Gnom wiedział, że musi działać szybko i sprawnie niczym bimbrownia dziadka Spirra. Skryty pod skrzydłami nocy wjechał do parku na swej leciwej chabecie. Długo lustrował otoczenie i gdy przekonał się, że w pobliżu nie ma niczego poza baraszukąjcymi wiewiórkami przystąpił do działania.
Z juków wyjął coś, co w mroku nocy pozostawało niewidocznym, a co w rzeczywistości było niezwykle cienką, stalową - i ostrą linką. Przypomocował ją do specjalnych uchwytów, a jeden z nich do rosnącego tuż obok okazałej olchy niewielkiego drzewka, które odpowiednio nagiął przy tej czynności.
Teraz odpowiednio popuszczając jeden z uchwytów, dając wytchnienie drzewku, a następnie ponownie go przyciągając ku sobie wraz z nim ciął okazałą olchę. Cicho i niemalże bez wysiłku.
Czynność tę powtórzył z kilkoma innymi drzewami. Po cichutku, nie spiesząc się zbytnio - ale też nie ociągając - transportował teraz jedno po drugim do swej kryjówki w dzielnicy rzemieślników, która już wkrótce miała stać się opoką oszałamiającej fortuny.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum