Siedzę sobie nad wojami, jak to zwykle. Parę okienek gg otwartych, ucinam sobie pogaduszki, komentuje przebieg wojny itp. I naszła mnie refleksja. Wczoraj tez to robiłem. W poprzednim miesiącu tak samo. Klikam turki? Ach, dzisiaj 21 stycznia. Mniej więcej robię to od sześciu lat. Świat się zmienia, woje tez się zmieniają. czy na lepsze czy gorsze - oceni to historia. Dobra, do sedna, o co mi chodzi.
Patrze na pis gildii. PMC, GWN, BG, ZL... zaraz, czy aj tego kiedyś nie widziałem? a no tak. Widzę to już kolejna erę. Bez zmian, ci sami ludzie w tych samych gildiach. Puszki ze śledziami naprzeciw puszki z sardynkami. Choćbym kupił i milion takich, puszka z sardynkami nadal będzie mieć sardynki. O co mi chodzi ? a no o to. czas aby teraz społeczność wojów się ruszyła.
Od kilku er widzimy to samo. Nieprzerwanie BG, GWN i PMC. Stare, dobrze znane gildie. No właśnie. Stare. Wymagamy czegoś świeżego w wojach, a sami siedzimy już w ideologicznych trupach. Każdy już zna piratów, każdy zna niezależnych i ich właśnie z błękitnymi. Każdą gildie znać na wylot. Już na start ery w topie widać kto gdzie pójdzie i będzie siedział. To już nie są gildie. Gildia to organizacja która zrzesza ludzi o podobnych poglądach. czy podobne poglądy mają postacie prowadzone przez piratów, błękitnych i gwnczyków? Dam tutaj cytat Ontario z pewnego tematu na forum BG:
Cytat:
Mimo wszystko jednak, trzeba spojrzeć na to od strony gildii. Gildie przestały oferować więcej niżeli udział w wojnach i listę questów/symulator.
No właśnie. Tradycja tradycją, ale to my jesteśmy przyczyną odpływu graczy. Nie wiadomo co przygotuje team na nowa erę. Ale wiadomo ze będzie np: BG, PMC czy GWN. Nie możemy nic zaoferować, ponieważ każdy już wie co mamy, czego nie, kogo popieramy dlaczego. Trochę filozoficznie, prawda? Ale tym razem nie proponuje, ale daje gotowy niemal projekt. Team dał nam grę, ale w dużej mierze my ją kształtujemy. Nie chce już na następną erę widzieć tych samych gildii. Niech nastanie apokalipsa i wszystko szlag weźmie. Zwyczajnie wyzbyjmy się umiłowania do tradycji i zacznijmy od początku.
Kolejny cytat Onta:
Cytat:
To władza powinna organizować eventy klimatyczne, myśleć o jednostkach wewnętrznych itd. Fajnie by było. Jak gra nie potrafi utrzymać graczy to chociaż zróbmy to my. Szczerze mówiąc od dwóch tygodni klimat byle klikać i już parę razy bym stracił turki, gdyby limit był 120.
Zresetujmy rzeczywistość.
Patrze na wojnę PMC z BG&GWN. na oko 80 aktywnych graczy, pewnie ok. 20 w szkołach aktywnie gra. Te 80 ogarnia, wie co się dzieje, są poinformowani. Innymi słowy, są zdolni do działania, oceny i wybierania drogi. na następną erę zapomnijmy że było BG, GWN i PMC. Historia jest ważną, ale nie możemy w niej cały czas żyć.
Co mam na myśli? Podzielmy się na 20 osobowe grupy. Mieszane grupy. czterech nowych mistrzów, 4 nowe, świeże gildie. Wojny 20vs20 są dobre. mam tego przykład teraz na retro. Właściwie nie ma dłużyzn. raz nie było dnia bez szturmu i tyle. Zapytacie, kto ma mistrzować tymi gildiami? To ja odpowiem: każdy.
Dokładnie to. Trzeba zerwać z hierarchią i tym, ze tylko "stara gwardia" ma prawo do założenia czegoś fajnego. Chce skończyć z tym, ze do gildii chodzi się dla wojen i kumpli. przyjdzie nowy i nie może znaleźć dla siebie miejsca, bo wkoło leżą dinozaury. Niech każdy tutaj an forum, przedstawi jaką gildie chce tworzyć, jakie ma pomysły i idee. Niech się zgłaszają i starzy i nowi. każdy z nas jak zaczynał grę, nie wierzył zbytnio we własne siły. A być może jego pomysł an gildie jest znacznie lepszy od tych molochów. I tu prośba do każdego członka gildii - wypowiedz się. Chciałbym aby mistrzowie gildii na s1, s2, hc i retro tak samo jak wydaja rozkazy na wojnie, wydali wp z prośbą uczestnictwa w dyskusji. Niech piszą i dzielą się swoimi spostrzeżeniami na temat tego jak ma wyglądać nowa era. Zrobimy głosowanie na forum i wybierzemy najlepsze projekty gildii. A potem je założymy. Mistrzowie gildii zbudują kwatery an 5lvl i nie będą się kryć przed wojna. Taka dżentelmeńska umowa. Dodatkowo niech zadbają o równość w członkach, aby gildie miały w miarę równe składy a nie jedna 40 druga 15 ludzi.
Kto może składać projekty? każdy. Ale niech pierwszeństwo mają ci nowi, nie utożsamiani z gildiami, aby nie było tekstów ze to replika pmc/bg/gwn bo szefuje np: ja. pamiętajmy, to tylko gra. Całkiem fajna gra, poznałem tutaj wielu ludzi, inni tez poznali innych a pewna para nawet stanęła na ślubnym kobiercu. Taa, tyle wspomnień. Widziałbym tu propozycje gildii np: Kalama, Żeta, Lathi, Irmo, Desmonda, Romaro i wielu innych których nie wymieniłem. Dlaczego oni? Bo nie patrzą na ludzi z poziomu ich przynależności, tylko po tym, jaki człowiek jest. pewnie wyżej wymienieni pomyślą, ze Aza znowu słodzi a kij wie. Otóż nie, widzę to po dyskusjach na forum.
Do takiego zabiegu z czterema gildiami wyznaczyłbym serwer retro. Zacząć jeszcze raz, na spokojnie jak to było kiedyś. Nudne klikadełko. Ale niech przybędzie graczy. niech nie zniechęcają się natłokiem opcji oraz tym, że aby ogarnąć questy trzeba przesiadywać na forach. Niech stopniowo poznają grę. Nie chce tu negować serverów z questami, ale gildie na takich mogą służyć do wykonywania questów w klimacie. Do ubicia smoczej groty wystarczy 4 ludzi a nie cała, 40 osobowa gildia. Czyli niemal powiem brzydko, kto chce questów, niech siedzi na s1.wojny mu zbytnio do szczęścia nie są potrzebne, poradzi sobie w małym kilkuosobowym, uzupełniającym się składzie.
Migracja na retro, o tym mówię. Era na nim jeszcze długo potrwa, ale najlepiej zacząć działać teraz, póki są chęci, bo nawet mnie zapal grania w woje powoli opuszcza. Przez tydzień nie byłem w stanie się sklikac. Dopiero na wojnie się udało. Ale wojna si skończy, a w końcu przeje się.
Więc powtarzam się. na następną erę zróbmy te 4 gildie, aby były jakieś ruchy polityczne. Być może utworzą się inne, mniejsze. Wtedy będzie jeszcze większe pole do manewru. teraz polityki w wojach nie ma, a obok klimatu to najważniejszy czynnik decydujący o przyjemności w wojach.
Tak wiec wymyślajcie ile wlezie. Spamcie pomysłami do bólu głowy. Patrze na wojnę Bg vs PMC&GWN. Po obu stronach około 40 aktywnych. Jeżeli klikają, słuchają rozkazów, to są świadomi mniej więcej tego, co się dzieje. Niech powstaną te 4 gildie wybrane większością głosów na forum i niech zacznie się rekrutacja, bez patrzenia an to, czy ktoś był w bg czy u piratów. jak tak dalej pójdzie to jak rzeczypospolita szlachecka utopimy się we własnym umiłowaniu tradycji. Ewolucja już minęła, teraz chciałbym rewolucji, chaosu zagłady i apokalipsy z której wszystko powstanie od początku, jak to było w I i II erze. Wielu z was ma kontakty do niegrających już. odkurzcie je i zagadajcie. Przypomnijcie o wojach i zaciągnijcie ich na nowo do gry. Wiem, pisze jak potłuczony szaleniec. Ale taka mnie naszła nocna refleksja. 6 lat gry w woje, to duży wycinek czasu. Pewnie o czymś zapomniałem wspomnieć, ale co mi tam. Pisze... i nie wiem jak to ubrać w słowa. taka ekspresja uczuć. Widzę już po północy, kiedy kończę to pisać, a nadal czuje ze mogę pisać dalej. Nie wiem keidy mnie najdzie, ale wykorzystam to teraz, zanim stracę chęć grania w wojów.Wiec pisze ten temat. Nie mam nic do stracenia
Do mistrzów gildii: Powiadomcie swoich, zawołajcie na forum, niech zaczną mówić i działać, tak samo jak działają na wojnie.
Do członków: pokażcie grę znajomym. Będzie im łatwiej u boku kogoś, kto już te grę zna.
Do byłych graczy: Zagrajcie jeszcze raz, na nowo!
Co do mnie, czy odpowie 1 czy 100 osób. Nie wiem i nie myślę o tym. Usunę się w cień, służąc pomocą każdemu.
Ostatnio zmieniony przez Azareus 2010-02-10, 17:59, w całości zmieniany 1 raz
Prawdę rzeczesz drogi Azerusie. Uważam, że 4 gildie to dobry pomysł. Oczywiście chodzi o sytuację w której w wojów gra niewielu graczy. Gildie powinny mieć każda zupełnie inny cel powinny być jak woda, ziemia, ogień i powietrze - zwalczać się nawzajem.
Powiem szczerze, że w tej erze na s1 zrobiłem może z 10 lvl i odechciało mi się grać. Nie przez to że gra jest kiepska - wojownicy są świetną grą (w porównaniu z III erą przy której zaczynałem) jednak jak wszyscy dobrze wiemy wojownicy to klimat a klimat rozwija się nie przez klikanie turek ale przez pisanie na forum (głównym i gildyjnym). Niestety nie ma z kim pisać. Z tzw. "starą gwardią" ciężko w tej sprawie się dogadać bo znacie się od lat i trzymacie się razem dlatego nowemu ciężko się wbić w klimat. Jak wiemy przeważnie Polacy robią tak że jak coś wymaga wysiłku to się szybko zniechęcają (nie mówię że wszyscy ale wielu - jak po części zapewne również do nich należę) A z nowymi pisać się też nie da bo niewielu ich jest W zeszłej erze po raz kolejny próbowałem wskrzesić Szwadron Śmierci (gildię którą prowadzę od IV ery) i na jakieś 25 osób pisało może z 3-4 większość po tygodniu była nieaktywna.
Co do nowych/starych graczy to uważam że jeżeli każda osoba aktywna zaprosiłaby do gry chociaż jedną inną to już byłoby dobrze. Ewentualnie można by zrobić tak jak w innych grach, że osoba rejestrująca się podaje maila osoby która zaprosiła by ją do gry w nagrodę zapraszający otrzymałby np parę grosików na wojo-fundusze Może by to nas zmotywowało do szukania graczy?
Dlatego ja uważam że owszem dobry pomysł z gildiami ale ważniejsze jest to żeby zachęcić nowych graczy do gry (jeżeli komuś będzie zależało to zawsze znajdzie z 2-3 osoby chętne do grania) nie możemy zwalić całej roboty na team bo wojownicy to nie bitefight - to nie gra w którą pociskają dziesiątki tysięcy ludzi z potężnym zapleczem finansowym, administracyjnym itp. Ilu teraz ludzi gra w wojów? 100-200 wątpię żeby więcej. Na s2 w szkołach jest dokładnie 56 graczy. W porównaniu z IV czy V erą gdzie w każdej szkole siedziało non stop 100-200 ludzi nie mówiąc o gildiach to niewiele.
Panie i Panowie! "Robimy ściepę narodową i kupujemy bombę atomową"! Inaczej mówiąc powinniśmy zrobić akcję pt. nowy gracz. Niech każdy zaprosi do gry znajomego/znajomą wytłumaczy podstawy itp. wtedy nam wszystkim będzie lepiej się grało i żyło w Seavranie.
Podejrzewam, że post trochę nie na temat ale co tam. Od czego są moderatorzy? Jak w sobotę wrócę z Warszawy to jeszcze pomyślę o tych gildiach i podzielę się z wami moimi klozetowymi przemyśleniami xD
Jako świeżo zarejestrowana „forumowiczka” z wielką radością obwieszczam, iż tracę cnotę w tym, że temacie!
Sama gram w wojów w chuchu lat bodajże od 2giej ery. Na forach gildyjnych (a naprawdę miałam ich parę) rejestrowałam się z przymusu. Jednak najmilej wspominam Veass, gdzie nie musiałam się hamować z epitetami, wulgaryzmami i aluzjami do facetów o rozmiar ich stóp. Veass poszło z dymem no i biedna xunte z długim języczkiem musiała dostać własny dział w śniętym zakonie. Zatoczyłam, że tak powiem koło z moją jakąkolwiek aktywnością w wojach poza grą. Dzieciństwo w gildii/gildiach męża z brakiem jakiejkolwiek aktywności w końcu szef nie wywali swojej „dziewicy”, młodość w Veass i SZPZ wiek średni zaliczam w GWNie, gdzie jestem klikaczką etatową z brakiem jakichkolwiek chęci do napisania czegokolwiek poza listą turniejową i informacjami wojennymi. Na starość chętnie wybrałabym się do jakiejś zuej gildii, której nikt nie lubi, a członkowie nie mają w swych słownikach za wielu mądrych wyrazów. Zatem Azareusie (mówił Ci ktoś, że Nick masz jakiś, zpokemowany? (: ) twórz, namawiaj, wyklinaj, odprawiaj modły, chgw co jeszcze, aby Twój pomysł przeszedł i żebym na starość miała jakąś pociechę z tych wojów.
Nawet nie zdajecie sobie sprawy ile razy musiałam bekspejsa używać, żeby dzieciaki nie miały ode mnie nowych słów w główkach. Więc nie przedłużając swego czczego gadania jestem za, o ile w tych zamierzonych 4 gildiach znajdzie się miejsce dla takiej, która mi odpowiada (:
Zawsze nieoddana, padająca z niewygodnego krzesła Xunte!
Wybacz mi Aza albowiem nie wiem co czynię (7 rana nie jest dobrą godziną na czytanie takich pomysłów więc mogłem coś źle zrozumieć lub czegoś nie doczytać )
Pomysł fajny zakłada ruch w wojach, apokalipsę przewidzianą przez pewne pijane karły oraz powstanie nowego świata... Jednak zakłada podziały w gildiach a gildie w wojach to coś więcej niż wspólny symbol i forum to ludzie którzy zazwyczaj znają się latami i którzy po prostu lubią grać razem, więc nawet gdyby na siłę takie grupy rozdzielać w imię "nowego świata" to mielibyśmy nowe zapewne wymarłe fora dla nowych gildii a wszyscy przesiadywali by w swoim starym gronie na forum GWN-u czy BG.
Chociaż w każdej gildii zapewne znajdą się osoby mniej utożsamiające się z gildią, którym tak bardzo nie zależy na tym w jakiej gildii się znajdują z jakimi ludźmi itp. te osoby były by skłonne do stworzenia czegoś nowego, natomiast że tak powiem "trzon" starych gildii zapewne będzie chciał trzymać się razem, więc były by to kosmetyczne zmiany barw/nazwy i otwartość na nowych graczy.
Ale żeby nie było ogólnie pomysł mi się podoba, kwestia jest tylko dogrania tego wiadomo że stare gildie i fora nie wymrą, przynależność mentalna pozostanie, więc dlaczego by w grze nie spróbować czegoś nowego
(...) to mielibyśmy nowe zapewne wymarłe fora dla nowych gildii a wszyscy przesiadywali by w swoim starym gronie na forum GWN-u czy BG.
No właśnie z doświadczenia w różnych grach wiem, że tak to jest.
Pomysł sam w sobie jest fajny ale często ludzie siedzą w gildiach bo tam kogoś znają, i łatwiej się dogadać niż z kimś zupełnie obcym,do tego jak ktoś np w GWN siedzi od 4 ery to ciężko wymagać, żeby nagle powiedział "Nie podoba mi się GWN idę gdzie indziej" bo gdyby się nie podobał to poszedłby już 2- 3 lata temu (to o mnie jest ).
Wojny w gildiach nowych wymagałyby wprowadzenia pseudo-dyscypliny chociażby po to aby ograniczyć samowolne wystawianie ataków, przypisywanie się do obrony etc. a jak wiadomo nikomu nie będzie się chciało iść na takich warunkach do gildii gdzie za niedostosowanie do rozkazów dostanie opierdziel (jak nie przymierzając w RD za złą "wystawkę" ) jak może iść do gildii gdzie zna mistrza od 4 lat i co najwyżej się z nim w miłej atmosferze posprzecza dla zabawy :].
Dla wielu osób ta gra to też ciągła wojna BG vs GWN, albo po prostu "Gram w wojów bo tam jest BG", i większości osób nie wyobrażam sobie w innych gildiach... Jak by to wyglądało np. Khere w Śniętym Zgonie tudzież innej świątyni bogactwa autora - masakra jakaś
Madaj
Bo ten klimat właśnie w starych gildiach się wypalił. No bo ile można wchodzić do karczmy, do tych samych osób i pić alkohol. jak klimaci sie przez parę er w tej samej gildii z tymi samymi ludźmi, to popada się w taka stagnacje. ja już nie dam rady klimacić z tymi samymi ludźmi i o tym samym. Klimat jest ciekawy kiedy każda postać uczy się od innej, a nie jak teraz, ze każda znam w całości. Co do Twoich ludzi w SŚ - zaprosiłeś ich, to przyszli, ale problem był w tym, ze zazwyczaj wysyłając reklamę gildii myślisz o ogóle a nie o pojedynczej jednostce. Wiesz jak mnie Żecior do BG zrekrutował? Napisał jedno wp, jak nie odpowiedziałem, napisał drugie. Zacząłem się interesować forum bo zwyczajnie było mi głupio ze ktoś do mnie pisze a ja nie odpowiadam. Podobnie powinieneś zrobić, pisać do każdego osobiście i podchodzić z poziomu człowieka, a nie postaci którą gra :p Klasa i rasa same w sobie nie sa silne, tylko człowiek daną postać prowadzący. Już od starty ery trzeba pomagać mistrzom i pisać do każdego indywidualnie.
teraz Xunte. Nie, naprawde sam ten nick wymyśliłem, nie wiedziałem że istnieje taki program o podobnej nazwie. Co do gildii. Myślę że na pewno znajdzie się coś pokroju Veass. o ile ludzie zaczną pisać i przedstawiać swoje pomysły
No to teraz Spun z Kudłaczem
I właśnie to jest najtrudniejszy problem - ludzie muszą się przełamać. Zupełnie tak, jak zaczynali grę, czyli sami, niemal bez wsparcia. Nikt nie wszedł do wojów odrazu z 300lvlem i bagażem znajomości i doświadczeń. Parafrazując Żeta, trzeba skakać po gildiach i zawierać znajomości. ja sam na gadu-gadu mam numery do BG, GWNczyków, piratów i wielu innych. HSP mimo ze było projektowane dużo wcześniej, było świeże i przygarnęło wielu wojów z innych gildii, którzy albo sie nie znali albo nie pałali do siebie sympatią. Sam Vitriol mówił ze stawiał na max 20-30 osób a ile miał każdy wie :p. Aby stworzyć woje na nowo, będziemy musieli się przełamać i wyjść ze starych gildii. owszem, często będziemy powracać do gildii matek, jak przez pewien czas to było z Veass. Ale popatrzmy, wcześniej ludzie grali w LP, TKN, Zakonie, SK, i wielu innych o których pewnie zapomniałem. teraz sa albo w GWNie, BG i PMC. Piratom i GK na retro się udało, zrobili jedną gildie. teraz zróbmy cztery nowe bez powiązań. I po to są potrzebne osoby, które nie tyle co są związane ze swoimi gildiami, ale umieją znaleźć porozumienie z innymi członkami. Osobiście udało mi sie zorganizować LGT, w tej erze dużo zrobiłem aby BG było silne, wiec szukam podobnych osób które nie tyle co są w stanie zbudować coś z niczego, ale takich którzy swoim zachowaniem nie mogą zostać oskarżeni o pilnowanie interesów własnej grupy. To tylko gra.
Nie ma rzeczy niemożliwych. Sojusz BG z GWNem wyszedł. Na retro błękitni dołączyli do GWNu, wiec jeśli trzeba sam dopilnuje aby wszystko doszło do skutku.
Azek pierwszy raz doznał deja vu
Ja tak mam codziennie I też jestem jednym z tych co 'grają bo GK jest w Wojach'.
Woje stały się strasznie monotonne. Patrząc lvlowo/czasowo:
Szkółka -> gildia -> wojna 'na rozgrzewkę' -> wojna stuletnia (czyt. do końca ery, bo się 3/4 Wojów zbiera do dwóch gildii)
Niby na s1 są questy, ale questy to po prostu inna forma nabijania expa/złota/talonów, finito
Eventy były ciekawe. Ten z 'Posesją arcymaga' to w ogóle miodzio, ach ten szał u ludzi i lagi na serwerze
Ale nie powiem, lubię nasze 'klikadło' i nie odejdę
_________________ "Wojna to wojna, a nie cholerne przedszkole."
Best Book evar: "Mistrz i Małgorzata" Michaiła Bułhakova.
A więc i ja się wypowiem. Pomysł Azy bardzo mi się podoba i chciałbym, żeby było to zrealizowane. Pamiętam jak 1 raz grałem w wojów (jakies 3-4 lata temu). Był chyba tylko 1 serwer. Tak mogło by być i teraz. A nie S1,S2,Hardcore i Retro. Gdyby te serwery połączyć w 1 i zacząć wszystko od nowa to było by super. Grając kiedyś w wojow zawsze były emocje na turniejach każdy chcial najlepiej wypasc zeby byc w TOP 5 pokazanym na stronie (wydaje mi się ze reszty nie pokazywalo). No i oczywiscie bylo sporo gildii, pamietam tylko niestety Mroczne Przymierze do ktorego nalezalem. Teraz na S1 jest tylko BG,PMC,GWN i znajac zycie do konca Ery bedzie tylko wojna miedzy BG&GWN - PMC. Moze dlatego ze nowi gracze nie zakladaja gildii tylko dlatego ze nikt ich nie zna i napewno nie beda silni. Wola dojsc do istniejacych od kilku er gildii. Dlatego bardzo fajnie było by gdyby woje były tak jak kiedys, gdy zaczynalem swoja przygode z ta gra. To tyle z mojej strony.
Imho dopóki nie będzie jakiejś poważnej reorganizacji w teamie (tzn żeby stało się coś, że gra znów zacznie się rozwijać, błędy będą znikać i w ogóle wszechobecny uberdobrobyt), to gra będzie sobie powoli umierać. Inicjatywy użytkowników są fajne, ale mimo wszystko najwięcej zależy tu od teamu.
Osobiście nie zamierzam już zaczynać gry na nowych serwerach, o ile nie nastąpi jakaś *naprawdę* znacząca rewolucja.
Co do nowych/starych graczy to uważam że jeżeli każda osoba aktywna zaprosiłaby do gry chociaż jedną inną to już byłoby dobrze.
Osobiście tak zrobiłem- wytrzymał 2 tyg na s2- koleś gra we wszystkie możliwe a powiedział ze za trudna..
A teraz gdzie zacząć z nowymi ? s2?????/
na innych się zniechęcą ,że nie są w topie
Ludzie(aktualni gracze) już tak jadą na kalkulatorach ,że na żadnym starcie nowi nie będą w topie..
_________________ Alkoholicy są dla mnie niczym ...... Niczym Bracia.
Nie. Na retro. Sam spotkałem się z opinią, ze ogarnięcie tego, co jest an s1/s2 jest pierońsko trudne i bez siedzenia na forach niczego się nie zrobi. Druga sprawa, ze zgadzam się z Asbem co do braku expa za questy, ale to leży już w gestii teamu, nie naszej. Dlatego też mówię o następnej erze na retro, aby Ci nowi mieli równy start wraz z wyjadaczami. Patrząc na retro, gdzie zostały zmienione przedmioty, nawet weterani nie będą już mieli superkoksplanów na każdą okazję. jakby to powiedzieć, retro naprawdę wygląda jak stare woje.
Wydaje mi się, że nie byłoby aż takiego problemu, gdyby w tej erze na s1 powstała jakaś nowa gildia(tak, gdybanie co do przeszłości). Wtedy mielibyśmy BG, PMC, GWN i to coś nowego, zapewne skupiającego w sumie większość członków HSP(bo zapewne twórcą byłby ktoś taki, a teraz się HSP rozbiegło po BG i PMC).
Aczkolwiek na retro fajnie by było, gdyby nie było starych gildii. W sumie NZ to taki mały protest przeciw temu, że jest GWN i GK
_________________
Im większe obrażenia, tym mocniej się ukocha przeciwnika i tym szybciej złoży nam pokłon. Głębokie myśli Txikiego Tartalo*
[Za ewentualne błędy z góry przepraszam i postaram się przejrzeć moje wypociny czy czegoś nie palnąłem lub zbyt chaotycznie nie wypociłem jak przetrzeźwieję]
Moim skromnym zdaniem lista najważniejszych problemów jest krótka:
1. Problem nowych gildii: 'założyć i siedzieć cicho bo jak się tylko rozwiniemy to nas dojedzie jakaś stara wyjadaczka'.
2. Problem nowych graczy: 'po co grać skoro nie ma się szans z koksiarzami'.
To chyba najważniejsze problemy z jakimi trzeba by się uporać. Trzeci problem to taki w sumie chyba nie do końca problem ale element dość uciążliwy: wojna z sojusznikami to trzeba zaiwaniać pomiędzy gildiami.
Co do rozbudowy gildii i wojen. Kto to widział, że szturmując czyjąś siedzibę ma się równe szanse? Chyba szanse się wyrównują przy ogromnej przewadze liczebnej bo atakuje się mocno ufortyfikowanego wroga na jego terenie. Dlatego jestem za tym by zrobiono trochę inny projekt wojenek. Gildia atakująca powinna mieć większe problemy by wygrać bo wpierw trzeba będzie pokonać fortyfikacje wroga, niekoniecznie trzeba je budować, jakiś minusik może być nawet odgórnie narzucony. Skończyło by się wtedy farmienie nawet najsłabszych gildii. Dać też można ogólny ranking gildii. Do rankingu liczyły by się punkty za zwycięstwa turniejowe (ale nie punktowe lecz za skuteczność, liczba luda w gildii nie miała by takiego znaczenia dużego wtedy, oraz wysokolevelowcy nie stanowili by o wyniku) oraz zwłaszcza punkty za wojenki. Wojna poprzez atak na siedzibę dawała by mniej takich pkt niż wojna w otwartym terenie. A co wojna w otwartym terenie by zmieniała?
1. Nie jest przymusowa - jak się nie chce na wojenkę wyruszać to się nie musi i wtedy wojny nie ma, wrogowie tylko się powkurzają ale do niczego nie dojdzie (jak to w polityce).
2. W takiej wojnie mogą brać udział również i inne gildie w ramach sojuszów - wprowadzenie sojuszy jako element mechaniki gry i tutaj wtedy dość szerokie pole do popisu, np. utajnianie sojuszy, szpiegostwo i takie tam. A na wojenkę sojusznicy będą mogli zdecydować kogo wysłać a kto ma zostać w domu lub iść wesprzeć innego sojusznika.
3. Jako, że wrogowie mogą się znać z plotek i ich reputacji to można nawet się pokusić o zrobienie starć z losowym wyborem przeciwnika, wiadomo jak jest na polach bitew. Ruszają armie na siebie i leją się jak popadnie, ale i tak można próbować dopaść konkretnego na polu bitwy. Dlatego można wprowadzić dodatkowo coś typu wyszukiwanie konkretnego przeciwnika(ów) z którym się chcemy zmierzyć, a wtedy dostaniemy jakiś tam % (zależny od ilości uczestniczących w natarciu) na to, że jednak się nam uda właśnie z tym konkretnym zawalczyć.
Problem nr 2 jest chyba trochę trudniejszy, bo i jak to załatwić? Całkowicie odtajnić mechanikę? A może zmieniać ją z dnia na dzień? Tyle, że nie zapomnijmy gdzieś w planowaniu o pewnym szczególe: duża losowość nie jest raczej wskazana, już jest dość spora i wielu to irytuje bo daje nam coraz mniejszy wpływ na zależność wyników od rozwoju naszej postaci.
Należy też zrobić coś z tym by zawczasu na przyszłość nie zrodzić okazji na powstanie przecieków tabelek z bazy danych gry do jakiejś gildii. Bo tak doinformowana gildia staje się prawie niepokonana i zamienia w koks warcholstwo zniechęcające nowych jak i starych graczy, a wytropienie takiego procederu przy odrobinie ostrożności staje się prawie niemożliwe. Albo niech będzie tak, by całkowicie pozbyć się okazji do tego, albo niech będzie tak by takie info nic nie dawało bo i tak każdy by je miał. Jak się ktoś oburzy o ten akapicik to przypominam tylko, ze żyjemy w Polsce, a jak wszystkim na świecie wiadomo: "Polak potrafi"
Co do zniszczenia starego porządku i zakazu tworzenia starych gildii by nowe mogły wzrastać to chyba nie do końca dobry pomysł. Wielu z nas trzyma przy grze właśnie stara gildia i znajomi. A co kiedyś tak naprawdę przyciągało? Gra tak banalna, że każdy dzieciak/staruszek mógł w nią grać bez większego doświadczenia i z mechaniką do wykliknięcia w kilka sekund, a resztę klimatu dla bardziej go rządnych tworzyło się na forach (oczywiście bazując na ramach klimatycznych świata gry). Lecz nie indywidualnie. Były przecież ewenty i różne ciekawe historyjki tworzone przez różne gildie nawzajem. Hehe, do dziś dnia miło wspominam jak piraci chcieli naszą świątynię Throrina obrobić a skończyło się mocno zakrapianym piknikiem
Czasami myślę, że przydała by się jakaś skrótowa kronika takich wydarzeń by po latach było co wspominać z każdej ery.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum