A ja kurna w GK martwy od tygodnia leżę ;( Tak bardzo chciałbym sobie z Błękitem i resztą powojować ;(
"Smutek i żal przepełnia mnie..."
Dobra, nie będę śpiewał.
Caus, po co Ty wklejasz info, które każdy widzi w grze? (tzn ja wiem, ale nie powiem, bo pewnie byś się obraził )
_________________ "Życie to chytra sztuka. Kiedy masz wszystkie karty w ręku, zaczyna grać z tobą w szachy."
A ja kurna w GK martwy od tygodnia leżę ;( Tak bardzo chciałbym sobie z Błękitem i resztą powojować ;(
"Smutek i żal przepełnia mnie..."
Ja tez chcę z błękitkami powojować ale rzeźnia w GK i PMC trwa nadal i ugrzązłem po samo gówno Ta wojna chyba nigdy się nie skończy Chociaż teraz ruszyła nawałnica z PMC i pytanie kto kogo zwalcuje
No cóż, na razie 4:3 (powiedzmy w walkach na sensownym poziomie 3:3 ). Jakoś z GWNem łatwiej szło... szczególnie, że BG nie wyciągnęło z rękawa swojego asa .
_________________
NIE ŻYJĘ!!! life feeds on life feeds on life feeds on life feeds on...
No, Chan nieźle potrafi przyfasolić "z karata". No i jak na razie Wielki Random po stronie BG. Jakieś ofiary całopalne musieli mu składać (z trzynastu ton chałwy? ).
P.S. As wziął króla... ale został przy tym obity po facjacie .
_________________
NIE ŻYJĘ!!! life feeds on life feeds on life feeds on life feeds on...
Ragdash siedział nagi, na posłaniu ze skór w swojej kwaterze. Jaskinia była lekko rozjaśniona światłem kilku świec. Stojący w kącie wypchany gnom kładł się na ścianę cieniem, którego kształt można było uznać za... hmm... ciekawy. Wódz siedział spokojnie, zatopiony w myślach, podczas gdy orkijski felczer opatrywał jego ramię. Lekko skrzywił się, kiedy tamten oblał je, jakby w geście uwieńczenia swojej pracy, krasnoludzkim spirytusem. Kiedy cyrulik założył świeży bandaż i zniknął za kutymi drzwiami, przywódca Hordy wstał i podszedł do zasłanego papierami stołu. Przerzuciwszy kilka z nich znalazł to, czego szukał - wykonane z anatomiczną starannością grafiki kilku nagich orczyc. Jakby po chwili przypomniał sobie, że nie do końca tego szukał. Kolejną chwilę zajęło mu znalezienie rozkazu z listą szturmów na dziś. Podpisał ją i odłożył na brzeg stołu - tu nie powinna zginąć... chyba. Sam postanowił nieco odpocząć. Kiedy się z tym upora sam pewnie ruszy do walki... po raz czwarty. Do tej pory szło mu nadzwyczaj łatwo, ale i miał szczęście do przeciwników. Pierwszych dwóch, szermierzy, ledwie go posmyrało. Ostatnia, paladynka, była troszkę bardziej problematyczna... chociaż walczył z nią rozkojarzony, a dodatkowo lazaret zastrajkował tamtego dnia i ork nie poszedł do walki w pełni sił. Dobrze, że medycy dziś nadrobili zaległości.
Co do całej wojny, Błękitni nie oddawali za dużo pola. Ich najlepsi woje byli piekielnie groźni, chociaż po pierwszych szturmach ledwie trzymali się na nogach. Ale kilku niezgorszych hordziaków utłukli. Ragdash cały czas zastanawiał się, jakby to było, gdyby Błękitna Gildia nie uklękła przed GWNem w ich drugim starciu. Ale może i lepiej, że się tak nie stało. Można było wynieść okrągłą sumkę z Nimith, a teraz wyszarpnąć nieco z Gaju Motyli. Chociaż tak całkiem łatwo, to nie będzie... ale teraz nie miał zamiaru się tym przejmować, szczególnie że za kilka minut miała przyjść masażystka.
"Przynajmniej jest znów ciekawie" pomyślał i ułożył się wygodnie na skórach czekając na krzepką orczycę.
_________________
NIE ŻYJĘ!!! life feeds on life feeds on life feeds on life feeds on...
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum