Mruknął coś niezrozumiałego pod nosem i starannie przepłukał ślepia. Następnie nie zwracając uwagi na łuskowatą samicę, zebrał swój sprzęt i ruszył za resztą. Co miał do zrobienia to zrobił, nie było sensu robić więcej niż trzeba.
- Następnym razem - warknął do Shiciora - Wystaw elfa...
_________________
Obecnie zielony i łuskowaty. I jak zwykle brodaty i bucowaty.
Reptilionka również przemyła oczy wodą i ukłoniła się Kelkowi. Następnie poprowadziła całą grupę przez wejście.
Bohaterowie weszli do chaty. Elegancko urządzona zdecydowanie różniła się od pozostałych chatek reptilionów. Pierwsze co rzucało się na oczy to to, że była ona wyższa, nikt z bohaterów nie musiał się schylać. Ściany były zrobione z drewna, obite skórami i płótnem różnorodnych kolorów. Niewielki świecący na niebiesko kryształ okrywał poświatą całe pomieszczenie. Po bokach stały regały z książkami, za nimi stało eleganckie łóżko z baldachimem. Na ścianie wisiało także kilka malowideł oraz lustro. Koło łóżka uchyliły się drzwi, dobrze zamaskowane wtapiały się w ścianę, i do pomieszczenia wszedł reptilion lacercich rozmiarów. Był to zdecydowanie największy reptilion, jakiego do tej pory widzieli, a jego łuski zdawały się być niebieskie, ale nie sposób było stwierdzić czy to nie przez migoczący kryształ.
- Witam was, wybaczcie za błędy, ale waszego języka dobrze nie znam. Przybywacie z powierzchni chyba, mam rację? Ten lacert pewnie jest uznany za "Pana", mam rację? Co was sprowadza?
Kelk rozejrzał się po towarzyszach. Lacert wciąż milczał, chyba wnętrze zrobiło na nim wrażenie. Haart najlepiej nadawał się na dyplomatę, ale od momentu trafienia do wioski ciągle był zamyślony. Krasnolud jeszcze nie doszedł do siebie po walce, w dodatku berserker nie wierzył w umiejętności dyplomatyczne tej rasy (choć sam osobiście lubił z nimi popić). Sidan wciąż ciekawskim wzrokiem przyglądał się wszystkiemu. Irmis nie czuł się zbyt pewnie w podziemiach i Haart musiał go niemalże nosić. No i był Raknel, jeśli w ramach rozmów trzeba by było spalić chatę bądź pomachać pomponami to by się świetnie nadał...
- Witam! Pozdrawiamy Ciebie wielki bohaterze reptilionów! Sprowadza nas tutaj starszy wioski, który pragnie Twojego powrotu. Tak. - Kelk miał tylko nadzieję, że jaszczur nie zauważy tremy w jego głosie. Błagalnie popatrzył na Haarta i Sshiciora, by włączyli się do dyskusji.
- No! Psia jego mać! - Postanowił użyć swych umiejętności krasomówczych - Nie po to żem się po mordach lał, by teraz stać tu jak kurtyzana jakaś na rogu. Załatwmy sprawę jak należy jaszczurze i nie pogrywajmy w jakieś elfie gierki - To powiedziawszy, wytarł nos w rękaw.
_________________
Obecnie zielony i łuskowaty. I jak zwykle brodaty i bucowaty.
Ekhmmm, sprawa jest krótka i prosta jak metr sznura w kieszeni, potrzebujemmmy znaleźć tajemmmniczą mmmroczną postać która kręci sie tu pewnie dość często, a poza tymmm mmmusimmmy sammmi się z tąd wydostać, niestety główne wejście które znaliśmmmy, od strony cmmmentarza i krypty zostało zasypane
Spojrzał się po reszcie, która żeby nie wygadać o idiotycznych planach jakiegoś starego pryszcza z wioski musiała by to potwierdzić i nie wypaplać sie...
Prawda panowie?
_________________ We're all mad here... You fight to live, I live to fight...
- Rwa... - mruknął zakłopotany - No raczej tak. Zresztą fakty są ciemne i głębokie, jak rzyć w której tkwimy - warknął - A, że we dupie siedzieć nie przywykłem, a od maleńkości kopalni mam powyżej uszu, to rad byłbym stąd czym prędzej się wygrzebać.
_________________
Obecnie zielony i łuskowaty. I jak zwykle brodaty i bucowaty.
Elf nie lubił siedzieć cicho. Wszakże to rasa, która uważa wszystkie za niższe. Zrobił krok do przodu i zaczął przemowę.
- Jak wiesz cny Kuku - przy czym te cny jakby go bolało - twoich rodaków gani wiele problemów. Wasz dzieci nie mają dostępu do grzybów i waszej rasie grozi wymarcie. Jeżeli coś nie zrobicie z nieumarłymi zapewne nastąpi to szybciej. Jeżeli nasze problemy zostaną rozwiązane, przy okazji może się udać rozwiązać wasze. Co ty o tym sądzisz?
- Mądrze mówisz elfie. Umowa stoi - jeśli rozwiążecie problemy to ja pójdę do wioski i pomogę wam. Powodzenia! - to mówiąc reptilion wyprowadził gości. Przed drzwiami zebrała się grupka reptilionów.
- I co? - spytał Kox
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum