Na zasadzie:
"Wojtek popraw sobie prawy dolny róg bo ci wystaje."
_________________ "Kudłaty - Człowiek, który nie istniał":
- A ja nie mam profilu na Naszej Klasie, ani na Facebooku, ani innych tym podobnych.
- To ty nie istniejesz?!
Rozwścieczone stonogi smyrają żelkowymi kołami zębatymi lewe (to mniej owłosione) podudzie tęgiej spiżarko-zamrażaki (zbudowanej jeszcze nim to Chrystusowe legendy przyćmiły blask poczynań króla Artura), która za nic w świecie nie zniweczy planów wpisania do języka polskiego słowa "Dedlajns".
NIE WIERZę własnym oczom, znalazłem stare bazgroły z serii "Dedlajns"
*nr 2 też posiadam ale kiedyś dostałem za niego tutaj ostrzeżenie więc zapodam tylko jeśli będę miał plecy i zapewnienie, że obędzie się bez jakichkolwiek konsekwencji
_________________
"Change is inevitable. All you can do is make sure it happens in your favor" Chaos God Tzeentch, God of Change. The Changer of Ways. His domain covers the chaotic Winds of Magic, evolution and change, scheming and manipulation of all kinds, mundane as well as arcane.
Ja też chcę na PW
Powinien zacząć pobierać za niego symboliczna opłatę... Chociaż znając mentalność rodaków zaczęło by się wtedy piractwo
_________________ "Kudłaty - Człowiek, który nie istniał":
- A ja nie mam profilu na Naszej Klasie, ani na Facebooku, ani innych tym podobnych.
- To ty nie istniejesz?!
Oczywiście zdajecie sobie sprawę, że te "zidiowaciałe" komiksy były wzorowane na kultowych komiksach o Panu Pajonku Borysie Nabijewie i cechują się wysoką dawką absurdu i (niezbyt subtelnej) porażki
Numer 2 był dość kiepski ale, późniejsze były lepsze. Wyśle wam na PW ale w ramach rekompensaty za słabą "2"ke zapodam tu coś lepszego:
"Change is inevitable. All you can do is make sure it happens in your favor" Chaos God Tzeentch, God of Change. The Changer of Ways. His domain covers the chaotic Winds of Magic, evolution and change, scheming and manipulation of all kinds, mundane as well as arcane.
Autor postu otrzymał 3 piw(a)
Ostatnio zmieniony przez Tsumoso 2010-10-30, 10:50, w całości zmieniany 1 raz
To ostatnie boskie... Z tego co pamiętam to Jenn w tamtej erze miał najmocniejsze walnięcie ze wszystkich barbów/rycków/berków... A jak jeszcze jednocześnie wszedł okrzyk i krytyk to efekt bywał podobny do tego zademnostrowanego na obrazku...
Co do tej mody na ateizm to ja się wyłamię troszkę. Byłem ateistą przez 24 lata. Potem przyjąłem chrzest (bo chciałem) i zaliczam się teraz od kilkunastu lat do osób wierzących. Niestety mimo tradycji chrześcijańskiej w Polsce, rodzice najczęściej nie potrafią przekazać miłości do Boga swoim dzieciom i stąd ta masowa ateizacja. Zresztą to samo dotyczy istnienia całej instytucji jako rodziny. Tam gdzie brak czasu dla dziecka, bo kariera czy pieniądz (czy cokolwiek innego) są ważniejsze, tam dziecko będzie robiło wszystko aby zerwać z oglądanymi wzorcami. Wiary się nie wpoi tak jak tabliczki mnożenia, kto jej nie zrozumie - nie uwierzy. Nie widząc prawdziwej wiary u rodziców dziecko zwątpi bardzo szybko. A czym najczęściej staje się wiara? Odbębnieniem niedzielnej mszy (jak nie koliduje z wakacjami) i lepszym jedzeniem na święta. Jak ma zatem być inaczej? Oczywiście do tego dochodzi brak kompetencji wśród sporej części kapłanów, ale przecież mamy takich księży jakie społeczeństwo. Ani lepszych ani gorszych. Podobnie zresztą jak nauczycieli, polityków i wszystkich do których są tak wielkie pretensje. Nie utożsamiajmy zatem wiary z poglądami ludzi błądzących.
Jak odróżnić prawdziwego Katolika i Chrześcijanina? Są dwa kryteria, miłość do Boga i do innych ludzi. Jeżeli ktoś nie spełnia obydwu kryteriów, niestety nie jest prawdziwym Katolikiem czy Chrześcijaninem, a jedynie uważa się za takiego. A to że ja będę przykładowo uważał się za baletnicę nie oznacza że wszystkie baletnice ważą po 100 kg i są prawie łyse. Czy warto zatem kierować cały balet na kurację odchudzającą? Pomyślcie trochę i nie klepcie stereotypów.
_________________
Ghrull Berserker:Thur Thur Ekh Uczeń Turkusowej Szkoły Rycerskiej
Weteran i były Radny TSR
..::Grow in Power::..
Zapomniałeś Turturku o jeszcze jednym elemencie w całej układance: o przedstawicielach danej religii czyli księżach. Ja do KK zraziłem się właśnie przez nich i nie były to (na szczęście) rzeczy jakie miały miejsce w Irlandii. Takie "drobiazgi" które wryły się młodemu człowiekowi w pamięć. Dla mnie cały chrzest i bierzmowanie nie mają znaczenia - tak samo jak inne umowy podpisywane przez lub w imieniu nieletniego człowieka. Ja nie wierzę w KK - może wierzę w Boga... ale do tego sam muszę dojść.
_________________ Powoli składam klocki z których zbuduję wieżę i jako wiekowy człowiek spojrzę z niej na świat.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum