[Herold]

Wiedzą powszechną jest dla każdego, choćby i mieszkał w najodleglejszym miejscu świata, że mieszkańcy Seavranu uwielbiają przeróżne święta. A gdy te niosą ze sobą odpoczynek od codziennej harówki, masy pracujące starają się spożytkować je jak najlepiej. Nie inaczej było, gdy za sprawą woli jednego z bogów, pewnie jakieś parę setek lat wstecz, ktoś wpadł na pomysł uczczenia każdego rodzaju pracy, zupełnym jej brakiem. Szczególną popularność święto to zyskało u rasy ludzkiej, która jednocząc się w pochodach, kroczyła ulicami co większych miast, a wieczorami radowała się przy suto zakrapianych mocnymi trunkami zabawach. Wszystko to by zagłuszyć świadomość, iż nazajutrz ponownie trzeba wracać do kopalń, warsztatów, tartaków, kamieniołomów i innych miejsc pracy. Wtedy też powstały pierwsze koncepcje długiej przerwy świątecznej, wiążącej się z innymi dniami wolnymi... jednak nie o tym jest mowa.
Reszta ras nie przyjęła tego święta jakoś szczególnie entuzjastycznie. Towarzyszyła temu raczej obojętność. Niziołki potrafiły poradzić sobie bez tych świąt, organizując odpowiednio swój czas na pracę i odpoczynek. Gnomy, wśród których pracoholizm stał się chorobą cywilizacyjną próbowały nawet storpedować nowe święto i to dosłownie. Niestety ku ich wielkiemu rozczarowaniu prototypowa łódź podwodna zatonęła w porcie Rivangoth zanim zdołano osiągnąć ten cel, więc obyło się bez ofiar. Jeśli chodzi o elfie rasy, przyzwyczajone do wielu celebracji związanych z cyklem natury, nie zwróciły na nie specjalnej uwagi. Sidanie zaś, mając we krwi wylegiwanie się na kanapie, traktują niemal każdy dzień jak święto, toteż wniosek jest tylko jeden... A Lacerci z Orkami chyba nawet go nie zauważyli.
Natomiast lud krasnoludzki... to zupełnie inna historia i zarazem miejsce gdzie zaczyna się kłopot, wszakże każde święto okazuje się wspaniałą okazją do wypicia gorzałki. Zatem także i w dzień ten kopalnie opustoszały, a wszelka brodata istota stawiła się na obrządek picia w tawernach. Bo kto by się przejmował, że produkcja stanęła? Że Rivangoth obgryza paznokcie ze strachu, że lada chwila skończy się węgiel, rudy metali, czy kolejna dostawa złota zostanie przepita. Święto trzeba uczcić!
Tego roku problemy miały się jednak dopiero zacząć, bo szybko zorientowano się - gdy sztygar po pijaku niemal zabił się spadając w dół szybu wentylacyjnego kopalni - że gdzieś zniknęły wszystkie krasnoludzkie kilofy. Z początku oskarżono o kradzież samego odkrywcę faktu zniknięcia narzędzi, jednak w innych kopalniach sytuacja była jednakowo dramatyczna. Pomimo przeszukania okolic, sprawdzenia pod każdym kamieniem i w absolutnie wszystkich skupach złomu, nie znaleziono nawet najmniejszego kilofa, nawet popularnej ósemki służącej do łupania skał średnio twardych i otwierania antałków.
W świat poszła zatem wieść, a właściwie groźba, że może zabraknąć surowca na ekwipunek dla Wojowników, nie mówiąc już o biciu kolejnych monet. Krasnoludowie zgodnie ze swym zwyczajem załamują ręce i piją dalej, pozostawiając wszystko na barkach innych. Władze Rivangoth zaś, niczym tonący desperacko chwytając się brzytwy, ogłosiły sowite nagrody dla szkół, których uczniowie osiągną najlepsze rezultaty w poszukiwaniach zaginionych narzędzi. A kogóż innego wojownicy mogli by podejrzewać jak nie swych zwykłych wrogów i zarazem źródło utrzymania? Rzecz jasna - podejrzenie padło na bestie.

Wydarzenie polegać będzie na pracy indywidualnej i zbiorowej. Każdy gracz za zadanie ma znaleźć jak najwięcej skradzionych kilofów. Nagrody będą również podzielone na indywidualne i grupowe. Trzej zdobywcy największej ilości kilofów otrzymają następujące nagrody:

1. 30 Talonów, 5000 złota
2. 20 Talonów, 4000 złota
3. 10 Talonów, 3000 złota

Wygrane grupowe zależeć będą od średniej ilości zdobytych kilofów przez daną szkołę rycerską na ucznia. Szkoły otrzymają następujące nagrody:
1. Średnia*10,000 złota
2. Średnia*7,500 złota
3. Średnia*5,000 złota

Zabawa rozpocznie się w piątek, 30 kwietnia o 20:00 a zakończy w niedzielę, 2 maja, również o 20:00.

Życzymy powodzenia i udanej zabawy!

Zespół S:W