Forum Lotharis

Dzielnica uciech. - [S2] Karczma "Pod Opuszczonym Młotem"

Haspen - 2009-07-06, 16:28
Temat postu: [S2] Karczma "Pod Opuszczonym Młotem"
Na samej granicy dzielnicy uciech oraz doków, pewien stary, kapryśny i uparty krasnolud odkupił niewielki budynek. Z czerwonej, nieotynkowanej cegły, z niewielkimi oszklonymi oknami. Jest on dwupiętrowy - u góry są cztery niewielkie pokoje z łóżkami oraz naprawdę wygodnymi wełnianymi kocami (naprawdę wygodne!) do przykrycia. Skupmy się jednak na głównej sali na parterze. Kwadratowe, drewniane stoły z pewnością nie są dziełami sztuki ciesielskiej - nierówno obrobione, co rusz klienci nadziewają się na drzazgi. Nie ma wygodnych krzeseł z oparciami, jeno długie ławy, które z pewnością wiele widziały. Niemalże cała klientela to robotnicy, marynarze, tragarze, a czasami i ludzie spod ciemnej gwiazdy, którzy pod dniu pracy zamierzają coś zjeść, odpocząć, albo upić się do nieprzytomności. Mimo tego, że karczmarz czyści podłogę, plamy po wymiocinach widać jak na dłoni, a co wprawniejsi potrafią rozpoznać warstwy lub to, co stanowiło te malownicze rozbryzgi. Schody prowadzące na piętro, do pokojów, są wciśnięte w kąt sali. Strasznie skrzypią przy wchodzeniu, co potwierdzi każdy klient, który miał jeszcze siłę się wspinać.

Szynk to długa lada, o dziwo z lepiej wyglądającego drewna, do tego czystsza. Drzwi w ścianie za nią prowadzą do kuchni, oraz do spiżarki, gdzie Kamdin trzyma beczki taniego piwa, gorzały, winiaczy a także solone mięso i ryby.

Sam karczmarz co rusz lata od kontuaru do stolików, roznosząc piwo zmęczonym i spragnionym klientom, gdyż nie stać go na zatrudnienie porządnej barmanki. W sumie, która by tu chciała pracować...

Cennik:
Trunki:
Na wstępie: jeśli jesteś ciężko pracującym robotnikiem - pierwszy kufel żółtego piwa darmo!

Żółte piwo z Rivangoth - 1 szt. złota za kufel.
Czasami niektórzy zastanawiają się, czy to aby na pewno piwo.

Ciemne piwo z Rakmy - 2 szt. złota za kufel.
Coś mocniejszego. Smakuje niemalże jak gorzka herbata.

Wódka - 1 szt. złota za kielich.
Jeszcze nikt nie odgadł, ile w tym alkoholu, a ile wody.

Gorzała - 1 szt. złota za kielich.
Czysta. Więcej mówić nie trzeba.

Wino - 2 szt. złota za kielich.
Coś dla 'ekstrawaganckich'. Zwykłe, czerwone wino, o dziwo dobrej jakości.

Mleko - w kubkach, darmo.
Nieco skwaśniałe. Według wielu odwiedzających doskonały środek na porannego kaca.

Jedzenie:
Pajda chleba - 1 szt. złota za jedną.
Jak ktoś wybredny, karczmarz może dać nieco smalcu.

Kasza ze skwarkami - 2 szt. złota za miskę.
Takie sycące, niezbyt smaczne cholerstwo.

Jarzynowa - 2 szt. złota za talerz.
Jak ktoś znajdzie tu jakieś warzywa, może zgłosić się do karczmarza z reklamacją.

Ryba (śledź?) - 2 szt. złota za jedną.
Karczmarz jest na tyle litościwy, że smaży je przed podaniem...

Kiełbasa - na ciepło/zimno, 2 szt. złota za jedną.
Mięso to mięso, jednak lepiej nie pytać, z czego to...

Gulasz - 3 szt. złota za miskę.
To co wyżej, tyle że w sosie. I z cebulą.

Golonka - 3 szt. złota za talerz.
Tłuszcz i... w sumie sam tłuszcz.

Wynajem pokoju:
3 sztuki złota za noc. Ladacznic nie sprowadzać! Dajcie ludziom się wyspać...

"Mógłbym życzyć smacznego, ale znając was i tak nie podziękujecie" - Karczmarz.

Khhagrenaxx - 2009-07-07, 10:54

Przed karczmą zatrzymała się niewielka klacz pociągowa. Cała obłożona była jukami spomiędzy których z ledwością widać było jeźdźca. Sapiąc i kląc na czym świat stoi próbował uwolnić ze strzemion przygniecione ładunkiem nogi... W końcu zgryźliwa i popędliwa część jego charakteru, większa część, wzięła górę nad opanowaniem i zimną krwią.

Dwa nerwowe ruchy mizerykordii i już leżał na ziemii. Strzepnąwszy kurz cmoknął do klaczy by nigdzie się nie ruszała (co po prawdzie byłoby niezwykle trudne dla tak obładowanego zwierza) i wszedł do karczmy...
----------------------------------------------------
Ten tego... Pono pierwsze darmo, co nie? No to ja je chcę, bo pić mi się chce jak onemu gadowi ze Smoczej Doliny co go tym nafaszerwowanym siarkom szewczykiem napchali... - powiedziawszy wziął rozpęd i wskoczył na taboret przy kontuarze.

Haspen - 2009-07-07, 11:03

-A pierwsze darmo, kurde.
Mruknął stary krasnal.
-Na ciężko pracującego to mi nie wyglądasz, ale kij elfowi w oko, i tak mały ruch ostatnio.
Wziął z kontuaru kufel, zniknął na zapleczu. Po chwili wrócił, postawił kufel piwa na ladzie. Kolor pozostawiał wiele do życzenia, a piany... a nie, jednak piana jest.

Khhagrenaxx - 2009-07-07, 11:07

Ja ci nie wyglądam? Roboty byś się jakiej porządnej chycił, a nie! Myślisz, że szczanie do beczek a potem sprzedawanie tego to jest praca? Nie, nie jest!!! - wrzasnął wyprowadzony z równowagi i pociągnął solidny łyk... Nieco się uspokoił.

Co tam się dzieje na mieście? Bo ja nowy w Rivangoth, dupsko sobie odgniotłem na tej kościstej chabecie, psia mać... - warknął gniewie.

Szilka - 2009-07-07, 11:12

Eivissa przechadzała się po mieście w poszukiwaniu jakiegoś ciekawego zajęcia. Raz na jakiś czas coś przykuło jej uwagę, ale genralnie szwędała się bez celu. Zauważyła komicznie wyglądającą postać na obładowanym koniu, która zniknęła we wnętrzu jakieś karczmy.
Hmmm, nowy przybytek rozpusty w mieście? Tyle się tego namnożyło... Zaraz zaraz... Pierwsze piwo gratis? Nooo, to wypada zajrzeć...
Elfka stała jeszcze chwilę przed szyldem, rozmyślając o czymś zawzięcie. Po chwili otrząsnęła się i stanowczym ruchem otworzyła drzwi karczmy. Podeszła od razu do baru
- Podaj mi piwo! Barmanie...

Khhagrenaxx - 2009-07-07, 11:14

Zajęty jest! Konwersowuje ze mną tera!!! - wrzasnął gnom po czym odwrócił się w stronę nowego gościa - Znaczy się ten, piwo dla tej elficy... - dodał nieco zmieszany, nieco.
Haspen - 2009-07-07, 11:18

?ypnął okiem na elfkę.
-Długouche...
Padło jeszcze jedno słowo, ale że coś w tej elfce mu się nie podobało, zachował je dla siebie. Tak jak przy gnomie, po dłuższej chwili kolejny kufel piwa pojawił się na stole.

Szilka - 2009-07-07, 11:18

Co za gbur. Pomyślała, unosząc przy tym lewą brew.
- Tej elficy? Eivissa mnie zwią. Miło mi poznać panie...?

Khhagrenaxx - 2009-07-07, 11:21

Wyszczerzył żółte zęby w szyderczym uśmiechu- ...I W?ADCO, hehehe, znaczy się ten, no nazywam się Zord, Tesla Zord... - uśmiechnął się, już normalnie - Tutejsza? Bo słyszałem na dalekim wschodzie, że to pono miasto cudów jest, no to szukam jakowyś cudów... Tej, no... Mekaniki! - upił nieco i wiercąc się czekał na odpowiedź.
Marduk - 2009-07-07, 11:23

Qyiroth usłyszał jakieś ryki przy karczmie. Postanowił sprawdzic o co chodzi. Gdy tylko spojrzał na szyld, jedyna o czym w tej chwili myslał było te darmowe piwo...
Rozejrzał się po karczmie, kiwnął tylko głowa.
- Darmowe piwo, nie mozna z tego nie skorzystac... daj no mi jedno, piorunem !
Odwrócił się w stronę siedzących...
- Co to tu za ryki są ?

Szilka - 2009-07-07, 11:26

- Niestety, chyba nigdzie nie jestem miejscowa. Podróżuję sobie od miasta do miasta, bez konkretnego celu.
Wtem wtrącił się nieznajomy.
- Ryki? To prawie kulturalna rozmowa, a nie jakieś ryki...

Haspen - 2009-07-07, 11:27

-Narazie ryczy twoja zielona, pokraczna twarz.
Zniknął na zapleczu i wrócił po chwili z kuflem pełnym żółtej cieczy -szczerze, nie zasługuje to na miano piwa...

Khhagrenaxx - 2009-07-07, 11:30

Gnom nie był usatysfakcjonowany odpowiedzią... Na gwałt musiał znaleźć kogoś miejscowego by zyskać maksimum informacji. W końcu był jednym ze zwiadowców...

Wydawać się mogło, że ork nie zwrócił jego uwagi... Odezwał się do elfki - A jak długo już tu jesteś? Bo wiele w życiu widziałem i zniosłem, ale żadna zielona kupa mięśni co to nie może bez pomocy dwunastu swoich ziomków zawiązać sandała, nie będzie mnie in... idy... indagować, psia mać! Takie to zwyczaje panują w tym przegadanym mieście? - aż spocił się ze złości.

Marduk - 2009-07-07, 11:30

Qyiroth spojrzał się na te 'piwo'
- Eee tam... za darmo to nie mozna wybrzydzac
Wypił wszystko, odłozył kufel po czym...
- Czuc ze darmowe..., spojrzał na elfkę,
- No ten zielony ryczy jak krowa na pastwisku

Szilka - 2009-07-07, 11:32

- Może 3 tygodnie... Być może mogłabym Ci jakoś pomóc, zależy czego szukasz. To i owo wiem o pewnych rzeczach.
Elfka nie mogła znieść napastliwego wzroku przybysza. Zwróciła się jeszcze do karczmarza
- A to piwo jest okropne... Daj mi ciemnego z Rakmy!

Haspen - 2009-07-07, 11:35

-Moja wina, żeś łatwa i na darmochę poszła?
Zapytał krasnolud mrucząc coś pod nosem. Poszedł na zaplecze.

Khhagrenaxx - 2009-07-07, 11:36

Kto tu rządzi? Czy wielu jest tu zbrojnych? Czy miasto ma dobrze zorganizowaną służbę porządkową... Ile jest tu gildii? Jakich? Gdzie znajdę sklep z częściami metalowymi... Ile masz lat? Skąd się tu wzięłaś? Czy znasz właściciela tej karczmy? Czy... - zaschło mu w gardle, upił nieco piwa - Na początek wystarczy... - otarł pot z czoła.
Marduk - 2009-07-07, 11:38

- Jak katarynka - pomyslał
Haspen - 2009-07-07, 11:40

-Nawet jakbym ją znał.
Zawołał karczmarz z zaplecza.
-To bym próbował o tej długouchej, wybrednej... jak najszybciej zapomnieć.
Dokończył wracając z piwem elfki.
-Masz.
Postawił kufel piwa na stole. Było ciemne, piana gęsta, nie to co poprzedni trunek.

Szilka - 2009-07-07, 11:43

Elfka przeskoczyła przez szynkwas, skoczyła na karmczarza, wydrapała mu oczy, wyciągnęła zza cholewy buta mały sztylecik, który wbiła w brzuch tego gdbura, po czym obróciła i przeciągnęła, robiąc dziurę na ćwierć łokcia. Przynajmniej tak jej się przez chwilę wydawało, bo potem otrząsnęła się z wizji i postanowiła puścić komenatrz mimo uszu. Zwróciła się do gnoma i próbując ukryć złość, zaczeła odpowiadać.

- Rządzi tutaj niejaka Freya McToren, całkiem porządna kobita. Zbrojnych owszem, wielu, są nawet nieźle zorganizowani. Gildii kilka jest, ja jednak jako wolny strzelec nie wgłębiam się w te sprawy. Sklepów do tej pory nie widziałam, albo są dobrze ukryte, albo nikt ich jeszcze nie otworzył. Lat mam... Zaraz zaraz, żony szukasz, czy co?

Elfka widząc kufel piwa przed sobą, pogardliwie rzuciła karczmarzowi złoto na podłogę, tak, by musiał się trochę pogimnastykować. Nie ma nic lepszego, niż widok pazernego krasnoluda, klęczącego w poszukiwaniu złota.

Marduk - 2009-07-07, 11:49

Ork przyglądając sie poczynaniom elfki, postanowil posiedziec troche w tej karczmie
- Hmmm... może dojdzie do jakiejś walki, pozabijam ich wszystkich i wypije ich piwa hehe... albo nie, za duzo ich troche, lepiej bedzie jak zamówie to co ona...
- Karczmarzu, to samo co ta elfka, piwo z Rakmy...
Pieniadze polozyl na ladzie

Khhagrenaxx - 2009-07-07, 11:51

Gnom wybałałuszył ślepia - Żoo...Żony? A na co mi taka? Żeby mi tylko skrzeczała nad uchem dzień i noc i spokoju nie dawała?! - dokończył piwo - Nie, żony nie szukam, ewentualnie... - zmierzył elfkę krytycznym spojrzeniem - Nieważne... Dobra, bo nie zniosę sapania tego zielonego... Niemalże słyszę jak przeskakują trybiki w jego łepetynie! - popatrzył na orka - Bez urazy, brachu... Ale musisz zrozumieć, że są na tym świecie panowie i są też słudzy... Żołnierze też są potrzebni, już się tak na mnie nie patrz jakbyś chciał posiąść mój intelekt... - uśmiechnął się na tyle życzliwie na ile potrafił, przez zaciśnięte zęby.
Haspen - 2009-07-07, 11:52

Karczmarz mruczał jakieś ostre słówka pod nosem. Wyszedł zza kontuaru, zabrał złoto z podłogi i ugodził elfkę swoim grubym paluchem w bok.
-Tak się złota nie traktuje. Nie umiesz się nim zająć - nie jesteś złota godna. Wracaj do lasu.
Wrócił za kontuar i zgarnął dwie monety od orka.

Szilka - 2009-07-07, 11:56

- Każdy las jest lepszy niż ta szopa i twoje trajkotanie. I weź ten tłusty paluch.
Ponownie zwróciła się do gnoma.
- Nieważne? No śmiało, dokończ.

Haspen - 2009-07-07, 11:58

-Skoro każdy las jest lepszy, to po kiego czorta się tutaj wybrałaś?
Zapytał czyszcząc od niechcenia jakiś pusty kufel.

Marduk - 2009-07-07, 12:00

Gnom najwidoczniej z jakis powodow nie mogl wysiedziec spokojnie przy orku
- Może ma jakieś kompleksy, taaa... pewnie tak
Wział łyk piwa...
- Noo, to sie nazywa piwo - powiedział do karczmarza

Szilka - 2009-07-07, 12:01

- Dawno nie przebywałam wśród przedstawicieli najniższej - to słowo podkreśliła mocnym akcentem, próbując uwypuklić jego dwuznaczność - klasy, a Ty mnie nie zawiodłeś w oczekiwaniach. W każdym razie przeszkadzasz mi w rozmowie z tym oto... kulturalnym gnomem.

Szlag by to trafił, muszę się szybko upić, bo źle będzie... Pomyślała Eivissa, po czym wypiła duszkiem pół piwa.

Haspen - 2009-07-07, 12:04

Gdy elfka coś tam do niego mówiła, zwrócił się do gnoma i rzekł po prostu:
-Dziękuję.
Usłyszał jeno "kulturalny gnom".
-A zaiste, dobry ten gnom.

Khhagrenaxx - 2009-07-07, 12:04

Ponownie obejrzał elfkę - Powiem tak... Lepiej mieć duże piwo niż małe piwo, lepiej mieć berdysz niż rapier, lepiej mieć bardziej korpulentą kobietkę niż... No, wysuszoną powiedzmy, ale wy spiczastouche wszystkie takie, aż dziw, że się ta wasza, powiedzmy, cywilizacja dawno nie rozsypała... Bez urazy...

Golonkę i gorzałkę! Ten, no... Podaj... - zwrócił się do karczmarza i odliczył starannie złoto z sakiewki.

Haspen - 2009-07-07, 12:05

Karczmarz bez słowa polazł na zaplecze. Już po chwili słychać było narastający odgłos skwierczenia.
Szilka - 2009-07-07, 12:06

- Dla mnie też gorzałkę.
Elfka spojrzała z gory na gnoma.
- Skończmy ten temat, napijmy się lepiej.

Haspen - 2009-07-07, 12:10

-Już, psia mać, się nie rozdwoję przecież!
Zawołał z kuchni. Wyszedł na chwilę z butelką przeźroczystego trunku i dwoma sporymi kielichami i postawił je na ladzie.
-Akurat w butelce jest na dwa takie kielichy.
Wyjaśnił i wrócił na zaplecze, co by się tłuszcz za bardzo nie spalił.

Marduk - 2009-07-07, 12:13

- Sie tu troche nalatasz hehe...
Kolejny wiekszy łyk piwa

Haspen - 2009-07-07, 12:14

-Póki płacą, można się namęczyć. Zajmiesz się porządną robotą, to zrozumiesz.
Zawołał z kuchni-zaplecza.

Khhagrenaxx - 2009-07-07, 12:15

Gnom nie czekając no golonkę rozlał wóderę do kielichów. Na pohybel wszystkim! - powiedział wzniósłszy kielich ku górze i chlapnął porządnego łyka. Oczka lekko mu załzawiły, uwielbiał to... Już wiedział, że dzisiaj niczego nowego nie skonstruuje...
Marduk - 2009-07-07, 12:17

Ork wypil do dna kufel...
- Eee tam nie pitol, tylko przynies mi jeszcze jedną Rakme

Szilka - 2009-07-07, 12:17

Elfka zdecydowanym ruchem przechyliła kielich, po chwili poczuła przyjemne ciepło w przełyku. Zamlaskała kilka razy.
- Panie karczmarzu, masz jakiegoś ogórka albo co? Drugi raz to samo!

Haspen - 2009-07-07, 12:20

-A chlebem zagryźć to źle?
Syczenie i skwierczenie ustało. Krasnolud wrócił do sali, na tacy mając butelkę czystego spirytusu, butelkę ciemnego piwa i talerz z golonką dla gnoma. Postawił wszystko na ladzie. Nalał elfce spirytus, a orkowi piwa. Otarł czoło rękawem.

Khhagrenaxx - 2009-07-07, 12:21

Gnom popatrzył strapiony jak ten szczypiorek wypija jakąś kwaterkę wódery na raz... No nic, dawno już odłączył się od swojej Kompanii to i stracił formę. Czekając na golonkę co i raz popijał sobie wódeczki, że niby taki "ę - ą".

W końcu się doczekał. Zaczął pałaszować mięcho. Tłuszcz chlapał na wszystkie strony. Był w siódmym niebie.

Marduk - 2009-07-07, 12:23

Polozyl monety na ladzie...
- Musiałbyś sobie znaleśc jakiegos pomocnika co by latal za ciebie hehe...

Haspen - 2009-07-07, 12:24

-Aluzja taka, zielonoskóry?
Zapytał mierzwiąc sobie brodę.

Marduk - 2009-07-07, 12:28

- Nieee skądże...
Szilka - 2009-07-07, 12:29

Elfce zrobiło się trochę głupio, widząc jak gnom popija łyczkami trunek, a ona jak ten ostatni gbur z rynsztoka... Przez chwile nawet myślała, że gnom brał lekcje dobrego wychowania, kiedy jednak zobaczyła jak pałaszuje mięso, odpędziła od siebie tę myśl. Nalała sobie z butelki napoju, po czym wzięła łyk, tym razem mniejszy. I całe szczęście... Oczy chciały wyjść jej z oribt. Krztusząc się wysapała
- Co to jest?! Zamawiałam wódkę!
Zaczęła charczeć, czerwona jak burak.
- Przynieś mi tego chleba!

Khhagrenaxx - 2009-07-07, 12:32

Najadłszy się dopił swój kielich, wstał, skłonił się właścicielowi przybytku, gościom i wyszedł.
--------
Chwilę jeszcze wdrapywał się na klacz, co nie było łatwe, zważywszy na jego wzrost i narastający w głowie szum, ale w końcu dał radę.

Poucinam ci te pęciny kiedyś, jak cię kupowałem to byłaś kurna mniejsza... Ze wszystkim tak jest, rośnie to i rośnie, nie wiadomo po co, tylko żreć więcej musi, co za świat, co za świat... - zrzędząc jeszcze długo odjechał.

Haspen - 2009-07-07, 12:34

-Jeszcze raz to samo, czyli gorzała, tak jak i gnom zamówił! Nie wybrzydzaj!
Szilka - 2009-07-07, 12:50

- Wcześniej TO BY?A gorzała, teraz dałeś mi spirytusu! Wooodyyyy!
Haspen - 2009-07-07, 13:03

-Dla mnie wszystko smakuje tak samo...
Zamyślił się krasnolud. Po chwili wydobył spod lady dzban i postawił go przed elfką.
-Woda. Nie śmiem twierdzić, że czysta.
Zachichotał.

Szilka - 2009-07-07, 13:07

Elfka łapczywie przystawiła dzban do ust i nie dbając o to, co w nim może tak naprawdę być, poczęła pić, pić, pić i pić... Robiła to tak łapczywie, że znaczna część wody po prostu rozlewała jej się po twarzy i szyi. Odstawiła prawie pusty dzban.
- Weź ode mnie ten spirystus!
Eivissa obawiała się, że za chwile może zacząć jej mocno szumieć w głowie.

Haspen - 2009-07-07, 16:38

Krasnolud wzruszył ramionami. Schował butelkę pod kontuar. Wtedy drzwi otworzyły się i gromada facetów (ubrani w przeróżne stroje robocze, widać było nawet marynarzy i kilku gwardzistów) wlała się do karczmy.
-No, się zaczyna...
Kamdin rozciągnął się i zaczął latać od stolika do stolika. Na zaplecze i z powrotem, z kuflami w dłoniach.

Dark - 2009-07-11, 21:52

Zakapturzona postać otworzyła drzwi karczmy. Unikając zarówno wszelakiego mocniejszego światła, jak i plam po wymiocinach, doczłapała się nierównym krokiem do pustego stołu.

Cóż za stolarz to zrobił? - mruknął pod nosem tych kilka ledwo słyszalnych słów. Następnie oparł się ... starał oprzeć plecy,a ponieważ nie poczuł żadnego oparcia za plecami i niemal się przewrócił. Na wszystkie elfy co już dawno w garncach.... - począł klnąć, czemu zresztą nie powinniśmy się dziwić. Z braku innego wyjścia, oparł swoje mahoniowe łokcie na stole i schował w nich głowę. Można była dostrzec jedynie malachitowe odzienie - swoją drogą, kto mógł wybrać aż tak "jaskrawe" ubrania?

Haspen - 2009-07-12, 10:33

Grupka robotników (pomimo postury, nie wyglądali na typowo 'zaczepnych panów z zaułka') obejrzała sobie drowa. Kamdin w tym czasie przeleciał obok stolika Olatha, trącając go łokciem, i mało co nie upuszczając tacy z kilkoma kuflami piwa.
-Zara przyjdę.
Powiedział do drowa i pomknął między stolikami okupowanymi przez zmęczonych przedstawicieli klasy robotniczo-marynarskiej.

Dark - 2009-07-14, 06:46

Słysząc i czując, że coś się dzieje, podniósł głowę i rozejrzał się. Ujrzawszy grupkę robotników, złapał pod stołem za swoją pałkę i zakrzypnął ochrypiałym głosem:
- Czego? Waśni szukacie?
Nie słysząc żadnej odpowiedzi, zakrzyknął w kierunku krzątającego się krasnoluda:
- Gadasz, że przyjdziesz a cicho! Dajże coś mocnego....
W tym momencie rzuciło mu się w oczy hasło "pierwszy kufel żółtego piwa darmo" i szybko się zreflektował:
- tfu! Dajże tego darmowego piwa! Jak tu się na burdy zanosi to o suchym pysku się nie da!

Haspen - 2009-07-14, 10:32

-Burdy?
Krasnolud zachichotał a wraz z nimi draby.
-Te niedźwiedzie to po mordzie dają tylko tym, co ich oszukują.
Jeden z siłaczy mruknął do drowa.
-A ciebie sobiem oglądamy, boś dziwny i czarny, a tacy wybierają inne lokale.
Zarechotał głośno i wrócił do picia piwa wraz z kamratami. W tej samej chwili kufel darmowego piwska uderzył o stół Dark'a.
-Darmowe nie znaczy dobre.
Odpowiedział krasnolud i wrócił za ladę.

Dark - 2009-07-15, 10:27

Drow kiwnął barmanowi ręką w geście podziękowania i zaczął sączyć sławetny darmowy napój. Po chwili stał się tak blady, że gdyby ściany były myte, to by się z nimi zlewał w bieli. Usta jego lekko napuchły, wytrzeszczone oczy zaczerwieniły się, a wszystkie członki zaczęły jakby sztywnieć. W ułamku sekundy cała zawartość jego gardła - to jest wyżej napomniany "złocisty" napój - opuściła je i poleciała w kierunku robotników. Tonashss chwilę stał w bezruchu, po czym z wielkim hukiem upadł na stół.
Haspen - 2009-07-15, 10:35

Na szczęście (albo nie?), tylko jeden robotnik został trafiony. Rzucił kilka niewybrednych słówek o matce Olatha. Kamdin zabrał szczotkę z mokrą ścierą zamiast włosia i wtarł plamę w podłogę. Gdy się z nią uporał szturchnął kijem w bok drowa.
-Żyje?

Dark - 2009-07-15, 17:54

Drow jakby drgnął. Podniósł lekko głowę i znów opuścił. Przez zaciśnięte zęby odrzekł karczmarzowi "Chyba mam już dość. I nie myśl, że to był mój pierwszy dzisiejszy 'chłep' trunek". Czkawka przerwała mu wypowiedź. "Chyba piłem zbyt szybko... 'chłep' zbyt wiele..."

Tonashss poleżał na stole jeszcze kilkanaście minut. Wydawałoby się, że jakby umyślnie, gdyż jak tylko wszyscy stracili zainteresowanie jego osobą, doczłapał się do baru i wyszeptał do krasnoluda, który wydawał mu się barmanem trzy słowa.

Dla ciekawych były to: "trinn'tele, orlingg, ssindossa". Ale skoro ja - narrator - sam ich nie rozumiem, na nic się wam to przyda. Na koniec uderzył pięścią w stół. Nie uczynił tego ze zbyt wielką siłą, więc pewno znęcał się nad jakimś biednym stworzeniem, ale któż zrozumie intencje tych czarnych stworów?

Haspen - 2009-07-16, 01:04

-Wino i łóżko się da załatwić, ladacznic jednak nie. Chyba że gdzieś na mieście.
Mruknął do ucha mrocznemu elfowi.

Haspen - 2009-07-28, 11:43

*Jakis czas później*

Krasnolud zaklął szpetnie, zamykając karczmę. Poprzeklinał stojącą nieopodal karczmę, pełną szarego miejskiego ptactwa, splunął i podążył ulicą w stronę bram miasta.

I nigdy go już nie widziano.

Szilka - 2009-07-30, 16:38

Karczmarz wychodząc nie zauważył leżącej pod stołem elfki, która właśnie się obudziła. Pojęcia nie miała dlaczego siedzi w opustoszałem i mrocznej karczmie, gdzie nie ma żywej duszy.
- No to klops... - powiedziała do siebie.
- A co mi tam, posiedzę chwilkę, dojdę do siebie, a nuż wróci karczmarz... Rozglądnęła się dookoła, westchnęła i wyciągnęła nogi na ławce obok, po czym odprężyła się.

- Poczekam sobie tutaj godzinkę, a jak nic się nie zmieni, to pójdę.

Szilka - 2009-08-10, 13:01

Eivissa ocknęła się z drzemki.
- Troszkę mi się zasiedziało... No nic, trzeba by poszukać innego lokalu.

Podniosła się i podeszła do okna. Kulturalnie je sobie otworzyła, po czym wyskoczyła na zewnątrz.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group