Talphion, Tylko zapominasz o jednym. Jakbyś 100, 200 czy 300 lat temu o to zapytał, to by Ci każdy wierzący w wiarę chreścijańską odpowiedział że świat został stworzony w te swoje 7 dni. Po prostu wraz z odkryciami naukowymi, religia przyswajała sobie elementy które są dla niej wygodne, i dobrze opisują to co ona potrzebuje. Zaś elementy sprzeczne z naukami kościoła są odrzucane. Wystarczy spojrzeć na jednego z największych polskich myślicieli: Mikołaj Kopernik, w swoim czasie jego tezy były uznane za czyste brednie, zaś on sam musiał w swojej książce dopisać że to tylko teorie, a nie prawda, co nie zmieniło faktu że jego książka była wpisana do inteksu ksiąg zakazanych. Kościół od zawsze brał z nauk to co im było wygodne. To co Ty teraz uznajesz za nauki kościoła katolickiego, to jakbyś to podał chrześcijanom z powiedzmy 100 roku naszej ery, to by oni zrobili wielkie oczy i kazali Ci się popukać w łeb. Sprawdź ten temat trochę wcześniej aż dojdziesz do tego co wkleił Spider, jak się kościół zmieniał, jak to nagle w kościele wymyślono czyściec, jak zrobiono z Maryji dziewicę, jak zaczęto czcić anioły, świętych, święte obrazy i inne badziewie...
Albo po prostu zwyczajnie prawa fizyki, które wtedy panowały a których my jeszcze nie znamy/rozumiemy zadecydowały, że może być tylko i wyłącznie tak a nie inaczej.
Albo tak, albo nie Każdy różnie na to popatrzy. Nie mniej jednak, na mnie zrobiło to duże wrażenie, słysząc to z ust naukowca, który przez cały wykład mówił o nauce - nic o sprawach boskich nie wspominał.
Spider4 napisał/a:
Talphion, na trafienie w totka też jest niewyobrażalnie mała szansa (w skali ludzkiej) więc co? Bóg decyduje czy wygram czy nie w totolotka? To na cholerę mi wzory... poczekam, aż mi się objawi
Trudno mi to w jakikolwiek sposób komentować. Z tego co piszesz, to nawet jakbyś wygrał to byś przypisał to szczęściu a nie uwierzył, że Bóg Ci się objawił - więc po co takie gadanie.
Tu aż się prosi o zacytowanie Tsu ze strony 9 bo jakiekolwiek argumenty przytaczane trafiają jak kulą w mur. A człowiek tylko niepotrzebnie się zaczyna denerować...
Ja Ci wprost pisze i udowadniam, ze nie znasz tematu na ktory sie wypowiadasz. Mozesz dysktowac uzbrojony jedynie w swoje widzimisie, interpretacje i zaslyszane tu i owdzie strzepy inormacji, ale jak to sie ma do zachwalanego tutaj naukowego podejscia?
Phil napisał/a:
I jeszcze odnosząc się do samej wypowiedzi Irmisa. A co byłoby w tym złego? Stworzyłby świat doskonały dla swoich dzieci. Jaki rodzic nie chce by jego potomstwo były szczęśliwe i nie znało cierpienia? Chyba tylko bóg - co mnie nadal utwierdza, że jeśli istnieje nie jest nieskończenie dobrą istotą. Nie jest nawet dobrą. W najlepszym przypadku jest zupełnie neutralną i niezainteresowaną swym dziełem.
Istnieje jeszcze pojecie raju, ktore jest tym o czym piszesz.
Na pozostale pytania nie jestem Ci chyba w stanie przedstawic zadowalajacej odpowiedzi. Ja uwazam, ze istnienie zla na swiecie ma swoj sens i nie wyklucza sie z tym, ze Bog jest milosierny i wszechmocny. Wedlug Ciebie jest inaczej i nie wiem, czy da sie obiektywnie udowodnic, ze ktorys z nas ma racje.
Albo tak, albo nie Każdy różnie na to popatrzy. Nie mniej jednak, na mnie zrobiło to duże wrażenie, słysząc to z ust naukowca, który przez cały wykład mówił o nauce - nic o sprawach boskich nie wspominał.
I może wcale takich nie miał na myśli. Bo z tego co napisałeś wcale nie wynika, że chodziło mu o jakąś boską ingerencję.
Cytat:
Wedlug Ciebie jest inaczej i nie wiem, czy da sie obiektywnie udowodnic, ze ktorys z nas ma racje.
Bo to już kwestia przekonań. U jednych wynikają z wiary u innych z własnych przemyśleń.
Albo tak, albo nie Każdy różnie na to popatrzy. Nie mniej jednak, na mnie zrobiło to duże wrażenie, słysząc to z ust naukowca, który przez cały wykład mówił o nauce - nic o sprawach boskich nie wspominał.
I może wcale takich nie miał na myśli. Bo z tego co napisałeś wcale nie wynika, że chodziło mu o jakąś boską ingerencję.
Może nie wyraziłem się wystarczająco jasno - tak, chodziło mu o boską ingerencję.
Bo to już kwestia przekonań. U jednych wynikają z wiary u innych z własnych przemyśleń.
Ano. Ale zgadzamy sie co do tego, ze na podstawie wlasnych przemyslen mozna stanac po kazdej ze stron?
KoniAK, co do argumentow o roznym postrzeganiu pewnych prawd, na przestrzeni dziejow chrzescijanstwa: Zdajesz sobie sprawe, ze dokladnie te same argumenty mozna z powodzeniem stosowac do swiata nauki? Nie wiem wiec, co to udowadnia, poza tym, ze ludzie z czasem sie ucza, rozumieja wiecej i sa w stanie przelknac teorie, ktore jeszcze kilkadziesiat lat temu bylby nie do pomyslenia.
Spider napisał/a:
Irmis, ale czym innym jest chyba tekst matki: "zobaczysz, zapomnisz" a zdanie z ust syna Bożego: "wyrzekniesz się mnie". Kolejne przykłady podawane wcześniej: przewidziano, że Jezus ginąc nie będzie miał połamanych kości (kiedy to było normą) + fakt: gdyby nie wydano Jezusa, mógłby nie zginąć i wszystko potoczyłoby się inaczej niż zapowiedziano.
Ale dlaczego? W jaki sposob przewidzenie czegos, moze pozbawic kogos wolnej woli?
Ale dobra, znajdziemy inny sposob na pogodzenie wszechmocy Boga i istnienia wolnej woli.
Wyobrazmy sobie, ze skoro Bog jest wszechmogacy, to nie ogranicza go pojecie czasu. Mogl po prostu wprawic swiat w ruch, dajac ludziom wolna wole. Po czym zobaczyc pozniej, co z tego wyniklo i wiedziec to od samego poczatku. Ba, mogl nawet umiescic w swiecie pare przepowiedni w miejscach, gdzie wiedzial, ze nie wplyna one na przebieg wypadkow
Irmis, Numer z nauką jest taki że nauka ma zasadę nie przyjmowania jakiejkolwiek prawdy jako w pełni prawdziwą, bo zawsze może zostać obalona przez kogoś. Fakt że obalanie niektórych twierdzeń trwa czasami długo. Naukowcy rozważają, spierają się, zmieniają fronty, dowodzą swoich racji ale nie działają jak kościół uznając coś z gruntu za złe i odrzucając to kompletnie. Albo jak pokazywała religia na przestrzeni wieków, zabijając osobę która coś takiego twierdzi uznając za heretyka/niszcząc wszelkie źródła herezji(palenie ksiąg). Religia gdy uzna coś za prawdę to potem nie lubi przyznawać się do błędu. Zauważ ile zajęło kk przyznanie się że inkwizycja, czy krucjaty były błędem. Dopiero nie tak dawno kk tego dokonał. Zobacz kwestię in vitro. Coś co ma za zadanie pomagać ludziom, wg. kk jest zbrodnią.
IMO gdyby zastąpić leckje religii w szkołach lekcjami etyki, to większość ludzi by lepiej na tym wyszło niż gdy maja się w szkole uczyć jak poprawnie sie modlić...
KoniAK, zauwaz ile czasu zjamuje ludziom przyznanie, ze Inkwizycja byla duzo mniej surowa i pochopna w ferowaniu wyrokow od owczesnego systemu sprawiedliwosci i ludzie czesto woleli zostac uznanymi za heretykow, niz przestepcow
I wiele innych, bo wszystko zalezy od tego, gdzie kto patrzy i czego szuka.
Tylko od Ciebie zalezy, czy bedziesz postrzegal na historie cywilizacji kompleksowo, czy porownywal twor majacy dwa tysiace lat i zarowno jasne jak i ciemne karty swojej historii, ktory dalej ewoluuje i wydarzenia, ktore mialy miejsce setki lat temu, z czyms co powstalo ok 300 lat temu (tj. wspolczesna metoda naukowa), czesto sie myli, a i tak moglo zaistniec glownie dzieki temu, ze stoi na ramionach gigantow, w tym KK.
Powiem, ze mocno bys sie zdziwil, gdybys np zobaczyl oryginalne prace Newtona
Irmis, największe odkrycia to majowie/aztekowie i bliski wschód z czego Ci drudzy za czasów kiedy nie zajmowali się wiarą tylko nauką... wiara sztucznie ogranicza rozwój komentując wszystko wolą Boga na którą dana instytucja ma oczywiście wyłączność (biblia chyba dalej jest na liście ksiąg zakazanych)
[offtop]
2,5 strony wywodów!?!?!
Ja się poddaje. Chciałem Was (wierzących) oswobodzić z niewoli jaką narzuca Wam wiara, ale nie da się! Nie było mnie może 1 godziny moze 2, ale nie chce mi się tego juz czytać. Peace!
A teraz dowcip:
Dlaczego Polska reprezentacja jest taka marna w piłce nożnej?
- Bo obrońcy są pod krzyżem
[/offtop]
_________________ What I cannot create, I do not understand. - Richard Feynman
Spider4, ogolnie sie zgadza, ale w szczegolach siedzi, nomen omen, dziabel
Zloty okres mysli arabskiej zaczal sie dobrych pare wiekow po zjednoczeniu bliskiego wschodu pod sztandarem Islamu. I mowa tutaj zarowno o filozofii, medycynie, jak i prawach. A wszystko to w ramach religii.
Niewatpliwie w ktoryms kosciele dzwonili, ale warto sprawdzic w ktorym
P.S. O wiele wieksza niewola, niz wiara, sa skostniale poglady, ale tych ludzie trzymaja sie kurczowo
Zróbmy coś konstruktywnego a nie chaotyczne cytowanie się. Prosiłbym o zacytowanie moich pytań i jakieś odniesienie do nich - kto tylko ma na to ochotę Po prostu lubię słuchać odpowiedzi innych samodzielnie myślących osób na takie kiedyś/teraz mnie trapiące pytania
###
Odpowiadaj szczerze ale najpierw zastanów się dobrze tak jak i ja
###
1. Co by było gdybyś się urodził w innym miejscu, w co byś wtedy wierzył? Np. urodziłbyś się na bliskim wchodzie gdzie wszyscy wyznają islam w co byś wierzył, byłbyś islamistą? Np. urodziłbyś się afrykańskim plemieniu z jakąś lokalną szamanistyczną wiarą, wyznawałbyś to? Np. urodziłbyś się w Tybecie pośród buddystów, byłbyś buddystą?
[Mały przerywnik -ciekawostka]
Zadałem takie pytanie pewnej głęboko wierzącej dziewczynie - odpowiadała wszędzie twierdząco, bo sama z natury jest nastawiona, że "wszystkie religie to tylko różne sposoby wyznawania Boga". Gdy doszliśmy w przykładach do buddystów także odpowiedź była twierdząca. Gdy wytłumaczyłem, że buddyści de facto nie wyznają/nie mają boga; budda to nie bóg a sam buddyzm to raczej filozofia - zamilkła i się zmieszała. Stwierdziłem, że to chyba wynikło z przyzwyczajenie do idei osobowego boga. To było ciekawe.
2. Co by było gdybyś urodził się w innym czasie? Np. urodziłbyś się na terenie Polski dawno temu gdy to jeszcze czczono starych słowiańskich bogów, wierzyłbyś w tych bogów? Np. urodziłbyś się w starożytności gdzie czczono panteony bogów, wierzyłbyś w Zeusa i cały panteon? Np. urodziłbyś się w czasach gdy ludzie byli tzw. "jaskiniowcami" i mieli głównie animistyczne wierzenia, wierzyłbyś, że drzewa mają dusze a zjawiska naturalne mają magiczne moce? Co by było gdybyś urodził się jako jeden z poprzedników homo sapiens? Co by było gdybyś był zwierzęciem?
3. Co by było gdybyś urodził się w Sparcie i był wychowany tam od małego na wojownika, byłbyś wojownikiem? Co by było gdybyś urodził się w wiosce kanibalów, jak myślisz byłbyś kanibalem? Co by było gdybyś urodził się w odciętej od świata Korei północnej, byłbyś komunistą jak wszyscy?
4. Załóżmy, że wierzenia ludzi XYZów są 100% PRAWD?, wiara zwana XYZ ma jednak pewne małe wymogi: trzeba spełnić warunek ABC.
4a) Co jest z ludźmi którzy w innym miejscu niż zasięg wiary XYZ (np. na innym kontynencie lub plemię głęboko w dżungli), nie mieli okazji wysłuchać dobrej nowiny i nie spełnili warunków ABC - co z nimi?
4b) Co jest z ludźmi którzy żyli w innej epoce - a co najgorszej - zanim w ogóle wiara XYZ się pojawiła? Nie mogli wiedzieć w żaden sposób o co chodzi w wierzeniu XYZ i nie spełnili warunków ABC, co z nimi?
5. Jest wiele wierzeń na świecie - jak wybrać to odpowiednie i się nie pomylić? Po czym poznać to prawdziwe, jak do tego dojść i nie wybrać źle? Liczy się bardziej ilość członków czy może długość istnienia danej wiary? Może coś innego?
6. Może bezpieczniej wierzyć - jak twierdził Pascal - w cokolwiek, zawsze jest mała szansa, że to prawda, co nie? Chyba dość mała to szansa skoro tyle było wierzeń i światopoglądów... Może zwiększyć też swoje szanse i wierzyć w kilka wiar (nie wiadomo w sumie czy tak można, może tak) ale co jeśli jakieś założenia różnych wiar się wykluczają?
[mały przerywnik w związku z numerem 6, wybaczcie ze humorystyczny ale nawiązu do ostatniej części pytania]
Edward Current - I've Converted To EVERY Religion (Just In Case) http://www.youtube.com/watch?v=PqJpZOljjG8
7. Co jeśli ta prawdziwa wiara już zniknęła, jej księgi przepadły a wierni dawno zniknęli? Co jeśli prawdziwa wiara jeszcze się nie pojawiła - a wszystkie jak dotąd nie mają racji?
8. Co jeśli ja albo Ty się mylimy? I jeśli ktoś chciał poznać prawdę a nie udało mu się to i do końca się mylił?
9. Co rozumiesz poprzez słowo wiara? Czy wiara to przyjmowanie czegoś za prawdę nie mając dowodów? (np.: "błogosławieni ci którzy nie widzieli a uwierzyli") Czy w życiu codziennym domagasz się dowodów czy stosujesz częściej technikę wiary bez dowodów (które nie są Ci potrzebne)? Gdy ktoś obcy przynosi Ci buteleczkę i mówi wypij, to wyleczy Cię z twojej nieuleczalnej choroby, wypijesz? A gdyby to była twoja matka? A gdyby pewien francuski duchowny a to na dodatek była woda święcona?
10. Czy zwątpienie jest złe, negatywne? Czy wiara jest cnotą? Dlaczego?
11. Twoje oko łatwo oszukać iluzjami optycznymi. Czasem wydaje Ci się coś. Nie potrafisz z łatwością przełknąć, że: 0,(9) [zero przecinek dziewięć w okresie] jest dokładnie idealnie równie 1 [jeden] bo nie potrafisz w prosty sposób pojąć idei nieskończoności. W wielu momentach byłeś czegoś 100% pewien a okazało się, że się myliłeś. Prawda? Czy można być czegokolwiek 100% pewnym?
12. To co, test? No to z grubej rury, jak powstał wszechświat? Stworzyła go istota wyższa? A kto stworzył ją - jeszcze lepsza i mocarniejsza istota? A kto tamtą? hmmm... może ta istota wyższa stworzyła się sama lub była od zawsze? W sumie wszechświat mógł stworzyć się sam albo być zawsze w jakiejś formie. To kurcze jak jest? Jesteś jakiejkolwiek odpowiedzi tu pewnym? Jak możesz być pewnym - jak my to sprawdzimy kto ma rację jeśli coś jest niesprawdzalne? (tzn nie można udowodnić ani obalić tego.. więc po co się za to brać?)
13. Jak udowodnisz istnienie Boga? A jak udowodnisz nieistnienie Boga? Ciężka sprawa i tu i tu, co nie? (chociaż niektórzy twierdzą, że się da udowodnić jedno lub drugie - to też ciekawe). ... a teraz pomyślmy: "myślę, że to ty zamordowałeś tego bankiera tu! Nie mam dowodów ale to Ty mi udowodnij, że tego nie zrobiłeś!" Nie, to nie pasuje. Obowiązuje zasada domniemanej niewinności: ktoś musi udowodnić swoje tezy: sąd musi udowodnić tezę, że gość A jest mordercą - on nie musi nic. To chyba ma sens? Analogicznie ma się to też w innych dziedzinach: jeśli twierdzisz, że 2+2=3 udowodnij, to ty wysnuwasz teorie i to ty masz pokaz swój tok myślenia. Tak samo z udowodnieniem swych racji religijnych - nikt nie musi ci udowadniać, że są fałszywe - to Ty wskaż i udowodnij, że są prawdziwe skoro takowe wysnuwasz. Zgadzasz się? Nie? Jak nie to udowodnij mi, że nie ma fioletowego słonia po drugiej stronie księżyca... nie potrafisz? Czy to znaczy, że mam rację bo nie potrafisz zaprzeczyć temu, że istnieje fioletowy słoń po drugiej stronie księżyca?
_________________
"Change is inevitable. All you can do is make sure it happens in your favor" Chaos God Tzeentch, God of Change. The Changer of Ways. His domain covers the chaotic Winds of Magic, evolution and change, scheming and manipulation of all kinds, mundane as well as arcane.
1. Co by było gdybyś się urodził w innym miejscu, w co byś wtedy wierzył?
Nic. To smutne, ale nie czuję potrzeby wiary, nigdy nie czułem. Wszelkie obrządki były dla mnie czekaniem na czas do kleknięcia lub wypowiedzeniem formulki z pamieci.
Cytat:
2. Co by było gdybyś urodził się w innym czasie?
Byłbym kanibalem, wierzyłbym w symboliczne przejmowanie siły przez jedzenie wroga itp. Wierzyłbym w magiczne pochodzenie zjawisk naturalnych, bo nie posiadałbym dzisiejszej wiedzy. Potrzeba wiedzy jest naturalna, ja nie mam tylko potrzeby ustawiania kogoś niewidzialnego nad sobą.
Cytat:
3. Co by było gdybyś urodził się w Sparcie i był wychowany tam od małego na wojownika, byłbyś wojownikiem? Co by było gdybyś urodził się w wiosce kanibalów, jak myślisz byłbyś kanibalem? Co by było gdybyś urodził się w odciętej od świata Korei północnej, byłbyś komunistą jak wszyscy?
Tak, Tak, Tak. Wszystkie tak. Kwestia wychowania.
Cytat:
4. Załóżmy, że wierzenia ludzi XYZów są 100% PRAWD?, wiara zwana XYZ ma jednak pewne małe wymogi: trzeba spełnić warunek ABC.
To już zależy co wiara XYZ zakłada. Według Dantego byłoby to bodajże Limbo - pierwszy krąg piekła?
Cytat:
5. Jest wiele wierzeń na świecie - jak wybrać to odpowiednie i się nie pomylić? Po czym poznać to prawdziwe, jak do tego dojść i nie wybrać źle? Liczy się bardziej ilość członków czy może długość istnienia danej wiary? Może coś innego?
Chyba należy się kierować tylko własnym sumieniem. Nie ilością, popularnością, długością. Nie ważne co. Ważne aby być dobrym. Wszyscy jesteśmy częścią jednej wielkiej maszyny zwanej światem.
Cytat:
6. Może bezpieczniej wierzyć - jak twierdził Pascal - w cokolwiek, zawsze jest mała szansa, że to prawda, co nie? Chyba dość mała to szansa skoro tyle było wierzeń i światopoglądów... Może zwiększyć też swoje szanse i wierzyć w kilka wiar (nie wiadomo w sumie czy tak można, może tak) ale co jeśli jakieś założenia różnych wiar się wykluczają?
Najemni wikingowie nie mieli problemów z uszanowaniem wiary swojego klienta i nawet przyjmowaniem jej. Bądź sobą i tyle.
Cytat:
8. Co jeśli ja albo Ty się mylimy? I jeśli ktoś chciał poznać prawdę a nie udało mu się to i do końca się mylił?
No to ktoś żył/je w błędzie. Zdarza się najlepszym.
Cytat:
9. Co rozumiesz poprzez słowo wiara? Czy wiara to przyjmowanie czegoś za prawdę nie mając dowodów? (np.: "błogosławieni ci którzy nie widzieli a uwierzyli") Czy w życiu codziennym domagasz się dowodów czy stosujesz częściej technikę wiary bez dowodów (które nie są Ci potrzebne)? Gdy ktoś obcy przynosi Ci buteleczkę i mówi wypij, to wyleczy Cię z twojej nieuleczalnej choroby, wypijesz? A gdyby to była twoja matka? A gdyby pewien francuski duchowny a to na dodatek była woda święcona?
Wiki mówi: Wiara jest terminem wieloznacznym. W mowie potocznej oznacza przekonanie o czymś. Stanowisko, pogląd, w danym momencie (przy obecnym stanie wiedzy naukowej) nie znajdujące jednoznacznego potwierdzenia w rzeczywistości. - troszkę w tym prawdy. Stanowisko i pogląd w danym momencie. Nie musi być do końca udowodnione, ale może. Lepiej aby było. staram się szukać dowodów i wyciągać własne wnioski
Cytat:
10. Czy zwątpienie jest złe, negatywne? Czy wiara jest cnotą? Dlaczego?
Zwątpienie to oznaka myślenia.
Cytat:
11. Twoje oko łatwo oszukać iluzjami optycznymi. Czasem wydaje Ci się coś. Nie potrafisz z łatwością przełknąć, że: 0,(9) [zero przecinek dziewięć w okresie] jest dokładnie idealnie równie 1 [jeden] bo nie potrafisz w prosty sposób pojąć idei nieskończoności. W wielu momentach byłeś czegoś 100% pewien a okazało się, że się myliłeś. Prawda? Czy można być czegokolwiek 100% pewnym?
Można być pewnym, chociaż się nie powinno.
Cytat:
12. To co, test? No to z grubej rury, jak powstał wszechświat? Stworzyła go istota wyższa? A kto stworzył ją - jeszcze lepsza i mocarniejsza istota? A kto tamtą? hmmm... może ta istota wyższa stworzyła się sama lub była od zawsze? W sumie wszechświat mógł stworzyć się sam albo być zawsze w jakiejś formie. To kurcze jak jest? Jesteś jakiejkolwiek odpowiedzi tu pewnym? Jak możesz być pewnym - jak my to sprawdzimy kto ma rację jeśli coś jest niesprawdzalne? (tzn nie można udowodnić ani obalić tego.. więc po co się za to brać?)
Wierzę w wielki wybuch aż do momentu kiedy naukowcy (głównie fizycy) udowodnią, że było inaczej. Wierzę w jednakowe prawa natury dla wszystkich. Prawa przewidywalne i opisywalne wzorami.
Cytat:
13. Jak udowodnisz istnienie Boga? A jak udowodnisz nieistnienie Boga? Ciężka sprawa i tu i tu, co nie? (chociaż niektórzy twierdzą, że się da udowodnić jedno lub drugie - to też ciekawe). ... a teraz pomyślmy: "myślę, że to ty zamordowałeś tego bankiera tu! Nie mam dowodów ale to Ty mi udowodnij, że tego nie zrobiłeś!" Nie, to nie pasuje. Obowiązuje zasada domniemanej niewinności: ktoś musi udowodnić swoje tezy: sąd musi udowodnić tezę, że gość A jest mordercą - on nie musi nic. To chyba ma sens? Analogicznie ma się to też w innych dziedzinach: jeśli twierdzisz, że 2+2=3 udowodnij, to ty wysnuwasz teorie i to ty masz pokaz swój tok myślenia. Tak samo z udowodnieniem swych racji religijnych - nikt nie musi ci udowadniać, że są fałszywe - to Ty wskaż i udowodnij, że są prawdziwe skoro takowe wysnuwasz. Zgadzasz się? Nie? Jak nie to udowodnij mi, że nie ma fioletowego słonia po drugiej stronie księżyca... nie potrafisz? Czy to znaczy, że mam rację bo nie potrafisz zaprzeczyć temu, że istnieje fioletowy słoń po drugiej stronie księżyca?
Do czasu wynalezienia jednolitego wzoru wszystkiego nie jestem w stanie udowodnić istnienia lub nieistnienia Boga. Chociaż jako dowód na nieistnienie lubię brak anomalii... Z tego co pamiętam energia świata jest równa 0 (zero) wszystko się równoważy, zatem gdyby istniał Bóg bylibyśmy już teraz w stanie wykryć jakieś nadmiary energii
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum