mamy i królika i i kotka i gołąbka w kapeluszu i wszystko jest super
Koniaku masz wiele racji w tym co mówisz. Taki system jest dobry.
Ja osobiście wysnułbym inny pomysł, zaraz go rozwinę:
1 Zabronić przechodzenia miedzy Gildiami
2 Niech Gildie będą mogły zawierać oficjalne sojusze ( mechanice a nie tylko na forum), np. gildia x gildia y i gildia z tworzą sojusz xyz i niech będzie to widoczne dla wszystkich
3 w wojnach jak to nazwał koniak rozbujniczych niech będzie można wzywać na pmoc sojuszników którzy również będą mogli walczyć w tej wojnie (czyli jeśli zostanie znienacka zaatakowana gildia x to żeby gildie y i z też mogły włączyć się do wojny i to jako cale gildie)
4. danie możliwości walki sojusz na sojusz
deshong, Tylko że to co Ty proponujesz to jest o wiele trudniejsze do wprowadzenie rozwiązanie sytemowe, niż to co ja napisałem. Zanim cokolwiek się zapoprpoponuje, należy pomyśleć o tym, ze ktoś to musi napisać i wprowadzić. Poza tym ja widze w tym wszystkim wiele luk.
1. Jak to zabrobić przechodzenia. Nie podoba mi się gildia, to mam w niej siedziec do końca ery? pierwszy minus
2. Gildia X robi sojusz z gildią Y, gildia Y z gildią Z, ale gildia X nie ma szojuszu z gildią Z. Jak pokazać ten sojusz? Inna sprawa, to co jeśli jakaś gidlia by miała sojusze z większością serwera? Luźne pomysły można rzucać z rękawa, a ty nie podałeś konkretów, takich jak ograniczenie ilości sojuszy i ine takie.
3. Gildia Z zatakowałą gildie X. Gildia Y ma sojusze z obydwoma gildiami to co robi? Walczy po obu stronach? Inna sprawa, to jest to rozwiązanie bardzo faworyzujące obrońcę... Po co gildia ma rozbudowywać koszary i przyjmować ludzi, skoro można siedząc na rzyci w swojej gildyjce widzieć wojnę sojusznika... Dalej, co taki system przewiduje w sytuacji, gdy gildia A pomaga gildii B w sojnie z gildią C, a w tym czasie gildia D atakuje na gildię B? Wojna na dwa fronty? Gildia A ma wojnę z gildią C i pomaga z gildią D, a gildia B ma wojnę z gildią D a pomaga z gildią C? Za wiele luk ma taki system, i jest za skomplikowany...
4. I kto w przypadku przegranej traci? Wszyscy po równo? Czyli większy ma chronić słabszego, ale w przypadku wojny sojuszniczej to mniejszy ma być kulą u nogi większego?
Po pierwsze, system wojen musi być dostosowany do systemu gry. Obecny system jest raczej stworzony pod samotne gildie, i nie przewiduje za bardzo sojuszy, i całkiem dobrze, bo co to ma znaczyć? gwn atakuje BG, a sojusznik z GK nie ruszając rzyci ze swojej górskiej wioski, powie sobie a chyba pójdę i zablokuję tego tam kilkaset ryw dalej woja który naciera na mury mego sojusznika... Jak napisałem, system jest za skomplikowany i nie dostosowany do obecnych realiów...
Heh, ile ciekawych rzeczy się można naczytać, nawet o własnej gildii . Niemniej muszę pogratulować GWNowi - w końcu zaczęliście myśleć bardziej strategicznie i obserwować całość wydarzeń. Nie wiem kto w waszym planie maczał palce, ale wpływ pewnych... hmm... konkretnych osób narzuca mi się niemal mimochodem. W sumie to dobrze wiedzieć, że jest ktoś nieźle kombinujący po drugiej stronie... trzeba się mieć ciągle na baczności. W każdym razie moje uznanie.
Jeśli chodzi o płacze BG - nie powinniście mieć do tego prawa. Narzekają wasi sprzymierzeńcy, którzy utknęli w tej śmiesznej wojnie na ponad tydzień? Popatrzcie sobie na listę fragów. Kto ich najwięcej zdobył? "Oryginalni" członkowie BG? Ooooj, chyba nie. Gdyby nie Zakon i GK wojna trwałaby może ze 3 dni. Nie narzekajcie więc, tylko się cieszcie, że macie takich sojuszników. Swoją droga Emil, powinieneś krócej trzymać swoich wojów, bo trochę za dużo krzyczą, a za mało walczą...
_________________
NIE ŻYJĘ!!! life feeds on life feeds on life feeds on life feeds on...
Mnie wkurza w tych wojnach to też jeśli sie jakaś przeciagnie a pało sie na pocżatkju to cąły czas sie jest martwym a nie leczy sie ......
Znaczy po padnięciu już nie powinno sie brać udziału w wojnie ale leczenie powinno być ...
Bo teraz strach iśc pomóc sojusznikom jesli sie zginie wojna sie przeciągnie a ktoś zaatakuje gildie macierzysta ......
deshong, może kiedyś pojawią się sojusze i dyplomacja, tak jak było to w V erze. Póki co wojny pozostaną względnie proste, bo takie miały być (alternatywą byłby ich brak)
Pomoc HSP? jaka pomoc? te 5 czy 6 osób co przyszło to byli członkowie BG są, zaś dwaj turkusowi byli chyba wcześniej w zakonie czy GK. Wiec jakby to powiedzieć, skruszeni
GG nie było w pełni sprawne. Z ich członków tylko 3 - 5 skorzystało na błędzie z pełnym hp
Co do płaczów. jeżeli w gildia płacze nad wojną, to powinno tu być sporo więcej ludzi Nie uogólniajcie ze BG płacze bo wojnę przegrała. Nie podoba się to dwóm, trzem góra czterem osobom, więc nie jest to oficjalne stanowisko BG Jeśli uważacie że sprzeciw jednej osoby, przykładowo, to zaraz jest wizerunek całej gildii, to ja na tej samej podstawie, czytając sb GWNu, mogę stwierdzić ze kulturą dorównujecie ZL z V ery, a tego byście nie chcieli bo obrażało by to ludzi na poziomie
Więc nie gadać że cala BG płacze Bo ja ze swojej strony gratuluje taktyki i emocji podczas ponad tygodniowej batalii
Jeśli chodzi o zdobywanie punktów to moim zdaniem powinny być przyznawane za różnicę leveli między walczącymi. Przy wygranej słabszego wojownika różnica punktów mnożona przez 2 powiedzmy. Jeśli obrońcy nie będzie to wszystko zostanie jak teraz. Takie rozwiązanie też pomogłoby nieco przyspieszyć wojnę
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum