Mnie się wydaje, że troszkę za młodzi jesteśmy na tego typu dywagacje. Zleci parę latek, zacznie trochę mocniej łupać w plecach, sex będzie można sobie tylko powspominać a zęby pomoczą się nocą w szklance - to sobie o Bogu (czymkolwiek by nie był) przypomnimy a jak. Pokora przychodzi z czasem, zwykle różnym dla każdego z nas.
Pociesza mnie tylko jedna myśl - nie cierpię wszelakich beretów z antenką - nie założę za cholerę.
Kalam jak sam rzekłeś...
Zleci parę latek, zacznie trochę mocniej łupać w plecach, sex będzie można sobie tylko powspominać a zęby pomoczą się nocą w szklance - to sobie o beretach z antenką (czymkolwiek by nie był) przypomnimy a jak. Chęć na moherek przychodzi z czasem, zwykle różnym dla każdego z nas.
Nie no na starość to ja się będę już poważnymi rzeczami zajmował a nie jakimiś bugami. No dobra żartowałem, nadal będę pykać w gry rpg które są pełne bugów, bogów i innego tałatajstwa
Tak na poważnie to trochę porażka jak ktoś pod wpływem emocji, starości, śmierci kogoś tam, po jakimś wypadku - w jedną lub drugą stronę - zmieni zdanie w/w tematy. Nijak ma to się do racjonalnego podchodzenia do sprawy, chłodnego rozważania argumentów czy czegokolwiek rzeczywiście sensownego. Takie coś byłoby EMO! żyletki, różowy sweterek, wieczorne płakanie do poduszki i czarna grzywka na oku i tego typu sprawy, FUJ!
Pooglądalibyście sobie chociażby słynnego "iluzjonistę", eksperta od cold reading etc niejakiego pana Darren Brown; może znacie?- ten koleś jest generalnie zadeklarowanym wolnomyślicielem i kimś kto demaskuje różne pierdoły (jak to szukanie wody za pomocą różdżek, duchy, wróżki, gadanie do zmarłych etc). Stosuje on te same metody co "wróżki" i inni bajeranci by pokazywać jak łatwo można manipulować ludźmi takimi "cudami" i "magią". By pokazać, że na takie manipulacje nie są podatni tylko wierzący ale praktycznie każdy: wziął nawet grupę zadeklarowanych ateistów i po jednym seansie mnóstwo (większość!) przyznała, że nie jest już taka pewna i, że zaczynają wierzyć, że coś poczuli, że czują zupełnie inaczej... bo Darren Brown podszywający się za kaznodzieja ich nawrócił, gadał zupełnie jak prawdziwy złotousty szarlatan-szaman (po tym wszystkim pokazano im i wyjaśniono sztuczki i jak ładnie napisano końcu "nikt nie ucierpiał podczas kręcenia tego filmu, wszystkim przywrócono ich poglądy po seansie" ). Koleś cudownie manipuluje ludźmi i często tłumaczy na czym to polega.
P.S. Emo jest naprawdę fuj - nie idźcie tą drogą
_________________
"Change is inevitable. All you can do is make sure it happens in your favor" Chaos God Tzeentch, God of Change. The Changer of Ways. His domain covers the chaotic Winds of Magic, evolution and change, scheming and manipulation of all kinds, mundane as well as arcane.
Ostatnio zmieniony przez Emilka 2010-10-28, 22:05, w całości zmieniany 1 raz
To ja jestem jakiś inny bo moje ulubione to tak:
Absolwent (1967)
Lot nad kukułczym gniazdem (1975)
Braveheart (1995)
Do tego sporo filmów pomiędzy nimi ale jak miałbym wymieniać wszystkie to by sporo miejsca zajmowało, ale żeby uściślić to wszelkie filmy typu "Ludzie Honoru" czy "Szeregowiec Ryan" zawsze robiły na mnie wrażenie. Do tego Seria Indiana Jones (może poza kryształową czaszką - jednak 70 latek biegający po pustyni to już nie to samo), i na koniec polska komedia "Chłopaki nie płaczą" - bo takich dialogów nigdzie nie ma
_________________ "Kudłaty - Człowiek, który nie istniał":
- A ja nie mam profilu na Naszej Klasie, ani na Facebooku, ani innych tym podobnych.
- To ty nie istniejesz?!
Kudlaty, Ja mam także inne ulubione filmy, ale Kontakt to jeden z takich filmów w którym w fajny sposób podważane są fundamenty wiary w boguf... I głównie o to mi chodziło bo Twoje filmy mają się mało do tego wątku... Już te ulubione Wojtka są pod tym względem lepsze...
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum