|
Forum Lotharis
|
|
Kroniki Wojenne. - GWN - SZPZ
Oran - 2009-07-21, 20:07 Temat postu: GWN - SZPZ Dnia pewnego kiedy to zakon szykował się do wojny o honor z WW, wieść przyszła jakoby wielkie GWN ruszyło z atakiem na zakon. Zebraliśmy naszą skromną gromadkę i czekaliśmy by zobaczyć ten słynny atak. Wszak było nas znacznie mniej, ale nie zamierzaliśmy tanio oddać skóry.
Pod murami pojawiło się kilka osób, uśmiech na naszych ustach też się pojawił, oto wielkie GWN wysłało ledwie 5 osób. Zabiliśmy więc najsilniejszego, a reszcie pozwoliliśmy wrócić.
Czekaliśmy na wielki powrót, a tu podeszło kilkoro, a i kilku sojuszników pospieszyło nam z pomocą. Mnisi GWNu nie mieli czego szukać, ledwie jeden rycerz powalił naszego.
I tak szturm ucichł... i tak oto GWN widocznie czuł respekt, a i strach nawet wobec siły zakonu choć tak nielicznej, to tak silnej by prawie trzykrotnie większa gildia zlękła się niegościnnych stron Is'Mort.
mindmaster - 2009-07-21, 20:45
Haart wracał zdenerwowany do GWN-u. Nie dość, że 12 godzin wystał się pod bramą, to świętoszki nie raczyły wystawić mu godnego przeciwnika. Złupił co się dało i wracał zniesmaczony do domu klnąc pod nosem- Nie dość, że im fory dałem i umyślnie osłabiony na 199 levelu czekałem, to i tak stchórzyli... Widać nawet z posiłkami wszyscy trzęsą portkami za bramą i żaden wyjść na przeciw wroga nie raczy. Myślałem, że przynajmniej któryś z dobrych przeciwników ze mną zawalczy... - powiedział myśląc o Talphionie i Karuzelu.
Oran - 2009-07-21, 20:51
ps poza klimatem:
Karuzel miał ci wyjść rano bo teraz nie miał jak, się pospieszyłeś i śmierć się spóźniła.
mindmaster - 2009-07-21, 21:30
ps poza klimatem:
POSPIESZY?EM! Przecież ja u was 12 godzin pod bramą stałem! Czyli mieliście 36 godzin na wystawienie obrony...
Kelk - 2009-07-21, 22:10 Temat postu: Re: GWN - SZPZ
Oran napisał/a: | Dnia pewnego kiedy to zakon szykował się do wojny o honor z WW (...) |
Złośliwie spytam - jakie były szanse, że tym razem w ramach "honorowej" wojny nie ściągniecie wsparcia od BG?
Kherehabath - 2009-07-21, 22:21
Pewnie nikłe. Honor jaki jest każdy widzi.
Nie wtrącam się już
Walgo - 2009-07-21, 22:26
taaa a TEAM i ich komentarze tez są takie obiektywne jak każdy widzi
Kherehabath - 2009-07-21, 22:51
Nikt nigdy nie mówił, że jestem obiektywny. W programowanie się nie mieszam, trzymam tylko łącze i serwer. Za nic innego nie jestem odpowiedzialny więc mogę sobie raz za czas pozwolić. Zresztą tak naprawdę komentarz miał charakter opisowy moich osobistych odczuć. Nie wiem co w tym było stronniczego. Równie dobrze mogę powiedzieć, że GWN się uśpiło, są ospali i nie chce im się już grać tak aktywnie jak kiedyś co także jest dla nich ujmą, a przecież prawdą.
Oni mam nadzieję nie odczują tego jako brak obiektywności. Takie miejsce taki czas. Raz za czas trzeba coś napisać. W końcu chyba wolno mieć własne zdanie?
Azareus - 2009-07-22, 08:06
Kelk, o honorze się nie gada, jeśli w pierwszym minutach wojny pod bramą stoją już posiłki z BBP
Khhagrenaxx - 2009-07-22, 09:30
Zaraz zaczniecie się przekomarzać kto więcej kotków z wodospadów dla płaczących dziewczynek wyciągnął
Azareus - 2009-07-22, 09:34
Khhagrenaxx napisał/a: | Zaraz zaczniecie się przekomarzać kto więcej kotków z wodospadów dla płaczących dziewczynek wyciągnął |
Głupie gadanie, każdy wie że to ja najwięcej wyciągnałem
btw: To się nazywa profesjonalnie 'Flame"
Switek - 2009-07-22, 11:03
mindmaster napisał/a: | ps poza klimatem:
POSPIESZY?EM! Przecież ja u was 12 godzin pod bramą stałem! Czyli mieliście 36 godzin na wystawienie obrony... |
Było sie pochwalić wcześniej bo celowałem w ciebie ....tylko wynikła pomyłka )
Lathea - 2009-07-22, 11:07
No wiesz, miałeś 50% szans, poza tym to nie ja się pod Ciebie podstawiłam, choć nie powiem, żeby mi się wynik nie spodobał^^
mindmaster - 2009-07-22, 16:01
Haart znów maszerował na twierdzę wroga. Miał nadzieję, że tym razem znajdzie się obrońca, który będzie dla niego wyzwaniem.
Jak tak dalej pójdzie to będę musiał im wysyłać gołębia pocztowego z wiadomością kiedy idę... - mamrotał pod nosem - Nieee... - pokręcił głową po chwili namysłu - Wtedy by specjalnie nikogo nie podstawili.
Oran - 2009-07-22, 17:48
Co do wojny z WW umówiliśmy się na wojnę bez udziału sojuszników, zarówno z jednej jak i drugiej strony.
Oran stanął na murach, dotarły do niego wieści iż GWN wreszcie wyruszyło do ataku. Czekał z niecierpliwością na swoją walkę.
Podparł się na trzonie młota i spojrzał w dal.
- Stawać na pierwszy szturm, czy na drugi? - szeptał sobie po cichu.
- A co tam - rzucił i począł schodzić na dół...
- Jak dobrze pójdzie to się na oba załapie, a jak źle to się pozbęde łupania w krzyżu.
szturm się rozpoczął, nim dopadłem do przeciwnika nieopodal widziałem śmierć kompanów, dwóch naszych za dwóch wrogów. Dopadłem go...
Mym przeciwnikiem był Sxor Ussta Clau, znany mi przeciwnik. Dałem mu się wyszaleć gdy machał tym swoim mieczykiem, ledwo chwil kilka i padł od miażdżących ciosów ciężkiego młota sprawiedliwości.
To był nierówna walka, więc dopadłem do kolejnego...
Gdy Oran zobaczył wielkie cielsko orczego mnicha nieco się przestraszył.
- To ci kupa mięsa się trafiła.
Walka mimo lekkiego wysiłku po poprzedniej byłą wyrównana. Mocarny mnich za nic miał fakt iż paladyn okładał go młotem, to ręka to noga a i w głowę się dostało. Oran czuł rany broczące krwią, czuł że długo nie wytrzyma.
Wydobył całe pozostałe mu siły i...
Karuzel - 2009-07-22, 21:13
na pohybel GWNowi, krzyknal Karuzel i bez szans na wygrana... zatlukl Varatha - i ranny z dzikim usmiechem na twarzy wracal do domu, nie wierzac nadal w wynik starcia
mindmaster - 2009-07-28, 20:16
Świętoszki znów szturmowały. Haart był zaledwie w połowie zdrowy, jednak do obrony stawać było trzeba. W innym przypadku gildia została by złupiona i obrabowana przez niebronionych "świętych" zakonników. Za wielu wrogów mogło go pokonać w takim stanie. Zginie dzielnie, jak przystało na członka Gildii Wielkich Niezależnych. Wziął w ręce swój labrys i stanął przed nadbiegającym przeciwnikiem. Kiedy jednak morda nadciągającego zakonnika znalazła się w zasięgu jego wzroku zobaczył czerwono. To ten nędzny paladyn który zabił Latheę. Mroczniak podziękował bogom w których nawet nie wierzył za możliwość pomszczenia śmierci kici. Jak nigdy wcześniej wziął rozpęd i wywijając toporem ruszył na nadciągającego palka. Choćby i miał przegrać pociągnie tą gnidę ze sobą w otchłań śmierci! W furii wymachiwał toporem na oślep i nie trafiał, ale jego determinacja i agresja zaskoczyły paladyna, który nie miał czasu regenerować sił. Berserker już nie chciał walczyć, on chciał zabić!
Haart stał zadowolony nad trupem paladyna. Kicia został pomszczona.
mindmaster - 2009-07-29, 21:50
Haart stanął znużony na murach. Z wielu bandaży sączyła się krew. Oparł się na swoim labrysie. Wyszedł na pole bitwy gdy nikogo jeszcze nie było i czekał. Patrzył jak powoli zjawiali się inni. Szanse wygrania były nikłe, Wszak Desmond, Drakki i Gorten mogli iść w tym szturmie. Zrezygnowany czekał na swoją walkę. Ktokolwiek to będzie przynajmniej nie wejdzie niebroniony... Po całym dniu czekania wybiegła na niego z lasu postać w paladyńskiej zbroi. Machała na wszystkie strony swoim mieczykiem nie umiejąc go trafić. Wziął labrys w dłoń i zamachnął się porządnie kilka razy. Przeciwnik był żywotny, temu nie zaprzeczał, jednak w spotkaniu z berserkerem jego życie uleciało zanim zdążył sie zorientować, że zginął. Haart pozostawił ciało na placu boju i odkuśtykał do twierdzy krzywiąc się na myśl o kolejnej wizycie w skrzydle szpitalnym.
mindmaster - 2009-08-03, 08:49
Haart zdążył się już prawie w całości uleczyć... Zobaczył przez okno Twierdzy samotnego wojownika zmierzającego w jego stronę. Szybko wymknął się ze skrzydła szpitalnego, wkradł to gabinetu koordynatora wojennego i uzyskał pozwolenie na obronę (tym razem nie będą mogli mu zarzucić, że samowolnie wypisuje się ze szpitala nie uzdrowiony tylko by wrócić chwilę później w gorszym stanie). Niedługo później wracał ranny lecz zadowolony z krasnoludzką brodą (najwyraźniej odrąbaną labrysem blisko twarzy) w dłoni. Ubił przeciwnika, który zabił wielu jego kompanów.
Cytat: | Drakki Ognistobrody potknął się o własną głowę... |
Irmis - 2009-08-03, 10:19
Dajemy Wam się wykazać
Azareus - 2009-08-09, 23:07
podsumowanko
Lathea - 2009-08-09, 23:11
Dziękuję garstce GWNczyków, która dzielnie chodziła do szturmów i nie miała dość mojego marudzenia i rozkazów :*
A gdyby nie Des to skończylibyśmy wcześniej
Desmond - 2009-08-09, 23:14
Berserkerska duma mi nie pozwalała przepuścić wroga za bramy. "Wróć z tarczą albo na tarczy"
Niemniej, Dzięki za pasjonującą walkę na wyrównanym poziomie.
Haspen - 2009-08-10, 09:42
Już? Mogę wrócić i pokrzyczeć na krasków w GK?
Nareszcie
PS: GWN z tego co wiem to przez jakiś czas haartkory byli, bo wybijali każdego kto im się napatoczył. Różne teorie się na forum śzpz pojawiały
|
|