Forum Lotharis Strona Główna

 Ogłoszenie 

DISCORD a co mi tam...


Poprzedni temat «» Następny temat
PMC vs. BG [s1]
Autor Wiadomość
vallo
?ysy


Vallo
Wiek: 42
Posty: 385
Piwa: 31/134
Skąd: ze wsi

Zloto
Wysłany: 2009-12-11, 22:28    [Cytuj]

Petronela biegła i biegła.... Oczy miała zamknięte niemniej mocno jak zwieracze.
Nagle dało się słyszeć potężny huk. Z całym impetem uderzyła w bramę wejściową.
-Cholera znowu to samo : - wyjęknęła
_________________
Alkoholicy są dla mnie niczym ...... Niczym Bracia.
Postaw piwo autorowi tego posta [Profil] [PM] [E-mail]
  PMC 4 Ever
     
Azareus
Zasłużony dla Rivangoth


Brak
Posty: 1289
Piwa: 193/62

Zloto
Wysłany: 2009-12-14, 23:10    [Cytuj]

To jeszcze ja Emil dodam wcześniejsze walki bo szybciej nie mogłem.
Icarium [133] -brak- 2009-12-12 22:46:06
Decado [131] Max [124] 2009-12-12 22:45:10
Petronela Spiczastoucha [133] Valkyria Dinn [128] 2009-12-12 22:45:03
Kalam [138] -brak- 2009-12-12 22:45:02
Ilmarin An Hirrlina [127] Tańcząca z Drzwiami [127] 2009-12-12 22:45:01
Makowa Panienka [128] -brak- 2009-12-12 22:45:01
Duroc [129] Ss [139] 2009-12-12 22:45:01
Decado [131] -brak- 2009-12-11 22:00:05
Sodra Khaz [130] Markain Battleheart [139] 2009-12-11 22:00:04
Icarium [133] -brak- 2009-12-11 22:00:02
Petronela Spiczastoucha [133] -brak- 2009-12-11 22:00:01


Rungni Baradsson [124] Azareus [137] 2009-12-14 22:07:23
Amefist [124] Azareus [137] 2009-12-14 22:00:22
Ruda [124] Victor von Carstein [136] 2009-12-14 22:00:03
Gideon [130] Bernard Guiles [125] 2009-12-14 22:00:02
Kalam [138] Loolki [132] 2009-12-14 22:00:02
Assaoth Streegdih [123] Olath Velve [127] 2009-12-14 22:00:02
Makowa Panienka [128] Vivian Siannodel [129] 2009-12-14 22:00:01
Icarium [133] Amerth [138] 2009-12-14 22:00:01

Dzisiaj 5:3 dla BG
Ogólnie 8:14 dla BG

Była już noc. O tym, że przeciwnik nadciąga, było już wcześniej wiadomo. Mimo macoszego traktowania, piraci szturmowali nadal. Tym razem, Błękitna Armia uznała że przeciwnik najwidoczniej nie jest świadomy zagrożenia. Więc trzeba mu pokazać z czym ma do czynienia. Zauważono 8 szturmów, w tym jeden opóźniony w stosunku do reszty. Nie było wątpliwości, ze to krasnoludy z Górskich Klanów, które przyłączyły się do piratów.

Tym razem Azareus stawił się na polu. Dotychczas traktował piratów jak uciążliwego owada. jednak kiedy ów owad zaczyna irytować, trzeba zwinąć gazetę i unieszkodliwić natręta. Dodatkowo informacja o nadciągającym byłym sojuszniku dodatkowo go zmobilizowała.
Oczekiwał oponentów trochę bliżej twierdzy od nie pilnowanej przez nikogo zachodniej strony. Stał spokojnie. Z daleka zdawał się uschłym drzewem lub zjawą przykutą do miejsca spoczynku. Po długim czasie oczekiwania, zjawił się pirat. Był to kolejny lacert,taszczący za sobą opasły ogon. Poruszył się lekko i chwycił ostrze, na którym sie opierał. W połowie krótkiego dystansu, niemal poczuł obecność krasnoluda. Nadszedł od strony, która ongiś krasnoludy przybywały do Gaju Motyli. Azareusa opanowała na te wspomnienie wściekłość, a zaraz potem nienawiść.
Najemnik nie sprawiał mu zbytnich problemów. Lacert był zwinny, ale dosyć szybko się zmęczył. Nocny chłód nie działał pozytywnie na gady. ostatni wymach ostrzem, a zagłębiło się ono w ciele Lacerta. Wtedy to poczuł. Ktoś biegł w jego stronę. ktoś niski, ale o dużej wadzę. Czas jakby zwolnił. Naraz wzbierała w nim złość, nienawiść i chęć zemsty. Bóstwo opiekuńcze prawdopodobnie wyczuło nagły przypływ emocji swojego najwierniejszego wyznawcy. Zanim krasnolud dobiegł, boska laska uleczyła Azareusa z wszelkich zadrapań. Aza obracał się i wyciągał z nadzwyczajną szybkością ostrze z ciała najemnika. Krasnolud był coraz bliżej. Widział już ostrze wymierzone w niego. Zaraz potem naramiennik a na końcu hełm. Znał ten hełm. Ostrze błysnęło w księżycowym świetle. Dało się słyszeć ogromny huk, a po chwili w powietrze wzleciał i upadł zakrwawiony hełm. Wkoło leżały odłamane cześć zbroi, zaś w środku leżał krasnolud z otwartą, głęboką rana, z której tętniła jeszcze ciepła krew.
Azareus schował miecz do pochwy. Miał na przedramieniu lekka ranę. Spojrzał na chwilę w stronę zwłok i powiedział sobie pod nosem
- Rungni... cóż za ironia losu...


By Emil
Zastępy wroga są regularnie niszczone i na dzień dzisiejszy nie widać już tak wielkiego zagrożenia piratami jak to było jeszcze 3 dni temu. Ogólnie ich taktyka jest słaba ;P
By Aza
Ty mi się w posty nie wbijaj dziubasku :)

By Emil
Kochaniutki będę się wbijał gdzie mi się podoba :P już szykuj pupeczkę ;P
By Aza
Miluśki nie fikaj, bo zaproszę Cię do szafy :)
 Autor postu otrzymał 2 piw(a)
Ostatnio zmieniony przez Emilka 2009-12-16, 19:59, w całości zmieniany 5 razy  
Postaw piwo autorowi tego posta [Profil] [PM] [E-mail]
 
     
Więcej szczegółów
Wystawiono 2 piw(a):
Desmond, Kapitan Planeta
Kalam
ot klikacz amator


----------
----------
Wiek: 42
Posty: 174
Piwa: 40/21
Skąd: Brzydgoszcz

Zloto
Wysłany: 2009-12-15, 08:59    [Cytuj]

Znów się nie udało, nadal żył. Przeciwnik nie należał do najwygodniejszych - berserker o śmiesznym mianie Loolki w boju był zdecydowanie mniej zabawny. Potężne ciosy omal nie zwaliły herszta z nóg, wytrzymał jednak, musiał - w końcu byli tu godniejsi przeciwnicy. Pokłonił się nad zwłokami mrocznego elfa i kuśtykając ruszył w kierunku wojennego obozu, kątem oka zauważając jeszcze Azerusa.
-Nie, Ty nie zasługujesz na honor plugawcze.-splunął krwawą pianą i odwrócił się.

By Kalam.

Ano trochę marnie z nami ale cóż nie w tej wojnie to w następnej. ;)
_________________
http://gildiapmc.nazwa.pl/forums/
Postaw piwo autorowi tego posta [Profil] [PM] [E-mail]
 
     
?apówka
Kapitan Ursus


Niziołek
Rycerz
Ursus Minimus
Posty: 64
Piwa: 16/9

Zloto
Wysłany: 2009-12-15, 18:40    [Cytuj]

Makowa Panienka po raz kolejny wybrała się do Gaju Motyli. Może tym razem wreszcie się uda choć zobaczyć przeciwnika. Podkurzona dwoma daremnymi podróżami rozmyślała co też zrobi, gdy go dorwie. Topór aż trząsł się w rękach podnieconej rudziaszki. Na nieszczęście naprzeciw Panience stanęła mroczna elfka – barbarzyńca. Nie łatwo ubić takiego mięśniaka, nasza bohaterka zdawała się nie widzieć z kim walczy, okładała toporem gdzie popadnie. Gdy już było po wszystkim, stanęła nad tym co z przeciwnika zostało. W lazarecie będą mieli nie lada gratkę, poskładać ją do kupy nie myląc która część gdzie, to dopiero wyzwanie – pomyślała.
-Ale to lanie barbarzyńców męczące…ledwo żyję
Po drodze do domu okazało się że to „ledwo” to wcale nie przenośnia.
_________________
PMC for life!
Postaw piwo autorowi tego posta [Profil] [PM] [E-mail]
  PMC
     
Desmond
Powergamer


Desmond
Człowiek
Berserker

---
Wiek: 35
Posty: 273
Piwa: 14/30
Skąd: Thorn

Zloto
Wysłany: 2009-12-15, 23:12    [Cytuj]

Victor stał na murach twierdzy i patrzył przez lunetę na pole rozciągające się przed zamkiem. Jego tors okalały jedynie zdobione srebrną nicią szaty oraz okazyjne bandaże. Zbroja była u płatnerza. Znowu. Kolejna szczęśliwa dla wroga walka. Poprzedniego dnia nie spodziewał się ani tego przeciwna, ani tego, ze tak go zaskoczy...
Rycerz przesunął lunetę nieco w lewo i zobaczył coś, co przedzierało się skrajem lasu w stronę twierdzy. Kształt się zbliżał dość szybko. Victor odłożył lunetę i obserwował jak Błękitny berserker biegnie na spotkanie z wrogiem.
- To tylko pro forma. Nie wiem w zasadzie po co to obserwuję. - powiedział cicho, bardziej do siebie niż stojącego obok towarzysza, generał. Jednak mimo wszystko podniósł ponownie lunetę i spojrzał w miejsce w którym spotkały się dwa punkty. Chwilę później można było zobaczyć ze generałowi luneta wypada z rąk a szczęka lekko opada. - O bogowie. Drwijcie sobie z nas dalej. - Człowiek uderzył się dłonią w czoło z głośnym pacnięciem. - Wyślijcie kogoś, żeby zabrać Markaina. - Victor usiadł ciężko i skierował wzrok w niebo.



// Chyba walka wojny.

Jordan Waleczny [123] - Markain Battleheart [141] - 2009-12-15 22:30:01
_________________
ΧΞΣ
- Zanim cię zabijemy, powiedz – banita zadrwił – za co warto ginąć, za pół złotej korony?
- Nie człowieku, za dane słowo.
 Autor postu otrzymał 4 piw(a)
Ostatnio zmieniony przez Desmond 2009-12-15, 23:18, w całości zmieniany 3 razy  
Postaw piwo autorowi tego posta [Profil] [PM]
  Błękitna Gildia
     
Więcej szczegółów
Wystawiono 4 piw(a):
Azareus, MKej, Kapitan Planeta, vallo
Azareus
Zasłużony dla Rivangoth


Brak
Posty: 1289
Piwa: 193/62

Zloto
Wysłany: 2009-12-15, 23:15    [Cytuj]

Stojący obok Azareus uderzył otwartą dłonią w swoja twarz i powiedział:
- Carstein... Ty jesteś idiotą!
Trzymając jeszcze dłoń na twarzy odwrócił się i wyszedł.




Exarquias facepalm!
 Autor postu otrzymał 3 piw(a)
Postaw piwo autorowi tego posta [Profil] [PM] [E-mail]
 
     
Więcej szczegółów
Wystawiono 3 piw(a):
MKej, Desmond, Kapitan Planeta
Kapitan Planeta
Ten zuy


Gawain
Lacert
Najemnik
Theoar
Posty: 8
Piwa: 7/3

Zloto
Wysłany: 2009-12-15, 23:20    [Cytuj]

LolAza Epic fail !

To gorsze niz Pudzian vs Najman vs Sędzia.
Postaw piwo autorowi tego posta [Profil] [PM] [E-mail]
  BG
     
vallo
?ysy


Vallo
Wiek: 42
Posty: 385
Piwa: 31/134
Skąd: ze wsi

Zloto
Wysłany: 2009-12-16, 20:14    [Cytuj]

Drowka kucała za drzewem w gaju Motyli bacznie obserwując twierdzę wroga.
Po twarzy rozpoznała człowieka na widok, którego głośniej przełknęła ślinę.
-Ty sobie jeszcze odpoczywaj : szepnęła do siebie z lekkim uśmieszkiem na twarzy.
Kawałek dalej na baszcie dumnie przechadzał się potężny lacert.
-W końcu ktoś z kim warto skrzyżować broń : pomyślała
Wycofała się trochę i rzekła do ukrytych w krzakach kamratów.
-Przygotować się, niedługo ruszamy.
Następnie schyliła się po coś do plecaka i umieściła to w bucie.
-Co chowasz? : spytał któryś z piratów.
Na twarzy Petroneli pojawił się uśmiech
-Wytrych : nie dam zamknąć się w szafie.
_________________
Alkoholicy są dla mnie niczym ...... Niczym Bracia.
Postaw piwo autorowi tego posta [Profil] [PM] [E-mail]
  PMC 4 Ever
     
Desmond
Powergamer


Desmond
Człowiek
Berserker

---
Wiek: 35
Posty: 273
Piwa: 14/30
Skąd: Thorn

Zloto
Wysłany: 2009-12-17, 22:06    [Cytuj]

Kolejny dzień. Kolejne walki zaczepne pod murami. Victor powiódł lunetą za biegnącą kocią puszką. - I oby nie wpadła na tego mrocznego berserkera, bo to się źle skończy. - Powiedział półgłosem do Azareusa. - Wystarczy już nam niepotrzebnych ofiar. - Tymczasem sidianka biegła w stronę grupki nieprzyjaciela, z której odłączyła się jedna postać. Generał skierował na nią lunetę. - Za jakie grzechy... czemu akurat ona... - Dwie sylwetki zlały się w jedną - Nawet nie chcę tego oglądać. - Zamilkł chwilowo spoglądając na towarzysza obok siebie. W końcu wsadził mu w rękę lunetę. - Masz, Ty zobacz na efekty. - Victor obrócił się i spojrzał w niebo wzdychając ciężko.
_________________
ΧΞΣ
- Zanim cię zabijemy, powiedz – banita zadrwił – za co warto ginąć, za pół złotej korony?
- Nie człowieku, za dane słowo.
Postaw piwo autorowi tego posta [Profil] [PM]
  Błękitna Gildia
     
Azareus
Zasłużony dla Rivangoth


Brak
Posty: 1289
Piwa: 193/62

Zloto
Wysłany: 2009-12-17, 22:18    [Cytuj]

Azareus przejął lunetę. Oglądanie walki przerywał sobie przeciągłym "hmmm" i "mmm". Po kilkunastu minutach, w niebo wystrzelił ogromny słup płomieni. Aza wyprostował się, po czym rzucił lunetę za siebie, w stronę Victora.
- Ta pancerna Sidanka... tańcząca. Mówił niepewnie. - Chyba ma dzisiaj... ciche dni czy jak to nazywają tą kobieca przypadłość.
Obrócił się do Victora
- Idź, zleć na dol i zobacz do której piwnicy wpadła tamta piątka. Prawdopodobnie, gdybyś nie zabrał mi tutaj czasu, chętnie bym ich przywitał. Zaraz potem idź, poszukaj Txikiego i tragicznego. Powiedz im, że dzisiaj na kolacje dostana coś z grilla.
Postaw piwo autorowi tego posta [Profil] [PM] [E-mail]
 
     
Desmond
Powergamer


Desmond
Człowiek
Berserker

---
Wiek: 35
Posty: 273
Piwa: 14/30
Skąd: Thorn

Zloto
Wysłany: 2009-12-17, 22:26    [Cytuj]

Ha. Więc jednak los jest sprawiedliwy. - Victor ruszył na dół zadowolony... Piętnaście minut później dało się ponownie słyszeć ciężkie stąpanie i parsknięcie. - Nie zgadniesz co zabrali. Pamiętasz piwnice tą po lewej od budynku kucharza ? Tam były te nowo sprowadzone beczki z przednim alkoholem. Tym, który kosztował nas całkiem dużo i miał być po zwycięstwie skosztowany. I wiesz co ? Zabrali jedną z beczek. Tą, która stała w samym środku. Z mydełkami na sznurku. - Rycerz wybuchnął śmiechem i otarł łzę, która mu zaczęła spływać po policzku.
_________________
ΧΞΣ
- Zanim cię zabijemy, powiedz – banita zadrwił – za co warto ginąć, za pół złotej korony?
- Nie człowieku, za dane słowo.
Postaw piwo autorowi tego posta [Profil] [PM]
  Błękitna Gildia
     
Irmo
Zasłużony dla Rivangoth




Wiek: 33
Posty: 832
Piwa: 40/61

Zloto
Wysłany: 2009-12-17, 22:35    [Cytuj]

Ork przechadzał się po dziedzińcu. Był gotowy przywitać piratów z Miłością, ale, jak mawiał jego dziadek "Człowiek z lunetą mądrzejszy jest zawsze. Jego słuchać się trzeba." Tak więc Txiki chodził tam i siam i czekał na znak od generała. Widząc wbiegającą zieloną masę z krasnalem nie wytrzymującym tempa, zaklął siarczyście i głośno: Na ciotki Pelagii łydkę!
Ruszył w stronę kuchni, aby wrzucić coś na ząb, a może dwa, albo i trzy zęby. Miał więcej, ale nie chciał się objadać. Idąc, mruczał pod nosem -I jak tu dobrym orkiem być, skoro obdarzać Miłością nie można nikogo...
_________________
Im większe obrażenia, tym mocniej się ukocha przeciwnika i tym szybciej złoży nam pokłon.
Głębokie myśli Txikiego Tartalo*
Postaw piwo autorowi tego posta [Profil] [PM] [E-mail]
  Ferrońskie Diabły
     
Azareus
Zasłużony dla Rivangoth


Brak
Posty: 1289
Piwa: 193/62

Zloto
Wysłany: 2009-12-17, 22:47    [Cytuj]

Aza tym razem stał w otwartym oknie, coś krzycząc.
- Podsmaż trochę od tyłu! krzyczał do Tańczącej. W tej chwili zauważył przechadzającego się po rynku Txikiego.
- Ty! Txiki! Wolisz udko czy przedramię? Świeżo upieczony berserker, chrupiąca skórka!
Odwrócił się do Victora

- Widzisz, sam musiałem ich poinformować. A co do tego mydła na sznurku... to wiesz, chciałem urządzić pewien trening. mam nadzieję, że piraci dobrze się nim bawią.
Po chwili znowu doskoczył do okna
- Dwa żeberka dla mnie!
Postaw piwo autorowi tego posta [Profil] [PM] [E-mail]
 
     
Irmo
Zasłużony dla Rivangoth




Wiek: 33
Posty: 832
Piwa: 40/61

Zloto
Wysłany: 2009-12-17, 22:57    [Cytuj]

Ork, zachęcony możliwością zjedzenia czegoś bez wysilania się na szukanie owego jedzenie i odpowiedniego jego przyrządzenia, ruszył w kierunku okna. Zobaczył, że wspomniany berserker to mroczny elf i wykrzywił się na samą myśl o tknięciu tego. -Wybaczyć raczysz, ale brudów ja nie zamierzam jeść. Chyba żeby głód mnie morzył, to wtedy zastanowiłbym się. Ale tak - dziękuję - powiedział do półelfa i ruszył dalej.
_________________
Im większe obrażenia, tym mocniej się ukocha przeciwnika i tym szybciej złoży nam pokłon.
Głębokie myśli Txikiego Tartalo*
Postaw piwo autorowi tego posta [Profil] [PM] [E-mail]
  Ferrońskie Diabły
     
Azareus
Zasłużony dla Rivangoth


Brak
Posty: 1289
Piwa: 193/62

Zloto
Wysłany: 2009-12-17, 23:10    [Cytuj]

Azareus stanąl w oknie. Trzymał prawa rękę wysoko, a w ręku trzymał... złote mydło
- Stójże Txiki, orkowy mistrzu ostrza. Daje Ci oto TE mydło, abyś brudu i zgnilizny się pozbył. Niech prowadzi Cię ścieżka czystości, pełnej pienistej, łaskoczącej piany, oraz odbytów wypiętych w złudnej nadziei podniesienia go.
Aza podrzucił lekko mydło w górę, które zaczęło spadać wprost na Txikiego.
Postaw piwo autorowi tego posta [Profil] [PM] [E-mail]
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
[ ODPOWIEDZ ]
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Strona wygenerowana w 0,23 sekundy. Zapytań do SQL: 17