A ja powiem troszkę inaczej. W Wojach od początku funkcjonują szkoły. Naturalną koleją rzeczy były Gildie. Obecnie są one do dziś i... jest ich akurat tyle (tych dużych of corse) co szkół. Więc może by połączyć kilka pomysłów i skonstruować kolejny etap. Frakcje.
Jak to miałoby wyglądać? BG już może się domyślać...
Otóż niech członkostwo w Gildii będzie też ograniczone levelowo. Szkoły do 70, gildie do 150 na przykład. Będą nadal w Gildii przytępujęmy do jakiejś frakcji . W danej frakcji niech będzie limit miejscc. np. 15 wojów. oczywiście w jednej frakcji mogą być przedstwaiciel rżnych gildii i szkół. I teraz dopiero te frakcje niech prowadzą wojny na obecnych warunkach. Raz tylko na jakiś czas niech będą wojny między Gildiami (Z góry ustalone powiedzmy tydzień przed rozpocząciem). Wtedy to niech członkowie poszczególnych frakcji decydują czy dana frakcja popiera tą czy inną gildię czy też jest jej wszystko jedno i niech członkowie się rozejdą na przeciwne barykady. Wojna taka musiałaby mieć z góry ustalone zasady. jak choćby długość trwania itp.
A może by w ogóle gildii nie robić?
3 szkoły i wsio
Genialne! Niech dwie z nich walczą ze sobą w wojnie, a trzecia niech grzecznie czeka. A ten mistrz, który ogarnie całe bydło ze swojej szkoły podczas wojny, dostanie obka na miesiąc, co wy na to? [Napisałem "wy" małą literą/z małej litery, bo to ironia, więc i tak nie powinniście się obrazić.] [Tak, wiem, że żartowałeś, nie mogłeś mówić serio ]
Co do pomysłów Aza, to większe zaangażowanie klimatu (czyli to wypowiadanie wojny na forum itp) to są one dobre (tak, zachwalam je).
"Moderowanie wojen", jak to ładnie Żeton nazwał, czyli kontrola Rady Nadzorczej też jest spoko.
Narzucanie limitu przyjmowanych osób nie jest spoko. Rozumiem zakaz reklamowania kalkulatorów, w końcu to lamerskie urządzenia, ale już to, że "posiadamy seksownych, doświadczonych wojowników parających się swoim fachem od lat, gotowych wesprzeć radą nowicjuszy" powinno być dopuszczone. Wiem, że to argument, którego mogą nie posiadać nowe gildie zakładane przez świerzaków, no ale jednak coś się należy gildiom istniejącym od kilku lat... Oczywiście, to byłby tylko taki mały wtyk, drobna informacja okraszona sporą ilością innej klimatycznej, pisarskiej tandety (z odrobiną wazeliny). Żeby czasem to zdanie nie było jedną dziesiątą całej rekrutacji... No wiem, że to nieco sporna sprawa... Ale chyba znajdzie się kilku weteranów, którzy wesprą nowo powstałą gildię, w imię dobrej zabawy i Królewskiej Mości, oczywiście.
Co do Deshongowego przenoszenia ekspiącego bydła do zagród o wyższym poziomie hardkoru, to jakoś niezbyt to widzę... Tutaj kopię po tyłku GWNczyka (zbieżność skrótu przypadkowa), a będąc z nim w frakcji idę z nim do wychodka potrzymać mu...?? Hitler w 1944 idzie Stalina i mówi: "- Hejka, ja wiem, że mamy z wami wojnę, ale nie wkurza Cię flaga Jamajki? Nie mają na niej chyba czerwonego koloru. Wy macie całą czerwoną flagę, a ja też mam czerwone tło na fladze swojej III Rzeszy, może więc skopiemy najpierw tyłki tym Jamajcom, a potem dokończymy się wykrwawiać w Europi, co ty na to?". Stalin na to uśmiechnięty i lekko nawalony "-Jasne, czemu nie. Byłeś już u francuzów? Też mają czerwony pasek na fladze, powinni się przyłączyć." Jakie dasz temu klimatyczne podłoże? Jak wytłumaczysz, że wrogowie spotykają się i walczą ramię w ramię ze swoimi towarzyszami z gildii? Ja tu sensu nie widzę. No i jeszcze ograniczać liczbę miejsc do 15... Wiem, że mniejszymi gildiami lepiej się zarządza, ale to nawet zabawne nie będzie. A tego dalej, o członkach i rozchodzeniu się tam, gdzie kto chce już w ogóle nie rozumiem... Że niby te 15 osób, wśród których jest 3 z BG, 5 Piratów i 7 z GWN, decydują w demokratycznych wyborach, do kogo dołączyć w trwającej wojnie BG-GWN? I co, jeśli uznają, że chcą wesprzeć GWN, to cała 15, łącznie z tymi z BG, idą na stronę GWN? Jesli nie, i każdy idzie gdzie chce, to jaki w tym sens? Chyba jest za późno, albo jestem za głupi, bo nie dostrzegam tego sensu...
Wytłumacz mi to, krzycz na mnie, wytknij mi błędy i luki w rozumowaniu. Albo ktoś inny, proszę bardzo, i szczerze.
_________________ "Życie to chytra sztuka. Kiedy masz wszystkie karty w ręku, zaczyna grać z tobą w szachy."
Autor postu otrzymał 1 piw(a)
Ostatnio zmieniony przez Kefeon 2010-02-12, 15:20, w całości zmieniany 1 raz
Co do Desmondowego przenoszenia ekspiącego bydła do zagród o wyższym poziomie hardkoru, to jakoś niezbyt to widzę... Tutaj kopię po tyłku GWNczyka (zbieżność skrótu przypadkowa), a będąc z nim w frakcji idę z nim do wychodka potrzymać mu...?? Hitler w 1944 idzie Stalina i mówi: "- Hejka, ja wiem, że mamy z wami wojnę, ale nie wkurza Cię flaga Jamajki? Nie mają na niej chyba czerwonego koloru. Wy macie całą czerwoną flagę, a ja też mam czerwone tło na fladze swojej III Rzeszy, może więc skopiemy najpierw tyłki tym Jamajcom, a potem dokończymy się wykrwawiać w Europi, co ty na to?". Stalin na to uśmiechnięty i lekko nawalony "-Jasne, czemu nie. Byłeś już u francuzów? Też mają czerwony pasek na fladze, powinni się przyłączyć." Jakie dasz temu klimatyczne podłoże? Jak wytłumaczysz, że wrogowie spotykają się i walczą ramię w ramię ze swoimi towarzyszami z gildii? Ja tu sensu nie widzę. No i jeszcze ograniczać liczbę miejsc do 15... Wiem, że mniejszymi gildiami lepiej się zarządza, ale to nawet zabawne nie będzie. A tego dalej, o członkach i rozchodzeniu się tam, gdzie kto chce już w ogóle nie rozumiem... Że niby te 15 osób, wśród których jest 3 z BG, 5 Piratów i 7 z GWN, decydują w demokratycznych wyborach, do kogo dołączyć w trwającej wojnie BG-GWN? I co, jeśli uznają, że chcą wesprzeć GWN, to cała 15, łącznie z tymi z BG, idą na stronę GWN? Jesli nie, i każdy idzie gdzie chce, to jaki w tym sens? Chyba jest za późno, albo jestem za głupi, bo nie dostrzegam tego sensu...
Wytłumacz mi to, krzycz na mnie, wytknij mi błędy i luki w rozumowaniu. Albo ktoś inny, proszę bardzo, i szczerze.
_________________
Na początku to krótkie sprostowanie. NIE JESTEM DESMONDEM!!!!!!!
A teraz wyjaśnij mi dlaczego gildie porównujesz do różnych państw. Lotharis jest jednym państwem w którym występują różne organizacje w tym gildie. Zobacz jak u nas działa sejm na przykład. Dwie opozycyjne partie i w każdej znajdują się osoby dla których jakaś kwestia jest szczególnie ważna. W naszym przypadku dla części z nas ważniejsze mogą być działania obronne przed zewnętrznym zagrożeniem, dla innej części kontrwywiad itp. Każdy zajmuje się swoją dzidziną i normalną koleją rzeczy jest grupowanie się takich osób i t niezależnie od strony którą reprezentują. Przyjrzyj się dobrze histori naszego sejmu a spokojnie znajdziesz przykłady gdy przedstawiciel jakiejś partii występujący w jakiejś komisji działa wbrew sojej macieżystej organizacji. Podobnie jest z gildiami. Zrzeszają ludzi o podobnych politycznie poglądach co nie znaczy że dla każdego z nich dane działanie jest pożadane. Wewnątrz organizacje też dochodzi do podziałów ostrych dyskusji i współzawodnictwa. Zobacz sobie historię Japoni gdzie u na codzień wszyscy knuli przeciw wszystkim a wojny domowe między sojusznikami, zdrady, powtórne scalenia to był chleb powszedni. Spójrz na Lotharis jako jedno państwo a na gildie jako ludzi (o przepraszam, rasy myślące) ktorzy mają odmienne poglądy ale nadal są Lothariańczykami
Deshong, przepraszam, ale mógłbyś ten pomysł rozpisać na przykładach? Gildia A atakuje Gildię B, dołącza się Frakcja C... Coś na tej zasadzie, bo ja w ogóle tego nie zrozumiałem
okej oto przykład organizacji
szkoły: są trzy - nie prowadzą wojen
Gildie te obecnie najwięk.sza BG, GWN, PMC (przydałaby się jeszcze jedna duża)- bez limitów graczy w każdej organizacji. Powiedzmy że raz w miesiącu przez tydzień mogą prowadzić ze sobą wojny na z góry ustalonych zasadach. Gildie dostępne tak jak teraz
Frakcje (Koterie, Drużyny, Kompanie itp)- dostępne od powiedzmy 150 lvl. w jednej takiej organizacji max 15 wojów. Wojny mogą prowadzić na dotychczasowych zasadach. Oczywiście poszczególni woje zachowują przynależność do gildii macierzystej(jeśli chcą, bo przecież zawsze można goldię zmienić).
Trzeba by ustalić jeszcze kilka szczegółów takich jak choćby zawieszanie broni na czas wojen gildyjnych, czy wprowadzanie dyplomacji. Wojny gildijne planowane na tydzień wcześniej, wojny frakcyjne bez zmieniania skłądu w trakcie ich trwania (by nie było przedłużania wojen).
Oczywiście jest to pomysł ogólny wymagający jeszcze wielu doprecyzowań niemniej takie rozwiązanie mocno ożywi każdy element gry. Ot kolejny krok ewolucyjny. Bo wybaczcie ale od kilku lat każda era wygląda podobnie i można w niej wydzielić trzy fazy:
1.Początkową - do mniej więcej 70-80lvl topki wojów
2. Rozwojową (najbardziej interesującą) mniej więcej do 200lvl topki
3. Końcową najdłuższą gdzie praktycznie wszystko jest już wiadome , żadnych nowych opcji nie ma a tylko radosną twórczością jakiegoś gracza można coś ożywić.
Po wprowadzeniu powyższych będzie tych faz więcej a ostatnia nie będzie już tak długa i nadal będzie sie tam mogło sporo dziać.
Mój pomysł ma jedną zasadniczą wadę. Wymaga chyba sporo pracy w kodzie gry.... ale przecież i tak coś trzeba zmienić by gra nadal istniała.
Na wstępie oczywiście przepraszam za pomylenie imienia, spojrzałem, że Niebieski, że na "D", i resztę sobie dośpiewałem, a że późna pora, to nie sprawdziłem już... Przepraszam bardzo, drogi Deshongu, szczerze nie chciałem Cię tym urazić.
A teraz, gnojmy post... eee, komentujmy post.
Cytat:
Przyjrzyj się dobrze histori naszego sejmu
xD <inne spontaniczne reakcje> Może i się chwilami nudzę, ale bez przesady.
Co do reszty, już bez cytowania. Pomyśl, czy ma to realne zastosowanie w Wojach? IMO nie.
Ponownie posłużę się trzema znanymi gildiami: BG, GWN oraz PMC, oraz Trzema Frakcjami (fajnie brzmi, tak z dużej litery, no nie?): Żydami, Masonami oraz Mormonami (ja nic do nikogo nie mam ani nic nie wypominam, po prostu lubię te wyrazy). Rozkład sił:
Żydzi- 49% BG, 51% PMC
Mormoni- 49% GWN, 51% BG
Masoni- 49% PMC, 51% GWN
Sytuacja wygląda następująco: GWN wypowiada wojnę BG, argumentując to zniesławieniem jednego z członków członka GWN przez członka członka BG. Trwa wojna między tymi dwoma gildiami, Piraci (a właściwie, Żydomasoneria) wracają z "libacji dookoła świata" (swoją drogą, dziwne, że żaden z nich nie pamięta, ile dni płynęli, skoro przez podróżą deklarowali pobicie obecnego rekordu) i jako gildia nie mogą nic zrobić, jak napiją się z jednymi, to się drudzy obrażą. Ale tu wchodzą frakcje. Dzięki nim Masoni mogą przegłosować atak na BG, przez co masońska część PMC atakuje BG u boku GWNu. Jednak u Mormonów trwa rewolucja- Mormońscy GWNczycy dostają niebywałą szansę zdradzenia swojej gildii i zaatakowania u boku BG. Oczywiście zgadzają się na tę propozycję i niemal z automatu zostają wyrzuceni z gildii, po zakończeniu wojny przechodzą do BG, bo tylko oni ich chcą po takim wybryku. No ale pozostaje jeszcze kwestia żydowska Lotharsis. Lothariańska Rada Żydów decyduje, że zaatakują BG. Oczywiście, błękitnoocy Żydzi nie mają zamiaru atakować swoich współbraci, żeby nie wylecieć z gildii i nie stracić darmowej pomocy dentystycznej. W konsekwencji Żydzi z PMC, tak samo z resztą jak masońska część Piratów, walczą u boku GWNu. Nie jako gildia, oczywiście, ale jako części dwóch frakcji. No a BG, wraz z mormońskimi uchodźcami z GWNu bronią się i błagają krasnali z GK, żeby utworzyli jakąś frakcję, w której byliby tylko oni i która mogłaby dołączyć się do wojny po stronie BG.
Czy o to chodzi? Frakcje mogą dowolnie dołączać się do wojen? Poszczególni członkowie mogą zostać neutralni albo opowiedzieć się po dowolnej ze stron?
Sposób, w jaki to przedstawiłem chyba niestety zdradza moje podejście do tematu... Polityka w realu nie powinna być porównywana z wojnami w prostej grze rpg... Jeśli coś źle zrozumiałem, dopowiedz to, sprecyzuj, a najlepiej przedstaw swój przykład.
EDIT UP: nadal nie podałeś przykładu wojny, o co prosił Żeton... Poza tym, niewiele wyjaśniłeś, żeby nie mówić nic...
Cytat:
Spójrz na Lotharis jako jedno państwo a na gildie jako ludzi (o przepraszam, rasy myślące) ktorzy mają odmienne poglądy ale nadal są Lothariańczykami
No a czym więc są w tym przykładzie frakcje?
_________________ "Życie to chytra sztuka. Kiedy masz wszystkie karty w ręku, zaczyna grać z tobą w szachy."
No dobra, widze że nadal troszkę mało jasno pisałem nie wynika to bezpośrednio z tekstu. W czasie wojen gildyjnych nie prowadzi się wojen frakcyjnych. I jeszcze jedno. Musiałyby być 2 lub 4 gildie a nie trzy.
A co do wojen to nadal myślicie kategoriami: 1 gildia=1państwo. A przecież w tej grze GildiaA+GildiaB+...GildiaZ=1państwo. Dlatego też łatwie jest mi się odnieść do naszeg sejmu jako najbardziej bieżącego przykładu. Innymi przykładami mogą być miasta greckie czy historia Włoch, Japoni czy Chin. Również w historii Polski jest wiele wydarzeń dzięki którym łatwiej sobie to wyobrazić. ot choćby mroczny okres Polski dzielnicowej czy historia polskiej wojskowości w okresie rozbiorów (gdzie przecież Polacy walczyli w KAŻDEJ armii sił okupujących nasz kraj.
Do tego przecież nic nie szkodzi jeśli Gildie będą posiadały powiedzmy po 5 frakcji każda i te frakcje będą zaangażowane w nieoficjalną wojnę gildii, co nie zmiena faktu że nadal mogą powstrać frakcje międzygildyjne choćby po to by utrzeć nos jakieś silniejszej frakcji jednej z pozostałych gildii. Możliwości jest tu naprawdę dużo.
Co do mechanicznej strony to wojny frakcyjne nie będą trwały w nieskończoność a to dlatego że mają ograniczoną ilość członków, natomiast wojny gildyjne będą miały zawsze ustalony czas trwania. Pojawi się więcej kombinowania(myślenia, ukłądania strategii, taktyk), będzie więcej ruchu na forum ogólnie odżyje troszkę gra.
To tyle jeśli chodzi o teorię
MY. Nie TEAM. My coś robimy. Team nie wbija lvli, team nie prowadzi wojen. Z całym szacunkiem, możecie mieć pomysły, ale celem tego tematu jest zrobienie czegoś bez pomocy Teamu lub przy minimalnej pomocy, bez grzebania godzinami w kodzie i pisania nowych rzeczy.
Co do tego pomysłu z Frakcjami. na przykład to już lepiej pasuje Parlament Europejski. Chyba chodzi Ci o to"
Frakcja Dobrych
- Dobra Gildia A
- Dobra gildia B
- Neutralna gildia z parciem na Dobro.
Frakacja Złych
- Jak wyżej, tylko ze dla zła. Te gildie neutralne (dwie) generalnie nie tłuka się miedzy sobą. Przykład z wojów. GWN nawalał się z BG. Dwie elitarne armie Lotharis. W chwili ataku hordy działają razem, ponieważ są armią frakcji LOTHARIS ale w chwili spokoju walczą o dominującą role we frakcji (czyli o miano najlepszej armii na usługach Lotharis).
Tak, Desh, mogłoby to ewoluować we frakcje. Tylko to wymaga zmiany dotychczasowego myślenia o organizacji w wojach, oraz dłuższego zastanowienia się nad tematem. Wiec nie wiem skąd się teraz nagle te posty pojawiły. Zasadniczy problem jest taki, że w wojach dokonywała się ewolucja w chwili, kiedy przybywało graczy.Teraz graczy ubywa, wiec nie może być mowy o ewolucji, tylko o częściowym powrocie do stanu "optymalnego".
Co do tych 3 faz. To zapewniam, ze osobiście tego dopilnuje (o ile pomysł wypali) aby ta 'końcówka" była bardziej emocjonująca niż 1 i 2 faza razem wzięte.
Tak, cały czas mówię o retro. Wybaczcie ale w następnej erze tego servera, nie widzi mi się BG, GK, GWN i PMC.
Więc już lepiej nic nie piszcie jak macie zamiar wypisywać głupoty. Czas jest. Do maja.
To tyle ode mnie. Jak widzę post w tym temacie napisany kilka minut po poprzednim, a będący na niego odpowiedzią, to zwyczajnie nie chce mi się wierzyć, ze zostało to kompletnie przemyślane. A tego oczekuje. Tu nikt nikogo nie goni.
Edit: Ten post został napisany ZANIM powstał powyższy post Deshonga, więc jest oczywistym fakt, że nie jest uzupełniony o jego wartość
Na szczęście moderacja nie śpi i dostaliśmy nowy temacik do kłot...eee... do twórczych dyskusji
Ja mam pytanie - po co wprowadzac taką opcję? Czy nie lepiej jednak załozyć, ze nowe gidlie, z wymieszanymi ludźmi (i całkiem sporą grupa nowych) będa miały na początku spore problemy by poukładac sobie sojusze i zorganizowac polityke niemalże od zera? poc o to jeszcze komplikowac dokładając owe frakcje, które przy tak małej ilości graczy tak naprawdę niewiele zmienią.
Deshongu, Twój pomysł zakłada, ze jest wielu graczy, któzy są aktywni nie tylko kilkając turki, ale też wypowiadając się na forach, aktywnie uczestnicząc w życiu gildii. A tak przecież nie jest. Tak było.
I tak chcemy by tak było znowu, ale komplikując sprawy ponad miarę raczej zniechęcimy zamiast zachęcić. Takie moje zdanie...
_________________ Nigdy niczego nie zapominały. Nigdy nie cofały raz ofiarowanej przyjaźni. I nigdy nie przestawały nienawidzić, jeśli kogoś lub coś znienawidziły.
Patrząc na ranking turniejowy świata S1 (ogolna liczba ludzi w poszczególnych etapach) możemy wyodrębnić kilka grup graczy (zakładając że każdy gracz ma jedno konto):
Gracze nieaktywni - 1141 kont (K1 i K2)
Gracze aktywni - 366 kont (pozostałe)
W tej drugie grupie jest zapewne jakiś procent graczy grających okazjonalnie. To i tak daje nam ponad 200 graczy. Wbrew pozorom nie jest to jakoś szczególnie mało, tylko że czas trwania ery jest przystosowany do dużo większej ilości aktywnych graczy. Jak rozumiem lbez ingerencji teamu nie możemy skrócić czasu trwania ery.
W chwili obecnej mamy jeszcze dwa miesiące do końca S1. A jak wygląda sytuacja? Fora są na wpół wymarłe (bo wybaczcie ale pamiętam okresy gdy w godzinę pojawiało się więcej ciekawych postów niż obecnie w ciągu tygodnia wogóle - i to przy podobnej ilości graczy). A najbardziej zaskoczył mnie(a raczej zatrwożył) jeden z ostatnich postów turniejowych który powstał w połowie turnieju (forum BG). Mniej więcej brzmi on tak "czemu nikt się jeszcze nie wpisał? a po co, przecież wszystko wszyscy wiedzą".
Cytat:
a mam pytanie - po co wprowadzac taką opcję? Czy nie lepiej jednak załozyć, ze nowe gidlie, z wymieszanymi ludźmi (i całkiem sporą grupa nowych) będa miały na początku spore problemy by poukładac sobie sojusze i zorganizowac polityke niemalże od zera? poc o to jeszcze komplikowac dokładając owe frakcje, które przy tak małej ilości graczy tak naprawdę niewiele zmienią.
A co da Zmiana zaproponowana przez Lathi? Pomyślmy (tak Aza, niektórzy analizują bardzo szybko): Wymieszamy ludzi w gildiach/ założymy nowe gildie. Zanim ustali się nowy podział polityczny minie kilka tygodni. Tygodni w nowej erze bo o niej chyba mówimy. A przecież na to i tak będzie dużo czasu (bo przecież trzeba wciąż osiągnąć ten 70lvl by założyć gildię. Więc tak naprawdę w momencie powstania samych Gildii większość będzie już wiadoma. Zwłaszcza, że 70 do 99% będzie zależało od starych (w domysle doświadczonych) graczy. W rzeczywistości będzie to tylko nowy rozkład graczy a reszta zostanie po staremu.
Dobra jedziemy dalej. Moja propozycja zakładała (jak się okazało niesłusznie) że team też się zaangażuje. Ale przy 200 graczach (a tylu przecież jest obecnie aktywnych) można zrobić 4 gildie a w ramach każdej gildii zrobić 5 frakcji po 10 osób każda. Nawet odrzucając całe zamieszanie z członkostwem graczy zróżnych gildii, zastanómy si e co nam da taki podział.
1. Każda frakcja może zaatakować inną frakcję.
2. Są możliwe w końcu wewnętrzne wojny w ramach danej gildii.
3. Można zorganizować wojnę międzygildyjną na nowych zasadach (choćby gildia wystawia do wojny 4 frakcje, 1 zachowuje do "ochrony na czas po wojnie", frakcja walczy na frakcję, jeśli dana gildia staci wszystkie frakcje przegrywa wojnę - to tylko jeden z przykładów)
4. Można będzie w końcu prowadzić wojnę z więcej niż jedną gildią na raz (wystarczy przanalizować punkt 3 by dostrzec tą możliwość)
Teraz ponieważ Aza mi uświadomił że nie chcemy angażować teamu można się zastanowić jak to wprowadzić. Nic trudnego. Wystarczy przecież założyć nowe gildie. Niech Gildia sie zwie przykładowo WTF, a jej frakcje XXXWTF i wszystko będzie jasne. Oczywiście w tym wypadku musimy wziąść pod uwagę uczciwość wszystkich stron.
ale odchodząc od tego pomysłu z frakcjami. Zajmijmy się bardziej prostymi rozwiązaniami które z jednej strony ułatwią rozgrywkę a z drugiej dadzą nowe możliwości.
Jakiś czas temu został na forum poruszony pomysł (a raczej rozwiązanie wzięte z innej gry przeglądarkowej), by wojny prowadzić w sposób cywilizowany. To znaczy że trzeba przed wojną ustalić jej warunki, warunki takie jak czas trwania, niezmienność składów, wzajemna ochrona powojenna itp. Po prostu można wprowadzić kodeks prowadzenia wojny (nawet piraci z karaibów mieli swój kodeks ). Nie jest to zły pomysł ponieważ zmusi do troszkę wiekszej aktywności graczy a same wojny staną sie bardziej dynamiczne.
Opcja przedstawiona przez Azę wynika z niejako tradycji. Tak naprawdę jest to pomysł ten sam co mój, tylko troszkę mniej skomplikowany. Pomysł ten pod różnymi postaciami pojawiał się wielokrotnie na łamach forum Wojów. I Zawsze głównym argumentem przeciwników było: "wojna nie zna zasad, więc po co mamy je wprowadzać. Nasza gildia nie przejmuje się żadnymi zasadami etc." Było zawsze trochę marudzenia i z braku poparcia zawsze takie pomysły upadały. Może dlatego, że ci gracze-opozycjoniści nie rozumieli plusów jakie wprowadzi taka zmiana.
Jedno jest istotne Maj jest za 2,5 miesiąca. Wbrew temu co mówi Aza to naprawdę mało czasu. A im więcej rozważań otwartych na forum tym lepiej, bo łatwiej razem coś wymyślić działając razem, modyfikując własne pomysły niż jak każdy zamknie się w sobie by przemyśleć każdą opcję.
Aza, poprowadź to dobrze, mam nadzieję że się Tobie uda. Ja będę wspierał Twe wysiłki.
P.S. wiem ze moje myśli są chaotycznie zebrane, ale nawet po miesiącu analizy i tak nie będę w stanie ich bardziej precyzyjnie podawać. Ot taka moja wada, analizuję wszstko błyskawicznie ale nie umiem tej analizy przekazać innym w sposób jasny...
Ja się akurat w takim chaosie nieźle orientuję, ale widze, zę nie wszyscy łapią co chcesz pokazać.
Bez wstawiania cytatów, krótko w punktach.
1. Ilości graczy podane przez Ciebie nie zgadzają się z rzeczywistymi, Wydaje mi się że zamiast wziąć pod uwagę ilość aktywnych kont, które wyświetla na głównej stronie danego serwera (w przypadku s1 to 238i 147 na retro). Ilości te pokazują graczy którzy logowali się w ciągu 2 tygodni. Twój błąd wynika zapewne z tego, że liczyłeś ilość graczy, któa robiła turniej, jednak ostatnio aby turnieje nie pozdychały z braku osób, które w nich uczestniczą pominięto teraz k1 i k2, a graczy, którzy zawalczyli choć 1 walke od razu przenosi do bt. Dzięki temu od czasu do czasu zdarzy się jeszcze jakiś awans
2. Po tym co widzę, łażąc po aktywnych forach gildyjnych, mogę wyciągnąć wniosek że aktywnych graczy, jest duuużo mniej - w gildiach na s1 jest obecnie 110 graczy a po przebiegu wojen widać, że conajmniej 1/4 z nich nie gra aktywnie. W szkołach tez nie jest różowo, poza tym jesli ktoś nie siedzi w gildii to raczej ciężko do niego dotrzec o ile nie ma opieki w szkołach jak to bywało dawniej (i tak ten pomysł tez jest do rozważenia, o ile nie do wprowadzenia już na retro).
3. Zobacz tez, ze max połowa z tych 110 graczy, którzy są w gildiach nie wypowiada się na forach, ograniczając swa aktywność tylko do klikania w grze. Więc tak naprawdę nie ma z czego fizycznie zrobić tych frakcji.
4. Następna kwestia - budowanie gildii specjalnie na wojny. To sa spore koszta, zwłaszcza teraz gdy ilość złota, jaką mają do dyspozycji wojownicy znacznie się zmniejszyła. A gildia do prowadzenia wojen wymaga 5 poziomu kwater, przy czym przydałoby się od razu postawić 4 takie, zeby nie blokować możliwości wojny równoległej. A to już spore koszty, które wojownicy musieliby pokryć z własnych kieszeni, prawda?
5. Kodeks wojenny to jedno a my mysleliśmy o powołaniu Rady Seavranu, również po to, aby ozywić klimat w grze i by kodeks nie był tylko kolejnym kawałkiem pergaminu, tak jak na przykład ten, który zawiera przepisy o tym, jak powinien wyglądac wniosek o założeniu gildii, itp.
6. Chcemy przeciwdziałac właśnie takiej sytuacji o której wspominasz, by nie wszystko "zostało po staremu". Z tego co wiem, to Aza czeka już na konkretne pomysły odnośnie gildii, tak zeby niektóre zasady były już znane na poczatku ery i by własnie uniknąć tego, ze elita skumuluje się w 1, czy 2 gildiach a nowi gracze, będą bezskutecznie probowali im dorownac gormadzac się w swoich gildiach.
Oczywiście, że się uda, ale wiele pracy przed nami i wciąż jeszcze pewne kwestie nie zostały do końca rozwiązane. Ale do tego jest już osobny temat przecież^^
_________________ Nigdy niczego nie zapominały. Nigdy nie cofały raz ofiarowanej przyjaźni. I nigdy nie przestawały nienawidzić, jeśli kogoś lub coś znienawidziły.
W wyliczeniach opierałem się o dane zawarte zakładce turniejowej. Mój błąd polega na tym że nie wzięłem pod uwagę (jak słusznie zauważyłaś) obecnych zmian z powodu zbyt małej liczby graczy. Swój pomysł na gildię mam (Tak, nie będę w BG!!!) Choć raczej wolałem inny wariant to chyba jednak założę w nowej erze nową. W obecnejS1 mam postać, ale jest daleeko za murzynami o czołówce już nie wspominając. Raczej nie będę wiec się silił na wykupywanie oka czy odzyskiwanie tur. Koncepcję tej nowej gildii przedstawię mam nadzieję w ciągu tygodnia.
Co do opieki. Hmm, miło że się rozważa stare pomysły. I choć idea ABG była z początku troszkę inna miała ona wtedy tą zaletę że wtedy graczy przybywało.
W chwili obecnej z tego co mówisz problem jest większy niż myślalem (z ilością graczy).
Sama reklama na Demotywach to ciut mało. Do czasu jej publikacji muszą ożyć nasze fora, łącznie z gildyjnymi. Nawet jeśli to oznacza sztuczny ruch na nich. Chodzi o to że jak wejdzie nowy, potencjalny gracz, to ma on zobaczyć że gra żyje, Fora MUSZ? żyć.
Trzeba też zorganizować coś co skusi obecnych jeszcze graczy do większej aktywności.
Ech dużo pracy a czasu mało...
deshong, po pierwsze bez teamu nie da się tego zrobić. Jeżeli wprowadzisz frakcje w formie gildii to kto zostanie w samej macierzystej organizacji? Przykład: BG ma 50 ludzi, to daje nam 5 frakcji po 10 ludzi. Jedziemy dalej jeżeli te 5 frakcji powstanie na takiej samej zasadzie jak gildie (tylko z nazwami Frakcja nr 1 BG) to te 50 osób z BG pójdzie do frakcji a w samym BG nikt nie zostanie.
Po drugie: Jak znam życie organizacja frakcji będzie zrzeszać przede wszystkim ludzi z jednej danej gildii "a bo nam się lepiej gra razem i po co to zmieniać?" Jeżeli przyjmiemy taki punkt widzenia frakcje nie mają prawa bytu. Bo po co one? Nie wiem jak w innych gildiach ale w mojej w czasie wojny zawsze był odział wojowników którzy mieli chronić gildię w czasie i po wojnie.
Pomysł z frakcjami jako taki nie jest zły ale chodzi o podejście ludzi do tematu (frakcje miedzygildyjne - ciekawie by to wyglądało) i bez teamu nie da się tego wprowadzić.
Lathea ma racje nie powinniśmy bardziej komplikować gry tylko ją uprościć (mówię o retro), jednak na jakimś innym serwerze można by to było wprowadzić.
po pierwsze bez teamu nie da się tego zrobić. Jeżeli wprowadzisz frakcje w formie gildii to kto zostanie w samej macierzystej organizacji? Przykład: BG ma 50 ludzi, to daje nam 5 frakcji po 10 ludzi. Jedziemy dalej jeżeli te 5 frakcji powstanie na takiej samej zasadzie jak gildie (tylko z nazwami Frakcja nr 1 BG) to te 50 osób z BG pójdzie do frakcji a w samym BG nikt nie zostanie.
Powiedz mi jak bardzo się to różni od obecnej migracji wojów między gildiami w trakcie wojen? Można taką opcję w ten sposób właśnie zalegalizować w uzasadniony sposób.
Dalej idąc przecież jedna frakcja może spokojnie zostać w Gildii macierzystej.
Cytat:
Po drugie: Jak znam życie organizacja frakcji będzie zrzeszać przede wszystkim ludzi z jednej danej gildii "a bo nam się lepiej gra razem i po co to zmieniać?" Jeżeli przyjmiemy taki punkt widzenia frakcje nie mają prawa bytu. Bo po co one? Nie wiem jak w innych gildiach ale w mojej w czasie wojny zawsze był odział wojowników którzy mieli chronić gildię w czasie i po wojnie.
widzisz, jednak masz już pierwszą frakcję. W BG kilkukrotnie już się spotkałem z wewnętrznymi podziałami na kompanie czy inne oddziały. Stąd zresztą ten pomysł. Tylko zamiast wewnątrz można zrobić to samo na zewnątrz organizacji jaką jest gildia.
Cytat:
Lathea ma racje nie powinniśmy bardziej komplikować gry tylko ją uprościć (mówię o retro), jednak na jakimś innym serwerze można by to było wprowadzić.
Może macie rację, tylko co chcecie uprościć? O siłą napędową gry były dwie rzeczy: klimat na forum i klimat wokół sobotnich turniei. To był główny wabik nowych graczy. Klikanie turek miało swój magnes ale bez któregoś z dwóch czynników wymienionych wyżej gracze uciekali. Obecnie bez wprowadzania jakiś drastycznych zmian ery trwają zdecydowanie za długo. Nowy gracz jak się zorientuje że nie ma większych szans na dogonienie tych co zaczeli w dniu początku ery to się zniechęca. Miałem tak z kilkoma znajomymi którym pokazałem wojów. Nawet wykupienie straconych tur jeśli się nie jest doświadczonym graczem używającym kalkulatura skutkuje mniejszym przyrostem expa. Niby prawidłowo, ale... Ale przy obecnej długości trwania ery za długo się czeka by wyrównać postać z początkiem następnej a przy tak małej ilości graczy strata taka powoduje tylko większą frustrację bo po wojach z topki są już tylko niewielkie możliwości na treningi czy wspólne wyprawy. Po prostu za mało jest graczy na niższych lvl. Trzeba się więc zastanowić jak ten problem rozwiązać. Osoby grające od początku ery tego nie dostrzegają. Osobiście spóźniłem się na tą erę coś koło miesiąca. po tygodniu grania miałem dość mimo że wiedziałem co mam robić. Po prostu nie było nikogo z kim mógłbym się zmierzyć. Część była za bardzo z przodu, a pozostałe to porzucone konta czasami nawet dobrych postaci.
Zresztą sami sprawdzcie. Zacznijcie teraz od zera. w okolicach 10-20 lvl jeszcze da się spotkać kogoś na treningi, potem już nie, o walkach grupowych nie wspomnę bo tych praktycznie nie ma z kim robić.
Dobrym pomysłem wydaje mi się zwrócenie się do teamu o możliwość prowadzenia dwóch postaci z dużą różnicą lvl i należących do dokładnie tych samych organizacji (tzn szkoły i gildii). I nie chodzi tu o to żeby dać możliwość wałkowania, czy innego oszukiwania, tylko o zapełnienie serwera postaciami na różnych poziomach. Ewentualnie sztuczne tworzenie takich postaci (botów) by gracze któzy później zaczną mieli co robić.
Zresztą spróbujce sobie przypomnieć jak się zmienia aktywność graczy w trakcie trwania ery. Na początku ery jest duży ruch, a im dalej tym coraz więcej kont porzucanych, Nawet jeśli w trakcie trwania eryjakieś nowe konta powstają to najczęściej szybko są one porzucane. Efekt? 1100 porzuconych kont na S1 czyli jak sami twerdzicie jest to 10X więcej niż liczba aktywnych graczy!!!
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum