Forum Lotharis

Cmentarz. - Alej Zasłużonych

deshong - 2009-06-17, 20:06
Temat postu: Alej Zasłużonych
Od strony dzielnicy świątynnej nadchodzi orszak pogrzebowy. na przedzie idzie chłopiec niosący tabliczkę z imieniem zmarłego. Za nim wolnym krokiem idą Kamdin, Oran, Gorten i Desmond niosąc otwartą trumnę. Za trumną idze wielu oficjeli i przedstawicieli społeczności Lotharis. W powietrzu czuć zapach jaśminu...
deshong - 2009-06-17, 20:20

Procesja zbiża się do świeżo wybudowanej małej krypty którą zdobią barwy Gildii Wielkich Niezależnych oraz osobisty herb paladyna Tsumoso. Słychac szloch płaczących kobiet które idą w orszaku. Do uszu żałobników dobiega również dzwięk dzwonów. Nad ziemią unosi się lekka mgiełka.
deshong - 2009-06-17, 20:21

Gdy procesja już dochodzi do krypty nagle za drzew rozlega się werbel ostrym terkotem. Raz, drugi, trzeci.. po chwili milknie. Za krypty słychać głos:
- Paladynie Tsumoso!!! Alram głoszą, wróg u bram GWNu przyjaciele w potrzebie!! A ty śpisz?!! - głos się niesie po cmentarzu, płącz kobiet się nasila - Lacercie Tsumoso, Wstawaj bronić swej Gildii, pokaraj swą dzielną ręką wrogów.... głos cichnie słychać w nim ból

Desmond - 2009-06-17, 20:28

Wysoki wojownik, o krzepkiej budowie ciała, szedł jako drugi z prawej podtrzymując trumnę. Jego sylwetkę poza głową, z której spływały na ramiona kruczoczarne włosy, zdobiła lekka zbroja płytowa z wykutym na torsie herbem Błękitnej Gildii. Topór natomiast został zastąpiony dwoma, wykutymi z niezwykłą precyzją, mieczami. Szare oczy, wyglądające na niezwykle smutne , czujnie omiatały teren dookoła orszaku pogrzebowego. Wojownik, rzucił spojrzenie na trumnę lekko przy tym wzdychając.
- Szkoda, że zginał. Był to jeden z nielicznych wojowników, z którym godnie krzyżowało się broń. – mówiąc to Desmond spojrzał na Gortena.

Bjarnie - 2009-06-17, 20:29

Uwagę nieco podchmielonego pirata zwrócił chłopak za któym podążało czterech dość podejrzanie wyglądających jegomościów. Przeznaczenia skrzyni, którą nieśli ze sobą wolał się nawet nie domyślać.
- A było tak spokojnie - mruknął do siebie i ruszył za sodomitami modląc się do znanych sobie bogów o zesłanie na nich plag wszelakich - Babę byście się wzięli bo jak widać po ubrankach złota wam nie brak - gadał sam do siebie - Ale nie. Paniczykom się we łbach poprzewracało - zaklął szpetnie podążając za lubieżnikami.

Azareus - 2009-06-17, 20:30

Azar szedł powoli lekko odstając od kolumny. Pierwszy raz w Rivangoth było czuć tak dziwny klimat. być może dlatego, iż od pewnego czasu miasto wyglądało jak wymarłe. teraz jakby odnaleźli się mieszkańcy. Pogrzeb mógł budzić kontrowersje, toteż Azareus spodziewał się jakiejś zadymy czy walk z łobuzami chcącymi zmącić atmosferę pogrzeby. Powiedział cicho do siebie:
- Jeżeli przed ceremonią było spokojnie, to teraz pewnie tez nic się nie stanie..mam nadzieję.
Przez chwile zatrzymał się, po czym pomyślał "z całej sprawy zaczynam już gadać do siebie. Jak chory samobójca."

Bjarnie - 2009-06-17, 20:36

Trumna. To była trumna. Nieco zamglony wzrok dopiero zidentyfikował dokładnie skrzynkę targaną przez sodomitów. Mat pokręcił łbem przyśpieszając kroku. Niewiele dobrego w życiu zrobił. No może pomijając swoją osobę ale nie mógł pozwolić na skrzywdzenie bogu ducha winnego dzieciaka. Tym bardziej, że poprańców było czterech.
Krzysiek - 2009-06-17, 20:39

Gorten niósł trumnę po lewej obok Desmonda. Ubrany był odświętnie - wypolerowana skórzana zbroja z błyszczącymi się ćwiekami. Na plecach miał peleryną z wyhaftowanym herbem Błękitniej Gildii. Peleryna była czarna, żałobna.

Tymi słowami zwrócił się do człowieka:
- Masz rację Przyjacielu. Tylko w walce z Tsumoso wynik był sprawą otwartą.
Po czym z łezką w oczach przypomniał sobie owe dni i wszystko co się z nimi wiązało: przekleństwa i rany po porażkach oraz kufle pełne złocistego płynu oraz laury po zwycięstwach.

deshong - 2009-06-17, 20:41

Na cmentarzu pojawiło sie rwnież czterech Gwardzistów Lotharis, Jeden z nich widząc skradającego się Mata staje między nim a orszakiem:
- Spokojnie chłopcze, nie chesz chyba trafić do lochów za zakłócanie porządku? - gwardzista z namaszczeniem oparł swoją halabard e o swój bark.

Icarium - 2009-06-17, 20:47

Gdzie ta cholerna menda polazła!? Zastanawiał się krasnolud błądząc po uliczkach miasta. Wyszedł zza rogu jednej z brudnych ruder i zauważył jakąś procesje czy inne cholerstwo. Banda różnokolorowych dziwaków szła za drewnianą skrzynią która trzymało dwóch krasnoludów i dwóch ludzi. Spora dysproporcja wzrostu ciekawy kiedy cholerstwo z wnetrza skrzyni wypadnie Zaśnmiał się Icarium widząc dziwaczna sytuację. Podszedł kilka kroków i podrapał sie po brodzie.
-Co do stu diabłów!? Sekta jakaś nowa czy jak? No nic lepiej to sprawdzić! Krzyknął i ruszył za resztą.

Bjarnie - 2009-06-17, 20:48

Mat wlepił gały w jełopa, który stanął mu na drodze przeżuwając w głębi duszy "chłopca", którym został nazwany.
- Przejścia jeno szukam panie ...eee.. cieć - powiedział spokojnie - Więc nastąpcie się z łaski swojej bo drogę blokujecie - zwrócił delikatnie uwagę - A mnie dość pilna sprawa goni.

deshong - 2009-06-17, 20:49

Trumnę zmarłego postawiono na kozłach umieszczonych przed wejściem do krypty. Ciało paladyna jest okropnie zmasakrowane, głowa odcięta z wyłupionym jednym okiem, prawej dłoni brak, Przyobleczone w szaty W kolorach GWNu ciało niezbyt dobrz ukrywało inne deformacje powstałe w walce...
deshong - 2009-06-17, 20:52

- -Ależ proszę - rzek Uprzejmie Gwardzista ustawiając się tak że Mat może pójść w stronę grupy żałobników stojącej przed kryptą - będę miał Ciebie na oku
Azareus - 2009-06-17, 20:55

Ciało było okropnie zmasakrowane. Azarowi przyszło na myśl jedno słowo: styl hordy. A czego mógł się spodziewać. W końcu zginał na wojnie, choć niezbyt rozgarnięci twierdzą że popełnił samobójstwo. Ale jakoś nie pasowało to do lekko zarozumiałego, aczkolwiek najsilniejszego paladyna w Seavranie. Uwagę Azareusa zwrócił rumor za nim. jakiś człek tłumaczył się gwardziście, zaś za nim kroczył krasnolud, widocznie coś pokrzykując. Mało go to obchodziło. pomyślał jedynie 'ach te dzieci", po czym skierował ponownie swój wzrok na ciało Paladyna.
Borgh - 2009-06-17, 20:59

- Byłoby zabawnie spotkać go ponownie na placu boju - Mruknął młody wojownik, z powagą spoglądający na trumnę.
Icarium - 2009-06-17, 20:59

Krasnolud wśród dziwaków zauważył znajomą gebę. Ha mam go! Tylko co on robi wśród tych popaprańców nawrócił sie czy jak... coś tu nie gra. Są dwie rzeczy dla których Bjarnie mógłby przyłączyc sie do jakiejś sekty. Złoto albo chlanie... no i panienki ale to mi nie wygląda na wycieczke do burdelu. chociaż cholera wie!
Zastanawiał sie Icarium podchodzac do pirata
-Te brachu, co tu do jasnej ciasnej sie dzieję? co to za zbieranina?

Bjarnie - 2009-06-17, 21:00

- Daj takiemu cień władzy a na rzyć ci wlezie - pomyślał z niesmakiem mat - Spokojnie ziomku. Swoje oczy zwróć na coś bardziej godnego uwagi. Tam na ten przykład gamratki stoją całkiem niezłe - wskazał paluchem na dziewuchy w tłumie ale tępy strażnik nie był zainteresowany - A tam patrz - wskazał na typa w błękicie - Chłop na schwał. Zdecydowanie w twoim typie. Równie męski i stanowczy - mrugnął do ciecia i polazł w tłum w nadziei, że stamtąd zdoła coś zdziałać. I wtedy wpadł na Ikariuma.
- Ano wiele się dzieje. Jakieś sodomity na dzieci polują alem nic nie zdołał uczynić bo ichnia straż widocznie też w innej płci gustuje - zakończył wzburzony.

Icarium - 2009-06-17, 21:07

Menda ogłuchła czy jak? Krasnolud gapił sie na mata rozmawiającego z jakimś żebrakiem z widłami
Bjarnieee! Słyszysz mnie kurwa? Czy na starość ogłuchłeś do reszty A może to nie Bjarnie cholera wzrok juz nie ten co kiedyś

deshong - 2009-06-17, 21:07

Przed trumnę wyszedł niemłody już niziołek w barwach Błękitnej Gildii, Ochrząknął śline i rzekła basowym a donośnym gosem:
- Zebraliśmy się tutaj by pożegnać naszego przyjaciela, kolegę, mentora, największego wroga. - glos niziołk anióś się po całym cmentarzu, Zachodzące slońce padło oświetliło czerwonawym blaskiem ciało poległego - Prosiłbym o ostatnie słowa każdego z zebranych, moga to być wspomnienia, wrażenia z obcowaniem z poległym ostatnie słowa do niego Po czym niziołek ukoni się z powagą i cofnął nieco[/i]

Bjarnie - 2009-06-17, 21:11

Akurat zapanowała cisza z czego mat był wielce rad.
- To ja pierdolony krasnalu - wydarł się mat - Kogo żeś się spodziewał - darł się nadal - Dziewki wsztecznej co za darmo dzisiaj daje - pokręcił łbem - Taki dzień niestety nie nastanie - dodał ze smutkiem w głosie.

Azareus - 2009-06-17, 21:15

Chciał odwrócić się napięcie. Ktoś z neixle sie wydarł. pewnie wszyscy się odwrócili. Azareus zaś nadal stał zwrócony do księdza, modląc się w duchu 'oby to nie byli moi podwładni. Bo wtedy śmierć będzie za dużą nagrodą".

Po chwili lekko oprzytomniał. "przecież nie jestem panienką z Veass, abym robił w majtki słysząc takie teksty.. chociaż, jestem paladynem, muszę dochować czystości...uszu."

deshong - 2009-06-17, 21:15

- dziękujemy za godne uhonorowanie zmarłego - w uchu mata rozległ się cichy zimny szept. Włosy staneły matowi na karku rozglądła się dziko wokól ale przy nim nikogo nie było....
Desmond - 2009-06-17, 21:17

Zmarszczył czoło w momencie gdy z ktoś tłumu,nie przebierając w słowach, zaczął krzyczeć . Gdy ostatnie słowo przeminęło pokręcił tylko głową wyraźnie zniesmaczony i skrzyżował ręce na torsie.
Icarium - 2009-06-17, 21:19

-Ciszej cholerny jełopie! Nie słyszałeś umarł ktoś ktos z kim oni byli najwidoczniej bardzo blisko, a teraz cholera chca sie dzielić "wrażeniami z obcowaniem" z tym umarlakiem. Nekrofile pieprzone! Co to za popieprzone miasto!? Wyszeptał krasnolud po czym wyjał flaszke bimbru i podał Bjarniemu.
-Po maluchu?!

Bjarnie - 2009-06-17, 21:23

- Po maluchu - mat nieźle wkurwiony wyrwał flachę z rąk krasnoluda i wydudlał połowe jej zawartości - Srał pies ich durnowate praktyki, krewnych, potomków i resztę parszywej familii. Żeby dzieci prześladować to nawet nam się nie zdarzało - zamyślił się chwilę - A pomocnica karczmarki dawno już szesnaście wiosen ukończyła - dodał z usprawiedliwieniem w głosie.
Krzysiek - 2009-06-17, 21:23

Cóż, przyszło nam dzisiaj żegnać Tsumoso - paladyna lancerta, czempiona Gildii Wielkich Niezależnych. Znał się na swoim fachu jak nikt inny, w sztuce wojennej również biegły.
Nie raz zdarzało nam się skrzyżować broń na arenie. Raz jeden, raz drugi był górą. Były to najtrudniejsze walki.
Również podczas naszej wojny z Gildią Wielkich Niezależnych wykazał się męstwem, kładąc naszych elitarnych wojowników.
Mam nadzieję że pamięć o wyczynach Paladyna Tsumoso przetrwa w pamięci następnych pokoleń.
- Gorten schował kartkę papieru i odsunął się od trumny na odległość czterech kroków.

deshong - 2009-06-17, 21:23

Zapach jaśminu powoli narasta, mgła się lekko podnosi. Nadal słychac bijące dzwony z dzielnicy świątynnej. Z tłumu wyszedł jeszcze raz ten sam niziołek i rzekł:
- Tp może ja zacznę. Paladyn Tsumoso był mym wrogiem. Kłociliśmy się często, staliśmy po przeciwnych stronach konfliktów,. Mimo to szanuję go za jego wielkość i przykład jaki dawał innym. Jego postawa pobudzała mą ambicję do bycia kimś lepszym, Zawsze starałem się dorówać mu. Tsumoso był największym paladynem w Lotharis. Będzie mi go brakowało... Niziołek zasalutował swym mieczem zmarłemu, po czym cofnął się.

Icarium - 2009-06-17, 21:31

-Biedny ten Tsatsumo czy jak mu było. Chłopak nawet po śmierci nie ma spokoju. Znałes go może? Zapytał zabierając kompanowi flaszke i pociagajac z niej solidny łyk.
Co tu kurwa tak smierdzi? To od tego niziołka tak jedzie? Bo ten smród przyszedł razem z jego pierwszymi słowami!

Bjarnie - 2009-06-17, 21:41

- A niby skąd miałem go znać - spytał mat znacznie już spokojniej - Sam żeś słyszał że to paladyn był więc w kości z nim raczej nie grywałem - uśmiechnął się lekko - A smród - skrzywił się nieco - Pewnikiem trumnę otworzyli i z chłoptasiem się żegnali po ichniemu - rozejrzał się za chłopcem, którego miał zamiar ratować. Przepadł nagle - Mierzi mnie to miasto krasnoludzie - odezwał się po chwili - Czego nam tu szukać skoro straże pilnują by zboczeńcom krzywdy nie czynić. Jeno układy i układziki a każdy nie gorzej śmierdzi jak ów pogrzeb o ile pogrzeb to jest to za przeproszeniem druhu ale pierdolą tu jak na jakim wiecu wyborczym - splunął - A od tego błękitu dookoła to mnie chęć na morze wrócić naszła nagła - splunął po raz drugi - W porcie mnie znajdziesz Icariumie - machnął na pożegnanie i polazł w swoją stronę.
deshong - 2009-06-17, 21:41

-Cóż skoro to już wsztscy to złórzmy ostatni hołd paladynowi z rasy lacert Tsumosowi[/i] - po tych słowoch wypowiedzianych z tłumu zza drzew rozległa się trąbka grająca pogrzebową melodię, zachodzące słońce rzuciło ostatnie swe promienie na twarz zamrłego, gwardziści zapalili pochodnie ustawione wokół zmarłego i wzdłórz Alei Zasłużonych

Niziołek Deshong stanął na baczność i oddał hołd salutując mieczem

Borgh - 2009-06-17, 21:46

Do trumny zblizył się wielki barbarzyńca, duma nie pozwala mu żegnać martwych ale honor wojownika każe oddać cześć wielkiemu wojownikowi, dlatego też stoi i z kamiennym wyrazem twarzy wpatruje się w trumnę. Gdy skonczył odszedł niepostrzeżenie.
Icarium - 2009-06-17, 21:50

-Czekaj brachu. Ja tez spadam, od tych górnolotnych słów rzygać mi sie chce. A tymi pieprzonymi zboczeńcami gwardia powinna sie zając ale jak zwykle nie ma ich tam gdzie powinni być! Powiedział krasnolud i ruszył za matem.
Kadian - 2009-06-17, 21:52

Przechodząc obok dziwnego zbiegowiska Kadian przysłuchiwał się chwilę po czym stwierdził:
-Ale pieprzenie.
Po czym oddalił się szybciej niż się zjawił.

Krzysiek - 2009-06-17, 21:53

Gorten wyciągnął swój topór.
- Na tym toporze, tylko najtwardsi zostawiają wyszczerbienia. Na Tsumoso mój topór wyszczerbił się aż cztery razy! Przez swe czyny nigdy nie zostanie zapomniany!

Madaj - 2009-06-17, 21:54

Mroczniak akurat trafił na koniec uroczystości. Rwa mać znowu się spóźniłem - warknął - przy okazji mogliby przemianować tą uliczkę na Aleje Przegranych. Nie ważne jak żył tylko jak skończył, a skończył rozszarpany przez Hordę -szepnął do siebie - już za późno żeby jakąś rozróbę zrobić. Chyba pójdę się napić albo pochędożyć - westchnął - co za popaprane miasto, przegranych czczą jak zwycięzców...
deshong - 2009-06-17, 21:57

Z tłumy wychodzą cztery osoby i powoli wkładają trumnę do krypty. Po chwili krypta zostaje zamknięta a. Dzwony przestają bić, a zapach jaśmiunu powoli się ulatna. Również mgła coraz bardziej się rozpływa,
Tłum zebranych rozchodzi się powoli.
Przy krypcie staje na honorowej warcie niziołek Deshong.

Pjetr - 2009-06-18, 00:57

Na cmentarzu dało się słyszeć odgłos kroków. Pjetr przystanął i zaczął rozglądać się za kamratam. Oparł rekę o kordelas i splunął z niesmakiem.
Mówili mi, że tu przyjść bo leją zasłużonych, a tu cichutko jak w grobie i żadnej bijatyki... Nic trzeba wracać z powrotem póki dziewki zagrzane.
Wolnym, nieco chwiejnym acz dostojnym krokiem pirat jął wracać skąd przyszedł.

deshong - 2009-06-18, 09:23

Deshog zschodzi z Warty i idzie odpocząć
Kelk - 2009-06-18, 09:47

Gdy w końcu na cmentarzu zrobiło się spokojnie, pojawił się sporych rozmiarów człowiek.
Więc tu spoczął ów słynny paladyn... Szkoda, że nie dane nam było zmierzyć się na placu boju... - pomyślał, po czym wyszeptał parę słów i poszedł dalej

Haspen - 2009-06-18, 10:19

Po jakieś minucie odkąd Deshong zszedł z warty, przy wrotach krypty pojawił się siwy krasnolud. Kamdin, bez żadnych oznak przynależności (bo przywykł do tego podczas pobytów w centrum świata), obejrzał wrota, i wyciągnął zza pazuchy manierkę.
-Nie myśl, że to za ciebie.
Mruknął w stronę grobowca, pociągając łyk alkoholu.

Rungni Baradsson - 2009-06-18, 10:30

Chwilę później doczłapał do miejsca pochówku Rungni syn Barada.
- Sam tak pijesz? - zagadnął do kontemplującego smak spirolu Kamdina lekko go przestraszając. - I o co tyle zachodu? - dodał spoglądając na grobowiec - Tyle się taki owojował i jak skończył? Sam się ciachnął.

Haspen - 2009-06-18, 10:33

-A czemu nie? I dziwi mnie, żeś ruszył to swoje brodate dupsko z Gór Krętych i przyczłapał tutaj.
Kolejny łyk spirytusu.
-I nie, nie wracam w najbliższym czasie.

Rungni Baradsson - 2009-06-18, 10:41

- A pytał Cię kto wogóle? - odparł ironicznie krasnolud. - Coś ty tak posiwiał? Siedzenie na równinach Ci coś nie służy. A wracając do tego to oto czegoś - dodał wskazując na grobowiec - Niby mnie mało obchodzą takie tego ale woj to woj i przynajmniej trza zobaczyć czy mu nagrobek porządny postawili. Jak sam widzisz, krasnoludzka robota to to nie jest więc za roczek może dwa jak woda podejdzie będzie fucha.
Haspen - 2009-06-18, 10:57

-Że niby chcesz wleźć do środka? Poza tym, trumna drewniana. Mogli go na bagna wrzucić, jak to jednego zwyczaju jaszczurów jest. Albo spalić na stosie. A nie, jak szarego, śmierdzącego ludzia z Rivangoth pochowali.
Wziął łyk, trzeci już, i odchylił nieco wrota.
-W sumie, trzeba by mu jakiś alkohol na zaświaty sprawić.
Spojrzał na manierkę.
-Dobre i to.

Rungni Baradsson - 2009-06-18, 11:01

- No to nie stój tak jak jaki elf obsrany ze strachu przed wejściem do szybu kopalni - ponaglił Rungni wyrywając wprawnym ruchem manierkę z rąk kamrata. Pociągnął głęboki łyk i oddał menażkę trochę poddenerwowanemu Kamdinowi ustawiając się za nim w kolejce i mówiąc - No właź wreszcie.
Haspen - 2009-06-18, 11:04

Pomruczał co nieco o czyimś ojcu i wlazł do środka. Grobowiec wcale nie był piękny. Ściany, owszem, gładzone, ale nie było żadnej inskrypcji czy innych upiększaczy. Na kamiennej płycie leżała trumna. Drewniana, lipna. Kamdin postawił manierkę przy niej.
-Patrz no, żadnej broni, zbroi, alkoholu czy mięsiwa. Ludzie mają naprawdę dziwne pojęcie o pochówku i zaświatach, mnie się wydaje.

Rungni Baradsson - 2009-06-18, 11:11

- Co to za... - zdziwił się krasnolud wchodząc do środka. - Tyle szumu zrobili, wici rozesłali, a urządzili to jakby... Ech, to nawet Krathel jak był jeszcze malutki gdy swego pasikonika z żalem żegnał to wiedział, że choć kozik do grobu cza dać.
Haspen - 2009-06-18, 11:21

Staruch wzruszył ramionami.
-Mówiłem.
Spojrzał w zadumie na trumnę.

Rungni Baradsson - 2009-06-18, 11:27

Rungni przystanął obok wgapiony w drewniane pudło ale ileż tak mógł wytrzymać?
- Ty tak nie dumaj bo jeszcze nas wezmą za grobokrążców - rzucił po kilku sekundach i dodał lekko szturchając towarzysza - no dopij i kładźże wreszcie.

Haspen - 2009-06-18, 11:47

-Przecież leży.
Mruknął, po czym zabrał Rungniego z krypty i zamknął wrota.
-?adna noc dzisiaj.
Powiedział tak, jakby stali tu cały czas.

Rungni Baradsson - 2009-06-18, 11:53

- Taa - odpowiedział elokwentnie krasnolud.
Irmis - 2009-06-19, 12:53

Niziołek zajrzał na cmentarz, skoro i tak wypadło mu być w stolicy. Nie zjawił się na samym pogrzebie - po pierwszych paru razach, w przypadku tej osoby, zwyczajnie mu spowszedniały.
Zastanowiło go jednak zachowanie błękitnych. Żegnać wroga z honorami i to jeszcze poległego na innej wojnie? Coś tu stanowczo nie pasowało. Może padli ofiarą jakiejś klątwy? Cokolwiek to jest trzeba będzie to odkryć i wykorzystać na swoją korzyść...

Haspen - 2009-06-19, 13:06

-Zdawało mi się, czy słyszałem 'hehehehe' ze środka?
Powiedział Kamdin nadstawiając uszu.

Rungni Baradsson - 2009-06-19, 19:24

- Yyyyyy?! Ja tam nic nie słyszałem - odpowiedział Rungni dodając po chwili cichutko i niepewnie - ...chyba.
Haspen - 2009-06-19, 19:38

-To ten spirytus trefny zapewne. Bo nie mój.
Gdzieś w dali słychać było miauczącego kota.
-Mógłby ktoś inny przyleźć, nie mam ochoty tutaj spać.
Mruknął zirytowany.

Rungni Baradsson - 2009-06-19, 23:21

- A co my tu? - zagadnął zdziwiony krasnolud - Tej tande... *ykhm* grobu pilnujemy? Leziem lepiej do karczmy bo przed turniejem trza by co golnąć jeszcze.

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group