Borgh podszedł do bramy cmentarza spojrzał na stare nagrobki w oddali i przypominajac sobie poco tu przyszedł przyczepił kartkę z nekrologiem do bramy.
Na kartce był krótki tekst:
" PALADYN TSUMOSO RASY LACERT NIE ŻYJE.
Tych którzy go kochali i tych którzy nienawidzili informujemy że
pogrzeb odbedzie się 17 Czerwca wieczorem około godziny 20.
Ceremonia pogrzebowa organizowana jest przez Błękitną Gildię.
Z wyrazami szacunku
Błękitna Gildia"
_________________ W tym szaleństwie jest metoda.
Wal ich wszystkim, co masz.
Wal ich mocno i szybko.
Wal ich, póki nie przestaną się ruszać.
Oto metoda.
Mroczniak zauważył ogłoszenie przechodząc obok bramy. Powoli jego usta wykrzywiły się w ironicznym uśmiechu. Nie żyje. Te słowa użyte w odniesieniu do bytu jakim był Tsumoso brzmiały nadzwyczaj ironicznie. Już niejeden raz widział podobne i nie sprawiały na nim już żadnego wrażenia. Dusza Tsumoso nie powędruje do krainy przodków, wiedział to aż nazbyt dobrze. Odrodzi się w nowym ciele i będzie kontynuować swoją "krucjatę". Był pewien, że gdyby nastąpił konic świata to Tsumoso przeżyłby nawet karaczany. Miał w sobie pewną nieśmiertelność, która wywoływała gniew jego wrogów i płacz jego ofiar. Najwidoczniej nie zmieniła się też jego skłonność do samobójczych śmierci. Który to już raz? Dziesiąty? Był niezmiernie ciekaw jaki mag lub siła wyższa maczały palce w życiu Tsumoso. Może nawet sam Szatan odpowiedzialny był za wieczną reinkarnację Tsumosa. Byłoby to zapewne niezmiernie zabawne dla takiej istoty wskrzeszać istotę tak skłonną do wywoływania chaosu, wojen i anarchii. Czasem zastanawiał się czy Tsumoso nie robi tego specjalnie, choć nawet jeśli nie, to jeżeli prawdą jest, że droga do piekła wybrukowana jest dobrymi chęciami, to Tsumoso miał ją już wyłożoną zaiste królewskim marmurowym brukiem.
Tych którzy go kochali i tych którzy nienawidzili informujemy że pogrzeb odbedzie się 17 Czerwca wieczorem około godziny 20. Hm... A pozostałych to nie łaska było zaprosić? Szybko się jednak zreflektował kto organizuję pogrzeb. Błękitni. I wszystko jasne. Ciekawe jak zdobyli ciało... I czy wiedzą, że grozi im jego zmartwychwstanie... Może powinien ich przestrzec? Nieeee... To w końcu błękitni. Cokolwiek się stanie to im się należało. Na pogrzeb raczej się nie wybierze, ale na stypę jak najbardziej. Skoro błękitasy dają darmowe żarcie to czemużby miał nie skorzystać? Zwłaszcza, że w towarzystwie które kochało lub nienawidziło Tsumosa (a tych drugich było wedle jego wiedzy zdecydowanie więcej) o rozróbę było nietrudno. Jego uśmiech się poszerzył i skierował sie do domu naostrzyć topór.
_________________
Haart Mroczny Berserker
Grow in Power Denarius Czarny Mroczny Najemnik
Sharez lubił czasem przychodzić na cmentarz, było tu tak cicho i spokojnie, można było odpocząć od hałasu miasta. Tym razem jednak nie przyszedł tu tylko na spacer.
Przeczytał krotką notatkę zawieszoną niedawno przez Błękitnych, po czym przywiesił pod spodem drugą kartke.
Madaj wszedł na cmentarz i od razu jego uwagę przykuła brama z dwoma świstkami papieru. Hmm Tsumoso nie żyje. I co się Ci błękitni tak podniecają? Przecież zaraz zmartwychwstanie, szkoda pieniędzy tracić na pogrzeb. Nie lepiej go po prostu gdzieś zakopać? Albo zostawić w lesie coby chociaż wilki się najadły?
Spojrzał na drugą kartkę i parsknął śmiechem. Heh ten Sharez nigdy nie przegapi okazji żeby komuś na złość zrobić. Ciekawe jak na to Niezależni zareagują. Wzruszył ramionami i poszedł w sobie tylko znanym kierunku.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum