Forum Lotharis

Dzielnica uciech. - [S1] Tawerna "Czarna Zguba"

arikar - 2009-04-02, 21:00
Temat postu: [S1] Tawerna "Czarna Zguba"
Szynk stoi przy bocznej uliczce niedaleko portu.Jest budynkiem dwu piętrowym zbudowanym w całości z drewna i przystosowanym do obrony. Z dachem pokrytym drewnianymi klepkami. Budowla otoczona jest gęstymi, pełnymi "korytarzy" krzewami, gdzie niejedno można zobaczyć.Do szynku prowadzą dębowe obite stalą drzwi.Po przejściu przez drzwi wchodzi się od razu do sali głównej. Sala główna wyposażona jest w długi bar,szereg stolików z ławkami, oraz kąt, gdzie wiecznie panuje półmrok.Przy każdej ławie znajduję się mosiężna spluwaczka.Meble będące na wyposażeniu to mające ładne kształty, sześcio osobowe stoliki z krótkimi ławkami. W dużym kominku wesoło tańczą płomienie. Ściany pomieszczenia wykończone są głównie ciemnym marmurem a na ścianach wisi mnóstwo żelastwa różnego rodzaju najczęściej broni . Podłoga jest wyłożona jest kamiennymi płytami. W dzień światło wpada do środka przez duże, prostokątne okna z kolorowymi szybkami. Gdy na zewnątrz zapada ciemność, w środku światło dają świeczki rozstawiane na stolikach, oraz potężny stalowy kandelabr zwisający z powały. Jest tu nieżle zabłocone i trochę śmierdzi.

Za barem siedzi dosyć młody drov,jego twarz szpeci paskudna blizna na policzku oraz poszarpane lewe ucho.Jest ubrany w czarne marynarskie spodnie i białą koszulę.Oprócz
barmana w knajpie znajdują się cztery młode i dość ładne kobiety roznoszące i zbierające zamówienia oraz czwórka starszych już wiekiem najemników służących zza ochronę knajpy.

Karczmę prowadzi dwójka drovów

Awru - 2009-04-04, 12:37

Do Karczmy zawitał Awruk. (Jest to Szczupły żylasty elf, o śniado czarnej cerze. Jego długie włosy pozwijane są gdzie niegdzie w stonki przypominające trochę dredy. Posiada dość niechlujny ubiór składający sie z ciemnej skórzanej kamizelki, czerwonych pumpiastych spodni, wysokich skórzanych butów zapinanych na metalowe klamerki... przy boku nosi nieduży zakrzywiony ząbkowany miecz. Ten czarnoskóry elf znany był już wcześniej w podobnych przybytkach. Wieści głoszą iż kiedyś przewodził nawet potężnemu zgromadzeniu wojowników zwanych Piraci Morza Czaszek... Ale pewnie to tylko plotki jak w wiekszość rzeczy przekazywana przez kmiotów w podobnych mordowniach. Wiadomo jedynie że nie jest to niezbyt przyjemny jegomość, a twarz jego ciągle wykrzywia sie w dziwnych grymasach, niczym osobnik chodzący w wiecznie przyciasnych gaciach.

- Witam Karczmarza - Drow skinął reka powitalnie do właściciela. - Czy można prosić o kufelek piwa dla strudzonego marynarza?

arikar - 2009-04-05, 14:27

Drop podniósł głowę znad czyszczonego właśnie baru –Dla marynarza zawsze znajdzie się kufelek zimnego piwka-- powiedział z uśmiechem na twarzy, by po chwili nalać do czystego kufla zimnego piwa które było trzymane na właśnie takie okazję kiedy jakiś towarzysz z pirackiej braci zajrzy do karczmy. W trakcie lania piwa Draksus zagadał do przybysza –Marynarzu w miescie na dłużej czy tylko przelotem w drodze na YBERIE-- ostatnie zdanie karczmarz powiedział już na tyle cicho by usłyszał je tylko Avruk. Karczmarz nalał sobie do drugiego kufla piwa i pociągnął łyka czekając na reakcje drova.
Awru - 2009-04-05, 23:18

-A no zgadza sie - Krzywy grymas wypłynął na twarz Awruka - Jestem tu tylko przejazdem... - pociagnał lyk piwa - ...wracam do starego domu.
arikar - 2009-04-06, 08:52

Na twarzy karczmarza pojawił się uśmiech --Niech no tylko w karczmie pojawi się moja wspólniczka to ja też wyruszę z powrotem na morze,kto wie może spotkamy się na Yberi-- Po chwili zadumy karczmarz raczej stwierdził niż zapytał --AVRUK tak cię zwą-- upił łyk piwska --Niejedno słyszałem o tobie od Gana Sol i spółki-- po tym stwierdzeniu drov czekał w ciszy na reakcję dawnego kapitana piratów.
Awru - 2009-04-06, 09:55

różnie na różnych ziemiach mnie zwali... - Drow przymknął oczy, pociągnął łyk piwa. Kosmyk brudnych włosów opadł mu na twarz, lekko zamaczając koncówki w kuflu - Lecz co tam o mnie bedziemy jezyk strzepic... - Awruk odgarnął ręką włosy. O dziwo w przeciwieństwie od prawej dłoni w ktorej trzymał piwo, ta dłoń była ubrana w czarną troche za duża rekawice.
- Coś słaby ruch macie tutaj? - rzekł rozglądając sie po przybytku.

arikar - 2009-04-06, 11:50

--Ano fakt mały-- westchnął karczmarz --Przyjezdnych jak na lekarstwo a i miejscowi coś się nie pokazują-- drov dopił piwo i nalał sobie jeszcze kufelek --Ale to chyba dla tego żeśmy krótko w interesie są --mruknął pod nosem karczmarz.--Rzadko tu kto z pirackiej braci zagląda ale mam nadzieje że się to zmieni-- rozmarzył się Draksus.
Pjetr - 2009-04-06, 12:35

Prowadząca do wnętrza dębina lekko zazgrzytała i do tawerny wpadł pewien osobnik, a razem z nim świeższy powiew. Odpowiedzialny za ten stan zrozumiał swój błąd i natychmiast przymknął drzwi. Obrócił się, pełną piersią nabrał "powietrza" i się uśmiechnął.
- Po tylu latach nareszcie jak w domu. Rozejrzał się dookoła; prawie natychmiast zauważył charakterystyczną i dobrze sobie znaną sylwetkę - zapuszczonego drowa pijącego piwo.
- Do kroćset szatanów, toż to Awru*! Witaj stara mordo! Stara kompanija zakotwiczyła znowuż w jednym porcie, brachu? Dał znać karczmarzowi za barem: Piwa aby chybko, toż mi w gardle nieprzyzwoicie przyschło w drodze.

* - imię ocenzurowano jako "zakamuflowane przekleństwo"... anuż zza spluwaczki wyskoczą gwardziści i z okrzykiem "wstydź się pan" zabiorą nam piwo...

arikar - 2009-04-06, 14:05

Karczmarz przerwał na chwilę rozmowę z Avrukiem pospiesznie zerknął kogoś to licho tak wcześnie przywiało.Widząc jednak iż to jakiś znajomek pirata drov szybkim ruchem wyciągnął czysty kufel i napełnił go zimnym aromatycznym piwem, które karczmarz chował na takie właśnie okazję --A kogoż tu przywiało-- mruknął pod nosem karczmarz --Ściągasz ludzi jak muchy do gówna-- mruknął do Avruka karczmarz --Ale to nawet lepiej większy zarobek będzie-- drov zatarł ręce na myśl o czekających go dochodach.Po chwili podał kufel zimnego piwa przybyszowi czekając na rozwój sytuacji.
Awru - 2009-04-06, 20:19

A możliwe możliwe... że i znajomkowie sie tu w najbliższym czasie znajdą - Drow pociagnął pokaźny łyk piwa, prawie do końca osuszając kufel. - A mośćiii... ? - Awruk ruszył ręką w kółko na znak iż niezbyt pamięta imię przybysza - skąd mi znany? - Drow odstawił kufel i powolnym ruchem wyjął coś z kieszonki. Oczom towarzyszy ukazała sie wykałaczka o bialej barwie, najprawdopodobniej wykonana z jakiejś kości. Pirat powolnym systematycznym ruchem zaczął czyścic szczeliny miedzy zębami.
Haspen - 2009-04-06, 20:24

-Brym!
Zawołanie Kamdina zlało się z hukiem drzwi, które otworzyły się i trzasnęły o ścianę.
-W końcu miejsce, gdzie się napić można! Awruk, to ty!
Krasnolud podszedł do stolika drowa i przysiadł się.
-Co tam na pewnej wyspie?
Zapytał, wiercąc się na ławie jakby owsiki miał.

Awru - 2009-04-06, 20:32

Drow przestał przez chwile czyścic zęby. Mine miał jakby zweszył wyjątkowo smordliwy wytwór czyjegoś odbytu
O Kamdin - głos jego daleki był od zdziwienia - jak miło Cie widzieć - (od zachwytu również) Drow skinął głową w kierunku Krasnoluda - Prosze siadaj nie krępuj sie, o widze że już to zrobileś... taa... - Awruk cmoknął z niesmakiem - Na wyspach jak to na wyspach, woda do okoła he he... - Drow wrócił do czyszczenia zębów przez chwile - A co tam u kar... u Krasnoludów?

Marduk - 2009-04-06, 20:34

Do karczmy wchodzi zielony niczym swiezo sciete kwiatki rozrzucone na strzebrzącym strumyczku lacert...
- Moje Ussssanowaie Panowie, jak Ssssssdrówko ?
Podchodzi do lady i prosi o piwo dwóch stojących drowów
- Wielke dzięki, tak mi sssssię chce pic jak pssssu [gul, gul, gul] no własssssnie

Pjetr - 2009-04-06, 20:36

Przybysz łyknął z kufla, i przyjrzał się krytycznie swej ręce.
- Ano prawda.. sam nie jestem jeszcze przyzwyczajon do tej marnej ludzkiej postaci. Cóż poradzić, nie chcę wnikać w szczegóły jak doprowadziłem się do tego stanu. Jednym haustem dopił resztę piwa i znanym wszędzie gestem poprosił o następne.
- Zresztą nie ma co rozpamiętywać; niski wzrost, berserkerskie szały i żądza zniszczenia na kacu. Chociaż szkutnictwo miałem w małym palcu, więc były i dobre strony... don Olaffo pozostanie już tylko w pamięci towarzyszy. Zamyślił się jakby coś mu umknęło.
- A właśnie... teraz jestem znany jako Pjetr Schizus, na razie postrach tylko pomnieszych kałuż.. na morza przyjdzie jeszcze czas.

Haspen - 2009-04-06, 20:36

-Karczmarzu, gorzały jakiejś zapodaj! A co do krasnoludów, wszyscy nachlani w cztery litery i leżą do góry brzuchami. Ino ja se człapie od miasta do miasta i ludzi wyzyskuję. Czasem jakąś rewolucyjną historyjkę opowiem. A czasem nie.
Powiedziawszy co trzeba, ziewnął i zaczął bawić się brodą.

Awru - 2009-04-06, 20:45

Drow zmrużył oczy wpatrując sie w Pjetra - Znam jednego Olafa który używał tego gestu do zamawiania piwa... - Drow podrapał sie za uchem - smierdział, był prostakiem i gburem... - Drow nadal drapał sie po szyji -To pasuje... ale o ile mnie pamięć nie myli był niezłym wojownikiem, świetnym szkutnikiem i co najwazniejsze krasnoludem - Drow splunął na ziemie - A to ni hu hu ja mi nie pasuje do mości wizerunku...
Pjetr - 2009-04-06, 20:54

Donośnie i z przytupem beknął.
- *burp* Charakteru zmienić się nie da, zawsze będzie unosił się jak smród za człowiekiem. Toć od razu znajomka rozpoznałem po tem.
Pjetr spojrzał na dół i wreszcie zorientował skąd dochodzi inny znany głos. Jakaś zwodnicza myśl rozbłysła w mózgu - "cukiereczek>?", by na szczęście zaraz spaść w niebyt.
- Zbrzydło mi być krasnoludem, to i sie doigrałem swego... Mówili by bogów nie drażnić od małego, ale zawsze miałem problemy ze słuchaniem. No ale przynajmniej jednego kurdupla na świecie mniej - uśmiechnął się mściwie.

Haspen - 2009-04-06, 20:56

?ypnął okiem, a nawet dwoma, na Pjetra, ale po chwili wrócił do skubania brody.
Awru - 2009-04-06, 20:58

Hmm... - zamyślil sie Drow - kim była pani kapitan i kto był czarną ekscelencją wsród pierwszych żeglarzy morza czaszek? - Drow uśmiechnął sie podstępnie - i jakie było moje stanowisko wraz z Fatalnym i jeszcze jedną bardzo nieprzyjemna osobą.
Pjetr - 2009-04-06, 21:11

- Sprawdzić przybysza chcesz, i czy twa pamięć jeszcze dobra? Niech będzie... Nie wiem czy imię Pani Kapitan wymawiać głośno wypada, toż po kolejnej burdzie do zLegłego półksiężyca się wybrała. A czarną ekscelencję niestety dobrze znam... sir Uthar Lawrence... nie nadawał się on ci na korsarza, a jego popisy (w tym te z monetami) lepiej by zapomnieć było i ducha jego nie przywoływać. Tfu, oby dek w piekle cegiełkował ten chwost suczy..
Poczuwszy na sobie wybałuszone spojrzenie krasnoluda, przerwał i roześmiał się.
- Karzełku, mimo że gadane masz idź szukać rozrywki do swoich, nic tu po tobie.

Sandra - 2009-04-06, 21:12

Drzwi skrzypnęły. Na podłodze pojawił się cień. Postać ubrana w czarny płaszcz z herbem jakiejś gildii z wymalowanym płomieniem na czarnym tle postąpiła krok do przodu. Drzwi trzasnęły z hukiem, a istota wzdrygnęła się na ten dźwięk. Rozejrzała się dookoła błyszcząc bystrymi, zielonymi oczami i uniosła lewy kącik ust w nieznacznym uśmiechu. Podeszła do stolika Krasnoluda i reszty.
- Można się przysiąść? - zapytała tajemniczym tonem.

Awru - 2009-04-06, 21:26

Drow zarechotał przyjacielsko - Siadaj mości Pjetrze, nawet jeśliś oszust to jesteś jeden z lepszych... a takich warto mieć zawsze po swojej stronie - Drow wykrzywił twarz w dziwnym grymasie, które miało uchodzić za uśmiech. - A siadajcie siadajcie tajemniczy koteczku... tylko nastepnym razem tak drzwiami prosze nie walić, karczma sie ledwo trzyma... strach pomyśleć co sie stanie jak jeszcze pare razy tak uderza o framuge. - Drow osuszył do końca kufel - Swoją droga sie gwarno robi... A to i lepiej... może coś ciekawego faktycznie sie usłyszy - spojrzał znacząco na Kamdina.
Sandra - 2009-04-06, 21:31

Westchnęła lekko.
- Cóż, przewiew się zrobił, więc stąd to trzaskanie - usiadła przy stoliku bacznie obserwując resztę. Zrzuciła kaptur z głowy ukazując swoje oblicze. Miała czarne futerko z delikatnymi białymi przebłyskami u czubka głowy oraz czarne włosy upięte w koński ogon cienkim rzemykiem.
- Może się przedstawię, jestem Sandra - uśmiechnęła się lekko i spojrzała na znajomego Kamdina z wyraźną radością.

Haspen - 2009-04-06, 21:31

-A co chciałbyś usłyszeć?
Zapytał, przesuwając się co by miejsce na ławie dla Sidanki się znalazło.
-O machlojkach władzy? Historię jak się gobliny upija? Czy inne niestworzone pogłoski?

Awru - 2009-04-06, 21:37

- raczej chodziło mi co tam wsród Górskich Klanów słychać? - Drow mrugnął do krasnoluda - czy działalność chcą wznowić czy może część by chciała zaznać prawdziwych przygód wsród uczciwych żeglarzy - drow zarechotał rubasznie - Me imie Awruk, choć w tych stronach nosze miano Awru Ko, prosty żeglarz i cyrulik z zamiłowania, miło panią poznać - Drow skinął uprzejmie głową w kierunku kotki. - Karczmarz, gdzieś sie podział!! - zakrzyknął, po czym dodał po cichu do siebie - nic dziwnego że tu kilentów brak skoro znikasz gdy tylko sie pokazuja...
Pjetr - 2009-04-06, 21:38

- Fakt, wśród piratów wszelkiej maści cwaniaków, szalbierzy i oszustów nigdy nie zabraknie.
A jak tam sprawy na wyspie? Dawno nie zaglądałem, i jeszcze czasu upłynie nim zawitam.

Zerknął na koteczka, i w oczach zapaliły mu się wesołe iskierki.
- Karczmarza nie dane mi było poznać, a też z pirackiej braci pochodzi...

Haspen - 2009-04-06, 21:40

-Wznowią działalność. Ba! Nawet nekrofilia się szerzy i trupy przywracamy by służyły ku chwale gildii.
Podłubał w nosie.
-A przynajmniej tak słyszałem. Prawie jak w tym Ancen... Ansel... no tym tym, co nekromanci tam byli.
Zadumał się chwilę.
-A ty, kotek? Gdzie cię ogon zaprowadzi?

Sandra - 2009-04-06, 21:42

Zachichotała lekko.
- Kamdinku drogi... Coś mi się wydaję, że będę szukać miejsca w Świętym Zakonie Pogromców Zła, chyba, że coś ciekawszego się znajdzie dla mnie - uśmiechnęła się lekko zerkając na dziurę w blacie. Nieśmiało spojrzała na resztę poprawiając torbę na oparciu krzesła.

Awru - 2009-04-06, 21:43

Oj tam odrazu piraci - Drow cmoknął z dezaprobata rozglądając sie za karczmarzem - nie lubie tego określenia... wole gdy nas określano jako dzielną i waleczną brać żeglarska która by bronic swych interesów czasami do aktów fizycznych musiała sie uciekać - Drow ponownie zarechotał - Karczmarz !! co to ja chcialem powiedzieć... A tak... napewno by sie wać pani spodobała ta miła i odważna grupa marynarzy - Drow wykrzywił twarz w szerokim grymasie.
Sandra - 2009-04-06, 21:53

Spojrzała na Awruka.
- Jeśli jest to zaproszenie to z chęcią je rozważę, ale czy ja pasuję na taką piratkę? - zapytała z błyskiem w oku. Utkwiła wzrok w jakimś oddalonym punkcie i zaczęła wyobrażać siebie na jakiejś łajbie wśród szumu morskich fal.

Niebieskooki - 2009-04-06, 21:54

Do karczmy weszła kulejąca postać, Sapiąc i dysząc. Ubrana była w czarny płaszcz z wyblakłym płomieniem, Rozglądając się za kimś znajomym doczłapał się do baru.
- Szynkarzu! Dajże coś na rozgrzanie! przemówił zachrypniętym głosem,

Pjetr - 2009-04-06, 21:55

Widać wyraźnie, iż poczuł się dość zakłopotany długim, filozoficznym wyjaśnieniem Awruka.
- Widać czasy się zmieniły, dawniej nie bawiliśmy się w takie dyrdymały - wolność była najważniejsza i tyle. Profil działalności nam się zmienił czy co, czyżby piraci miękli z wiekiem?

Sandra - 2009-04-06, 21:58

Widząc nową postać odwróciła się w jej stronę. Rozpoznała herb: był taki sam jak na jej płaszczu. Zmrużyła oczy próbując zidentyfikować człowieka. Tak, to musi być on...
- Niebieskooki?! - krzyknęła w jego stronę z nutką niepewności w głosie.

Awru - 2009-04-06, 21:58

Hmm tego nikt nie wie - Drow mrugnął - Możesz to uważać za zaproszenie... U nas droga wolna jest w obie strony - Awruk zajrzał do kufla sprawdzając czy faktycznie jest pusty, po czym westchnął cięzko - Choć mało było osób które nie zagrzały u nas miejsca na dłużej - wskazał kuflem na Kamdina - O nawet ten przesiadywał u nas częsciej niż u swoich swego czasu... - Drow zarechotał - choć nie wiem czy to akurat dobra reklama - podrapał sie niepewnie za uchem


Awruk wstał od stołu i poszedł za szynkwas.
- Dobra puki brak naszego wspolnego znajomego, własciciela tej rudery, pozwole obsłużyć was w jego imieniu. - Drow wyciagnał kufle na lade - Ale najpierw wyskakujcie z miedziaków. Płacić za was nie bede.

Niebieskooki - 2009-04-06, 22:01

Słysząc znajomy głos odwrócił się na piecie, Spojrzał, i rozpoznał postać która go wolała, To Ta wredna Sidanica, która wbiła mu sztylet w nogę.
-Sandra?! Chyba jeszcze nie oślepłem!! - Wrzasnął uradowany

Sandra - 2009-04-06, 22:03

Rozpromieniła się lekko.
- Chodź, dosiądź się do nas - zachęciła gestem dłonią. Spojrzała na jego nogę. Ups...Coś chyba niezbyt dobrze mnie zapamiętał...

Awru - 2009-04-06, 22:04

Awruk postawił przed nowym jegomościem kubek z rumem - Powinno odpowiednio rozpalić i ogrzać. - Mruknął inkasując należność - Komuś piwa jeszcze?
Niebieskooki - 2009-04-06, 22:06

Gdyby nie harmider w tawernie dało by się słyszeć zgrzyt kół zębatych dobiegający z głowy człowieka. Rozważając chwilkę możliwości, czym znów zaskoczy go Sandra, i jak znów go okaleczy, postanowił zaryzykować i podejść, kulejąc z nogi na nogę doszedł do stołu. wpierw zabierając swój trunek
Haspen - 2009-04-06, 22:09

Rzucił parę miedziaków.
-Gorzały dla mnie. A co do ciebie, Sandro, i Piratów. Mokry kot, to zły kot.

Pjetr - 2009-04-06, 22:12

- Ale od biedy kot pływać potrafi... Poza tym mokrym na deku można być tylko w czasie sztormu, a i jak pod pokład się nie schowa.
Sandra - 2009-04-06, 22:14

Zachichotała lekko.
- Ale to byłby innowacyjny pomysł, kot marynarz, on by zaprzeczał wszystkim stereotypom dotyczącym wody - uśmiechnęła się bardzo rozbudzona. *Tak, kapitan Sandra, pięknie brzmi...* rozmarzyła się...

Awru - 2009-04-06, 22:19

Przeliczył rzucone miedziaki od krasnala, po czym nalał mu do niedużej czarki troche tutejszego bimbru. Sobie nalał Kufelek piwa, po czym podszedł z trunkami do gości.
- Czy ja wiem... pływały zna mi już różnej maści osoby, od jaszczurów, przez smoczyce po małe niemowlaki... - Drow zamyślil sie lekko - tak czy siak... repertuar załogi mieliśmy niejednokrotnie dość nietypowy.

Sandra - 2009-04-06, 22:29

Zaczęła gładzić podbródek w zamyśleniu.
- Jeszcze pomyślę nad tym, ale propozycja jest zaiste kusząca - uśmiechnęła się przyjaźnie i upiła łyk trunku.

Niebieskooki - 2009-04-07, 13:18

Dochodząc do stolika zatrzymał się w bezpiecznej odległości od Sandry, spojrzał na zebranych, po czym nie widząc nikogo innego znajomego podszedł bliżej.
- Sandro, gdzie tym razem sie wybierasz? Jakieś ciekawe propozycje ci złożono? Może kiedyś wreszcie nasze drogi się rozejdą? - i popił solidny łyk piwa

Sandra - 2009-04-07, 13:24

Upiła kolejny łyk i podniosła wzrok na człowieka.
- Gdzie się wybieram? Jeszcze dokładnie nie wiem, może Święty Zakon Pogromców Zła, a może Piraci Morza Czaszek, a może coś jeszcze innego... - piła dalej wbijając wzrok w blat.

Niebieskooki - 2009-04-07, 13:40

Gdy usłyszał to co powiedziała mu kotka na jego twarzy pojawił się uśmiech.
- Nauczyłaś się pływać? Jeśli dobrze pamiętam narzekałaś ze nie potrafisz upił kolejny łyk i ciągnął dalej - Po za tym nie wyobrażam sobie ciebie mokrej na środku oceanu, ostatnim razem zieleniłaś się w drodze do Flami, siedząc pod pokładem w zamknięciu. - Uśmiechnął się

Sandra - 2009-04-07, 13:44

- To były moje pierwsze przeżycia związane z wodą, teraz jest o wiele lepiej - uśmiechnęła się z dumą - A zresztą, co ty Niebieskooki planujesz? - zapytała z tajemniczym uśmiechem i błyskiem w oku. Zaczęła się wpatrywać w człowieka natrętnie oczekując odpowiedzi.
Niebieskooki - 2009-04-07, 13:51

Widząc znów ten świdrujący wzrok... podrapał się za głowa i odpowiedział nie za bardzo pewnie -Tak w zasadzie to jeszcze nie wiem. Planuje rozglądam się i takie tam. i by ukryć swoje zdenerwowanie wziął kolejny łyk piwa, ze smutkiem stwierdzając iż był to jego ostatni.
Sandra - 2009-04-07, 13:54

Odwróciła wzrok.
- To może razem się gdzieś udamy? - zapytała zerkając kątem oka na reakcję. Zaczęła siorbać piankę patrząc na resztę uważnie. Po chwili odłożyła kufel, otarła ręką wąsy i spojrzała pytająco na osobnika.

Niebieskooki - 2009-04-07, 14:00

Ze zdziwieniem przyjął propozycje sidanki, nie mając grubszych planów zaakceptował ją słowami - Nie widzę problemów, byle bym to przeżył i uśmiechnął się z zadowolenia.
Sandra - 2009-04-07, 14:04

Zaśmiała się przyjaźnie.
- A więc gdzie i ja, tam i ty! - puściła oczko i znów zabrała się za spożywanie trunku. Siorbała, siorbała aż w końcu zostały same kropelki na dnie. Przechyliła kufel i wypiła ostatnie pozostałości napitku. Z uśmiechem odstawiła naczynie i spojrzała się na człowieka.
- Siadaj proszę - wskazała wolne miejsce.

arikar - 2009-04-07, 14:05

Zadumanego karczmarza przywrócił do świata realnego gwar licznych głosów kłębiących się w karczmie --Osz w mordę jeża, ale się ruch zrobił-- mruknął pod nosem drov.--Już podaje-- wydarł się do osobnika zamawiającego piwsko.Zauważywszy pewnego brodatego osobnika dobrze znanego sobie karczmarz skinął mu dłonią --A witam witam mości Kamdina co tam wśród brodatej braci słychać-- z paskudnym wyrazem na twarzy zapytał karczmarz .Po szybkim przeliczeniu osobników siedzących w barze karczmarz zaczął nalewać piwo,tak że już po kilku minutach przed każdym z gości stały dwa sporawe kufelki wyśmienitego piwa.Większość dostała zimne tylko jeden zmarzluch dostał grzane piwsko.Karczmarz nalawszy sobie kolejną kolejkę z ciekawością przysłuchuje się rozmowie towarzystwa.
Haspen - 2009-04-07, 14:09

Wypił gorzałę, co mu Awruk podał w kubku. Pomlaskał, wypluł kłaczka, brodę poskubał i milczał dalej.
Niebieskooki - 2009-04-07, 14:11

Zaśmiał się, pierwszy raz od dłuższego czasu. Na myśl o tym ze wreszcie se usiądzie zrobiło mu się leniwie. Usiadł na miejscu Wskazanym przez Sandrę, Teraz znów mógł patrzeć w jej pyszczek.
- Barman jeszcze coś do picia! Wrzasnął mając nadzieje iż go usłyszy. - Dokładnie, już kolejny raz pójdziemy razem dalej, jeśli zechcą nas oboje w swoich progach - powiedział wesoło

arikar - 2009-04-07, 14:28

Karczmarz zerknął na wydzierającego ryja Niebieskookiego --Przeca już stoi-- drov wskazał palcem na stojące przed Niebieskookim dwa pełniutkie kufelki.Pociągnąwszy sporego łyka z kufla drov.Dopiero po chwili drov zauważył niedużą kupkę monet wśród której niczym księżyc błyszczały się pięknie dwie złote monety.--No no nie ma co pierwszy zarobek w tej ruderze-- przemknęło przez głowę karczmarza. --Masz rację repertuar naszej załogi bywa czasem co najmniej ciekawy-- słowa te skierował do Avruka karczmarz.--A i dla sidana pewnikiem miejsce by się znalazło-- uśmiechnął się promiennie do Sandry drov ukazując swoją paskudną mordę i poszarpane resztki lewego ucha.
Haspen - 2009-04-07, 14:37

-To Sidanka, jakbyś niedowidział, drowie. Poza tym, mówisz z dziwnym akcentem. Południowiec? A i tak paskudny...
Położył na blat kolejne miedziaki.
-Nalej mi tego bimbru, co od Awruka dostałem. Jak wasze to przyznam, że dobre.

arikar - 2009-04-07, 14:46

Karczmarz tylko machnął ręką na marudzenie krasnala --A tak nasz, domowej roboty-- zarechotał drov,przez chwilę rozglądał się w poszukiwaniu butelki rzeczonego bimbru --No gdzieś się zawieruszyła cholero-- mruczał pod nosem do siebie karczmarz.Po krótkich poszukiwaniach drov odnalazł butelczynę pod kontuarem.Wydobywszy ją nalał kolejna kolejkę Krasnalowi.--Może byś cie coś zjedli kompanio-- wydarł się karczmarz starając przekrzyczeć wszech obecny hałas.
Awru - 2009-04-07, 16:20

Awruk rozłożył leniwie nogi przed siebie, założył rece za głowe.
- A może poprostu zanim byście zadecydowali, zajrzelibyście do portu do naszej wesołej kompani. Sprawdzili co i jak i jeśli by wam pasowało to ostali a jak nie hmm... Droga wolna - Drow popatrzył wesoło na parkę. Odgarnął włosy dłonią, nadal nie zdejmując przydużej rekawiczki - Co wy na to mości Sandro i panie Niebieskooki? - Siorbnął ze smakiem piwka z kufla, po czym spojrzał na Kamdina podejrzliwie - A ty coś taki milczący - Drow zmrużył oczy - musze przyznac że nie lubie jak za dużo gadasz, ale jak milczysz robisz sie jeszcze bardziej irytujący... i niepokojący - Drow ponownie siorbnął piwska

Sandra - 2009-04-07, 18:13

Zachichotała na wypowiedź Niebieskookiego.
- Chyba nikogo nie przerazimy? - powiedziała z rozbawieniem. Słysząc pewne przekomarzania na jej temat lekko spuściła głowę, lecz po chwili się ożywiła.
- Byłoby mi bardzo miło gdybym mogła Was odwiedzić jeszcze przed wstąpieniem... Gdzie znajduje się Wasza siedziba? - zapytała zerkając na chwilę na Awruka, a potem zajęła się drugim kuflem gorzałki.

Niebieskooki - 2009-04-07, 18:21

Szczęśliwy iż sam nie będzie musiał się głowic gdzie się podzieje popijał kufel piwa,
- Ja raczej nie wystraszę nikogo chociaż nie wiem jak tam z tobą będzie - powiedziawszy to zamoczył znów gębę w kuflu piwa nie pijąc a śmiejąc sam nie wiedząc z czego

Sandra - 2009-04-07, 18:24

Kopnęła go lekko nogą pod stołem.
- Hej! To nie ja tu jestem barbarzyńcą - wytknęła język w drodze rewanżu. Złapała ogonek w łapkę i zaczęła mierzwić futerko na nim przyglądając się Niebieskookiemu z tajemniczym i zagadkowym uśmiechem.

Niebieskooki - 2009-04-07, 18:28

Gdy poczuł kopniecie w nogę podskoczył wystraszony.
- Już myślałem ze kolejna twoja niespodzianka mnie dosięgła. - zauważywszy zielone wlepione oczy w siebie i chytry uśmieszek lekko się wzdrygnął. -Co kombinujesz?

Sandra - 2009-04-07, 18:31

Odchyliła się lekko w tył.
- Ja i coś kombinować? Przecież mnie znasz, niczego strasznego nie zrobię - znów ten sam uśmiech - Więc nie będziesz się wykręcał z pójścia do jakiejś gildii ze mną? - zapytała podchwytliwie.

Niebieskooki - 2009-04-07, 18:35

Z wielkim strachem odpowiedział - Już ja cie znam, zawsze coś kombinujesz. - po chwili uświadomiwszy se dalsza cześć wypowiedzi towarzyszki rzekł - Ale możesz być spokojna, znów razem i znów będzie to świetna zabawa - powiedział z zadowoleniem przypominając se stare dzieje. - Jeden wyjątek! Sukienki nie ubiorę!!!
Sandra - 2009-04-07, 18:40

Zaśmiała się lekko, a po chwili bystrze spojrzała na człowieka.
- Świetna zabawa? Nie bujaj, nie mogło być tak wspaniale - mruknęła z lekką ironią
- Ale rybki się przyjemne łowiło - przymknęła oczka i cicho zamruczała. Lekko pogłaskała się po brzuszku przypominając sobie smak tamtejszych zwierzątek wodnych w jeziorze u wybrzeży Innsh.

Irmo - 2009-04-07, 18:42

Drzwi do karczmy otworzyły się z delikatnym skrzypnięciem. Do środka wszedł wysoki, ciemnowłosy elf. Na nogach miał wysokie, czarne buty ze skóry. Do tego ciemnoszare spodnie przepasane skórzanym pasem, do którego przytroczona była pochwa z długim sztyletem. Tors okrywała purpurowa, jedwabna koszula, przetykana srebrnymi nitkami, opinająca się na ciele przybysza. Na ramionach miał długą, czarną pelerynę. Na postawionym kołnierzu okrycia, po lewej stronie elfa widać było mały, purpurowo-srebrny emblemat.
Popatrzył na zabłoconą podłogę przed sobą i wzdrygnął się:
-Gdzie te stare, dobre karczmy? - mruknął pod nosem i ruszył do kontuaru, rozglądając się po sali.
-Kielich różowego wina. Albo czerwonego. - powiedział do karczmarza, gdy odbył już swoją drogę przez mękę. - Macie tu jakieś krzesła? Czy trzeba się tłoczyć na ławach? - zapytał z nadzieją w głosie.

Niebieskooki - 2009-04-07, 18:44

Spojrzał na rozmarzoną Sandre.
- Pamiętam, ehh głupie czasy, wtedy to miałaś władze a teraz to zobacz, siedzisz w karczmie i pijesz piwo - Odwrócił wzrok, pociągnął solidnego łyka piwska i rozsiadł się wygodnie

Haspen - 2009-04-07, 18:47

-Patrzcie, co to przylazło. Własnej karczmy nie masz? Ach, no tak. Poszła z dymem.
Zawołał do znajomego mu elfa. Odwrócił się do Awruka.
-A Sol nie zamierza się na suchy ląd przepłynąć?
Zapytał po chwili.

Sandra - 2009-04-07, 18:49

- A tam głupie, a że miałam władzę to nie znaczy, że jej znów z powrotem nie będę mieć - wytknęła język. Spojrzała w stronę kontuaru i zauważyła znajomą sylwetkę. Uśmiechnęła się na samą myśl o tym, że przynajmniej tu może spotkać wszystkich swoich obecnych i starych znajomych.
Irmo - 2009-04-07, 18:54

-Otóż, mój drogi krasnalu... - rzekł odwracając się do Kamdina, ale nie ruszając się ze swojego miejsca. - Oddałem karczmę już dawno temu Ayvanowi. Sam zajmowałem się zupełnie innymi sprawami, które poskutkowały tym. - tu wskazał na emblemat na kołnierzu. -Ale coś mi się zdaje, że co nieco o tym wiesz od Ayvana - uśmiechnął się jak to miał w zwyczaju.
Haspen - 2009-04-07, 18:56

-Jeśli to nie chodzi o Tesmos, to nic nie wiem. A w sumie, gdzie ten twój karczmarzyna? Zginął śmiercią nienaturalną?
Zapytał przyglądając się bliżej emblematowi, gdyż wzrok z pewnością już nie ten.
-To to drzewo jest?

Sandra - 2009-04-07, 18:56

Podniosła palec do góry.
- Em, przepraszam, że się wtrącam, ale co to za emblemat? - zapytała przekrzywiając lekko głowę na lewą stronę z ciekawości. Dawno elfa nie widziała, więc pewnie jest o czym opowiadać.

Irmo - 2009-04-07, 19:01

-Ayvana gdzieś wcięło. Ale nie za wiele mnie to obchodzi, bo nie zamierzam kupować karczmy, więc potrzebny mi on nie jest. I chodzi o Tesmos, ale nie tylko. - uśmiechnął się tajemniczo, po czym zwrócił się do Sandry.
-Witaj kotku. Emblemat ten to herb. Z cedrem, pięcioramienną gwiazdą i motylem. Symboliki możecie się domyślić. Mam nadzieję...

Sandra - 2009-04-07, 19:06

- Nowa gildia? - zapytała zaciekawiona
- A tak poza tym to miło Cię widzieć Velianie - uśmiechnęła się i mrugnęła porozumiewawczo. Właśnie jej się przypomniało całe budowanie placu treningowego w Budynku C, oraz oczywiście inne ciekawsze fragmenty jej najemniczego życia.

Haspen - 2009-04-07, 19:06

-Czyli sekta?
Zapytał mądrze krasnolud. Zmarszczył brwi.
-Czy może żeś arystokratą został?

Irmo - 2009-04-07, 19:08

-Mnie też jest miło. Aczkolwiek okoliczności nie najmilsze... - popatrzył z obrzydzeniem na podłogę, po czym odwrócił się do karczmarza.
-To co z moim zamówieniem? I z pytaniem?

Haspen - 2009-04-07, 19:15

-Okoliczności nie najmilsze... to nie ten sam poziom co nasza karczma, Velianie.
Splunął na podłogę, co by jeszcze bardziej przekształcić ją w dzieło sztuki kolorystycznej.

Sandra - 2009-04-07, 19:15

- To już nie są czasy świetności Rivangoth, oj nie - uśmiechnęła się lekko i odwróciła w stronę stolika. Wzięła kufel do łapki i poczęła powoli chłeptać.
Niebieskooki - 2009-04-07, 19:16

Patrząc na to co się dzieje wymamrotał do sandry
- Mam nadzieje ze twoi znajomi zaraz nie wypróżnia się na środek karczmy? - po czym szybko dopił resztę piwa

Sandra - 2009-04-07, 19:19

Zachichotała lekko.
- Nie martw się, oni raczej nie są do tego zdolni chyba, że się coś zmieniło - zerknęła kątem oka na resztę, popijając łyczek trunku.

Haspen - 2009-04-07, 19:20

Nagle coś mu się przypomniało.
-Pamięta ktoś z was, jak ten burd... łaźnia się nazywała? Ta z sidanką?
Zerknął na Sandrę.
-Nie chodzi o ciebie, kotku.
Pogłaskał brodę.
-Żem stary, to i sfiksować mogę. Może zamtuz postawię...
Zamyślił się.

Irmo - 2009-04-07, 20:23

-Ośmielę się stwierdzić, że już sfiksowałeś, stary capie. - zwrócił się do krasnoluda. -Kto by chciał pracować dla krasnoluda, któremu w głowie tylko picie?
Kalam - 2009-04-07, 21:39

Kalam wlazł do tawerny, po czym bezceremonialnie zaczął otrząsać zdjęty uprzednio płaszcz, z którego posypały się kłęby kurzu.
-Zachciało mi się podróży cholera.-przetarł rękawem łzawiące już oczy i rozejrzał się po pomieszczeniu.
-Hę?-wypadło z ust osłupiałego wręcz podróżnika, który szybko wyszedł z budynku aby wrócić po kilku sekundach.
-No ładnie, ładnie.-pokręcił głową na boki. -Się pozmieniało no.-chrząknął zastanawiając się czyja to zasługa, że na miejscu pięknego zamtuza stała zbudowaną z gałęzi chyba, imitacja tawerny. Po dłuższej lustracji wnętrza przyszła pora na gości, niestety kilku z nich znał mniej lub bardziej.
Dosiadł się do stolika zajmowanego przez nielicznych gości i uśmiechając się sięgnął po najbliższy kufel pienistego napoju.
-Następna kolejkę ja stawiam.-mruknął tylko i zanurzył usta w płynie. Pił długo, w milczeniu rozkoszując się chłodną zawartością kufla. Niestety pod koniec poczuł też smak.
-Karczamrzu jeśli łaska to coś mocniejszego poproszę i kubki dla towarzyszy niedoli.-mrugnął porozumiewawczo do reszty, z trudem tłumiąc rosnące w trzewiach beknięcie, wytrzymał tylko tyle aby dokończyć zamówienie. Wydobytego z drowiego gardła dźwięku nie powstydził by się żaden krasnolud.

Icarium - 2009-04-07, 23:02

Chwilę po Kalamie do tawerny wszedł Icarium.
-Ha! wiedziałem, że prędzej czy później trafię na porządny lokal a co najważniejsze tani. Powiedział rozglądając się po wstrętnym wnętrzu lokalu. Po chwili wśród gości zauważył znajome gęby i ruszył w ich stronę.
-Czołem panowie! Witam panią. Podstawowe pytanie, ceny są tutaj równie niskie jak... standard tego zacnego przybytku? Zapytał wyjmując flaszkę trunku własnej produkcji i pociągając solidnego łyka.

Awru - 2009-04-07, 23:29

Drow od dłuższego czasu przysłuchiwał sie jedynie rozmowie, lecz gdy do karczmy zawitały znane nedzne facjaty jego starych towarzyszy ożywił sie nieco
- A witam witam... Kogoż to moje stare oczy widzą - Drow zarechotał lekko - Icarium Staloweposlady i jego druga połowka Kalam Czarnewiatry... zapraszamy do nas - Drow machnął powitalnie do członków pijackiej kompaniji.

Kalam - 2009-04-08, 06:22

-Oraz zapowiadający nas Awruk "Mielący Za Wiele Ozorem". -odchrząknął i łypnął na drowa złowieszczo. -Przydomku jak i odzwierciedlających go tyrad niestety ukrócić się nie da, próbowaliśmy na wszelkie sposoby. -wzruszył ramionami.
arikar - 2009-04-08, 14:40

Karczmarz powróciwszy do zebranej w głównej sali czerady z niejakim zaskoczeniem zauważył piracką kompanię prawie w komplecie --A niech mnie kulę biją-- mruknął do siebie.Po chwili zauważył Irmo dawnego właściciela jednej z karczm. --Wina mu się zachciało ehh-- mruknął i zaczął szperać pod kontuarem w poszukiwaniu jakiegoś winiakczka dla Irma.--Stołków nie ma i nie będzie-- warknął zirytowany głupim pytaniem.Po chwili szperania i przekładania klamotów karczmarz wyciągnął ostatnią całą butelczynę czerwonego wina okrutnie już pajęczynami zarośniętą --Proszę jest tylko czerwone-- powiedział karczmarz kładąc butelkę na stolę, przetarłwszy ją uprzednio brudną szmatą z warstwy pajęczyn.Po obsłużeniu Irma karczmarz zabrał się za kompletowanie zamówienia złożonego przez Kalama.--Elmmo przynieś beczułkę z piwnicy,tą niebieską-- wydarł ryja przez pół karczmy drov do jednego z najemników.Sam w miedzy czasie przygotował komplet w miarę czystych kubków. Po kilku minutach wraca nieżle zdyszany najemnik o tachając pod pachą sporawą beczkę z wielkim niebieskim "X" na środku.

--No nareszcie-- westchnął karczmarz,--Połóż ją na blacie o tam-- wskazał brudnym paluchem na róg baru.Po kilku minutach szperania karczmarz wydobywa z zakamarów baru nieduży i solidnie już zaśniedziały kranik który chwilę pużniej został wbity w beczkę.Po chwili do niezbyt czystych ale jeszcze całych kubków popłynął domowej roboty bimber.Po chwili wszystkie kubki wylądowały przy gościach --Coś jeszcze--

Irmo - 2009-04-08, 17:56

-Obejdzie się bez. - mruknął i zabrał butelkę. Podszedł do stołu, przy którym siedzieli starzy znajomi.
-Można się przysiąść? - zapytał spoglądając po siedzących. Natychmiast dodał -Proszę wybaczyć za ten nietakt. Nie przedstawiłem się panom. Jestem Velian Adonai Ishavolden d'Orrfen. Dla znajomych po prostu Velian.- uśmiechnął się i postawił butelkę na stole.

Awru - 2009-04-09, 09:27

A witamy witam... nietakt wybaczamy - Drow wykrzywił twarz w nieudanym uśmiechu, spogladając na nowego gościa karczmy - Zapraszamy do naszej wesołej kompanii. spocznijcie - Awruk zmrużył oczy - Gdzieś tą twarz już widzialem, stawiam Kalama głowe że już gdzieś sie kiedyś spotkaliśmy - Drow podrapał sie za uchem - Me imie Awruk, prosty żeglarz i cyrulik z zamiłowania.
Haspen - 2009-04-09, 10:11

-Czas na mnie. Z pewnością się spotkamy.
Wstał z ławy, skinął lekko głową w stronę sidanki po czym wybył z przybytku.

Irmo - 2009-04-09, 10:31

-Możliwe, że kiedyś już się spotkaliśmy. Imię twoje gdzieś mi się kołacze po głowie. Ale skoroś żeglarz, to może spotkaliśmy się na Ferronie? Albo jeszcze dawniej, w Rivangoth. - powiedział po chwili zastanowienia, siadając na zwolnionym przez krasnoluda miejscu.
-A kiedyś dużo mogłem w stolicy... - dodał cicho.

Sandra - 2009-04-09, 11:09

Uśmiechnęła się. Wzięła kufel do łapki i wypiła resztę trunku.
- Oh, jak niewiele już zostało... - mruknęła ze smutkiem wpatrując się na ostatni, jeszcze pełny kufel. Podniosła głowę szukając kogoś chętnego do rozmowy, lecz nie znalazła nikogo. Westchnęła i z braku zajęcia zaczęła mierzwić futerko na ogonku.

arikar - 2009-04-09, 14:55

Karczmarz znudzony bezczynnym siedzeniem zza barem jednym haustem dokończył piwsko,tylko po to by po chwili nalać sobie kolejne.--Komu jeszcze kolejkę-- spytał totalnie znudzonym głosem.By po chwili dosiąść się do reszty kompani.
Felek - 2009-04-10, 18:15

Dzielnica Uciech... - na samą myśl gnomowi zrobiło się ciepło - No to co... trzeba się jakoś przygotować. Dziewki nie polecą na mnie od tak... Nie w stolicy... - wciągnął brzuch i poprawił włosy - No... już lepiej... - wziął głęboki oddech i kopnął w drzwi karczmy *łup* - Ała! - krzyknął, a drzwi ani drgnęły. Poprawił włosy raz jeszcze i potulnie otworzył drzwi, tym razem naciskając klamkę - Karczmarzu! Piwa! - rzucił szybkie spojrzenie po sali i ruszył w kierunku sidanki - Kudłata czy normalna ważne, że samiczka - pomyślał i nie pytając o pozwolenie dosiadł się do jej stolika -Witaj piękna nieznajoma! - rzekł stylizując swój głos na grubszy, bardziej męski - Napijesz się czegoś?
arikar - 2009-04-10, 18:30

Karczmarz szybko powstał od stolika widząc wchodzącego nizioła --Ehh kolejny maluczki-- westchnął karczmarz.--Co podać--zapytał znudzonym głosem karczmarz.By po chwili wszedłwszy za kontuar zacząć czyścic kufle szmatą.
Sandra - 2009-04-10, 19:57

Spojrzała wyraźnie zdziwiona na gnoma.
- Em, witaj - uśmiechnęła się lekko - Jeśli chodzi o picie to nie dziękuję... - mruknęła uważnie lustrując nieznajomego. Na chwilę spuściła go z oczu by upić łyk trunku wciąż jeszcze znajdującego się w kuflu.

Felek - 2009-04-10, 21:31

Uśmiechnął się kącikiem ust po czym zwrócił się do karczmarza - Jedno piwo i coś dobrego do jedzenia. Ale coś co da się zjeść... - zmierzył wzrokiem karczmarza, po czym ponownie spojrzał na sidankę - Czy można poznać Twe imię Pani? - rzekł przyglądając się jej
Niebieskooki - 2009-04-10, 22:43

- Hahah.. Sandro moja droga, czyżby kolejny adorator dołączył do twojej świty? hahah - wybuchł śmiechem człowiek, łapiąc się za brzuch i śmiejąc się do rozpuku.
Felek - 2009-04-10, 23:14

Rzucił w kierunki niego złowieszcze spojrzenie - Wredny, paskudny, przebrzydły dziad - wyklął go w myślach po czym wrócił wzrokiem na sidankę.
Irmo - 2009-04-10, 23:16

-Pobijcie się, będzie zabawa. - uśmiechnął się bezczelnie, odkorkował butelkę i pociągnął solidny łyk. -Tylko nie chlapcie za bardzo krwią, trudno się ją zmywa.
Felek - 2009-04-10, 23:39

- Nie jestem agresywny, a szczególnie w obecności pięknych kobiet. - wytłumaczył - Jednakże nie wiem czemu ten tu człowiek - wskazał na nieznajomego - traktuje mnie jako adoratora, gdy ja tylko traktuję z szacunkiem tę piękną damę.
Niebieskooki - 2009-04-11, 09:20

-Mów co chcesz, tylko ta "piękna dama" - powiedziawszy to z przekąskiem, wskazał na Sandre - ma pazury, i potrafi z nich korzystać, to właśnie dzięki niej już nie chodzę prosto - i poklepał się po udzie. - więc przyjacielu dobrze ci radze uważaj na to co robisz - po czym wypił łyk piwa bo zaschło mu w gardle
Sandra - 2009-04-11, 12:02

Prychnęła parę razy słysząc słowa Niebieskookiego.
- Już tak nie dramatyzuj - wywróciła oczami i spojrzała na gnoma - Jam jest Sandra, miło mi - wstała i podała łapkę. Z lekkim uśmiechem spoglądała na nieznajomego, lecz nie traciła czujności, więc dyskretnie zerkała w stronę Niebieskookiego.

arikar - 2009-04-11, 12:21

Karczmarz przetarłwszy spocone czoło rękawem koszuli nalał piwa gnomowi --Proszę coś jeszcze-- .Po tym jak obsłużył gościa karczmarz powrócił ponownie do własnych rozmyślań nad swym marnym losem i spużniająca się potężnie już współwłaścicielka --Gdzież ta cholera się podziewa-- mruknął pod nosem drov.--Sandro i jak tam poszedł ci dzisiejszy turniej-- zapytał z błyskiem w oku karczmarz.
Sandra - 2009-04-11, 13:04

- Turniej? - zapytała zdziwiona nagłym pytaniem - Bardzo dobrze, wszyscy przeciwnicy zostali położeni na łopatki - wytknęła język z uśmiechem. Zaczęła sobie "miażdżyć" kostki chrupiąc przy tym.
arikar - 2009-04-11, 13:16

--Ehh tobie to dobrze,u mnie cztery z siedmiu walk wygrane-- westchnął karczmarz.Pociągnowszy łyka piwa z kufla spytał --A jak tam panowie wam poszły dzisiejsze zmagania--
Felek - 2009-04-11, 16:24

Wziął jej łapkę w swoje ręce i ucałował ją delikatnie - Cóż za puszyste futerko - odparł cicho, po czym wziął piwo do ręki i zapatrzył się w bąbelki, które w nim pływały
Sandra - 2009-04-11, 17:20

Spoczęła na swoim miejscu i wzięła do łapki kufel. Przybliżyła do pyszczka i zaczęła pospiesznie chłeptać. Po chwili z szerokim uśmiechem odstawiła naczynie i spojrzała przez okno zamyślona.
Niebieskooki - 2009-04-11, 18:43

- Może i dramatyzuje ale starość nie radość - rzekł, po chwili do jego zakutego łba dotarło pytanie drova, - Milo mi słyszeć iż jako jedyny nie wtopiłem dzisiaj turnieju, cztery wygrane, dwa remisy, jedna porażka - spojrzał zasmucony w kufel, jeszcze dajże człowiekowi się napić, trza ten turniej utopić
Sandra - 2009-04-11, 18:48

Prychnęła ze śmiechem.
- Oj dziadku, może pomóc przejść przez drogę? - zachichotała wyobrażają sobie zniedołężniałego człowieka o lasce. Westchnęła i zamknęła oczy lekko ziewając. Oparła głowę o oparcie od krzesła, powierciła się trochę i wreszcie się uspokoiła.

Drakin - 2009-04-11, 19:07

Już po raz kolejny tegoż dnia, drzwi karczemne otworzyły się ze swym zwyczajowym, złowieszczym skrzypieniem. W szczelinie pomiędzy nimi a framugą, wetknięty został nagle dość mały, włochaty łepek, piszczący i z lekka skrzeczący. Do środka izby wlazł nagl dość mizerny Sida, ot wesoły kocurek o rudawozłotej sierści. Nie wyglądał on na wielkiego wojownika, bardziej już na małego złodziejaszka co swoje życie by poświęcił by ukraść choć jedno ciastko. Jego łepek kręcił się to w lewo, to w prawo, szukając jakichś ciekawych istot, do którego można pyszczek otworzyć. W swych łapkach trzymał zwykłą, podniszczoną lutnię, za skórzanym pasem dwa długie sztylety.
- Ooooch, dobry wam wszystkim!

Sandra - 2009-04-11, 19:14

Gwałtownie otworzyła oczy i spojrzała na nowo przybyłego.
- Witaj - uśmiechnęła się. W swoimi życiu widziała prócz niej... trzech sidanów. Więc ten jest kolejnym, który może dołączyć do jej kolekcji.

Drakin - 2009-04-11, 19:17

- No dobry dobry! - skrzeknął nieco, swym krótkim ogonkiem zamiatając powietrze, wszak na podłogę był z byt wysoko. Ot, nie każdy ogonek długi posiada, choć można powiedzieć że choć mały to jest figlarny. Swe paluszki przebierał po struch swej lutni. Wąsiki przystroszył i znów pisnął zawadiacko.
- Nie ma to jak piwko, powiadam wszystkim wam
Gdy tylko słyszę :pić trza" to nóżkami przebieram
Zjeść do tego kiełnaskę pieczoną i bogosu krztynę
A przy muzyce już się robi od razu milej...

arikar - 2009-04-11, 19:22

--Ehh znowu kocur-- mruknął pod nosem karczmarz.--Co podać wędrowcze-- spytał znudzonym głosem drov.--Tak masz rację trza się napić-- rzekł do Niebieskookiego.
Karczmarz napełnił puste kufle piwem i postawił przed gośćmi karczmy.Drov powróciwszy za
kontuar schylił się i zaczął pod nim grzebać w poszukiwaniu czegoś.Po krótkiej chwili karczmarz wyciąga spod lady potężny kufel ozdobiony jakimiś dziwnymi rysunkami i napisami. --Ehh no to siup w ten głupi dziób-- mruknął pod nosem karczmarz.

Niebieskooki - 2009-04-11, 19:29

- Dzięki karczmarzu! -zawołał wesoło, gdy zobaczył kolejnego kocura spojrzał na Sandre i rzekł - Spotkać sidana to coś, ale zobaczyć w 1 życiu aż 3 to przesada, Czyżbyście par lat temu jaki okres rui mieli? Czy co? Wysypujecie się jak karty z rękawa - po czym pociągnął potężny łyk piwa.
Sandra - 2009-04-11, 19:33

- Nie maczałam w niczym palców - zachichotała. Ziewnęła przeciągle zapominając o zasłonięciu pyszczka łapką.
- Przepraszam... - mruknęła sennie. Pochyliła głowę w przód, westchnęła i lekko przymknęła oczy z powrotem.

Felek - 2009-04-11, 19:35

Nie lubił zbytnio takich typów - Pajac! - krzyknął w myślach po czym wziął porządny łyk piwa. Momentalnie jego źrenice się zmniejszyły,a on sam poczuł jeszcze większą ochotę na piwo. Nie zważając na pozostałych wychylił kufel do końca -Karczmarz! - krzyknął gdy go już wysuszył -Piwa! A najlepiej ze dwa! - odsunął kufel na bok by mieć jak najlepszy widok na sidankę - To co Kotku? - mruknął do niej - Masz jakieś plany na wieczór? - zapytał zawadiacko - Pokazałbym Ci moje klejnoty... i inne rzeczy zebrane podczas moich podróży. Na pewno Ci się niejedna rzecz spodoba.
Sandra - 2009-04-11, 19:40

Wybudziła się nagle zbita z tropu.
- Plany? Wieczór? - mruknęła nie bardzo wiedząc o co chodzi
- Em, nie mam... - mruknęła mrużąc oczy podejrzliwie
- Jakie rzeczy, o co chodzi... Klejnoty? Niby skąd? - mruknęła wyraźnie zdezorientowana, ale nadal czujna.

Felek - 2009-04-11, 21:30

- Nooo... klejnoty rodowe. Mam je od urodzenia i jeszcze nikt nie żałował że je zobaczył czy nawet dotknął. - puścił oczko sidance - Karczmarzu co z tym piwem?
arikar - 2009-04-12, 15:40

--Eh nie krzycz tak-- mruknął pod nosem ale na tyle głośno by Felek go usłyszał.Po chwili karczmarz zabrał się za napełnianie dwóch solidnej wielkości kufli.--Proszę-- mruknął znudzony drov kładąc dwa kufle na stoliku przed Felkiem --Należy się dwie sztuki złota-- karczmarz wymownie wyciągnął dłoń czekając na zapłatę.
Sandra - 2009-04-12, 18:57

Podparła głowę ręką.
- Różnokolorowe ma się rozumieć? - mruknęła patrząc poważnie na kurdupla. Chrząknęła lekko oczekując zapewne jakiejś ciekawej reakcji.

Felek - 2009-04-12, 19:41

- Ekhm... Nooo coś w tym stylu. Na pewno Ci się spodobają kotku - puścił do niej oczko, po czym sięgnął do kieszeni i wyciągnął 2 złote monety które położył na stole obok kufli - Dziękuję karczmarzu...
Sandra - 2009-04-12, 19:48

Zmarszczyła brwi.
- A błyszczą się i są gładkie i oszlifowane? - zapytała z tajemniczym uśmiechem trzymając łapkę tuż przy pasie, w gotowości.

Felek - 2009-04-12, 20:09

- Ano piękniusie, gładziutkie są. A i mienią się w słońcu niczym najszczersze złoto. Te klejnoty pokazuję jedynie nielicznym damom... - uśmiechnął się do niej zawadiacko
Sandra - 2009-04-12, 20:22

- A gdzie mielibyśmy się udać? - mruknęła łapiąc łapką rękojeść sztyletu w pochwie przytoczonej do pasa. Zmrużyła oczy w wyraźnym skupieniu obserwując.
Felek - 2009-04-12, 20:29

- Nie wiem Kotku, ale proponuję jakieś ustronne miejsce... Wolałbym, żeby nikt inny ich nie zauważył... - pochylił się nad stołem i szepnął do niej - Tylko dla Twoich pięknych oczu Kochana...
Sandra - 2009-04-12, 20:35

Przechyliła głowę ze zniesmaczonym wyrazem twarzy.
- Co ty kombinujesz? - mruknęła cicho, bardzo uważnie mierząc kurdupla.

Felek - 2009-04-12, 20:43

- Ale co ja mogę kombinować Kotku... - mruknął do niej - Na pewno nie zrobię niczego czego Ty byś nie chciała... Zapewniam Cię. - puścił do niej oczko
Niebieskooki - 2009-04-12, 20:45

Przypatrując się sytuacji człowiek wychłeptał całe piwo, z lekkim uśmiechem szepnął do karczmarza - [i] Coś mocniejszego kamracie, toż to za słabe, albo ja już na tyle nie trzeźwy ze nie czuje ze działa -[i/] po czym od razu wcisnął drowowi w rękę trochę monet,
Sandra - 2009-04-12, 20:48

Mruknęła coś cicho.
- Twoje zapewnienia jakoś mnie nie przekonują - mruknęła dopijając trunek. Spojrzała wymownie na Niebieskookiego z lekką złością.

Marainnai - 2009-04-12, 20:52

Do karczmy zawitała elfka. Piękna burza blond włosów spływa kaskadą na jej plecy. Jak na elfkę przystało jest zgrabna i urodziwa. Gdyby nie typowo wojskowy rynsztunek mało kto domyśliłby się że jest wojowniczką. Do pasa ma przytroczony miecz a do pleców tarcze. Rozgląda się zaciekawiona po zgromadzonych gościach.
- Dobry wieczór - powiedziała wchodząc dalej. Rozgląda się po zgromadzonych szukając kogoś życzliwego.

Felek - 2009-04-12, 20:54

- Ale czego tu się bać... Spójrz na te rączki - wyciągnął dłonie tak by je widziała - Czy one mogłyby skrzywdzić damę? - zapytał - Te rączki służą tylko do robienia miłych i przyjemnych rzeczy.
Sandra - 2009-04-12, 21:04

Uniosła brwi do góry. Chrząknęła rozglądając się na boki.
- Podaj mi chociaż trzy powody, dla których miałabym z Tobą gdziekolwiek pójść - mruknęła wyraźnie zniesmaczona. Wychyliła lekko sztylet z pochwy.

Felek - 2009-04-12, 21:08

Spojrzał na nią, popił nieco piwa i zaczął wyliczać na palcach - Szansa zobaczenia tych klejnotów może się już nie powtórzyć, każda dama która widziała je była wniebowzięta i chciała je zachować na własność, no i oczywiście to że przyjemnie się nam rozmawia... Bo to chyba jest dobry powód do bliższego poznania - dodał na koniec. W oczekiwaniu na odpowiedź dopił do końca piwo.
Sandra - 2009-04-12, 21:12

Westchnęła i zaczęła pukać paluszkiem o kufel.
- Przykro mi, ale nigdzie się nie wybieram, chyba, że to ma się skończyć dla Ciebie źle - wytknęła język w złośliwym uśmiechu. Wyciągnęła ostrze sztyletu do połowy, a ono zamigotało złowrogo.

Niebieskooki - 2009-04-12, 21:26

Czekając na piwo i pozdmuchiwawszy się komedii która miała przed nim miejsce, nagle zorientował się iż w karczmie rozbłysło ostrze, Szybkim ruchem sięgnął po nie przez cały stół i wyrwał je Sidance. - Moja droga, uważaj bo tym razem możesz zabić nie świadomie - po czym schował go za pasek,
Felek - 2009-04-12, 21:30

- Nie ja tego będę żałował... - puścił do niej oczko - Chociaż sidanki zawsze mnie zachwycały... Będę musiał obejść się smakiem - uśmiechnął się do niej po czym wstał od stołu - Pozostawię Cię więc z Twoimi adoratorami. Rozmawiajcie sobie dowoli. - po raz kolejny obdażył ją szczerym, zawadiackim uśmiechem - A jak się kiedyś namyślisz daj znać. Tymczasem dowidzenia. - odszedł od stołu i poprawiwszy włosy podszedł do nowo przybyłej elfki - Witaj piękna elfico. Co sprowadza taką pięknośc jak Ty do tej jakże obskurnej speluny? - zapytał
Sandra - 2009-04-12, 21:33

Wyraźnie rozzłoszczona stratą broni wstała bardzo gwałtownie przy okazji trącając stół. Można było usłyszeć jak jeden pusty kufel spada na ziemię roztrzaskując się przy uderzeniu. Z innych jedynie wylało się trochę trunku. Postąpiła kilka kroków w stronę Niebieskookiego z nietęgą miną.
- Oddaj mi to natychmiast! - krzyknęła rozzłoszczona i rozgoryczona wyciągając rękę w przód.
- Co ty sobie w ogóle wyobrażasz?! - pukała wyciągniętym palcem w tors człowieka.

Niebieskooki - 2009-04-12, 21:41

Speszony zrobił 2 kroki w tył, spojrzał na kufel i mruknął - To taki piękny kufel był, zacząłem go lubić - nagle poczuł na swoim torsie pukanie, Spojrzał na Sidanke. - A.. twój sztylet... zatrzymam sobie... może się przydać, a przynajmniej nie wyrządzisz nim nikomu krzywdy - po czym usiadł na swoim miejscu.
Sandra - 2009-04-12, 21:44

Tupnęła nogą wyraźnie poirytowana.
- Oddawaj go! - fuknęła podchodząc do niego. Pochyliła się i starała na własną rękę odebrać sztylet schowany za pas.

Marainnai - 2009-04-12, 21:45

Zachichotała zakrywając dłonią usta. Zmrużyła rozkosznie zielone oczy i uśmiechnęła się szeroko do Felka. Drobniutkie ząbki zalśniły bielą.
- Oj tam od razu piękność - zachichotała raz jeszcze - Ale miło mi to słyszeć. A to speluna? Znaczy jest tu niebezpiecznie? Myślałam że w środku miasta jest spokojnie - Ułożyła różowe usta w dziubek jakby zaniepokojona.
- Nie znam miasta, niedawno przybyłam. Postanowiłam pozwiedzać.

arikar - 2009-04-12, 21:47

--Dobry wiecier-- mruknął karczmarz w odpowiedzi na powitanie ślicznej elfki.--Coś mocniejszego powiadasz ,hymmm mam coś takiego-- karczmarz mruknął do jednego z najemników --Pilnuj interesu ja zaraz wracam-- po czym nieśpiesznym krokiem skierował się w kierunku drzwi prowadzących na zaplecze.Nie było go przez dłuższą chwilę, z zaplecza dało się słyszeć kilka paskudnych przekleństw i rumor przewracanych klamotów.Po chwili zza kontuar powrócił karczmarz rozcierając po drodze sporych rozmiarów guz --Niech no ja dorwę te co tam ostatnio sprzątał-- wygrażał pięścią w kierunku pracujących w lokalu dziewczyn.Pod pachą miał zaś sporawy gąsiorek jakiegoś napitku --Hymm własna robota, ze dwa lata już ma cholerstwo-- po chwili zastanowienia karczmarz wyciągnął z niedużej szafeczki dwie sporawe wykonane ze szkła szklanice, by po chwili nalać do nich nieco jeszcze mętnego ale już z daleka przyjemnie drażniącego nos napitku --Dwie sztuki złota się należy-- mruknął karczmarz stawiając przed Niebieskookim szklanice z napitkiem.Drugą zaś ze szklanic sam chwycił w dłoń i pociągnął z niej tęgiego łyka. Dopiero po chwili karczmarz zauważył niejaki spór miedzy gośćmi karczmy --Spokój bo inaczej to zostanie załatwione-- warknął karczmarz sięgając po znajdująca się pod barem niedużą ale paskudną kuszę.--A poza tym to nie żadna speluna panienko-- warknął do elfki karczmarz wyrażnie rozzłoszczony obrażaniem karczmy
Sseress - 2009-04-12, 21:49

Wchodząc do Karczmy w płaszczu, z założonym na głowie kapturze, powiedział zauważając ów sytuację-Ssarass ssie sssrzygam...-I spojrzał z nutą pogardy na niziołka.
Felek - 2009-04-12, 21:55

- Chociażby spójrz na obecnych tutaj ludzi. Czy oni wydają Ci się kulturalnymi toważyszami? - zapytał wskazując głową wymownie na jaszczura, który dopiero co wszedł do karczmy - W każdym pięknym mieście znajdzie się jakaś dziura. Nawet w stolicy... - mruknął - Ale przynajmniej czasem przyjdą do nich takie piękności jak Ty, nieznajoma... Od razu się jakoś przyjemniej robi - uśmiechnął się do niej zawadiacko
Niebieskooki - 2009-04-12, 22:02

Zauważywszy to złapał Sidanke za rękę wykręcił ja, tym sposobem natarczywy kocur został obrócony o 180 stopni i stał tyłem do człowieka, ręka sidanki znalazła się na plecach, - Droga Sandro, nie dasz mi na razie rady, bez swojego ukochanego sztyletu, - po czym człowiek popił nalewki gospodarza, - Mocne, a z czego ? zapytał nie zwracając na Kota uwagi.
Sandra - 2009-04-12, 22:08

Zawarczała głośno. Poczęła się szamotać, próbując uwolnić się od chwytu. Wolną ręką zaczęła szukać jego ręki, by móc jakoś tej sytuacji zaradzić. Niestety była za krótka. Poczęła się jeszcze gwałtowniej szamotać. Miała rozzłoszczony wyraz twarzy, brwi zmarszczone, a oczy pełne gniewu i furii. Nastroszyła futro, lecz było to jedynie widać po ogonie. Zaczęła machać wolną łapą z wystawionymi pazurami, próbując na coś natrafić.
Niebieskooki - 2009-04-12, 22:11

Nie denerwuj się, bo cie nie puszcze, jak się uspokoisz to cie puszcze, a do tego oddam sztylet... chociaż... sztylet se zostawię. - Powiedziawszy to spojrzał na reakcje uwięzionej sidanki.
Marainnai - 2009-04-12, 22:14

- Ale tu głośno - Powiedziała cichutko pod noskiem - To może ja sobie stąd pójdę. Jeszcze się coś zacznie dziać - Na słowa Felka odwróciła lekko głowę i zachichotała czerwieniąc się lekko - Przestań. Zawstydzasz mnie. A tak w ogóle to jak się nazywasz? Na mnie mówią Mara bo nikt nie może zapamiętać Marainnai.
Sandra - 2009-04-12, 22:16

Tupnęła nogą próbując uwolnić skrępowaną rękę.
- Tylko spróbuj! - syknęła złowrogo.
- Gdybym tylko miała wolną drugą rękę... - mruknęła z rozgoryczeniem. Nie przestawała próbować się uwolnić, a najbardziej mobilizowała ją jej bezradność w tejże sytuacji.

Niebieskooki - 2009-04-12, 22:22

- Mowił człowiek do kota a kot to stodoła.. heh... no cóż, jak sie zaraz nie uspokoisz to i drugą rękę ci skrepuje i przywiąże cie do ławy. Powiedział lekko poirytowany, ponieważ taka pozycja była trochę nie wygodna.
Sandra - 2009-04-12, 22:27

Zaczęła wiercić się jeszcze bardziej.
- Przywiązuj, proszę bardzo! Nie ma to jak dobra znajomość! - fuknęła machając ogonem i smyrając jego rękę, doprowadzając do gilgotania.

Marainnai - 2009-04-12, 22:30

- Ej puść ją! - Krzyknęła widząc mężczyzne szarpiącego się z kobietą - Puść ją mówie bo popamiętasz! - Jej twarzyczka spurpurowiała z gniewu. Spojrzała na Felka - Będziesz tak stać i nie pomożesz kobiecie?
Gothard - 2009-04-12, 22:30

W karczmie rozległ się głośny śpiew, niski ton zdradzał mężczyznę, a zapach piwa i tytoniu, krasnoluda.
-?eeej! Wędrowały orki dwa...yik...łeeej...-głośno śpiewał w pijackim tonie krasnolud stojąc u drzwi karczmy. Próg zdawał się przeszkodą nie do przebycia.
-Na raz, na dwa na trzy!- i...prawie mu się udało, krasnolud drugi raz wylądował twarzą na podłodze. Nie zrażony bynajmniej wstał i chwiejnym krokiem podszedł do karczmarza.
-Dwa...yik...piwa proszę-zaordynował kładąc złotą monetę na blacie.-Co by było na jedną i na drugą nóżkę-uśmiechną się sam do siebie.
Sącząc trzecie piwo rozejrzał się po karczmie. Cóż za osobliwy widok, jakiś człowiek wykręca łapki kotce... a nie to nie kotka...- Ki czort?-zapytał na głos...

Niebieskooki - 2009-04-12, 22:30

Człowiek podenerwowany pościł sidanke, - A masz ty, nie bede cie tu tak trzymał bo se ktos jeszcze cos pomyśli, - Puscił sidanke i lekko ja odepchnął do przodu by wrazie czego mieć jak uskoczyć, w tym czasie gdy odpychał Sandrę. Wyciągnął Sztylet zza paska i klinga skierowana do niej wystawił w jej kierunku. - Prosze
Gothard - 2009-04-12, 22:32

Krasnolud przetarł oczy ze zdumienia...
-eee... pomylilo mi się, ten człek nikogo nie trzyma..-pomyślał z wyraźną ulgą...na wizje poalkoholowe było nawet dla niego za wcześnie...

Sandra - 2009-04-12, 22:36

- Jeszcze coś pomyśli... - mruknęła masując nadgarstek. Obserwowała człowieka bardzo dokładnie, przesuwając powoli dłoń w stronę sztyletu uważając przy tym na ostrze. Przełknęła głośno ślinę i odebrała swoją własność. Schowała ją do pochwy u pasa.
- Masz szczęście, że jest tu wielu gości - pomachała złowrogo palcem.

Felek - 2009-04-12, 22:45

- Tak to jest jak się trafi na chołotę w karczmie... Nawet kobiecie nie przepuszczą. A dla pięknych kobiet trzeba być przyjaznym i obchodzić się z nimi delikatnie - po raz kolejny obdażył ją szczerym uśmiechem - Miło Cię poznać Mara, mnie zwą Felek... Napijesz się czegoś?
arikar - 2009-04-12, 22:45

--Jak dzieci, normalnie cholera dzieci-- mruknął pod nosem karczmarz --Już podaje a może coś mocniejszego-- spytał z szelmowskim uśmiechem na twarzy karczmarz krasnoluda podsuwając mu pod nos szklanice z domowej roboty bimbrem.By zaraz potem pociągnąć z niej solidnego łyka.--Co to za czasy że człek się z kotem o sztylet biją ehh-- mruknął pod nosem karczmarz czekając na odpowiedz krasnoluda.
Gothard - 2009-04-12, 22:50

-Yik...mocne to piwo...-była to jedna z tych chwil w której krasnolud wiedział że wypił...wiedział, inni też wiedzą, nie wiedział tylko czy za dużo czy za mało. W ogóle mało wiedział... Starał się z całych sił skupić na zdaniu karczmarza, słowa zlewały mu się w zdania, a wszystko to w niezrozumiały bełkot.
-Yik...dziw...dziwn....dziwne...doprawdy dziwne czasy...yik...karczmarzu...podaj jakąś wodę, najlepiej zimną w dzbanie-poprosił

arikar - 2009-04-12, 22:56

--Ehh co za czasy że nawet krasnolud bimbru nie chce ehh zgroza-- machnął ręką karczmarz mrucząc coś pod nosem.--Wiwian dzban zimnej wody ale migiem-- wydarł ryja karczmarz do jednej ze służebnych która właśnie obściskiwała się w kącie z najemnikiem.Sam zaś pociągnąwszy tęgiego łyka z szklanicy przypatrywał się z uśmiechem na twarzy kłótni Niebieskookiego z Sidanką.
Po dłuższej chwili przed nosem krasnoluda ląduje sporych rozmiarów dzbanek wypełniony po brzegi lodowatą wodą.

Gothard - 2009-04-12, 23:04

-Dziekuję ślicznie...yik....-szeroki uśmiech objawił się na twarzy krasnoluda. Niezgrabnie zdjął czepiec, po czym wylał na głowę część zawartości dzbana. Zimna woda spowodowała momentalne otrzeźwienie. Krasnolud głęboko westchnął. -Za dużo dziś wypiłem...niemniej jednak bimberek znakomity...bez przepojki wchodzi...cud miód!-zachwycał się nad szlachetnym trunkiem karczmarza. Chwilowe otrzeźwienie przechodziło jednak tak szybko jak się pojawiło. - Dziękuję za gościnę, do zobaczenia karczmarzu-powiedział wstając ciężko krasnolud-pozwolicie, że dzbanuszek zatrzymam na razie, będzie na rano-uśmiechnął się lekko krasnolud podążając do drzwi...
Sandra - 2009-04-12, 23:07

Odetchnęła lekko i podeszła do kontuaru. Oparła się o blat uważnie lustrując człowieka.
- Poproszę coś do picia, może być nawet zwykła woda - mruknęła do karczmarza. Napięcie nie ustępowało, nie mogła sobie pozwolić na chwilę słabości...

arikar - 2009-04-12, 23:15

--Yhh-- mruknął karczmarz po wyjściu krasnoluda --A pannica może się mleka napije-- spytał z przekąsem karczmarz Sandry puszczając do niej oczko.Sam zaś w miedzy czasie kończy dopijać bimber z szklanicy --Ehh co za czasy, nastały krasnale po karczmach nie piją,ludzie się z kotami maglują po katach-- mruknął sam do siebie karczmarz odstawiając szklanice na swoje miejsce pod kontuarem.
Sandra - 2009-04-12, 23:19

Westchnęła kierując wzrok na karczmarza.
- Może być i mleczko - mruknęła, ale po chwili się trochę ożywiła.
- Co proszę? - chcący bądź niechcący usłyszała dalszą wypowiedź.

arikar - 2009-04-12, 23:29

--A jak to niby wygląda-- machnął ręka karczmarz w kierunku Sidanki --Obściskuje cie się tu pod kontuarem ehh-- mruknął ale już na tyle cicho by słyszała go tylko Sandra.--Dobrze radze znajdz se lepiej jakiegoś kota, mieszane związki nie wychodzą-- mruknął już nieco nieobecnym głosem karczmarz do sidanki.Po chwili zaś na kontuarze pojawia się nieduży garniec zimnego mleka postawiony przez jedna z służebnych --Sztuka złota się należy-- westchnął drov, przypatrując się ruchowi w karczmie.
Icarium - 2009-04-12, 23:33

Icarium chwilę przyglądał się miłosnym igraszkom Sandry i Niebieskookiego. Potem spojrzał na zataczającego sie krasnoluda...
- Ciekawą klientelę przyciąga ten lokal. Przy najbliższej okazji będe musiał pogratulować Arikarowi pomysłu z założeniem interesu. Powiedział do Kalama popijając z flaszeczki własnego trunku.
-A ciebie brachu co sprowadza do tego pięknego miasta i tej jeszcze piękniejszej spelunki?

Sandra - 2009-04-12, 23:34

Spojrzała na mleczko z lekką ulgą. Upiła łyczek, lecz po chwili się zakrztusiła i oczy jej wyszły na wierzch, ponieważ dopiero teraz dotarły do niej słowa karczmarza.
- Że co proszę?! - zdziwiła się bardzo.
- Jakie obściskiwanie, jakie związki, ja chciałam tylko odebrać moją własność! - fuknęła lekko rozeźlona. Zaczęła kiwać głową na boki nie mogąc uwierzyć w to, co właśnie usłyszała.

Kalam - 2009-04-12, 23:44

-Targające mną namiętności oraz pełna sakiewka, nic nadzwyczajnego.-wyszczerzył zęby.
Po czym zlustrował otoczenie. -Kolorowa mieszanka, wspaniale.-mruknął.
-Szczęściem reszta kompani nie dotarła i jakoś nie wiedzieć czemu mnie to cieszy.-zagaił rozmowę o wspólny temat.
-Ty zaś krasnoludzie, chyba nie powiesz mi że zwiedzasz stolicę szlakiem najbardziej tandetnych spelun, hę?-łyknął z kubka lekko się krzywiąc, bimber był mocny.

Icarium - 2009-04-13, 00:00

Krasnolud wypił pozostałość butelki i pogładził sie po brodzie
-No coś w tym jest. Zwiedzam stolicę w poszukiwaniu miłych, przytulnych a co najważniejsze tanich knajp. I tym sposobem trafiłem tutaj Odpowiedział Icarium, wyjął drugą flaszkę i jeszcze raz rozejrzał się po sali.
- I powiem ci szczerze, że jak do tej pory jest to najciekawszy lokal w mieście. No i w dodatku kompanów spotkałem. ?yczka?
Powiedział podając flaszkę Kalamowi

Kalam - 2009-04-13, 00:09

Drow roześmiał się perliście na słowa Icariuma.
-Taa jest, taniość to twoje drugie imię.-przekrzywił się łobuzersko, sięgając po wyciągniętą w jego kierunku flaszkę. Zawarty w niej alkohol miał nietypowy korzenny smak i średnią moc.
-No proszę coś nowego, widzę że nie na wszystkim żałujesz jednak.-parsknął. -Uważaj tylko aby właściciel nie wywalił cię stąd na zbity ryj, za robienie konkurencji w interesie. -łyknął ponownie, zmywając do końca posmak bimbru. -Całkiem poważnej konkurencji.-mruknął jakby do siebie.

arikar - 2009-04-13, 07:17

Karczmarz zauważywszy iż kompania raczy się własną flaszą westchnął ponuro wyszedł zza kontuaru --Icariumie powinienem cię na zbity pysk z karczmy wywalić-- westchnął karczmarz i zabrał butelkę z trefnym napitkiem pociągając z niej solidnego łyka.--Osz w mordę,ale cholerstwo dobre-- mruknął drov do krasnoluda, chowając butelczynę zza pazuchę.--Ubijmy interes,dwa razy w miesiącu dostane od ciebie beczkę tego trunku,a cała kompanija będzie mogła spać i pić własne trunki -- szepnął na ucho krasnalowi tak co by reszta gości nie słyszała rozmowy.--To jak zgoda kompanie--
Icarium - 2009-04-13, 12:45

Krasnolud uśmiechnął się słysząc, że jego trunek jest chwalony tym bardziej, że pochwała była z ust wiecznie marudzącego drowa.
-Tak brateńku z tej mieszanki jestem akurat bardzo dumny. Tylko nazwy jeszcze nie wymyśliłem, może masz... Przerwał słysząc słowa Arikara
-Interes powiadasz... Dobrze zróbmy tak: Będziesz mógł kupować ten i inne moje wynalazki w promocyjnej cenie, raz w miesiącu beczka któregoś z trunków gratis, a w zamian darmowe noclegi i możliwość picia własnego alkoholu. Co ty na to kamracie? Wyszeptał w stronę karczmarza.

Szilka - 2009-04-13, 17:36

Do karczmy bardzo nieśmiało weszła drobna przedstawicielka elfiej rasy, a długich, złocistych włosach... Przemoczona do suchej nitki. Siadła przy barze:
- Miód pitny proszę, byle cieoły, jestem przemoczona - Wtem ujrzała w knajpie sidankę, przy której była wręcz suchutka. - Uuu, chyba tylko wydawało mi się, mokra to jest ona - mruknęła pod nosem i czekała na zamówienie.

arikar - 2009-04-13, 18:13

--Zgoda brachu-- karczmarz wyciągnął rękę w znanym w całym serwanie geście.--Już podaję-- mruknął w stronę Szilki drov.--Zaraz wracam-- mruknął do Icariuma karczmarz który polazł na zaplecze przygotować grzanego miodu.Po krótkiej chwili karczmarz wraca z zaplecza tachając w jednej ręce kufel z grzanym miodem.--Proszę-- kładąc go przed klientką.--Dwie sztuki złota się należy-- mruknął karczmarz.
Gothard - 2009-04-13, 18:26

Drzwi karczmy otworzyły się szeroko.
-Hoho kolejne...-krasnolud zagłuszył własne słowa ochlapując drobną kobietę o dziwnie odstających i spiczastych uszach. -Chyba elf-pomyślał-Karczmarzu, dziękuję za wodę, bimberek znakomity bo i kaca nie było, a woda się dziś przydała-radośnie powiedział krasnolud, szczerząc dość pożółkłe od tytoniu zęby.
Podszedł do lady i postawił zabrany dnia poprzedniego dzban na wodę.

Szilka - 2009-04-13, 18:30

Eivissa uniosła w górę prawą brew, lewą lekko marszczącz, jak to miała w zwyczaju.
- Za grosz kultury - wymamrotała pod nosem, na głos powiedziała. - Ah tak, dwie sztuki zlota... Oby ten miód był tego warty.

Gothard - 2009-04-13, 18:35

-Dla mnie to samo!-radośnie wykrzyknął krasnolud gramoląc się na siedzenie obok nowo przybyłej elfki.
-Mam nadzięję, że wybaczy mi Pani to małe przywitanie...ale jako że i tak była pani mokra...jeden kubełek w tą czy w tą?-próbował zagaić krasnolud.

arikar - 2009-04-13, 18:37

Jak by na zawołanie na sam środek karczmy zostaje wniesiona ogromna balia na pranie pełniutka wody,wytachana z wielkim trudemza z zaplec przez czterech najemników.Karczmarz zaś szybkim skokiem dopada do drzwi i zamyka je na potężne zamczysko klucz chowając w jednej z licznych kieszeni.--No to panowie, z okazji dzisiejszego święta trza panny wykąpać-- zarechotał karczmarz wskazując brudnym paluchem na Szilkę i Sandrę --Panowie do roboty-- ryknął do zgromadzonych gości karczmarz. Jednym potężnym skokiem do padłwszy Szilkę podnosi ją i kieruję się w kierunku rzeczonej bali.
Szilka - 2009-04-13, 18:38

- Ech, masz rację... Ale tę "Panią" możesz sobie darować. - Mrugnęła okiem do krasnoluda. - Nazywam się Eivissa.
Irmo - 2009-04-13, 18:38

-Ech, że też nie ma tu już porządnych karczm... Sandra, emocje najlepiej wyładowuje się na przedmiotach martwych, a nie na istotach żywych. - powiedział do sidanki, po czym napił się wina. Podniósł głowę i zaczął przypatrywać się elfce.
Gothard - 2009-04-13, 18:40

-Razem mości Panowie-radośnie śmiejąc się dobiegł do karczmarza i Szilki wskazując kobiecie prawidłowy kierunek, jakby zapraszając gestem.
Szilka - 2009-04-13, 18:41

Eivissa... tak, nie bójmy się tego słowa - zgłupiała. Zaczęła się szarpać, ale nie miała szans, była drobniutka (jak na wzrost elfa, czyli jedynie jakieś 175cm) i nie miała przy sobie broni, zresztą jej wielki myśliwski luk niewiele by zdziałał.
- Puuuszczaaaaj! - niewiele jednak wyrządzała krzywdy swoimi drobnymi piąstkami. Zanim się obejrzała, wylądowała po czubek szpiczastych uszu w wodzie.

Sandra - 2009-04-13, 18:42

Widzą to co się dzieje przełknęła głośno ślinę.Szybko pobiegła za kontuar, ukucnęła i tam się schowała. Położyła uszy po sobie delikatnie drżąc.
Irmo - 2009-04-13, 18:44

-Karczmarzu! Raczysz mi wyjaśnić cóż to za święto? Bo ja o żadnym takim nie słyszałem. A z chęcią dowiedziałbym się z jakiej to okazji postępuje się z kobietami wbrew ich woli? - krzyknął, wstając i ruszając do karczmarza.
Szilka - 2009-04-13, 18:47

Eivissa spojrzała z nadzieją ja tajemniczego mężczyznę
- Ach wybawco! - krzyknęła nieco zbyt dramatycznie - Ratuj!

arikar - 2009-04-13, 18:50

--Ehh ten to zawsze potrafi zabawę zepsuć-- mruknął pod nosem karczmarz --A tak bo to nowe święto Zwą go ponoć lany poniedziałek-- rzekł zirytowany karczmarz do Irma --A odrobina wody jeszcze nikomu nie zaszkodziła jak świat światem-- karczmarz złożył dłonie na piersiach bacznie jednak obserwując gościa.
Szilka - 2009-04-13, 18:55

- Masz rację karczmarzu, świętą rację. - Mówiąc to Eivissa spróbowała wciągnąć do balii nieprzygotowanego na tę reakcję karczmarza. - Odrobina wody nie zaszkodzi - wykrztusiła szamocząc się z nim.
Irmo - 2009-04-13, 18:56

-Wybawco? O kurka... - zdziwił się Velian. Gdy usłyszał karczmarza - Myślę, że tobie by się przydało trochę wody. Bo chyba nieczęsto masz przyjemność się wykąpać. - powiedział zjadliwie, po czym dodał - Otwórz drzwi do karczmy, nie masz prawa nas tu przetrzymywać.
Po chwili doskoczył do karczmarza i popchnął go w stronę balii.

Awru - 2009-04-13, 18:58

- A żeby was licho porwało! - z góry zszedł gniewnie Awruk - Krzyczycie jakby sie karczma palila, a dymu hu hu ja!! - krzyknął wymachując dłońmi - Karczmarz, co to kurcza mać ma znaczyć... - spojrzał niepewnie na zebranych osobników - prawie płace żeby móc sie tu wyspać a tu jakiś burdel sie dzieje... - rzekł już podejrzliwie i troche bardziej niepewnie.
arikar - 2009-04-13, 19:03

--Ehh masz rację pannico nie zaszko..-- karczmarz nie zdążył dokończyć zdania ponieważ wylądował z głośnym pluskiem na dupsku w bali koło Eivissy ochlapując przy tym gości znajdujących się dookoła bali.--Osz w mordę tom się doigrał-- zaśmiał się karczmarz do Eivissy. Karczmarz nie wiele myśląc zaczął chlapać wodą znajdująca się w bali Eivisse która właśnie próbowała się z niej wydostać.--A gdzie to panna się wybiera-- zaśmiał się drov pociągnowszy Eivisse tak by znów wylądowała tyłkiem w bali
Szilka - 2009-04-13, 19:07

Eivissa już prawie wydostała się z balii, ale przestraszyła się krzyku człowieka schodzącego z góry i wtem została na nowo wciągnięta, zdążyła się jednak wcześniej uczepić rękawa tajemniczego męzczyzny, którego nazwała "Wybawcą".
- Jak wszyscy, to wszyscy!

Felek - 2009-04-13, 19:21

- Ymm Kochana lepiej może gdzieś usiądźmy zanim ten zburaczały karczmarz i nas do balii wrzuci - mruknął cicho do toważyszki - Jak widać on żadnego szacunku do kobiet nie ma... Nie to co ja - tutaj wyszczerzył do niej zęby w uśmiechu
Gothard - 2009-04-13, 19:44

Cała scena wydała się krasnoludowi dziwna. Oto dwóch dorosłych mężczyzn siedzi w balii pełnej wody, a pośrodku roześmiana kobieta. Krasnolud wyszedł przez drzwi i upewniwszy się że jest w tawernie powrócił roześmiany.
-Ile radości przynosi jedna balia wody...-powiedział sam do siebie i podał dłoń kobiecie.
-Wychodź i dokończmy ten miód...jeszcze się przeziębisz-powiedział

Marainnai - 2009-04-13, 19:48

Westchnęła ciężko i popatrzyła na Felka, potem na całe zamieszanie.
- Usiądźmy lepiej. Straszny tutaj ruch się zrobił - Oblizała lekko wargi - Pić mi się chcę - Zaczęła rozglądać się za wolnym stolikiem.

Felek - 2009-04-13, 19:57

- Siadaj. - wskazał jej palcem wolny stolik z dala od zgiełku i w miarę blisko lady - Czego się napijesz ślicznotko? - zapytał figlarnie i puścił jej oczko
Kalam - 2009-04-13, 19:58

-Icarium uważaj bo cię jeszcze wykąpią.-zarechotał w kierunku krasnoluda, który szablonowo do swej rasy unikał wody jak ognia. Kalam oparł się łokciem o blat stołu i obserwował całe zamieszanie od czasu do czasu wybuchając gromkim śmiechem.
Marainnai - 2009-04-13, 20:12

Siadając zachichotała.
- Felku ale jesteś szarmancki - puściła mu oczko - A winka może jakiegoś. Piwo mi nie służy.

Felek - 2009-04-13, 20:16

- Dobrze więc... Karczmarzu! - krzyknął - Masz zamiar dłużej pluskać się w wodzie czy przejdziesz w końcu do swoich obowiązków? - zapytał - A może sam mam się obsłużyć
Irmo - 2009-04-13, 20:21

Velian zdążył jedynie krzyknąć, zanim wpadł do balii. Na kilka sekund znalazł się pod wodą, po czym wstał i strząsnął wodę z twarzy.
-Dziękuję bardzo. - powiedział kąśliwie i wyszedł z balii. Stanął obok niej i zaczął wyciskać wodę z włosów i z peleryny, którą właśnie odpiął.

Marainnai - 2009-04-13, 20:33

- Felku spokojnie - Uśmiechnęła się do niego słodko - Ja poczekam. Karczmarz na pewno ma sporo roboty z tymi wodnymi terrorystami - Spojrzała podejrzliwie po pozostałych gościach.
Icarium - 2009-04-13, 20:34

-Ehh pogańska kraina pogańskie obyczaje. Ale coż przynajmniej coś się dzieje. A może gwardziści wpadną sprawdzić co się dzieje i jakaś większa zadyma sie rozwiniePowiedział uśmiechnięty krasnolud, racząc się kolejnym łykiem wspaniałego trunku - Piekny dzionek Kalamku piekny! Znalazłem miła tawernę, spotkałem kamratów, ubiłem dobry interes, no i jeszcze jakieś mordobicie może się uda. Cudownie prawda brachu?!
Gothard - 2009-04-13, 20:37

Krasnolud właśnie zauważył że to nie kobiecie podawał dłoń, długie włosy zmyliły go i okazało się że jegomościem był Velian. Ale uszło to jego uwadze gdyż krasnolud sięgał jedynie do brzucha Velianowi.
Zobaczył jak ów wyciska wodę z włosów, która równomiernie skapywała krasnoludowi na zbroję.
-Ej! To że jestem niski to nie znaczy że możesz mnie wodą oblewać!-wykrzyknął lekko poirytowany.

Kalam - 2009-04-13, 20:37

-Ja tam mordobicia wole unikać, dość już mam facjatę sfatygowaną. Poza tym sam widzisz że więcej z tego śmiechu niż nerwów. No i podłoga przy okazji będzie umyta.-spojrzał w wiadomym kierunku by zaobserwować że klepisko plus woda daje efekt bardziej błotnisty niż czysty. -A może i nie.-zaśmiał się.
Irmo - 2009-04-13, 20:46

Velian słysząc nieznajomą odwrócił się w jej stronę i powiedział przez zaciśnięte zęby - Jedynym wodnym terrorystą jest tutaj karczmarz.
-Przepraszam, nie zwróciłem uwagi, że ktoś obok mnie stoi. - zwrócił się do krasnoluda, odsunął się dwa kroki i dalej wyciskał odzież do balii.

Gothard - 2009-04-13, 20:52

-...- To chyba znaczyło że "nie ma sprawy", jednak dźwięk który się wydobył był raczej podobny to przetaczającej się beczki z piwem.
Krasnolud otrząsnął się z wody, która nieprzyjemnie wlała się za kołnierz i właśnie czuł ją na plecach. Westchnął ciężko i podszedł do stolika przy którym zauważył przedstawiciela swojej rasy.
-Coście za jedni? Widzę że od zabaw raczej stronicie...-zapytał krasnolud przypatrując się bacznie jegomościom.

Kalam - 2009-04-13, 21:00

Kalam oderwał łokieć od blatu i widząc że Icarium nie kwapi się z odpowiedzią odezwał się.
-My nikim jesteśmy dobry panie, choć jeśli o miano się pytasz to zwą mnie Kalam a ten tu wpatrujący się w swój trunek krasnolud to mój kompan stary Icariumem zwany.-skrzywił głowę strzykając szyją.
-Ty zaś?-spojrzał na nieznajomego

arikar - 2009-04-13, 21:01

Całkiem mokruski karczmarz powstał wreszcie z bali pomagając przy tym Szilce --No dobra koniec tej zabawy, balia wynocha-- mruknął do stojących pod ścianą najemników.Wyszedłwszy z bali karczmarz skinął na służki które migiem przyniosły trzy suchutkie lniane ręczniki, które zaraz rozdzielił miedzy topielców karczmarz.Rozchlapując po drodze wodę drov wlazł zza kontuar by nalać dla siebie i Irma po kuflu piwka -- Na koszt zakładu-- karczmarz podał kufel Irmowi pociągając z swojego tęgiego łyka.W między czasie najemnicy wynieśli balię a służki sprzątnęły wodę.Karczmarz usłyszawszy zamówienie Felka mruknął pod nosem -- Ja ci dam k...a samoobsługę -- by po chwili napełnić jeden z kufli pienistym piwem --Sztuka złota się należy-- mruknął w kierunku Felka stawiając piwo na blacie.
Gothard - 2009-04-13, 21:06

-Zwą Gothard-Rzucił szybko krasnolud-Siedzicie tak na uboczu tom myślał, że coś zamiarujecie złego. Ale skoro nie to pozwólcie, że się przyłączę-powiedział przyciągając sobie stołeczek.
-Póki karczmarz nie widzi, spróbujcie com dostał od pewnego chłopa za miastem...-tu krasnolud sięgnął do pasa gdzie przytroczona była na rzemieniu mała buteleczka z mętną zawartością-...siedemdziesiąt kucy moi mili...kopie aż miło!-to mówiąc podał buteleczkę Kalamowi.

Sandra - 2009-04-13, 21:07

Słysząc, ze potop przeszedł, ostrożnie wychyliła główkę zza kontuaru. Nie widząc zagrożenia powoli wyszła rozglądając się dookoła. Postanowiła zostać przy ladzie i obserwować towarzystwo.
Kalam - 2009-04-13, 21:11

Warzył butelkę w dłonie przypatrując się uważnie, przy okazji wąchając zawartość.
-Nie chciałbym uchybić ale dopiero co się poznaliśmy, poza tym pierwszy raz widzę taki specyfik no i czasy paskudne ostatnio.-uśmiechnął się. -A przynajmniej dla mnie.-dodał już znacznie ciszej.
-Więc z łaski swojej wy pierwsi.-skłonił się lekko, oddając flaszkę w ręce krasnoluda.

Gothard - 2009-04-13, 21:16

Krasnolud przetarł oczy ze zdumienia...pierwszy raz ktoś pić nie chce...doprawdy dziwne to miasto......i pociągnął sporawy łyk. Początkowo nic nie zdradzało mocy trunku, jednak kiedy skóra nabrała koloru rudo-czerwonego a oczy nabiegły krwią widać było jak zacny był to trunek.
-...Chłop który był łaskaw mi dać tę butelczynę, mówił że dwóch nikt nie dopił...com jednak z własnego doświadczenia sprawdził, pić można śmiało ino wdech wziąć wcześniej radzę-powiedział lekko zmienionym, cięższym głosem, oddając butelkę w ręce Kalama

arikar - 2009-04-13, 21:17

-- Ja wam dam własną gorzałę pić-- wydarł japę karczmarz do Gotarda, wylazłwszy zza baru podszedł do krasnoluda --On nie należy do kompani więc go umowa nie dotyczy-- mruknął na ucho Icariumowi.wyrwawszy z ręki Kalama flaszkę karczmarz powraca na swoje miejsce --Żeby mi to było ostatni raz-- pogroził palcem Gotardowi --Następnym razem na pysk z karczmy wyrzucę--
Gothard - 2009-04-13, 21:20

-No i tyle było z picia za darmo...-pomyślał krasnal-On ma chyba oczy dookoła głowy....
-Karczmarzu przynieś no piwa w takim razie...-ze smutkiem i lekkim zniechęceniem powiedział w stronę pleców oddalającego się karczmarza
-brakuje żeby mi palić zabronił...-pomyślał nabijając fajeczkę.

Icarium - 2009-04-13, 21:23

-Cholera no! Arikar brachu oddaj nam flaszke w zamian za jedna flaszke mojego wynalazku. Może być? Bom ciekaw co nam nasz nowy znajomy przyniósł. Powiedział cicho do karczmarza.
-A my panowie w tym zczasie napijmy sie mojego trunku. Oceń Gothardzie walory mego wynalazku powiedział podając flaszke krasnoludowi

Gothard - 2009-04-13, 21:29

-A dziękuję przyjacielu, z przyjemnością skosztuję...-powiedział z wracającym uśmiechem i wziąwszy butelkę pociągnął sporawy łyk.
...mama mówiła nie pij z nieznajomymi...ta myśl przebłysnęła Gothardowi przez umysł gdy mocny trunek mijał krtań. Ilość którą pociągnął z butelki była na tyle solidna, że gorące i przyjemne uczucie w żołądku mieszało się z pieczeniem krtani...od razu przypomniały mu się lata dzieciństwa gdy z kolegami popijał górską gorzałę ojca. W oku zakręciła się łza...nie wiadomo czy z poczucia nostalgii...czy jednak czego innego...
-Dobre...naprawdę dobre...własne?-zapytał ocierając łzę z policzka.

arikar - 2009-04-13, 21:37

--No dobra niech będzie-- mruknął karczmarz do Icariuma, robiąc wymianę flaszek.--Na beczułkę będę czekał jutro-- mruknął drov do krasnala.Karczmarz zaczął się rozglądać po sali w poszukiwaniu amatorów własnych trunków.
Icarium - 2009-04-13, 21:38

Nie ma problemu kamracie Skinał odbierając flaszke od Arikara i stawiając ja na stole
-Ehe moje, moje brateńku pędzone na Yberii. Jakbyś chciał posmakować innych moich wyrobów zapraszam Powiedział przejmując od krasnoluda flaszke i pociagając porządnego łyka
-Powiem ci przyjacielu, że dawniej wystarczającą przyjemność sprawiało mi spożywanie alkoholu. Ale jak kiedys wylądowałem sam na cholernej bezludnej wyspie... znaczy myslałem że bezludnej wyspie, bo później okazało sie co innego, ze jest tam wioska port, a jeszce później aaa nieważne zresztą... No co to ja chciałem powiedzieć... Aha jak sie trafia w miejsce bez gorzałki nie ma innego wyjścia trza się samemu za to zabrać!

Gothard - 2009-04-13, 21:42

-Święte słowa! Jest nawet taka pieśń...-tu Gothard zanucił refren-
Wódko ma wódko ma wódko ma,
któż bez ciebie sobie w życiu radę da,
jesteś miła, chociaż żrąca,
ale dobra i pachnąca

Kalam - 2009-04-13, 21:43

-Święta racja, chcesz aby coś było dobrze zrobione więc ubrudź w tym swe własne dłonie.-jakby na potwierdzenie swych słów golnął sobie Icariumowego trunku.
Gothard - 2009-04-13, 21:46

-Panowie wybaczą ale muszę was opuścić. Bardzo miło było poznać-tu Gothard popatrzył na towarzyszy przy stole-Mam niestety jeszcze coś do załatwienia. Do zobaczenia niebawem panowie.
Icarium - 2009-04-13, 21:51

-Trzymaj sie krasnoludzie!Machnął na odchodne do Gotharda
-To co Kalamku kto pierwszy spróbuje specyfiku naszego nowego znajomego?

Szilka - 2009-04-13, 22:18

Eivissa wycisnęła z siebie co tylko się zdało, bala na całe szczęście zniknęła, awantury też. Podeszła więc do lady i powiedziała do karczmarza:
- Hmmm, gdzieś zaginął mój miód... To samo proszę. A za kąpiel, to mi się za darmo należy!
W oczekiwaniu na swój trunek zaczęła rozczesywać długie włosy.

arikar - 2009-04-13, 22:51

--Wybacz pani ale jeszcze zza pierwszy nie zapłaciłaś-- mruknął do Szilki karczmarz.W między czasie przygotowuje kolejny dzbanek miodu dla elfki.--Proszę-- burknął karczmarz stawiając dzban na kontuarze.
Szilka - 2009-04-13, 22:58

- O wypraszam sobie! Przed tą niespodziewaną kąpielą rzuciłam na ladę 2 sztuki zlota... A jeżeli ktoś je sobie niecnie zagarnął w tym czasie to już nie moja wina.
Vitriol - 2009-04-13, 23:25

Drzwi do izby skrzypnęły delikatnie otwierane. Do środka wszedł ork. Nie przypominał, jak większość jego pobratymców, których można było w Rivangoth spotkać, chodzącej góry mięśni. Był wysoki, ale wyglądał raczej "żylaście" a w jego ruchach wprawne oko mogłoby dostrzec pewną grację (rzecz niespotykaną u zielonoskórych)... gdyby nie fakt, że utykał na lewą nogę. Uwagę przykuwać mogła fryzura orka - włosy miał długie, nie tyle związane co sfilcowane w grube warkoczyki i zaopatrzone w stalowe obejmy spinające każdy z nich na końcu. Jakiś światowiec mółgby pewnie słyszeć, iż dzikie plemiona z południa Krumshu nazywają ten typ fryzury dghredami.
Nowy gość niespiesznie przeszedł przez salę i zajął miejsce przy barze. Kiedy się odezwał, jego głos okazał się nieco zbyt chrapliwy, nawet jak na orka, z wyraźnie zaznaczonym krumshańskim akcentem.
- Barku, polej no jedno. Byleś nie przedobrzył z pianą, bo tej nie znoszę jak szlag.

Irmo - 2009-04-14, 15:20

-Masz to. Darmo dostałem, a nie piję. - podsunął kufel orkowi. Zastanowił się chwilę, po czym odezwał się do karczmarzu - Mogę liczyć na inną 'zapłatę' za tę niezbyt przyjemną kąpiel?
arikar - 2009-04-14, 18:52

--A co masz konkretnie na myśli-- spytał nieco zdziwiony reakcją Irma karczmarz.W miedzy czasie nalewa zamówione przez orka piwo --Proszę-- mruknął drov do orka stawiając piwo na blacie przed nim.--Sztuka złota się należy--
Szilka - 2009-04-14, 18:56

Eivissa przewróciła oczami i rzuciła karczmarzowi 2 sztuki złota.
- Co za czasy, co za czasy...
Zauważyła kątem oka orka siedzącego obok. No proszę, a już mi się wydawało, że sami ludzie, różne odmiany elfów i karsnoludy tutaj urzędują - pomyślała.

Felek - 2009-04-14, 20:09

- Wypraszam sobie! - krzyknął oburzony gnom - A i karczmarzu! Wina podajże w końcu dla Pani i piwa dla mnie. Ileż można czekać?!
arikar - 2009-04-14, 20:30

--Ehh już podaje-- warknął zirytowany karczmarz do gnoma. Po chwili na ladzie przed felkiem ląduje kufel zimnego piwa i kielich czerwonego wina --Proszę-- mruknął złośliwym tonem karczmarz --Ach trzy sztuki złota należy się-- .Karczmarz aż zatarł z radości dłonie licząc dzisiejszy utarg.Po przeliczeniu utargu drov powrócił do obserwacji gości w karczmie.
Szilka - 2009-04-14, 21:19

Eivissa już prawie dopiła swój trunek.
- Coś nudą zaczyna wiać - Mruknęła do siebie, na tyle głośno, by sąsiedzi usłyszeli. - Chyba czas zmienić lokal.

Marainnai - 2009-04-14, 21:21

Elfka westchnęła zawiedziona panującą w karczmie sytuacją.
- Jak tu głośno i tłoczno - Westchnęła jednak uśmiechnęła się na widok podanego trunku. Słowa karczmarza szybko starły uśmiech z jej malinowych ust - Felku ja nie mam zbyt wiele złota. Byłbyś tak miły i sam wiesz - Zatrzepotała rzęsami częstując Felka słodkim uśmiechem.

Felek - 2009-04-14, 21:32

- Oczywiście - odparł i wyszczerzył zęby, po czym wyciągnął z sakwy monety, które położył na stole - Zapraszam do nas do stolika jeśli panna Mara pozwoli. W naszym toważystwie na pewno nudno nie będzie. - powiedział w stronę elficy kierującej się do wyjścia, po czym spojrzał w stronę Marainnai szukając w jej oczach akceptacji jego decyzji
Gothard - 2009-04-14, 21:34

Drzwi do karczmy otworzyły się. Stanął w nich Gothard, trochę ubłocony i podrapany, spod hełmu widać było zasychającą strużkę krwi aż do brody. Jednak szeroki uśmiech i radosne spojrzenie zdradzało podekscytowanie krasnoluda. Na ramieniu trzymał małą torbę przesiąkniętą posoką z której wystawał mały pukiel czarnych włosów.
-Piwo dla wszystkich karczmarzu!- zawołał wesoło -Stawiam bom bogów za nogi złapał...-dodał siadając przy barze.

Icarium - 2009-04-14, 22:00

Krasnolud nie doczekawszy sie odpowiedzi od Kalam wzruszył ramionami i wypił połowę zawartości butelki.
-?ooo w mordę! Ale świństwo, nawet nie chce wiedzieć z czego to pędzone! Ale trzeba przyznać, że moc toto ma. spróbuj sam. Powiedział Icarium stawiając flaszke przed drowem i wykrzywiając w dziwnych grymasach purpurową twarz.

Niebieskooki - 2009-04-14, 22:00

Wszystko co działo się w karczmie przymuliło człowieka, za szybko za dużo, opadł na lawę bezwładnie. Po długiej chwili ogarnął swoim wzrokiem jakiegoś krasnoluda. - Cóż się stało?! Coś taki szczęśliwy?! - Wrzasnął przez całą karczmę.
Gothard - 2009-04-14, 22:06

Znalazłem kogoś kogo długo szukałem...i teraz moge przynieść go w rodzinne strony-ze śmiechem odpowiedział krasnolud wskazując wzrokiem na torbę.
-Napijmy się lepiej! Kufle w dłoń i do dna- powiedział i schwycił kufel najbliżej stojący wypijając go duszkiem.przednie piwo karczmarzu...przednie-dodał i położył kilkanaście złociszy na blacie-to powinno starczyć za piwo dla reszty, i dla Ciebie oczywiście karczmarzu!

Niebieskooki - 2009-04-14, 22:09

Gdy chciał sięgnąć po piwo krasnolud pochwycił jego i wypił. - Ej ej kolego ! To moje, a zresztą skoro stawiasz pij śmiało - Powiedział i czekał na dostawę
Vitriol - 2009-04-15, 10:10

- Dzięki, elfie.
Ork wychylił kufel opróżniając go ze złocistego (jak go określali karczmarze) czy raczej moczowo-żółtego (jak go określali klienci) płynu.
- Chwilunia. Ty jesteś Ishavolden, nie? Widziałem Cię już na treningu. Tak się składa, że mam do Ciebie sprawę...
A odwracając się do karczmarza dodał.
- Jeszcze jedno, ino mniej chrzczone niż to darmowe!

Irmo - 2009-04-15, 15:16

-Owszem, Ishavolden. A skoro widziałeś mnie na treningu to miałeś niebywałe szczęście. Ciężko mnie tam spotkać. Ale mniejsza o to. O co chodzi? - popatrzył pytająco.
Vitriol - 2009-04-15, 17:45

- Nie tyle niebywałe szczęście, co niezłe oko. Mniejsza o to. W każdym razie wiem już dość, a czasu żeby szukać dalej już nie mam. Trzymaj...
To rzekłszy położył przed elfem kartkę papieru. Ktoś zaglądający rozmawiającym przez ramię, mógłby dostrzec symbol na awersie kartki:

Barman też mógł go widzieć... oczywiście do góry nogami.
- Wszystko co potrzebne masz na rewersie. Dostajesz wiadomość jako pierwszy. A to coś oznacza... to zawsze coś oznacza.
Ork chrząknął, po czym krzyknął w stronę barmana:
- Barowy! Dostanę ten browar?!

arikar - 2009-04-15, 19:05

--Przeca już stoi-- zirytowany barman wskazuje brudnym paluchem pełny kufel stojący obok orka.--A ty Irmisie czego żądasz jako zadość uczynienie za tą kąpiel-- mruknął do Irma drov, czekając na odpowiedz Irma karczmarz rozgląda się po sali zza służebnymi --Ja im pokaże jak się tylko k...a pojawią-- mruknął pod nosem potężnie wkurzony drov.
Vitriol - 2009-04-15, 19:12

- Nareszcie... - tym razem ork postanowił nie wypijać piwa jednym haustem, tylko podelektować się... eee, może nie "delektować" tylko posmakować... eee, chociaż słowo "smakować" jakoś tu nie pasowało... eee, po prostu postanowił pić powoli.
Irmo - 2009-04-15, 20:54

-Irmisie? Do mnie mówisz karczmarzu? Jesli tak, to nazywam się Velian Ishavolden. I niczego nie żądam. Zapytałem po prostu czy jakiś inny sposób jesteś w stanie to wynagrodzić.- powiedział do karczmarza.
Nie przyglądając się zbytnio kartce, a jedynie zauważając rysunek, zgiął ją w pół i schował do kieszeni koszuli. -Dlaczego akurat ja? - spytał obojętnym tonem.

Vitriol - 2009-04-15, 21:51

Ragdash skrzywił się wyraźnie.
- Bardzo nieorkowe pytanie... odpowiedź nie jest warta zastanawiania się. Widzisz, my orkowie mamy z reguły proste podejście. Nie myślimy za dużo o przyczynach. Skupiamy się raczej na skutkach. Dlatego też zwróciłem uwagę na Ciebie... przypuszczam, że efekt będzie zadowalający. O ile oczywiście nie zapętlisz się w jakichś domniemywaniach na temat przyczyn...

Irmo - 2009-04-15, 21:56

-Zapętlać się nie mam zamiaru. Zbyt czasochłonne i na dłuższą metę nudne. Poza tym, twoja odpowiedź mnie satysfakcjonuje. I nie zawiedziesz się, to ci mogę obiecać. - uśmiechnął się, po czym ruszył powoli w stronę drzwi. Zatrzymał się jednak w pół kroku, odwrócił do orka i zapytał - A tak w ogóle, to z kim mam przyjemność?
Vitriol - 2009-04-15, 22:02

Ork obrócił się, oparł plecami o bar i uśmiechnął szeroko ukazując wszystkie zęby.
- Miło że pytasz, mimo iż nasz odpowiedź. Jestem Ragdash Stalowa Pięść... cóż, bywaj. Do zobaczenia wkrótce.

Irmo - 2009-04-15, 22:14

-Zasady zobowiązują - wyszczerzył w odpowiedzi zęby, by po chwili wrócić do swojego zwyczajowego uśmiechu.
-Do zobaczenia, Stalowa Pięści. - rzucił i wyszedł z karczmy.

Reviri Chysis - 2009-04-15, 22:49

Szukając odpoczynku po dniu ciężkich treningów do karczmy zawitała ruda, niska nawet jak na swoją rasę, niziolica. Na jej twarzy gościł wyraz wiecznego niezadowolenia, któremu zresztą dała upust już w drzwiach (choć niziołek trzaskający drzwiami normalnych rozmiarów to widok komiczny acz niecodzienny). Kilkakrotnie próbowała zwrócić na siebie uwagę barmana aż w końcu wskoczyła na najbliższą ławę i zawołała głośno:
-Piwa! Ale to migiem!- choć niziutka to głosik miała donośny.
Usiadła na ławie, oczywiście nogi majtały jej w powietrzu bo nie dosięgała nimi podłogi. Rozejrzała się ciekawie i nieco bezczelnie po bywalcach karczmy.

arikar - 2009-04-15, 23:24

--Ehh co za brak kultury-- mruknął pod nosem karczmarz.Po chwili jego wzrok spoczął na rudowłosej pannicy trzaskającej drzwiami --Piwo już podaje-- .Karczmarz przez chwilę szukał jakiegoś w miarę czystego kufla.W końcu się udało i po chwili na blacie tuż przed rudą główką stanął kufelek zimniutkiego piwa.--Sztuka złota się należy-- mruknął karczmarz spoglądając na przybyszkę --Od niedawna w mieście -- raczej stwierdził niż spytał niziołczycę drov.
Reviri Chysis - 2009-04-16, 07:58

Niziolica z rzadkim u niej zadowoleniem sięgnęła po piwo. Na szczęście było dostatecznie zimne. Upiła kilka łyków.
-W Tyraelinie przynajmniej mają karczmy normalnej wielkości- mruknęła dziewczyna.-Ano od niedawna. Zajęcia szukam.- oschłe i gniewne słowa wybitnie nie pasowały do ładniutkiej buzi i rudych loczków. Niziołka sprawiała wrażenie jakby była małym, upartym i obrażalskim dzieciakiem.

Vitriol - 2009-04-16, 08:06

Słysząc ostatnie słowa nizilicy, Ragdash uśmiechnął się krzywo.
- A co, piasku w piaskownicy zabrakło, dziewczynko?
Jego głos wręcz ociekał ironią.
- A ty barowy ogłoszeń miejskich nie czytasz? Teraz Cię straż miejska może zamknąć sprzedaż trunków wyskokowych niedorostkom...

deshong - 2009-04-16, 08:12

- rasista- rozległ się siliny i donośny głos od progu. Stał tam niepozorny gość, okutany w stary płaszcz. Niziołek rozglądnął się po tawernie, by po chwili uśiąść przy pierwszej wolnej ławie.[/i]
Reviri Chysis - 2009-04-16, 08:12

Obróciła się i spojrzała w górę, choć musiała mocno zadrzeć głowę.
-Tej, duży, a co porządnego karczmarza oskarżasz jak nie wiesz? I nie nazywaj mnie dziewczynką z łaski swojej. Techniką się trochę zajmuję a do piaskownicy sam idź, kolegów poszukaj.- najwyraźniej lubiła pyskować, wydawać by się mogło, że zaraz tupnie nogą ze złości.

Vitriol - 2009-04-16, 08:20

- Rasistą? O nie, wszystkie rasy traktuję z równą pogardą - odrzekł nie odwracając się nawet w stronę niziołka. Następnie zwrócił się do niziołki.
- Naprawdę, mała? Ale tak konkretnie to techniką czego? Robienia zamków z piasku?
W kąciku jego ust nadal błąkał się drwiący uśmieszek.

Reviri Chysis - 2009-04-16, 08:26

Upiła kilka łyczków piwa zanim odpowiedziała.
-Naprawdę, duży. Jak widzę zamki z piasku lubisz? A ja wolę je niszczyć. Najlepiej z daleka. Sprawdzam jak się moje pociski do procy spisują. - widać było, że troszkę się przechwala.

Vitriol - 2009-04-16, 08:38

Drwiący uśmieszek stał się może nieco mniej drwiący za to pojawił się pewien błysk w oku orka. Przez chwilę wyglądał, jakby się nad czymś zastanawiał... tak, u orków jest to dosyć widoczne.
- No dobra, sprawdźmy to...
Ragdash zaczął chodzić po sali, zbierając wszystkie puste (i nie do końca puste) kufle stojące po stołach. Kiedy miał ich kilkanaście, poukładał wszystkie na stole w końcu sali. Chwilę pomyślał, po czym spiesznie ustawił z nich coś, co wyglądało na zdeformowaną piramidkę. Kiedy skończył, wrócił do niziolicy.
- Kufel w samym środku konstrukcji to król. Dookoła niego i na nim stoją generałowie, dalej zwykli żołnierze, ten na samej górze to obserwator. Twoim zadaniem jest... hmm... wygrać. To znaczy, wykonać pierwszy ruch w kierunku zwycięstwa. Masz jeden strzał. Tylko mi nie mów, że nie masz przy sobie procki, bo się wyda, że jesteś małą kłamczuchą.

Reviri Chysis - 2009-04-16, 08:47

Przez chwilę się wahała co zrobić. Potem sięgnęła do sakiewki i chwilę w nim grzebała aż w końcu wyciągnęła niepozorną glinianą kulkę. Zza pasa wyjęła procę, akacjową gałązkę z rzemieniami i skórzaną podkładką. Zamocowała pocisk i zmrużyła oczy, przygryzła język.
W końcu wyrzuciła pocisk, który strącił obserwatora a cała konstrukcja nieco się zachwiała.
Uśmiechnęła się drwiąco.

Vitriol - 2009-04-16, 08:58

- Niezły strzał, mała... pogratulować oka. Oczywiście dobrze byłoby narobić więcej szkód... ale do tego byłby potrzebne inne zabawki, nieprawdaż?
Ork uśmiechnął się w kierunku niziolicy, tym razem może troszkę mniej drwiąco.
- No i jeśli faktycznie szukasz zajęcia, to mogę coś dla Ciebie mieć...
To rzekłszy Ragdash wręczył rozmówczyni skrawek papieru, oznaczony symbolem pięści...

Reviri Chysis - 2009-04-16, 09:17

Zerknęła na papier i schowała do kieszeni. Nadal się uśmiechała.
-Obejrzyj z bliska kufle a zobaczysz na wielu ślady uderzeń a w niektórych ostre kawałki metalu. No i kulki w całości nie uświadczysz już teraz. Dobrze jest narobić nieco zniszczeń- powiedziała i schowała procę. - No racja to tylko mała zabawka, ale na większą skalę to już by było coś.

arikar - 2009-04-16, 10:23

--Niech to szlak trafi-- warknął wkurzony karczmarz --Ty mała schowaj tą procę-- karczmarz wskazał brudnym paluchem na niziołczycę --A ty orku jesteś mi winien sztukę złota za ten kufel-- widząc paskudny błysk w oku orka karczmarz sięgnął po leżącą pod ladą małą ale paskudną kuszę.Kusza została skierowana pod blatem w stronę orka.
Reviri Chysis - 2009-04-16, 10:41

Podreptała na koniec sali i podniosła z ziemi lekko nadtłuczony kufel-obserwatora. Wróciła i po kilku podskokach udało się jej postawić go przed karczmarzem na ladzie.
-Coś ci, ciemny, wzrok zmąciło więc zainwestuj w jakieś szkiełka. Kufel jest cały więc zostaw zielonego w spokoju.- uśmiechnęła się wrednie. -Procę też już schowałam. I nie nazywaj mnie mała!- pokazała mu język.

Vitriol - 2009-04-16, 10:57

- Hmm, coś jak bessethiańskie rozszczepialne groty. Prosty pomysł, zabójcza skuteczność. Coraz bardziej mi się podobasz, mała
Widząc reakcję gospodarza ork odwrócił się w stronę baru. Drwiący uśmieszek powrócił na jego twarz.
- Sugerujesz, karczemny, że ja coś zniszczyłem? Bo jeśli tak, to chyba masz problemy ze wzrokiem. Poza tym pomyśl, czy dla jednej sztuki złota warto pakować komuś bełt w brzuch.
Ork sięgnął do sakiewki, wyjął złotą monetę, położył na kciuku po czym pstryknął celując w okolice karczmarza, jadnak tak, żeby nie za łatwo było mu ją złapać.
- Płacę za pokaz, nie za szkło - dodał.

Gothard - 2009-04-16, 11:03

Krasnolud przyglądał się całej zabawie...
-Po co procą?...bierzesz przecie toporek i hyc hyc...stołu ni ma...dziecinne zabawy-pomyślał...
Sączył piwo i rozmyślał o dziwnym świecie w którym orkowie bawią się w strzelanie do kufli...nie to co kiedyś...kiedyś to były czasy...
-Dobry ork to martwy ork...-wymamrotał-Ale ten tutaj wydaje się całkiem wporządku...choć i tak pieknie ozdobiłby kominek w altance-powiedział cicho z uśmiechem...

Felek - 2009-04-16, 11:29

Widząc kątem oka, że Ork rozdaje wszystkim karteczki z rysunkiem sam postanowił coś dla niego narysować - Niech też ma coś z życia - pomyślał sobie, po czym wyciągnął pergamin i kawałek węgielka i począł kreślić swój ulubiony rysunek tak by nikt z sąsiadujących mu osób nic nie zauważył - Wybacz na chwilkę Mara, kochana - szepnął po czym wstał od stołu i podszedł do orka kładąc przed nim swój własny rysunek - Możemy się wymienić jeśli chcesz - wyszczerzył zęby w szczerym uśmiechu.


Vitriol - 2009-04-16, 11:55

Ork zmierzył gnoma wzrokiem od stóp do głów... wiele go tam nie było, no ale w końcu to nie jego wina. Poza tym odkąd od jednego z tych zaciętych skurczybyków dostał wciry na treningu, starał się być bardziej ostrożny.
- Hmm, ja za takie zaproszenie to dziękuję. Z drugiej strony rysunek ostry... rękojeść miecza, jak mniemam. - zmierzył wzrokiem rozmówcę - Ale raczej nie Twojego, co?

Felek - 2009-04-16, 12:48

Zaśmiał się w głos po czym odparł - Mój zazwyczaj jest zamoczony w... khe khe - odkaszlnął - Ciała przeciwniczek - dodał ciszej i puścił oko do orka
Caladan - 2009-04-16, 12:58

Pobrzękując lekko kolczugą do pomieszczenia wszedł drow. Ciężki tulwar zwisał mu z pasa, zaś na plecach przytwierdzona była tarcza, którą obcy zdjął z lekkim sapnięciem. Drogę do szynkwasu pokonał w kilka kroków i przywołując gestem karczmarza, poprosił o kufel wody.
-Ile płacę?-zapytał drowa, przy okazji bacznie obserwując wnętrze karczmy.
-Całkiem tu tłoczno.-rzekł bardziej do siebie niż do kogokolwiek innego.

Sandra - 2009-04-16, 13:22

Oglądała wszystko z daleka. Widać to mleko co piła niedawno lekko ją zamroczyło. Mrugnęła parę razy w celu wybudzenia się. Ziewnęła przeciągle pomrukując coś pod nosem:
- Co za speluna... - westchnęła lustrując już uważniej otoczenie.

Marainnai - 2009-04-16, 14:55

W milczeniu przyglądała się całej sytuacji. W zamyśleniu zaczęła nawijać na palec kosmyk włosów.
- Felku powiedz mi proszę co jest na tym rysunku - Odezwała się w końcu zaciekawiona - O jakim mieczu mowa? - Uniosła delikatnie puchar z winem i pociągnęła łyczek.

Reviri Chysis - 2009-04-16, 17:56

Niziolica tymczasem postanowiła się ewakuować. Skoro do rozmowy włączył się gnom, to ona się z niej wyłączy.
-Nic tu po mnie jak widzę. To jak, duży, zobaczymy się zapewne wkrótce?- jej ręka powędrowała do kieszeni, w której wcześniej zniknęła kartka od orka. - Żegnam zatem.... eee, a jak cię zwać tak w ogóle?

Salamon - 2009-04-16, 18:48

Drzwi tawerny uchyliły się nieznacznie, jednakże któż mógłby nie usłyszeć tak irytującego skrzypienia. Gdyby nie ten fakt, wejście pół elfa w średnim wieku, lub jak on o sobie wolał mówić, książę półkrwi, wcale nie gorszy od swego pierwowzoru - elfa, zostałoby niezauważone. Trzaskając ze zdenerwowania starymi drzwiami podszedł do baru, nie przejmując się wcale zamieszaniem tu panującym rzucił paręnaście złotych monet na ladę oraz rzekł:
-Witaj karczmarzu, zwą mnie Liberum, najlepszy miód i mięsiwo, byle świeże nie ze starej kozy.
Po czym siadł na jednym z miejsc przy stole w półmroku. Miał również nadzieję iż nikt nie przeszkodzi mu w jego rozmyślaniach dosiadając się do tego najbardziej ponurego miejsca. Siwe włosy przysłaniały tajemniczą twarz, przenikliwy wzrok bacznie analizował sytuację. O czym jednak owy pół elf rozmyśla, tego chyba się nikt nie domyśla...

arikar - 2009-04-16, 19:01

--Wodę mamy za darmo-- mruknął znudzony karczmarz do Caladana,po chwili przed drovem pojawia się kufel pełen zimnej wody --Ehh co za świat-- mruknął karczmarz sam do siebie.--Lona raz pieczeń -- warknął w kierunku kuchni karczmarz, w między czasie nalał do czystego kufla całkiem niezłego miodu pitnego i postawił go przed Liberum.--Na pieczeń musisz trocha poczekać aż dziewczyny zdążą ją przygotować-- rzekł karczmarz do pół-elfa.Podrapawszy się po bujnej czuprynie karczmarz mruknął do Liberiuma --Należy się cztery sztuki złota--.Karczmarz powraca do obserwacji gości czekając na pojawienie się pieczeni.
Gregor - 2009-04-16, 20:17

Drzwi do Czarnej Zguby się otworzyły, a progu stanął młody człowiek, który widocznie ledwo co wkroczył w dojrzały wiek.
- Karczma jakich mały na tym świecie, ale pić trza - Mruknął pod nosem, po czym usiadł by blacie. Spojrzał na listę trunków.
-...Sporo tego...Karczmarzu podaj że mi tu dobry mocny trunek byle tani - Powiedział do Karczmarza.

Vitriol - 2009-04-16, 21:51

- Jestem Ragdash. Bywaj - rzucił na odchodne niziolicy, po czym przyjrzał się krytycznie rysunkowi gnoma. Po chwili oglądania podszedł do elfki, która pytała o miecz i wręczył jej rysunek.
- Jak dla mnie miecz jak miecz... znaczy sama rękojeść. Reszty nie widać, pewnie dlatego, że tkwi w pochwie.
Ork przez cały czas maskował rozbawienie pod drwiącym uśmieszkiem.

Felek - 2009-04-16, 21:57

Poszedł za orkiem w stronę stolika by napić się piwska - Ano! Bo co to za wojownik co nie trzyma swego miecza w pochwie. - wyjaśnił pospiesznie wciąż szeroko szczerząc zęby - No bo dobra pochwa nie jest zła. Ino trza ją pielęgnować należycie.
Vitriol - 2009-04-16, 22:01

- Się wie. Szkoda, że ja teraz ino jedynie pałką treningową walczę, bo na taką to ciężko pasującą pochwę znaleźć... a byle workiem nie ma się co zadowalać...
Felek - 2009-04-16, 22:09

- Eee, ale po treningu to trza korzystać z własnego sprzętu. - odparł - Poza murami szkoły nie ma czasu na treningi. Tu trzeba korzystać z wieloletniej praktyki we władaniu swoim własnym mieczem. - wyszczerzył zęby - A tego do marnej jakości pochwy za żadne skarby nie włożę.
Niebieskooki - 2009-04-16, 22:11

Znudzony wiejącą nuda człowiek postanowił się ulotnić, dopił piwo i nie żegnając się z nikim nie pośpiesznie kuśtykając wyszedł z karczmy. po chwili zniknął za drzwiami które zamknęły się z swoim urokliwym skrzepnięciem.
Marainnai - 2009-04-18, 15:29

Fuknęła niczym kotka na taki przejaw ignorancji. ?yknęła troszkę więcej wina i zaczęła sprawdzać czy aby niczego w jej uzbrojeniu nie brakuje.
- Felku zamiast bawić się swoim mieczykiem powinieneś przygotować się do turnieju - powiedziała poprawiając naramienniki. Następnie sięgnęła do sakwy i wyjęła kościany grzebyk z kwietnym malunkiem oraz małe lusterko.
- Nie pójdę na turniej w takim stanie - zaczęła rozczesywać włosy i przeglądać się w lusterku.

Pachnący orkiem - 2009-04-19, 13:26

Do karczmy wkroczył zapach, a tuż za słodką wonią wiosennego obornika wtoczył się ork. Wyglądał tak jak wyglądał. Nie trzeba było się wiele namyślać, by spostrzec, że w barach jest szerszy, niż w głowie mądry. No, a że był na prawdę szeroki, to wielu mogło by się zastanawiać nad jego elokwencją. Rozwiał zbędne myśli w jednym momencie:
- Ughu! - uśmiechnął się dwoma brakującymi siekaczami. Podrapał się po karku i zasiadł przy najbliższej wolnej ławie. Przypatrując się gościom przybytku, umilał sobie czas dłubaniem w nosie. Czasem jego zainteresowanie przenosiło się na wydobyty obiekt eksploracji. Nie trwało to zbyt długo, gdyż kolejna zdobycz okazywała się podobna do całej reszty skarbów orkowego nozdrza. Pokręcił się jeszcze chwilę, po czym nagle zerwał się, podrapał w tyle i wybiegł.

Gdy wzniesiony przez nagły ruch fetor obornika już opadł, ktoś móglby podejść do zajmowanego przez niego miejsca. Ujrzałby wtedy na ławie niedużego bałwanka ulepionego z orkowych skarbów. Ujrzałby też obok to, czym zajmował się ork przez dłuższą chwile. Na drewnianym blacie wyrył on znak, który wyglądał... Co ja Wam będę opowiadał jak wyglądał, sami zobaczcie...


veles - 2010-05-06, 10:32

Do tawerny z wielkim hukiem wpadł podchmielony mroczniak.
-Co tu tak pusto na Bogów Północy!? Barman piwa lej zanim rozwalę ten przybytek!


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group