|
Forum Lotharis
|
|
Rynek Główny. - [S1] Rękawica
Caus - 2009-05-14, 16:52 Temat postu: [S1] Rękawica Posie weszła na rynek spokojnym krokiem. Nie znosiła nigdy zbyt dużej ilości osób, a rynek zatłoczony był wzajemnie przekrzykującymi się mieszkańcami.
Czas jednak było ogłosić to co zamiar miała. Udała się, więc ku zachodniej części, gdzie większa ilość wojowników była i rzekła:
- Siostry i bracia paladyni, oraz inni walczący w dobrej sprawie. Dziś doszedł do mnie posłaniec z Gildii Głosicieli Zapomnianego Kultu Błękitnych. Długo nie mogłam zrozumieć treści tej wiadomości, byłam przekonana, że jest to pomyłka. Wracając z wyprawy wojennej, podczas której pomagaliśmy naszym braciom z Bractwa Cienistego Gryfa, którzy zostali napadnięci bestialsko przez ów, którzy posłańca do mnie wysłali, myślałam właśnie o tejże Gildii. Tej Gildii, która plugawi imię Błękitu. - Posie przetarła czoło. Zrobiło się nagle nie wiedzieć czemu strasznie gorąco, pot oblał całą niziołkę, a gdy popatrzyła jeszcze raz na gęstniejący tłum speszyła się jeszcze bardziej, lecz kontynuowała - Otóż dziś zostałam znieważona przez Gildię Głosicieli. Publicznie zostałam wpisana, jako wróg Gildii, tuż obok innych mi znanych złoczyńców. Starałam się jednak nie unieść gniewem i wysłałam posłańca z propozycją honorowego pojedynku rycerskiego na arenie Rivangoth w najbliższą sobotę. Jeszcze tego samego dnia otrzymałam odpowiedź. Zwrócono się do mnie, tak jakbym była osobą płci męskiej, co ważniejsze, odrzucono zaproponowane warunki pojedynku skarżąc się na moje większe doświadczenie w walce.
Nawołuje wszystkich prawych i odważnych do postawienia się wszelkiemu złu, jakie znajduje się w tej Gildii. Zostało shańbione nań imię Błękitu, odrzucając ponownie podniesiono przez mnie rękawicę ta Gildia winna stracić całkowity szacunek dla niej należny. Powstańcie siostry i bracia i pokażcie, jak dobro i sprawiedliwość, męstwo i honor reagują na takie postępowanie.
Droozdz - 2009-05-14, 18:20
Stary, siwy krasnolud, w ciężkiej, pokrytej kolcami i zadziorami zbroi spokojnie opierał się o ścianę kramiku rzeźnika. Ścianka z desek niebezpiecznie trzeszczała lecz jak narazie nie zamierzała pęknąć. Spokojnie podgryzając kiełbasę, Bergenor słuchał obwieszczenia. -Błękitni będą się mordować między sobą... -rzekł cicho do siebie i sprawdził w torbie czy zostało mu jeszcze kilka pętek myśliwskiej. W końcu tak pięknego widowiska nie sposób oglądać na głodniaka.
Arnatos Malvoy - 2009-05-14, 18:40
Elfin słuchał niziołki z zainteresowaniem. Cudne przedstawienie - pomyślał sam do siebie. Jednak jak ci pies naszcza na buty to kopiesz go by poszedł a nie wzywasz pospolite ruszenia - racjonalizował sobie w myślach. Zresztą sam jestem na tej liście i jeno bawi mnie to ogromnie. Tak rozmyślawszy wyciągnął z sakwy fajkę nabił i zapalił.
Usiadł sobie na murku i czekał co z tego wyniknie. Wszakże i tak nie miał nic do roboty.
Narciwal - 2009-05-14, 19:13
Spacerując po rynku Narciwal zauważył że coraz więcej ludzi skupia wokół Niziołki i Drowa -że tym błękitnym się chce,cóż ale przynajmniej może być ciekawie.Człowiek ruszył ku murkowi,skinieniem głowy powitał Arnatosa i Bergenorowi po czym zajął miejsce tuż obok tego pierwszego...
ps : jeśli źle odmieniłem którekolwiek imię to krzyczeć-poprawię
HumanWafer - 2009-05-14, 20:18
Widząc gęstniejący tłum, olbrzymi ork chcąc dowiedzieć się, cóż to za widowisko zbliżył się. Zobaczywszy podrygującą w takt swoich przepełnionych emocjami słów kobietę Przykrótkich, uśmiechnął się tylko pod nosem. Zobaczywszy Artanosa skinął mu lekko i oparł się o pobliski murek sącząc piwo dopiero co zabrane jakiemuś przechodzącemu chuderlakowi.Co za czasy-pomyślał,żeby od razu wyć na rynku bo ktoś kogoś obraził.... Tak rozmyślając siorbnął sążni łyk piwa, które okazało się nad wyraz smaczne jak na swój wygląd...
Sigmar - 2009-05-15, 08:11
Sigmar słysząc słowa swojej towarzyszki broni złapał się za twarz i zjeżdżając po niej ręką wymruczal pod nosem
Znowu trza będzie bić tych dziadów.
Podszedł bliżej Posie i stanął tuż za nią. Po chwili namysły przyklęknął bo to głupio wyglądało. Położył ręke na jej ramieniu i powiedział na głos.
Moje słowo masz. Walki za honor i braterstwo się dopuszcze i rzec by się chciało WOJNA! ale niestety nie od nas to zależy. Kto jest z nami ten jest z nami, a ten kto przeciw nam niech wraca do swojego piwa w karczmie
Klękał jeszcze tak chwile za niziołkom czekając na reakcje tłumu.
Glowar - 2009-05-15, 09:27
Wielkie cielsko Ksawersisa powoli zbliżało się do niezmiernie małej niziolicy pośrodku zgromadzenia. Sunął, jak jaki taran, a jego wzrok był skupiony tylko na niej. Gdy był już blisko Posie, wymierzył w jej twarz swym paluchem.
- Słuchaj, ty tchórzu! Nie masz krztyny odwagi, na rozwiązywanie własnych konfliktów samemu?! Musisz mydlić oczy prawym ludziom, by zyskać ich łaskawą przychylność?! Pfu! Brzydzę się tobą i brzydzę się ludzi, którzy zaślepieni... ślepotą, skłonni są ci "pomóc"! Zabrudzasz Błękit swoim haniebnym zachowaniem! I nie "Głosiciele Zapomnianego Kultu Błękitnych", ale Głosiciele Zapomnianego Kultu Błękitu!
Gdy mistrz GZKB skończył swoje treściwe przemówienie, splunął na bruk i udał się do swojej osady ze zniesmaczoną miną.
P.S.Ksawersis przesłał mi tą wiadomość i poprosił o wklejenie i zobowiązał się wziąć odpowiedzialność za jej treść.
Haspen - 2009-05-15, 14:32
-Śmiechu warta paranoja...
Kamdin, akurat stojący w tłumie, zachichotał. Bo też był na tej liście, niezmiernie z tego rad. Chichocząc dalej, odszedł jak najdalej stąd.
Sigmar - 2009-05-15, 15:46
Sigmar spoglądając to na Posie to na spasionego Ksawersisa zaczął się zastanawiać co miała znaczyć ta ironia do "pomagających" czyżby Ksawersis jego też obrażał?
Po chwili z ust Ksawersisa padły słowa które właśnie pogrzebały spasionego mnicha na amen...
ZABRUDZASZ B?EKIT??!! - ryknął Sigmar ile sił w płucach - Ty podróbko czegoś niby połączonego z nasza wspaniałą Błękitną Gildią masz czelność mówić na Błękitną Siostrę, że zabrudza Błękit - unosząc broń do góry wprost zapłonął z chęci zrobienia operacji pomniejszenia sadła Ksawersisa.
Przekonamy się kto tak naprawdę próbuje wejść z brudnymi butami w blask i chwałę Błękitu!!! Widzimy się jutro Ksawersisie!!! Masz moje słowo.. słowo najemnika odwrócił się zadem do tłumu i krzyczac KU CHWALE B?ęKITU! oddalił się za najbliższy budynek...
Droozdz - 2009-05-15, 16:13
Ciszę, która zapadła po tych słowach przerwał donośny śmiech krasnoluda trzymającego kiełbasę w ręce.
-To ci dopiero przedstawienie. Najpierw krzyczy "Ku Chałwie Błękitu", a zaraz potem daje dyla. Paradne... -Tu stary krasnolud przerwał by otrzeć łzy jakie ze śmiechu zaczęły spływać mu po policzkach. -Kto przeciw nam niech idzie po... idzie na piwo!!! Ha ha ha...!!! Własnych wrogów do karczmy wysłali. Niech się biedaczki napiją... Ooooch... dobrze jest widzieć że błękitni, nadal zgodnie z tradycją, potrafią rozbawić posępnego krasnoluda do łez.
Gothard - 2009-05-15, 17:48
Gothard popatrzył z zaciekawieniem na kłebowisku wszelakiej maści wojowników i elfów...
-Ech...ten Błękit- wymamrotał z pogardą-Tfu, jak ja ich nie lubie
To pewnie te istoty z Kultu Zapomnianych Głosicieli Błekitu-pomyślał wizualizując sobie przedszkole...takie piękne przedszkole...
Glowar - 2009-05-15, 18:32
Sigmarze, ja równierz przyjąłbym wyzwanie jednak wydaje mi
się, że stracę przy tym doskonałą okazję do obejrzenia tak wspaniałego
widowiska jak to mój mistrz Ksawersis przetrzepuje Ci dupsko.
Uśmiechnął się krzywo do niziutkiego i i niezbyt silnego najemnika po
czym spojrzał na jego 2 malutkie mieczyki i kpiąco zapytał:
-To tym chcesz jutro walczyć na turnieju... ? [ ]
Po czym wybuchnął gromkim śmiechem o mało się nie dławiąc.
Gdy już trochę ochłonął zmierzył wzrokiem Sigmara, popatrzył nań
spod byka i odszedł w kierunku chaty Ksawersisa opowiedzieć mu
o tym przezabawnym "wojowniku", który rzucił mu wyzwanie.
Wiedz, że GZKB przyjmie każde wyzwanie !!!
Sandra - 2009-05-15, 19:18
Zakapturzona postać stała, opierając się o ścianę jakiegoś pobliskiego budynku. Zielone oczy spoglądały na to całe zbiegowisko uśmiechając się z wyraźną pogardą.
- Mmm... Każdy by się bał... - mruknęła.
Atanamir - 2009-05-15, 21:20
Z nudów, braku jakiegokolwiek kreatywnego zajęcia, Atanamir leżał sobie na drewnianej ławce rynkowej i słuchał wzburzonego tłumu. Nic tak nie odprężało go, jak kpienie sobie ze zdziecinniałych wojowników. W ciszy podziwiał 'tyradę' Glowara, po czym skinął głową z rozbawieniem i mruknął:
- Świetnie, wreszcie zapowiada się jakaś dłuższa wojenka! Będzie na co popatrzeć. Mam nadzieję, że porozbijają sobie te puste łby...
Gothard - 2009-05-15, 21:54
Gothard popatrzył jeszcze chwile na tłum istot bardzo żywo gestykulujących, machali śmiesznie łapkami co niesamowicie umilało ten ciepły dzień Gothardowi. Dostrzegł po chwili przyjaciela leżącego na ławce nieopodal.
-Atanamir!-zawołał podnosząc toporek na znak przywitania
Nie czekając na odpowiedź zaczął nabijać niespiesznie fajeczke i z lubością rozkoszował się wizją krwi która niedługo winna lać się strumieniami...
Sigmar - 2009-05-15, 23:46
Sigmar pewnym krokiem wszedł na plac trzymając w ręku małe zawiniątko. Podszedł to tego najbardziej krzykliwego mroczniaka i spojrzał mu prosto w małe przymrużone ślepia.
Oto potęga Twojego mistrza Glowarze - po tych słowach pod nogi drowa rzucił worek ubrudzony we krwi TAK! Ksawersis wielki krzykacz GZKB podjął pojedynek ze mną lecz przypadkiem nadział się na moje mieczyki!!! - ironicznie się uśmiechając spojrzał na Glowara. Wiele nie myśląc co odpowie mroczniak odwrócił się na pięcie i poszedł w strone areny podziwiać walki Błękitnej Braci.
Ach tak zapomniałem dodać. Ten drugi jak mu tam było... Aydalis przypadkiem zaszedł mi drogę - uśmiechnął się sam do siebie i wesoło mrucząc pod nosem poprzedni swój tekst zniknął na drodze prowadzącej na arenę
HumanWafer - 2009-05-16, 00:06
Ghazghkull dokończył piwo i zaczął się rozglądać po rynku, zobaczywszy Gotharda od razu się rozpromienił i ruszył w jego stronę.Witaj mości krasnoludzie!-rzekł, po czym bez zwłoki usiadł koło niego...A my się chyba nie mieliśmy jeszcze okazji poznaćodparł spoglądając na Atanamira-Jestem Ghazghkull i skinął głową jak to było w zwyczaju, po czym przyglądał się z coraz większym rozbawieniem na sceny rozgrywające się na rynku...
Glowar - 2009-05-16, 08:06
Widze, że wygrałeś z Ksawersisem, lecz wątpię żebyś osiągnął
to w równym i sprawiedliwym pojedynku. Wiedz, że ja nie
wycofam się z pojedynku z Tobą !
Szykuj się do Wojny Sigmarze
Sandra - 2009-05-16, 10:10
Wzdrygnęła się lekko, jakby ciarki przeszły jej po plecach.
- Powiało chłodem... Brrrr... - powiedziała uśmiechając się złośliwie.
Sigmar - 2009-05-16, 17:54
Sigmar tylko machnął ręką na odchodne tak od niechcenia ten gest mówił wszystko "taaa jak zawsze". Nie wzruszony szedł dalej tam gdzie słychać było jęk kolejnych pokonanych i radosne okrzyki zwycięzców...
Gothard - 2009-05-16, 21:20
Gothard podniósł głowę...wyżej...jeszcze wyżej...a to Ty Ghazghkull...już myślałem że to jakaś z tych niebieskich pokrak-powiedział na głos krasnolud uśmiechając się promiennie do orka. Był to jedyny ork którego lubił, być może ze względu na tani orczy spirytus którym raczyli się za młodu, a być może z innego względu. Tak czy inaczej rad był widzieć towarzysza.
Caus - 2009-05-17, 10:48
- Dziękuje. Tym co mnie poparli i tym co nie także. Przynajmniej wiecie jak sprawa wygląda. A teraz pozwólcie, że ucieknę na chwilkę, bo mam możliwość pokazać GZKBASDJASDHASDN gdzie jest ich miejsce w szeregu. - niziołka zeszła z podniesienia i pobiegła w kierunku bram miasta.
Glowar - 2009-05-17, 11:41
?oł a cóż to za gildia GZKBASDJASDHASDN ?? Czyżby jakaś podróba GZKB ? Ty chcesz z tym czymś walczyć? Wyzwałeś osobę na niższym levcu* pohańbieńcu !!!
Wiedz, że powinno się walczyć z równym sobie siłami miast walczyć z biedną Aydalis
Nie mogłeś wyzwać mnie ??
*leviec = lewel
Gothard - 2009-05-17, 12:02
Gothard dosłyszał dziwne słowa wypowiadane przez jakąs długouchą pokrakę.
Dużo słyszałem...ale o jakich levcach ten zielony bęcwał mówi? o jakich życiach... ? Za moich czasów to sie miało jedno zycie... no ale cóż, stary jestem widocznie-pomyślał z lubością pykając fajeczkę.
Sandra - 2009-05-17, 12:16
- Świat schodzi na psy... - mruknęła opierając się nadal o ścianę.
Elasharr - 2009-05-17, 12:42
Lewiec to zapewne taka mowomowa młodziaków - rzekł drow który akurat przypadkowo przechodził przez rynek. Niestety główna część widowiska umknęła jego bystremu wzrokowi. - Wiecie, ja tam swoje lata mam to nie nadążam za młodzieżą. Lewiec to może być na przykład lewa noga, lewe...coś tam. Czyli pewnie chciał powiedzieć: "Wyzwałeś osobę z krótszą lewą nogą pohańbieńcu." Tak, z pewnością o to chodziło. - mruknął rad ze swojej przenikliwości.
Gothard - 2009-05-17, 12:52
Gothard zauwazył jakiegos dziwnego elfa. Widywał już takie ale tylko w jaskiniach.
Cholera...nie dość że elf to jeszcze szary...-wyrzekł-ale dobrze gada...widocznie zna sie na tych nowych sformułowaniach. Kto by pomyślał że teraz sie inwalidów bije...ech.. świat na elfy schodzi...-wymamrotał...
Droozdz - 2009-05-17, 15:09
Krasnolud podrapał się po głowie... -Wszyscy oni to szaleńcy jak każde to niebieskie tałatajstwo. Jedzą tą ich chałwę, starą, nową, byle się napaść i potem takie efekty. Widział żech ja to nie raz. Popatrzcie se na tego ło karypla co to łona uciekła stąd przed chwilą. Wychodzi to takie na środek, pyszczy, że jej źle i nie dobrze, zamieszanie robi. Zamiast w pysk dać winowajcy to jakieś cyrki robi. Nawet łoni tu przynieśli swe niebieskie zadki, więc ani ich szukaćm ani ganiać i co? Zamiast w pysk dać to nawiała. Oj cykorią to całe towarzycho podszyte.... Niedobrze już tak na głupoty dłużej patrzeć. Żal tyłek ściska z tymi błękitnymi, głosicielami błękitu, zapomnianego, nowego, legendarnego... tfu... Idę na kubeczek jakiegoś trójniaczka zanim zaczną się rzucać cukierkami -To rzekłszy krasnolud ruszył w stronę karczmy.
Caus - 2009-05-17, 16:56
Posie wróciła szybko na miejsce zdarzenia. Przyniosła ze sobą kwitek i kilka uwalonych krwią szmat.
- Numerek na liście odpowiada numerowi na "koszuli" pokonanego wojownika. - hukneła, po czym rzuciła wszystko na piedestał i ruszyła w kierunku najbliższego kłębowiska Błękitnych.
Załącznik numer 1: lista
Cytat: | Hamster [24]
Ksawersis [71]
Aydalis [70]
Glowar [75] |
Glowar - 2009-05-17, 17:09
Glowar podszedł do jakiejś karteczki. Po zaznajomieniu się z jej treścią dopisał nieco.
Cytat: | Załącznik numer 1: lista [z wypisaną przewagą posie nad zabitymi w trakcie nierównej wojny]
Cytat:
Hamster [24] - 29 dni walczenia+ ogrom profitów
Ksawersis [71] - 5,5 dni walczenia+ profity
Aydalis [70] - 6 dni walczenia+ zarąbiście wiele profitów
Glowar [75] - 3,5 dnia walczenia+ profity |
arikar - 2009-05-17, 19:09
Wolnym krokiem z znajdującej się nieopodal karczmy wytoczył się drow.Powiudłwszy mętnym spojrzeniem po zbiegowisku --O w mordę ale kupa błękitnych-- wyrwało mu się z ust.Doczłapawszy do stojącego nieopodal Glowara,Draksus oparł się całym swym ciężarem na jego ramieniu --Te brzydal co to za zbiegowisko.Kogo będą wiesz..-- drow nie zdążył dokończyć swojego pytania gdyż nadmiar alkoholu w jego żyłach dał o sobie znać.Drow w jednym momencie puścił potężnego pawia obrzygując stojącego obok Glowara --Heppp od razu lepiej-- mruknął jakby w przeprosinach do barbarzyńcy drow.
Raknel Walken - 2009-05-17, 20:49
Na rynek wkroczył elf bowiem usłyszał o tym jak błękitni postanowili wypruć sobie nawzajem żyły. Przysiadł na ławeczce samotnie bowiem nie znał tu ludzi, a i w szkole niezbyt wielu ludzi poznał. Z lekkim niesmakiem oglądał tą cukierkową zabawę.
Sigmar - 2009-05-17, 23:25
Cytat: | Załącznik numer 1: lista [z wypisaną przewagą posie nad zabitymi w trakcie nierównej wojny]
Cytat:
Hamster [24] - 29 dni walczenia+ ogrom profitów
Ksawersis [71] - 5,5 dni walczenia+ profity
Aydalis [70] - 6 dni walczenia+ zarąbiście wiele profitów
Glowar [75] - 3,5 dnia walczenia+ profity |
Sigmar czytając te bohomazy lekko wzdrygnął. Przeczytał uważnie kilka razy i powiedział do siebie
Złej baletnicy to i rąbek spódnicy przeszkadza
Vitriol - 2009-05-18, 08:12
Ork delikatnie przepchnął się przez zbierający się tłumek, aby przeczytać ogłoszenie. Chwilę mu to zajęło, ale gdy skończył zwrócił się do Glowara:
- Nierówna wojna, powiadasz? Taki jesteś cyniczny, czy po prostu tak głupi? Nie zaczęlibyście tej wojny, gdyby była równa... ale losy wojenne są zmienne. ?atwe zwycięstwo wyjątkowo często zmienia się w sromotną porażkę. Jeśli tego nie wiesz, toś kiep, a na dodatek użalasz się nas sobą jak ludzka kobieta. Gardzę słabeuszami, którzy nie potrafią zaakceptować, iż dostali w tyłek od silniejszego... i jeszcze mówią o "niesprawiedliwości". Życie nie jest sprawiedliwe, a już szczególnie życie wojownika...
Glowar - 2009-05-18, 13:35
Chciałbym powiedzieć, że wojna nierówna była dopiero po tym jak do naszych przeciwników dołączył się Posie. Zresztą jeszcze nie przegraliśmy Ragdashu !
Vitriol - 2009-05-18, 15:55
Ork spojrzał na mroczniaka jakby tamten pochodził z jakiegoś równoległego wszechświata, którym rządzą niesamowite prawa.
- To ja chciałem Ci powiedzieć, że wojna była nierówna od samego początku, gdyż atakowaliście BCG z myślą o zwycięstwie i byliście stroną silniejszą. Wasz pech, że Bractwu udało się ściągnąć wojów, którzy odmienili losy tej wojenki. W każdym razie użalanie się nad sobą nic nie da, wierzcie mi, znam się na tym.
Ragdash obrócił się na pięcie i już chciał odejść, kiedy przypomniawszy sobie o czymś zawahał się i odwrócił ponownie do Glowara.
- I jeszcze jedno. Walczyłem niegdyś z Posie na turnieju, i jestem prawie pewien, że jest płci żeńskiej... może u niziołków to nie jest takie oczywiste, mimo to dla wprawnego oka zauważalne. I jeszcze rada: uważaj co o niziołkach mówisz, bo tylko z pozoru wyglądają na niegroźne dzieciaki... tak naprawdę potrafią być strasznie złośliwymi konusami, nie mówiąc o tym, że piekielnie celnie miotają niewielkimi przedmiotami. A co do wojny, nie stawiałbym na Wasze zwycięstwo.
To rzekłszy ork obrócił się, przecisnął obok gapiów i wyszedł z placyku.
Gothard - 2009-05-18, 19:32
Wesoło się robi... wesoło... a tego orka to kojarzę chyba...coś tak jakbym go już widział...-pomyslał Gothard wdychając w nozdrza zatęchły orczy odór...
Glowar - 2009-05-19, 16:18
Cóż, pragnę ogłosić iż "jakimś cudem" wygraliśmy tę wojnę !!!
Fistachu - 2009-05-19, 19:48
Fiastachu chrupiąc orzeszki dławił się ze śmiechu.
-Hłehłe! Ten się śmieje, kto się śmieje ostatni!- powiedział przybijając pjonę z Glowarem.
Sigmar - 2009-05-19, 21:32
Sigmar tylko parchnal i rozesmial sie glosno.
Tak wygraliscie tylko po to zebyscie mieli czym sie chwalic. Cieszcie sie poki mozecie - wyciagajac serdecznie palec pozegnal Glowara i Fistachu
|
|