Kapitan Ursus schodził po trapie na ląd, pierwszy raz od trzech miesięcy postawi stopy na czyś twardym. Wszytko falowało, minie kilka ładnych dni zanim błędnik się przyzwyczai. Nienawidził tego uczucia, było gorsze niż kac. Załoga, znudzona onanizmem rozbiegła się po porcie w poszukiwaniu przedstawicielek płci przeciwnej, uroda nie miała większego znaczenia. Budynki falowały przed oczami niziołka, do tego doszło wirowanie w żołądku. Rozejrzał się czy nikt nie patrzy i zwymiotował. Kapitanowi nie przystoi okazywać słabości. Poczuł się o niebo lepiej. Żwawym krokiem ruszył do swojej ulubione speluny. W drzwiach przywitały go zakazane mordy goryli uśmiechających się szelmowsko resztkami uzębienia. Usrus wszedł do lokalu dumnie prężąc pierś, szacunek jaki mu okazywano był w pełni zasłużony, wszak był wielkim wojownikiem i wodzem starej i wspanialej gildii z tradycjami. Zasiadł na swoim ulubionym miejscu w kącie. Z worka wyjął olbrzymia księgę i rysik. Nadszedł czas uzupełnić kronikę po wyprawie. Nie był pierwszym kapitanem pirackim, wertował strona po stroni, uwielbiał rozkoszować się zapachem pergaminu i historią piratów. Brakowało mu jednego, wielkich czynów. W przeszłości jego gildię stać było na wiele więcej niż obecnie, załoga się zestarzała, młodzież nie interesowała się pirackim rzemiosłem, we łbach mieli tylko naukę i handel, maminsynki. Usrsus dobrnął do pierwszej niezapisanej strony, zaczął od inicjału, rysik pękł pod naporem. Niziołek zaklął potwornie, pergamin wszystko zniesie, cenzura już nie, dlatego treść jego wypowiedzi pozostanie miedzy mną a nim i w Waszych domysłach. Miarka się przebrała. Kapita Usrus postanowił zmienić bieg historii. Wstał i zakrzyknął:
-WOJNA!
Zaczęło się, pierwsza rzecz jaką musiał zrobić to pozbierać kompanię z okolicznych burdeli.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum