę Myślę, że dałoby się zrobić fajne wojny sojusz vs sojusz No ale nie wszystko na raz. Teraz trzeba ulepszać te wojny co są, żeby były możliwie ciekawe i dodawały jak najwięcej atrakcyjności grze
A ty zapominasz że woje tonie ogame żebyśmy musieli zaglądać tu 2 razy dnia po to jest obek żebyśmy mieli czasem 5-6 dni wolnego:) ........a z takim warunkami to sie zdarzy że chwile mnie nie było i od razu po wojnie bedzie:)
Z tym że jak jest się mistrzem to jednak wypada zaglądać nieco częściej niż tylko raz na tydzień w sobotę To chyba normalne, że jak decydujesz się być mistrzem gildii, to chcesz poświęcić tej grze więcej czasu. A jeśli sobie chcesz zrobić trochę wolnego, możesz przekazać mistrzowanie komuś innemu, kto będzie czuwał nad sytuacją.
Ja sie zgadzam, ze jedna z gildii powinna miec okres 3-4 dni, tylko nie wiem czy atakujacy czy zwyciezca. Chyba skrocony okres powinien byc w momencie w ktorym agresor i zwyciezca wojny to ta sama gildia.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum