Glognar podszedł do słupa ogłoszeniowego i przybił postrzępioną na rogach kartkę na której było napisane "Dwa dni temu w godzinach nocnych w miejscowości Stom nieznani sprawcy dokonali brutalnego zabójstwa członka rady miasta Samuela Le'torte. Poszukuje się śmiałków którzy dostarczą oprawców żywych lub martwych do urzędu burmistrza. Nagroda za każdego bandytę to 1000 talarów. Podaję prawdopodobny rejon ucieczki"
Chciałbym zaproponować tutaj mały konkursik na spostrzegawczość. Chodzi o to aby na dużej mapie http://biblioteka.lothari...apa/mapa_xl.jpg odnaleźć miejsce wskazane przeze mnie wyżej i zamieścić podobnie zaznaczony obrazek ale już na tyle powiększone aby były widoczne okoliczne miejscowości tak żeby można było stwierdzić bez wątpienia że dana osoba miejsce odnalazła. Na początek daję coś łatwego zobaczymy czy gra się spodoba.
Ostatnio zmieniony przez Glognar 2010-05-25, 23:14, w całości zmieniany 1 raz
Świetnie Szafa właśnie o coś takiego mi chodziło widać tam miejscowości i nie może być mowy o pomyłce mam tylko małą prośbę żeby raczej wklejać rzut. Jutro dam coś ambitniejszego więc tropiciele Seavranu szykujcie się.
Fajnie też by było gdyby ktoś kto odgadnie lokację napisał parę słów klimatycznie jak dokończył misję ja będę robił narrację.
Na rynku zrobiło się zamieszanie. Przekupki, handlarze pozostawiając swoje kramy i stoiska bez opieki poczęli się kotłować w jednym miejscu. Przedzierasz się przez tłum gapiów i przyklękasz przy leżącym na ziemi człowieku. Widzisz na piersi mężczyzny paskudną i głęboką ranę. Wiesz że człowiek umiera, w ostatnich sekundach swego życia wypowiada słowa „Zabrali ją… moją córkę… proszę pomóż jej… bo mnie już się… nie da”. Szybko pytasz człowieka „Kto, gdzie zabrał i kim ty w ogóle jesteś”. Ranny łapczywie łapie powietrze, coraz trudniej jest mu mówić. W agonii konania wypowiada ostatnie słowa „Handlarze… niewol… jad…do…gro…y koł…Ni….”. Po tych słowach zmarł.
Puki co, rozwiązanie, żeby mi nikt ni zabrał moich punktów!! Później może napiszę coś w klimacie.
Hm, ale tak sobie myślę... Jak niby ten klimatyczny opis ma wyglądać? Skąd moja postać wiedziała, gdzie szukać? W jakim mieście się znajdowała? Jak wygląda dana kraina (nie wszystkie są opisane w bibliotece)?
Nie potrafię pisać opowiadań, poza tym lubię mieć wyznaczone jakieś granice i dane, których mogę się chwycić, jestem też zwolennikiem logiki i konsekwencji, więc wybacz, drogi Glognarze, ale nie będę bawił się w klimatyczny opis ratowania ludziny, o przepraszam, kobiety, z opałów.
_________________ "Życie to chytra sztuka. Kiedy masz wszystkie karty w ręku, zaczyna grać z tobą w szachy."
Siedzisz w zadymionej karczmie popijając piwo nagle podchodzi do ciebie pijaczyna z czerwonym nosem i chropowatą, nieogoloną twarzą. Mężczyzna kuśtyka o lasce ponieważ nie ma lewej nogi a zamiast tego przytwierdzony drewniany kij. Nie pytając o zgodę dosiada się do twojego stołu i szeptem mówi „Jak postawisz flasze to dam ci mapę skarbu, sam tam nigdy nie dotrę a pić się chce”. Chwilę walczysz z własnymi wątpliwościami czy ów pijus nie robi sobie z ciebie jaj, w końcu jednak ciekawość bierze górę nad rozsądkiem. Kuternoga odchodzi uszczęśliwiony pieszczotliwie ściskając antałek gorzałki a ty otwierasz niewielki polepiony brudem zwój.
Zaknefain zadowolony dopil piwo i wyszedl na dwor
- Ahh w takim razie trzeba sie przewietrzyc i zobaczyc co ten stary pijaczyna mi tu dal. Wkoncu to niedaleko stad
Ruszyl w droge, gubiac sie w miedzy czasie, jednak jak juz dotarl nad jezioro i zobaczyl ta wysepke wskoczyl do wody i mimo swojego koslawego stylu, doplynal do niej. Odkopal ziemie i znalazl to czego szukal
ps. Ale zes dal miejsce xD z 15 min szukalem
Ostatnio zmieniony przez Bolivar 2010-05-28, 18:11, w całości zmieniany 1 raz
Szafa coś ci obrazek nie wskoczył ale ja go jeszcze raz ładuję. Oczywiście punkcik dla ciebie.
Nie wiem czy 15 min to długo czy krótko bo sam nie rozwiązuje tych zagadek
„Słyszałem o waszych zdolnościach tropicielu” Powiedział podchodzący do ciebie zakuty w stal mężczyzna.”Nazywam się Soyer Magwini pracuję dla króla i mam dla ciebie robotę można dobrze zarobić ale potrzebna jest bezwzględna dyskrecja, no i misja nie należy do tych w stylu bułka z masłem. Jesteś zainteresowany?” Nie masz za bardzo ochoty na jakieś wątpliwe wojaże w szemranych misjach, i to nazwisko paskudnie ci się kojarzy z szefem wywiadu króla. Zadajesz sobie sprawę jednak że jesteś totalnie spłukany co więcej u oberżysty masz dość okrągły kredycik do spłacenia dla tego kiwnięciem głowy potwierdzasz. Mężczyzna uśmiecha się bezczelnie tobie w twarz jakby już wcześniej o wszystkim wiedział i mówi ”Wiedziałem że się dogadamy. Musisz odnaleźć dwóch naszych zwiadowców i oddać im te listy”.
Soyer wyciągnął z torby dwa zalakowane zwoje.”Ten jest dla Bruno Arda powinieneś go znaleźć w tym rejonie”
„A ten jest dla Jessi Mooka który powinien wykonywać swoje obowiązki gdzieś tutaj”
Mężczyzna wręcza ci listy po czym mówi ”Hasło brzmi KIRYS odzew BER?O zapamiętaj to dobrze bo moi ludzie cię bezwzględnie zabiją jeżeli coś pokręcisz”. W drodze powrotnej do gospody wkurzony na siebie mruczysz sobie tylko pod nosem sakramentalne „Do hu.. Co mnie podkusiło”
Punkcik dostanie tylko ten co wykona jako pierwszy całą misję czyli odnajdzie obu zwiadowców.
Orczyca nie zważając na to co ten palant mówił dalej ruszyła w drogę.
Dochodząc do wrót odchłani zaczęła ją zastanawiać dziwna łuna bijąca z zachodu gdzie właśnie się wybierała.
Po godzinie marszu wszystko było jasne, jakieś przeklęte demony zrobiły sobie "ognisko" u szczytu góry gdzie miał obozować zwiadowca. "Chyba wiem czego miał pilnować..."
Rozglądnęła się w około i zobaczyła parę demonów - "poszło" jak po maśle - przedzierała się dalej przez chaszcze.
Zwiadowca wisiał w klatce pod wielkim palem na wschodzie "obozu" o ile można to tak nazwać. Był nieprzytomny, więc podawać hasła nie było sensu. Szybki ruch mieczem i klatka grzmotnęła o ziemie, a człowiek zaczął coś jęczeć. Próba ściągnięcia udana w 99% - bo oprócz zwiadowcy, który był już przerzucony na barach, Gham miała za sobą watahę potworów. Okazały się jednak strasznymi pokrakami zdolnymi tylko skrzeczeć i wymachiwać dzidami, gdyż 5 minut biegu i nie było ich nawet widać na horyzoncie.
Do drugiego zwiadowcy po krótkiej przerwie na regenerację udali się razem. Jessi był w miarę miły oprócz tego że miał manierę mówić, że wszystko co on powie jest ważniejsze, a co zrobi jest lepsze. Dostał za to raz po mordzie i zmądrzał.
Wchodząc do kniei nie myśleli, że może spotkać ich coś gorszego niż tamte potwory. Jak bardzo się mylili. Na hasło kirys, na południu kniei zamiast zwiadowcy podbiegło do nich wielkie coś, przed czym zaczęli uciekać na południe, nie obracając się nawet za siebie. Wybiegając z lasu wpadli w wielką siatkę zastawioną jak się okazało później przez zwiadowcę Bruna i kilku poszukiwaczy przygód, który postanowili schwytać "Wielkie Gówno", jak to nazwali, biegające po lesie.
Gham jednak wypełniła już swoją misję i na zabawę w polowanie zupełnie nie miała ochoty, razem z Jessim, który już zakończył swoją misję wróciła spokojnie do Magwiniego, po "zapłatę", którą i tak musiała oddać godzinę później, prawie w całości.
Świetnie sobie Caus poradziłaś wiem że zadanie było chyba dość trudne ale nie chcę dawać za łatwych zagadek bo za szybko są rozwiązywane . Tak jak obiecywałem za zadanie 1 pkt dla ciebie choć powinnaś dostać dwa bo i historyjka też była przyjemna.
Ostatnio zmieniony przez Glognar 2010-05-30, 00:36, w całości zmieniany 3 razy
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum