Syf kiła i mogiła ,ale i tak będzie na mnie ,bo ja jestem autorem pierwszego posta
Bolivar - ale przecież nie byłeś ciągle nygowany itp. bo cześć czasem podziękowała, "stawiała piwa". I chyba nie było co w RL marudzić, a na to postawienie piwa to piekielnie daleko te zloty macie...
Takie fora powinny być budowane bez tematów - "błędy i dyskusje"
Nie mniej powodzenia w życiu codziennym
_________________ Alkoholicy są dla mnie niczym ...... Niczym Bracia.
Sam piszesz "o byciu twardym", a niemiło ci się robi z "naśmiewania na blogu". Zresztą źle została tu użyta liczba mnoga - domena wojownicy.info jest tylko i wyłącznie moją własnością, tak samo zresztą jak blog.
Ja jestem graczem, tego nikt ode mnie nie wymaga bo zdecydowanie daleko mi do komercji. Przy okazji nie zrobiło mi się nie miło, ot bylem bardzo zdziwiony taką postawą. Jak widać zdziwienie było zupełnie bezpodstawne - Przepraszam.
Cytat:
Jeżeli chodzi o dalsze "bycie twardym" to po co? Sorry, ale ja robiąc zlecenie dla firmy X, za które ta firma płaci, dostaję maila:
"Dziękuję Panie B. za zrobienie XXXXXXXXXXX"
jakoś dziwnie miło się wtedy robi i nie trzeba być twardym...
Mimo że pracuję w troszkę innej branży też wykonuję zlecenia, niestety jest to pewnie wina mojego nieprofesjonalizmu ale czasem zdarzy się takowe zadanie spartolić (czynniki są różne) podziękowań nigdy za to nie otrzymałem a wytrwać konsekwencje jakoś potrafiłem.
Cytat:
Jeżeli ty lubisz jak ktoś cię obraża i źle o tobie pisze/mówi to twoja sprawa. Jakoś w RL nikt nie odważył się powiedzieć mi prosto w twarz tego co jest wypisywane na forum. Ja też nie mam zamiaru czytać takich rzeczy. Sorry, ale mogę na coś innego poświęcić czas, zarobić parę złotych i jeszcze usłyszeć dziękuję. Po prostu szok... ale może tak jest w normalnym świecie?
Nigdy publicznie źle się o Tobie nie wyraziłem, nie zauważyłem też aby ktoś to robił. Krytyka dotyczyła co najwyżej wykonanej/niewykonanej pracy, co moim zdaniem jest zjawiskiem powszechnym w normalnym świecie.
Cytat:
Pierwszy event - kurcze, pisałem o turkach gdzie się dało... spamowałem na gg, w SB... to miała być nagroda dla graczy odwiedzających forum... Skoro jednak nie podobało się to po co robić kolejne?
Event podobał się bardzo ale był niedopracowany. Czy to źle że ktoś wytknie coś takiego? Na tym zwykle polega rozwój, prawda?
Cytat:
Tak więc widzisz - macie teraz temat do ratowania gry, możecie sobie szukać winnych, ba możecie nawet na mnie wszystko zwalić - mnie i tak to nie interesuje. Kilka osób szanuje za ich zdanie i normalne zachowanie, kilka poznałem na zlotach i mam nadzieję, że jeszcze je spotkam. Co do reszty osób... prawdę mówiąc za rok już pewnie nie będę o nich pamiętał.
Dla mnie projekt Wojownicy jest właściwie zamknięty.
Całe moje paplanie miało w jakiś sposób uzmysłowić Tobie że wina leży po środku, że nie możemy wzajemnie siebie obrzucać czym się da. Ktoś wspomni że "Team" czegoś nie robi, na co ty reagujesz bardzo szybko argumentami typu "Mam o was(graczach) utarte zdanie, narzekacie na wszystko" Nie wiem jak inni ale jestem człowiekiem, który jeśli już na coś narzeka to ma ku temu powód. Jeśli jest powód to może warto się choć nad nim zastanowić? Choć zawsze zostaje polityka wypięcia się na wszystko zadem. Pozdrawiam.
Mimo że pracuję w troszkę innej branży też wykonuję zlecenia, niestety jest to pewnie wina mojego nieprofesjonalizmu ale czasem zdarzy się takowe zadanie spartolić (czynniki są różne) podziękowań nigdy za to nie otrzymałem a wytrwać konsekwencje jakoś potrafiłem.
Rozumiem, że elementy wprowadzone w ciągu prawie roku były błędne i spartolone?
Cytat:
Nigdy publicznie źle się o Tobie nie wyraziłem, nie zauważyłem też aby ktoś to robił. Krytyka dotyczyła co najwyżej wykonanej/niewykonanej pracy, co moim zdaniem jest zjawiskiem powszechnym w normalnym świecie.
Wszyscy zostaliśmy wrzuceni do jednej grypy o nazwie team i dziwnie rozlicza się wszystkich. Chciałem dowiedzieć się co nie wykonałem z tego co obiecałem (co ja obiecałem, a nie ktoś inny)?
Cytat:
Event podobał się bardzo ale był niedopracowany. Czy to źle że ktoś wytknie coś takiego? Na tym zwykle polega rozwój, prawda?
Wg. mnie był dopracowany i dobrze przeprowadzony. Widać różnimy się w poglądach...
Cytat:
Całe moje paplanie miało w jakiś sposób uzmysłowić Tobie że wina leży po środku, że nie możemy wzajemnie siebie obrzucać czym się da. Ktoś wspomni że "Team" czegoś nie robi, na co ty reagujesz bardzo szybko argumentami typu "Mam o was(graczach) utarte zdanie, narzekacie na wszystko" Nie wiem jak inni ale jestem człowiekiem, który jeśli już na coś narzeka to ma ku temu powód. Jeśli jest powód to może warto się choć nad nim zastanowić? Choć zawsze zostaje polityka wypięcia się na wszystko zadem. Pozdrawiam.
Jak najbardziej mam swoją opinię i nie boję się jej przedstawiać. Robię to od czasu jak zrezygnowałem z tworzenia Wojowników. Oznacza to, że moje słowa nie mają nic wspólnego z twórcami gry i jest to zdanie... gracza?
Wypięcie zadem... a może prosty rachunek?
Wojownicy:
1. Spędzam sporo czasu
2. Słyszą ciągłe zrzędzenie
3. Dostaję za to kilkanaście-kilkadziesiąt złotych za miesiąc (wystarczy na pokrycie kosztów)
4. Nie słyszę dziękuję (to można sobie darować, ale jest miłe)
Obecne zajęcia dodatkowe:
1. Poświęcam na to mniej czasu niż na Wojowników
2. W projekcie przedstawiam argumenty i wycenę - dostaję akceptację... dość często sam decyduję o wszystkim
3. Dostaję... można powiedzieć, że o wiele więcej za godzinę pracy niż przy Wojach za cały miesiąc
4. Słyszę dziękuję (co nie jest konieczne ale strasznie miłe)
5. Niestety nie jest to moje hobby jak Woje... ale można powiedzieć, że zmieniłem hobby.
Poza tym ciągle zapominasz, że wypowiadam się jako osoba nie będąca w grupie (czy jest jeszcze grupa?) twórców. Wypowiadam się jaki całkowicie prywatna osoba.
W sumie to wy macie problem, a nie ja...
_________________ Powoli składam klocki z których zbuduję wieżę i jako wiekowy człowiek spojrzę z niej na świat.
Dobra ta dyskusja zaczyna zamieniać się w łapanie za słówka. Niemniej:
Cytat:
Rozumiem, że elementy wprowadzone w ciągu prawie roku były błędne i spartolone?
Wiesz dobrze że tak nie jest, wiesz dobrze że zrobiłeś/liście kawał dobrej roboty. Jednak w 100% się nie udało, bo tak to zwykle jest.
Cytat:
Wszyscy zostaliśmy wrzuceni do jednej grypy o nazwie team i dziwnie rozlicza się wszystkich. Chciałem dowiedzieć się co nie wykonałem z tego co obiecałem (co ja obiecałem, a nie ktoś inny)?
A jak mam/mamy to robić? Skąd ja czy ktokolwiek inny nie mający dostępu do miejsca gdzie te sprawy się ustala, ma wiedzieć kto za co odpowiada? Dlatego ten ocena może dotyczyć tylko grupy, nawet jeśli ona przestała istnieć <bezradny>
Co do pierwszego eventu (bo drugi podobał się chyba wszystkim i nie wiem dlaczego twierdziłeś wcześniej że było inaczej). Niedopracowaniem było to że zachwiał rozgrywkę, fakt, że nie na długo ale tak się stało. Dajmy na to że faktycznie była informacja go poprzedzająca i to na długo przed wystąpieniem. Dajmy na to że gracze postanowili zbierać tury "bo się opłaci". To co z tymi, którzy nie mieli kont premium? W jaki sposób oni mogli zyskać tak jak ci płacący. Może i to czepialstwo ale znalazłem takie coś na stronie głównej gry "Wszystko to za darmo - nie musisz płacić by grać. Twoje szanse są takie same, jak osób płacących. Zarejestruj się już teraz!" Dlatego i głównie dlatego uważam, że ten event był niedopracowany.
Co do całej reszty twojej wypowiedzi. No kurcze jakie ciągłe zrzędzenie? Nawet nie wiesz jak mnie ucieszyło to, że poprawiłeś coś przy ostatnich bugach z qestami i kurde podziękowałem ci za to . Albo wcześniej ta ankieta dotycząca zmian, pomyślałem sobie: "Idzie lepsze". Wiem że spędzasz nad tym sporo czasu, domyślam się że praktycznie za darmo i do tego poświęcając zapewne wolny czas. Zrzędzenie graczy, ot oni/my tacy jesteśmy zrzędzimy bo chcemy zmian, zrzędzimy jak nam zmiany nie pasują. Bo jesteśmy graczami i nie widziałem gry gdzie takie zjawisko nie istnieje, to właśnie ono w głównej mierze nadaje kształt rozgrywce. Ale po pierwsze, nie każdy to robi, zaś po drugie nie przedkładajmy formy ponad treść bo to właśnie do zrzędzenia prowadzi.
ps. Faktycznie mamy problem i jest mi żal, że wszystko może się posypać, zaś ja mam co najwyżej taką możliwość że mogę sobie pozrzędzić albo po cichu sobie odejść.
Ja powiem tak: Gra się podzieliła na nas (graczy) i na nich (team). Zobaczcie jak te dwie grupy od siebie odeszły, jak się różnią. To już jest prawie wojna (tak to widzę w tym temacie) Kłócicie się w tedy kiedy powinniśmy się zjednoczyć. Wypominacie sobie dawne przewiny (i zasługi) podczas gdy przeszłość powinno się zakopać 2 metry pod ziemią.
Są 2 rozwiązania które widzę z tej sytuacji: Team oddziela się zupełnie od graczy, nikt z teamu nie rozmawia z graczami (chyba że jako osoby prywatne z prywatnymi sprawami itp) oprócz 1-2 wyznaczonych osób tzw przedstawicieli teamu którzy odpowiadaliby graczom na pytania. Wtedy wszyscy by wiedzieli, że jest to zdanie teamu (na jakąś tam sprawę) a nie paru jego członków.
Drugie rozwiązanie: Pełna współpraca z graczami (wiadomo, że kodu nie musicie publikować ) tzn. wszystko to co dzieje się z grą jest jawne, wyniki wszelkich dyskusji nad gra są ujawniane, gracze mają jakiś tam wpływ na przebieg tych dyskusji, wszystkie sensowne pomysły graczy są rozpatrywane przez team i wynik dyskusji - publikowany. Ogólnie o wiele większa integracja z graczami.
Bo zapewne zdajecie sobie sprawę (jak i także wielu z nas - graczy) z tego, że tworzycie grę dla nas (graczy - podkreślam wielu z nas ma tego świadomość - za co ja przynajmniej jestem naprawdę WDZIęCZNY) dlatego powinniście starać się zrobić grę jak najbardziej przyjemną dla nas (graczy) oczywiście wiem, że nie wszystko da się zrobić itp rozumiem oczywiście ale fajnie byłoby wiedzieć, że tego się nie da zrobić a tamto da ale teraz czasu nie ma żeby to to napisać i że pomyśli się o tym w przerwie między erami. I wcale nie chcę żebyście Wy (team) siedział po nocach nad wojami itp. broń Boże, mam świadomość tego że na swoje możliwości robicie naprawdę dużo. Jednak jeżeli gracze nie są informowani o tym co robicie to się nie dziwcie, że narzekają...
My (gracze) mielibyśmy wtedy większą świadomość tego, że coś się jednak z wojami robi i że ludzie odpowiedzialni za ten ambitny projekt trwają na stanowiskach. Sprawiłoby to poprawę morale wśród graczy, może część tych co odeszli by wróciła gdyby zobaczyli, że coś się dzieje?
Dodatkowo: większa ilość graczy oznacza większy wpływ pieniędzy z obywateli/wykupienia tur - rzecz oczywista. Zwłaszcza, że wojownicy mają potencjał - nie są jakaś nudna broswerówka typu plemion czy innego ogame.
Kalam, gracz nie płacący miał dalej taką samą szansę - wszystko i tak się wyrównało po 20-30 levelach. Sam to zauważyłeś... poza tym czy przypadkiem po starcie przez dwa tygodnie nie było darmowego obka (mogę się mylić, ale nie chce mi się szukać)?
I na koniec - po prostu widzę, że dalej kilka osób nie rozumie: ja nie jestem członkiem "teamu" od paru miesięcy. Dlaczego moje słowa bierzecie za stanowisko osób zarządzających grą? Proszę kliknąć w mój profil - widać tam przynależność do grup:
Kod:
Grupy: Mieszkańcy
Tak samo zapraszam do kliknięcia w:
http://rivangoth.net/staff.php
widać tam mojego nicka? Przykro mi, ale pomyliliście niebo z odbiciem w tafli jeziora...
_________________ Powoli składam klocki z których zbuduję wieżę i jako wiekowy człowiek spojrzę z niej na świat.
Wtrącę swoje trzy grosze, mimo iż od kilku ładnych miesięcy nie gram a tylko co jakiś czas wchodzę na forum.
Obecna sytuacja a raczej ciąg sytuacji trwający już blisko rok zaczeła się właśnie od tego pierwszego eventu (wielkanocnego). Niemniej jest ona wynikiem jeszcze starszych waśni, rankorów i wydarzeń. Gra już dawno przerosła swego Twórcę (któremu należy się wielki szacunek za praktyczne samotne wykreowanie tej gry). Jeszcze za czasów gdy Wojtek pracował nad grą już można było dostrzec że jest za mało ludzi w "TEAMIE" więc tenże ewoluował, się zmieniał. Były pierwsze updaty, próby większego z balansowania gry (ach te problemy z regeneracją ). Już wtedy w pierwszych miesiącach było wiele zażaleń, niesnasek itp. kierowanych do teamu (choćby sprawa z przeciążonymi serwerami). Gra ta z założenia miała być tylko grą osiedlową a w ciągu niecałego miesiąca od jej pierwszych oficjalnych testów stała się niezwykle popularną i codziennie można było liczyć nowych graczy w dziesiątkach. Narzekania zaczęły się nasilać i właśnie wtedy powstał podział "my gracze" i "wy team". Konflikt ten w różnych formach trwa do dziś. I niestety ma zawsze kilka cech wspólnych:
- postawa graczy jest ZAWSZE roszczeniowa. Nam się należy i koniec. Niezwykle rzadko można spotkać gracza który próbuje pomóc teamowi rozwijać grę. Czasami się zdarzało że te perełki to akurat opozycja do kogoś z teamu więc konflikt się nasilał.
- postawa teamu, z początku otwarta, jednak im dalej tym team staje się coraz bardziej zamknięty w sobie. A to dlatego że ciągle jest niedoceniana ich praca i ZAWSZE się ich tylko krytykuje.
- Nieliczni gracze którzy zrobili coś więcej niż tylko gadali byli lub są w teamie!!! od odejścia Wojtka to team tworzą praktycznie byli gracze!!!! (tak wiem Phil był od początku, ale też grał). Gracze którzy kiedykolwiek znaleźli sie w teamie i mieli okazję poznać grę od tej drugiej strony albo rezygnują z kontaktów z wojami albo usuwają się w cień. Mają po prostu dość krytyki ich pracy.
Jak tak dalej pójdzie gra padnie całkowicie lub też wyłoni się z graczy nowy team który będzie chciał ją reanimować i wszystko zacznie się od początku. Koło się zatoczy.
Psioczenie na Bolivara jako członka teamu jest jak sikanie sobie po nogawce. Bolivar deklarował odejście z teamu jak ostatni raz udzielałem się w grze, czyli dość dawno temu. Równie dobrze możecie psioczy na wszystkich byłych członków teamu (a do szeroko pojętego teamu zaliczam między innymi pierwszych testerów tej gry). Czy za obecny stan gry odpowiada Wojtek, Ralz, Nadhip? Po części tak, ale równie winni (a może nawet bardziej) są gracze którzy nie potrafią docenić pracy włożonej w istnienie tej gry.
Zastanówcie się nad tym i sami sobie odpowiedzcie na pytanie: jak długo wytrzymam w pracy gdzie tylko wytykają mi błędy i szydzą ze mnie, w pracy za którą nie pobierqm pensji i dla któej poświęcam swój wolny czas? I pomyślcie wtedy o teamie.
Spróbujcie się w końcu pogodzić. Może zmniejszenie rozmiaru globalnego gry i przystosowanie do obecnej ilości graczy pomoże? Może jakiś gracz zgłosi się do teamu? Może ktoś samemu spróbuje opracować i przetestować jakąś część kodu? A może zrobi postać by przetestować z balansowanie konkretnego elementu gry?
I nie zrażajcie się tym ze team nie odpowie od razu, czy nie zaakceptuje waszych pomysłów.
Co do teamu: może czas rozszerzyć swe szeregi, wejść w dialog z graczami? A może po prostu zaprzysiąc jednego gracza jako członka teamu w funkcji rzecznika (w końcu ile można się odrywać od pracy by ciągle przeglądać forum i odpowiadać osobiście na tony krytyki i szlamu który się tam znajduje).
Liczba graczy raczej spada niż rośnie choć okresowe zawirowania sprawiają że wydaje się iż jest stała ilość. Skończcie więc to wzajemne wylewanie jadów, pomyślcie trochę, ściągnijcie wodze waszego sarmackiego temperamentu i zaprzątnijcie waszą fantazję i wyobraźnię jeśli chcecie by gra nie padła definitywnie. Bo z mojego punktu widzenia (jako obserwatora tylko od ładnych par miesięcy) Woje znaleźli się na równi pochyłej.... w dół...
Podsumowując wszyscy jesteśmy winni zaistniałej sytuacji w grze. Nie team czy gracze ale wszyscy.
Jeśli dalej będziemy w to brnąc to za jakiś czas nie będę miał co tutaj moderować niestety.
Jeszcze pytanko to teamu. Czy wy nie potrzebujecie ludzi do pomocy?
A do graczy. Zastanówcie się czy chcecie pomóc i zakończyć tą sytuację czy dalej chcecie brnąc w to co jest teraz?
_________________ [center]Są ludy co dojrzały do śmierci Z rąk ludów niedojrzałych do życia.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum