-Icarium uważaj bo cię jeszcze wykąpią.-zarechotał w kierunku krasnoluda, który szablonowo do swej rasy unikał wody jak ognia. Kalam oparł się łokciem o blat stołu i obserwował całe zamieszanie od czasu do czasu wybuchając gromkim śmiechem.
- Dobrze więc... Karczmarzu! - krzyknął - Masz zamiar dłużej pluskać się w wodzie czy przejdziesz w końcu do swoich obowiązków? - zapytał - A może sam mam się obsłużyć
Velian zdążył jedynie krzyknąć, zanim wpadł do balii. Na kilka sekund znalazł się pod wodą, po czym wstał i strząsnął wodę z twarzy.
-Dziękuję bardzo. - powiedział kąśliwie i wyszedł z balii. Stanął obok niej i zaczął wyciskać wodę z włosów i z peleryny, którą właśnie odpiął.
_________________
Im większe obrażenia, tym mocniej się ukocha przeciwnika i tym szybciej złoży nam pokłon. Głębokie myśli Txikiego Tartalo*
- Felku spokojnie - Uśmiechnęła się do niego słodko - Ja poczekam. Karczmarz na pewno ma sporo roboty z tymi wodnymi terrorystami - Spojrzała podejrzliwie po pozostałych gościach.
-Ehh pogańska kraina pogańskie obyczaje. Ale coż przynajmniej coś się dzieje. A może gwardziści wpadną sprawdzić co się dzieje i jakaś większa zadyma sie rozwiniePowiedział uśmiechnięty krasnolud, racząc się kolejnym łykiem wspaniałego trunku - Piekny dzionek Kalamku piekny! Znalazłem miła tawernę, spotkałem kamratów, ubiłem dobry interes, no i jeszcze jakieś mordobicie może się uda. Cudownie prawda brachu?!
Krasnolud właśnie zauważył że to nie kobiecie podawał dłoń, długie włosy zmyliły go i okazało się że jegomościem był Velian. Ale uszło to jego uwadze gdyż krasnolud sięgał jedynie do brzucha Velianowi.
Zobaczył jak ów wyciska wodę z włosów, która równomiernie skapywała krasnoludowi na zbroję.
-Ej! To że jestem niski to nie znaczy że możesz mnie wodą oblewać!-wykrzyknął lekko poirytowany.
-Ja tam mordobicia wole unikać, dość już mam facjatę sfatygowaną. Poza tym sam widzisz że więcej z tego śmiechu niż nerwów. No i podłoga przy okazji będzie umyta.-spojrzał w wiadomym kierunku by zaobserwować że klepisko plus woda daje efekt bardziej błotnisty niż czysty. -A może i nie.-zaśmiał się.
Velian słysząc nieznajomą odwrócił się w jej stronę i powiedział przez zaciśnięte zęby - Jedynym wodnym terrorystą jest tutaj karczmarz.
-Przepraszam, nie zwróciłem uwagi, że ktoś obok mnie stoi. - zwrócił się do krasnoluda, odsunął się dwa kroki i dalej wyciskał odzież do balii.
_________________
Im większe obrażenia, tym mocniej się ukocha przeciwnika i tym szybciej złoży nam pokłon. Głębokie myśli Txikiego Tartalo*
-...- To chyba znaczyło że "nie ma sprawy", jednak dźwięk który się wydobył był raczej podobny to przetaczającej się beczki z piwem.
Krasnolud otrząsnął się z wody, która nieprzyjemnie wlała się za kołnierz i właśnie czuł ją na plecach. Westchnął ciężko i podszedł do stolika przy którym zauważył przedstawiciela swojej rasy.
-Coście za jedni? Widzę że od zabaw raczej stronicie...-zapytał krasnolud przypatrując się bacznie jegomościom.
Kalam oderwał łokieć od blatu i widząc że Icarium nie kwapi się z odpowiedzią odezwał się.
-My nikim jesteśmy dobry panie, choć jeśli o miano się pytasz to zwą mnie Kalam a ten tu wpatrujący się w swój trunek krasnolud to mój kompan stary Icariumem zwany.-skrzywił głowę strzykając szyją.
-Ty zaś?-spojrzał na nieznajomego
Całkiem mokruski karczmarz powstał wreszcie z bali pomagając przy tym Szilce --No dobra koniec tej zabawy, balia wynocha-- mruknął do stojących pod ścianą najemników.Wyszedłwszy z bali karczmarz skinął na służki które migiem przyniosły trzy suchutkie lniane ręczniki, które zaraz rozdzielił miedzy topielców karczmarz.Rozchlapując po drodze wodę drov wlazł zza kontuar by nalać dla siebie i Irma po kuflu piwka -- Na koszt zakładu-- karczmarz podał kufel Irmowi pociągając z swojego tęgiego łyka.W między czasie najemnicy wynieśli balię a służki sprzątnęły wodę.Karczmarz usłyszawszy zamówienie Felka mruknął pod nosem -- Ja ci dam k...a samoobsługę -- by po chwili napełnić jeden z kufli pienistym piwem --Sztuka złota się należy-- mruknął w kierunku Felka stawiając piwo na blacie.
_________________
Pół-Olbrzym:Berserker:Draksus Szalony Uczeń Błękitnej Szkoły Rycerskiej
HOMO BIMBROWNIKUS
Naczelny Bimbrownik
Ostatnio zmieniony przez arikar 2009-04-13, 21:08, w całości zmieniany 1 raz
-Zwą Gothard-Rzucił szybko krasnolud-Siedzicie tak na uboczu tom myślał, że coś zamiarujecie złego. Ale skoro nie to pozwólcie, że się przyłączę-powiedział przyciągając sobie stołeczek.
-Póki karczmarz nie widzi, spróbujcie com dostał od pewnego chłopa za miastem...-tu krasnolud sięgnął do pasa gdzie przytroczona była na rzemieniu mała buteleczka z mętną zawartością-...siedemdziesiąt kucy moi mili...kopie aż miło!-to mówiąc podał buteleczkę Kalamowi.
Słysząc, ze potop przeszedł, ostrożnie wychyliła główkę zza kontuaru. Nie widząc zagrożenia powoli wyszła rozglądając się dookoła. Postanowiła zostać przy ladzie i obserwować towarzystwo.
Warzył butelkę w dłonie przypatrując się uważnie, przy okazji wąchając zawartość.
-Nie chciałbym uchybić ale dopiero co się poznaliśmy, poza tym pierwszy raz widzę taki specyfik no i czasy paskudne ostatnio.-uśmiechnął się. -A przynajmniej dla mnie.-dodał już znacznie ciszej.
-Więc z łaski swojej wy pierwsi.-skłonił się lekko, oddając flaszkę w ręce krasnoluda.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum