Z palisady z pewnością łatwo przedostać się na południe, z drobnymi kłopotami da się również przedostać spowrotem przy użyciu liny. O ile północna część należała do krasnoludów, o tyle w południowej żyją reptilioni. Dalsi krewni lacertów żyją w prymitywnych szałasach i posługują się prymitywną bronią oraz tym co znaleźli w krasnoludzkim obozie. Na wschodzie wielkie Mithrillowe Wrota zasłaniają dalszą część podziemi, na zachodzie kraty prowadzą do kanałów, zaś pomiędzy nimi można dostrzec zawalone przejście. Jaskinia w tym miejscu zdaje siębyć naturalna, lekko przerobiona na potrzeby reptilionów.
Mroczna Postać obserwowała placyk zza palisady. Siedmiu... Nie dotrą do nas...
Po czym zniknęła. Czuła się wspaniale - niedługo wszak zaczną się przygotowania. Warto było tyle czekać...
_________________ W Rivangoth, w ciemności i mroku
Każdy normalny przyspieszy kroku
Lecz ujrzeć można w ciemnej uliczce
I o północy przy cmentarnej kapliczce
Skradającą się przy cmentarnym murze
Postać tajemniczą z licem w kapturze
Szóstka bohaterów po opatrzeniu leżała w klatce na placu centralnym wioski reptilionów. Brakowało tylko Sshiciora. Zajmował on niemalże królewskie łoże w największym z wyglądających jak szałasy budynków. Wokół niego czekały niezliczone podarki, wspaniale wyglądające (jak dla jaszczura wspaniale) potrawy i młode reptilionki wachlujące lacerta wielkimi płatami materiału.
Haart powoli zaczął odzyskiwać przytomność, jednak nie dał tego po sobie poznać. Jego uszu dochodziły dziwne odgłosy i był w nieznanym miejscu. Musiał być czujny i ostrożny. Nasłuchiwał.
_________________
Haart Mroczny Berserker
Grow in Power Denarius Czarny Mroczny Najemnik
Elfy mają ciekawą właściwość. Są jak karaluchy, nie da się ich wytępić. Tak też było w przypadku Raknela. Tępy ból rozdarł mu głowę i huczało niczym dzwon. Zajęczał cicho, zaczynając masować ciało. Kości były całe. To dobrze. Tylko.. Coś zaczęło mu nie pasowało. Zniknęła jego katana, daga, jak zresztą całe uzbrojenie. Otworzył oczy i wnet tego pożałował. Klatka. Rozglądnął się po niej i zobaczył, że niedoszli towarzysze również tu leżą. Co gorsza, wokół klatki przechadzały się reptliony.
- No nie.. Jedzenie dla jaszczurek.. - zawył cicho elf, po czym usiadł. I tak był w klatce więc było mu wszystko jedno.
Ocknął się. Słaby, ale cały, z lekkim zawrotem głowy ujrzał wszystkich całych, w dziwnej klatce. Rozejrzał się. Wokół siebie ujrzał wiele 'chatek'. Niektóre mieszkalne, niektóre wyglądały na magazyny, lub jeszcze do innych celów. Ujrzał przy jednej strażnika i uchylone wejście z którego kątem oka można było zobaczyć berdysz człowieka. Prawdopodobnie reptiliony oprócz nas podpieprzyły co się dało, czyli i nasze bronie. Nie rzucał się bo wiedział że to nie ma sensu i czekał na rozwój wydarzeń, kiedy po chwili jednak zorientował się że nie ma łuskowatego lacerta. Głowił się co mogli z nim zrobić i gdzie teraz jest...
_________________ We're all mad here... You fight to live, I live to fight...
Kelk otworzył oczy. Mocno kręciło mu się w głowie, ale poczuł, że jest w stanie lepszym niż by się spodziewał. Zauważył, że jego rany zostały opatrzone.
- Dzięki - rzucił cicho do towarzyszy.
Porozglądał się wokół. Zauważył, że w niewielkiej szopie obok leży jego berdysz. Pewnie mają tam wszystkie nasze rzeczy... Stwierdzuł, że podłoże klatki jest wyścielone jakąś szmatą, pod którą pewnie była lita jaskinia. Zauważył kilka niewielkich kamyczków oraz jakiś podłużny odłamany zardzewiałykawałek metalu, pewnie z klatki. Była ona dosyć zardzewiała, ale grubość metalu stanowiła problem. Szczeble miały średnicę około 10 cm... Klatka była dość wysoka, na tyle by nie doskoczyć do góry obłożonej jakąś siatką. No to drogi ucieczki nie widzę...
Jeden z reptilionów wyróżniał się. Niski staruszek musiał mieć przeszło sto lat. Jego blada skóra wyglądała tak, że można by się pokusić o stwierdzenie, że wśród reptilionów zaplątał się jakiś nieumarły. Jaszczur podszedł do klatki.
- Wy! - prychnął
- Wy złe niewolniki Pana! Wy Pana zdradzić! Wy Pana nie chraniać! Tysiąc razy toporem we wy! Na oczy Pana! Pan mieć haha! Pan sto trypów spłonąć! Pan pokonać cienia! Cień pokonać sto my! Pan wielki wojownik! Pan królem! Pan zniszczyć wrota! Wrota złe! Pan wyratować przybyć! Demon zabić! - staruszek splunął na klatkę i poszedł dalej
Po chwili ciężkiej gadaniny jednego z tych gadzin powoli zaczął kojarzyć to o czym mówił. W końcu o jakim panie i o jakim ochranianiu mógł mówić? Na pewno wzięli go sobie za jakiegoś bożka i czczą go ponad miarę za niby zabicie tego stwora ze strychu i przypadkowemu zdarzeniu kiedy to truposze podpalały się jeden od drugiego. To mogłem zrozumieć jednak o jakim psia krew demonie mówił?! Może zamknięty jest za tymi przeklętymi magicznymi wrotami z mapy? Jak tylko się nami zainteresuje ten zimnokrwisty pasożyt będzie trzeba go ostrzec. A on miejmy nadzieję nas stąd wyciągnie.
Psia krew... Tego lacerta wzięli se za jakiegoś przywódce, a z tego co ten zgred mmmówił wychodzi że za tymmmi mmmagicznymmmi wrotammmi jest jakiś demmmon, pewnie jeszcze gorsze licho niż ten cień o którymmm mmmówił że to niby on go zabił. Mmmusi nas stąd wydostać!
_________________ We're all mad here... You fight to live, I live to fight...
Reptilionki zaczęły szeptać coś w swoim języku:
- Ocknie się w końcu?
- No pewnie tak! Szaman mówił, że dziś Pan powinien się obudzić...
- No to czemu się nie budzi...
- Może te destylowane leki były jednak za mocne?
- Pewnie tak...
W tym samym czasie reszcie bohaterów podano jakieś skromne, lecz odżywcze posiłki. Jakieś dziwacznie wyglądające mięso (gdyby nie to, że w całej wiosce było ciemno, to bohaterowie pewnie by tego nie tknęli...) oraz stertę kolorowych grzybów.
Jedna z reptilionek pobiegła i po chwili przyprowadziła ze sobą szefa wioski. O dziwo Sshicior potrafił zrozumieć mniej więcej o co chodzi.
- Panie! Tyś tu przybył uwolnić nasz lud! Tak jak podaje legenda! My za to złapaliśmy Twych niewolników, przez których zawalił się na Ciebie dach po tym, jak pokonałeś wielkiego potwora! W końcu ktoś pokazał temu cieniowi gdzie jego miejsce! No i spalenie tylu nieumarłych! Dzięki temu wiemy, że Ty jesteś naszym wielkim bohaterem! A teraz Panie powiedz jak możemy Ci pomóc! I czy rzucić te nic niewarte sługi krasnoludom na pożarcie?
Jaszczur złapał się za swój odrętwiały ozor... Królessstwo za kufel piffa... - wysyczał wreszcie, po dłuższej chwili - Niewolników ossstafsie, łone dobre wojowniki ssom... Pssyprowaśsie ich do mnia... - powoli docierało do niego co się wokół dzieje. Cień, nieumarli, bohater, lud, a on tylko wyszedł na grzyby...
Fybafia wass! - zawyrokował ostatecznie. W jego małym gadzim móżdżku zrodził się pewien plan.
- Oj ja głupi, oj ja podły! Racz Panie wybaczyć! Jak mogłem pomyśleć, że Twoi niewolnicy mogliby nie być Tobie wierni! Przecież Pan na pewno wspaniałych niewolników musi posiadać!.
Wbiegł niewielki reptilion niosąc bursztynowy napój.
- Ta receptura była przekazywana od wielu pokoleń, nauczyliśmy się używać grzybów do produkcji tego trunku. Nazywamy to pifem, racz spróbować.
Parę minut później kilku reptilionów otworzyło klatkę, a staruszek dodał:
Wy przed Pana twarz! Wy szczęście! Pan wspaniały, Pan łaskawy.
Gdy wszyscy zgromadzili się w chatce, gdzie wypoczywał Sshicior, wódz zaczął mówić coś w zrozumiałym jedynie dla lacerta języku:
- Panie! Cała wioska już wie, że obiecałeś nas wybawić. Mamy wiele pomocnych wskazówek, znamy całe podziemia, nasz stary Kox z pewnością opowie o wszystkim co znajduje się w podziemiach. Powinieneś Panie najpierw udać się do Strażnika Wrót. To on decyduje czy otworzyć wrota. Jeśli masz jakieś pytania Panie to wraz z Koxem z radością pomożemy.
*pac*pac*pac* - szalał ogon na widok piwa. Wyżłopał je w ekspresowym tempie, czuł jak jego janzor wraca do życia, a wraz z nim on sam. Takiego piwa jeszcze nie pił, było wspaniałe, wyjątkowe, było z grzybów. Nie wiedział dokładnie jak się tu znalazł, ale pomału zaczynał podejrzewać, że jest w Krainie Wiecznych ?owów.
Zwrócił się w starożytnej mowie gadów do wodza swych braci - Sss... Sso trapi wassa wiosska? Sssysby one plugawe niełumarłe śsierfa? I sso jesst ssa frotami bo tego... ssapomniałem... sss...
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum