Forum Lotharis

Offtopic. - Skąd rząd polski może wziąć pieniądze?

Admin 2.01 - 2010-11-09, 15:34
Temat postu: Skąd rząd polski może wziąć pieniądze?
Temat na temat wiary i nie wiary wyczerpuje się... a forum puste być nie może! ;P

Dość wkurzające jest że w 2011 mają podatki pójść w górę. Jak się o tym dowiedziałem, co coś we mnie zawrzało. Nie jestem finansowym mózgiem, ale mam go na tyle rozwiniętego że widzę lepsze i korzystniejsze sposoby zdobycia pieniędzy.

1) Zalegalizować narkotyki.
One były, są i będą. Państwo wydaje miliony złotych by je zwalczać, kiedy mogło by zarabiać miliardy na ich obrocie. Albo system coffeshopów znany z Holandii, albo sprzedaż w aptece w jednokolorowych opakowaniach z ostrzeżeniem, co może dana substancja powodować.

2) Zalegalizować prostytucje.
Jest to najstarszy zawód świata. Ob był, jest i będzie... więc po co z nim walczyć? Oprócz masy pieniędzy, jakie by przyniosły, poprawiłby się komfort tych usług, zarówna dla dających jak i tych co biorą :mrgreen:

3) Opodatkować kościół.
WSZYSTKO i WSZYSCY są opodatkowani. Tylko nie prostytutki i duchowni?! Dla mnie jako obywatela RP jest to niesprawiedliwe. Podatki powinny być nałożone na kościoły. W każdym mieście jest przynajmniej 1, w każdej wiosce większej wiosce 1 też jest. Kolejna lawina pieniędzy.

4) Pensja dla polityków?
NIE! Chyba we Francji obowiązuje system, że każdy polityk posiada normalną pracę, a sprawowane przez niego miejsce w parlamencie/sejmie/senacie itp. to rodzaj zaszczytu. Nie forma zarobku. Bo jak obibok otrzymujący masę pieniędzy może wiedzieć coś o życiu? Jak on może zauważać problemy życia codziennego? Jak on może podejmować decyzje dot. państwa?


Stosując te 4 punkty, bylibyśmy bogatym krajem ;) No chyba że ja mam jakieś skrzywienie poglądów - mogę nie mieć racji...

Bolivar - 2010-11-09, 15:42

Cytat:
1) Zalegalizować narkotyki.
One były, są i będą. Państwo wydaje miliony złotych by je zwalczać, kiedy mogło by zarabiać miliardy na ich obrocie. Albo system coffeshopów znany z Holandii, albo sprzedaż w aptece w jednokolorowych opakowaniach z ostrzeżeniem, co może dana substancja powodować.

Przeciw. Wydawać więcej na uświadomienie szkodliwości. Poza tym są narkotyki i narkotyki.

Cytat:
2) Zalegalizować prostytucje.
Jest to najstarszy zawód świata. Ob był, jest i będzie... więc po co z nim walczyć? Oprócz masy pieniędzy, jakie by przyniosły, poprawiłby się komfort tych usług, zarówna dla dających jak i tych co biorą :mrgreen:

Myślisz, że jak taka osoba będzie miała zapłacić ZUS i zdrowotne o będzie chciała tak pracować?

Cytat:
4) Pensja dla polityków?
NIE! Chyba we Francji obowiązuje system, że każdy polityk posiada normalną pracę, a sprawowane przez niego miejsce w parlamencie/sejmie/senacie itp. to rodzaj zaszczytu. Nie forma zarobku. Bo jak obibok otrzymujący masę pieniędzy może wiedzieć coś o życiu? Jak on może zauważać problemy życia codziennego? Jak on może podejmować decyzje dot. państwa?

Ja nawet podniósł bym im pensje - niech zarabiają nawet dwa razy więcej. W zamian niech będą rozliczani. Jednak to nie sprawdzi się. Po prostu w Polsce nie ma jeszcze kultury politycznej. W innych krajach osoba zostaje politykiem gdy ma już doświadczenie, ma prowadzony biznes, jest świetnym prawnikiem, lekarzem i dalej chce coś osiągnąć. Nie dla kasy bo ją już ma. U nas polityka oznacza możliwość dorobienia się (chociaż są wyjątki). Dlatego dać im nawet dwa razy więcej i rozliczać.

Za ten temat dostaniemy warny - łamiemy regulamin forum.

Spider4 - 2010-11-09, 15:43

Cytat:
1) Zalegalizować narkotyki.

Kiedyś amfetamina była dostępna w aptekach na receptę. Wystarczyło pójść do lekarza (głównie studenci w okresie sesji ;P ) i powiedzieć, że ma się kłopoty ze snem. Jestem za legalizacja ale z karaniem za spożycia w miejscach publicznych (tj. wolno w domu i w specjalnie wydzielonych miejscach np w klubie a nie na ławce w parku)

Cytat:
2) Zalegalizować prostytucje.

Zdaje się, że nielegalne jest przymuszanie i czerpanie zysków z prostytucji innych. Sam z siebie i tylko dla siebie możesz.

Cytat:

3) Opodatkować kościół.

Zdaje się, że na kościół nałożony jest niewielki podatek zależny od liczby zarejestrowanych wiernych. Parafia ma prawo przejść na normalny system ale nikt tego nie robi bo jest to nieopłacalne (dla kościoła ;P ). PS. podoba mi się system obecny np. w Niemczech, gdzie w umowie wypełnia się pole "wiara" i podatek jest od nas odprowadzany na konkretne wyznanie lub nie jest w ogóle jeśli wpiszemy "niewierzący"

Cytat:
4) Pensja dla polityków?

Można też przyjąć, że to jest normalną pracą... tylko czemu z tak dużymi zarobkami, zwłaszcza, że większość polityków i tak ma drugie źródło dochodu...


EDIT
BOLI: głupoty nie zwalczysz. Zakazy nie maja sensu jak prohibicja w stanach. Kto chce to weźmie. Kwestia czy państwo będzie miało jako taką kontrolę


PS:
http://www.joemonster.org..._byc_wydymanym_

wadko - 2010-11-09, 15:59
Temat postu: Re: Skąd rząd polski może wziąść pieniądze?
Wojtek napisał/a:
1) Zalegalizować narkotyki.

Narkotyki, tak jak alkohol i tytoń szkodzą zdrowiu. Pytanie czy zyski z legalnych narkotyków nie zostałyby skonsumowane na leczenie z nimi związane?

Wojtek napisał/a:
2) Zalegalizować prostytucje.

Raczej opodatkować. Prostytucja jest legalna.

Wojtek napisał/a:
3) Opodatkować kościół.

Ale co chcesz opodatkować? Który element "wiary"?

Wojtek napisał/a:
4) Pensja dla polityków?

Można by pokazać zalety i wady pensji dla polityków, ale lepiej zmniejszyć ilość polityków, wprowadzić jednomandatowe okręgi wyborcze (nikt tego nie wprowadzi, bo politycy w końcu musieli by wziąć odpowiedzialność za swoje słowa i czyny). Zmniejszyć ilość osób zatrudnionych w administracji (ostatnio mamy jej ogromny wzrost, ale jak stałem 1h w urzędzie tak nadal stoję).

Jest wiele rzeczy na których można zaoszczędzić, ale są to decyzje niepopularne. W końcu, każdy który dostaje coś od państwa (de facto od każdego z obywateli) i będzie mu to zabrane to będzie protestować.

Spider4 - 2010-11-09, 16:03

wadko, ale nikt Cię nie leczy za darmo... trafisz do izby wytrzeźwień to dostajesz rachunek za nocleg. Tak czy siak i podatki z tego i leczenie płaci teoretyczny idiota.

A chce opodatkować kościół. To są grube pieniądze z którymi można robić co się chce... kościół nie jest ambasadą, że na jego terenie jest inne państwo. To instytucja postawiona na ziemi polskiej w tym wypadku. Czemu warzywniak ma płacić podatki a kościół nie?

veles - 2010-11-09, 16:20

raczej ja bym stawiał na ograniczenie przywilejów zawodowych. są zawody, które są równie ciężkie jak kopanie węgla, a nikt nie postuluje o wcześniejsze emerytury. tak samo rolnicy skoro są niewystarczająco produktywni to czemu mamy do nich dopłacać. albo staną się konkurencyjni albo niech się przekwalifikują na fryzjerów, sprzątaczki, ochroniarzy czy robotników budowlanych... a rolnictwo same w sobie takie nie nieopłacalne nie jest, ale po co mamy utrzymywać ludzi, którzy na swoim ogromnym 6-cio hektarowym polu uprawiają jakiś jęczmień mają dwie krowy, bo ojciec i dziadek też mieli, a całymi dniami siedzą pod sklepem.

gadanie o opodatkowaniu kościoła jest bez sensu. szczególnie religijny nie jestem, ale kościół pełni też ogromną rolę społeczną i pomaga ludziom, którzy faktycznie są w potrzebie. akurat chyba caritas czy jakieś kościelne schroniska dla bezdomnych bardziej się przysługuje społeczeństwu niż owsiaki wszelakie, bo usuwa nam ogromną część tej rozpitej, niemogącej sobie poradzić z własnym życiem swołoczy z oczu. 90% księży to są faktycznie "dobrzy ludzie", którzy realizują swoją misję z powołania i jakoś specjalnie mi nie wadzą. 9% to ludzie którzy za bardzo nie wiedzieli co ze swoim życiem zrobić i mają wsjo w żopie, a te 1% to margines który kościół powinien wyrżnąć.

weryfikacja rent, mieszkań socjalnych... każdy zna cwaniaków, którzy kombinują, wyciągają pieniądze, które nie powinny im się należeć, a jakoś nikt takiemu skurwielowi nie przyłoży, za to, że w końcu to nas okrada.

zajebiście też funkcjonują wszelkie mopsy i gopsy. pomoc która ma trafić dla ubogich bardzo często przechwytują pracownicy tych zbrodniczych instytucji ;)

gadanie o legalizacji narkotyków, związkach pederastów, invitro czy aborcji raczej dodatkowych pieniędzy nie przyniesie. zresztą za leczenie zaćpanych frajerów i tak my będziemy musieli płacić.

Irmo - 2010-11-09, 16:27

1) Narkotyki jako całość nie. Te zaliczane do miękkich - nad tym można się zastanowić. Ponoć nie są tak uzależniające i szkodliwe, a w odpowiednich dawkach na cośtam pomagają. Do tego problem narkotyków w Polsce nie jest aż tak duży jak z alkoholizmem na przykład. Pytanie, czy po legalizacji skala się znacząco nie zmieni.

4) Może i we Francji jest taki system. W USA bodajże do Kongresu i Senatu startować mogą tylko wyznaczone zawody, głównie prawnicy. Co oni wiedzą o życiu 'niższych warstw'? Tu nie chodzi o to, żeby w parlamencie zasiadali przekrojowi przedstawiciele społeczeństwa, bo oni wiedzą jak wygląda życie 'zwykłych' ludzi. Gdyby tak to wyglądało, to prawodawstwo byłoby w fatalnym stanie - ktoś za to odpowiada?
Zmniejszanie/zabieranie pensji też nie jest dobrym rozwiązaniem. Tak jak napisał Bolivar - w Polsce nie ma kultury politycznej, niewielu jest społeczników i idealistów w polityce. Oni wolą się spełniać gdzie indziej. Podobnie jak osoby uznawane za wybitnych specjalistów - tutaj dochodzi jeszcze fakt, że działając poza polityką mają większe dochody, niżby się mieli zaangażować. Dlatego zwiększenie pensji mogłoby przyciągnąć specjalistów.

Inną sprawą jest ordynacja wyborcza - obecnie bardzo rozmywa odpowiedzialność osobistą. Na przykładzie Warszawy - do sejmu dostała się osoba z niecałymi 2k głosami, bo była na liście partii, która próg wyborczy przekroczyła. Natomiast kilka osób z ponad 5-krotnie większym poparciem nie, bo system premiuje większe partie. Tutaj również się zgadzam z Bolivarem - zmniejszyć liczbę parlamentarzystów(kiedyś sobie porównywałem z krajami o podobnej liczbie ludności - Polska ma najwięcej członków izby niższej, w izbie wyższej Hiszpanie mają dużo więcej, ale to jest pozostałość historyczna raczej) i wprowadzić jednomandatowe okręgi wyborcze - żeby było wiadomo kto jest odpowiedzialny za decyzje.

Kolejna kwestia, która przyniesie dochody państwu - zmniejszenie biurokracji i ogólnie administracji państwowej. Wbrew opiniom niektórych, nie jest tak, że im więcej ludzi pracuje w urzędach, tym szybciej można się uporać ze sprawami. Jest wprost przeciwnie - bo każdy udaje, że to nie jego obowiązki. Do tego dołączyć liczbę papierków i mamy niepotrzebny moloch. Dla przykładu - ranking Doing Business(liczący m.in. czas i liczbę dokumentów potrzebne do załatwienia różnych spraw) - 70 miejsce, za chociażby Białorusią. W budownictwie jesteśmy na szarym końcu.

Ogólnie - temat rzeka :) Do Kościoła i prostytucji się nie odnoszę, bo nie mam pojęcia jak wygląda w tym wypadku sytuacja.

PS. Bolivar, regulamin mówi o kwestiach spornych - czyli raczej o bardziej spersonalizowanej polityce, a nie o np. polityce finansowej państwa.

mef - 2010-11-09, 16:40

Cytat:
1) Zalegalizować narkotyki.

Czemu nie, to ja wolę decydować co biorę a czego nie. Co do leczenia ćpunków, nie. Podobnie nie powinni leczyć alkoholików i palaczy. Mają to co sobie sami zafundowali i sami powinni opłacać swoje leczenie. IMHO wystarczyłaby legalna marihuana, nawet sprzedawana jak majeranek w samie[piekielna akcyza ;P ], chociaż wolałbym legalnie się bawić w ogrodnika.

Cytat:
2) Zalegalizować prostytucje.

Czemu nie, ale czy wyobrażasz sobie prostytutkę z zamontowaną kasą fiskalną? Druga sprawa, to tak jak napisał Bolivar. Z drugiej strony fajnie byłoby zobaczyć na Wiejskiej kogoś nowego a nie tylko górników i pielęgniarki.

Cytat:
3) Opodatkować kościół.

Gdy komuna padła na pysk, to kościół najwięcej na tym zarobił. Nikt nie powinien być tak uprzywilejowany, w końcu kapłan to jest zawód czy oni wszyscy są bezrobotni i mogą pobierać zasiłek? ;)

Cytat:
4) Pensja dla polityków?

Jak każda robota, powinna być płatna. Niestety mamy, to co mamy jak się ktoś dorwie do żłoba, to żre aż pęknie. Ja bym pozbawił przywilejów, np. karnety na paliwo czy jak to się tam u nich nazywa. Tak samo immunitetów, dlaczego prawodawcy mają być ponad nim?


In vitro, aborcja czemu nie - jeżeli tego chcę to obciążam swoje sumienie i nie potrzebuję nikogo, by mnie przed tym bronił albo jeszcze karał. Związki homoseksualne? Jak to powiedział pewien niemiecki polityk dopóki mnie nie złapie za kolano, to mi wszystko jedno.

veles - 2010-11-09, 16:42

mef napisał/a:

Cytat:
2) Zalegalizować prostytucje.

Czemu nie, ale czy wyobrażasz sobie prostytutkę z zamontowaną kasą fiskalną?

taaaa... jeździły by sobie kartą płatniczą po pochwie :P

Spider4 - 2010-11-09, 16:44

Cytat:
In vitro, aborcja czemu nie - jeżeli tego chcę to obciążam swoje sumienie i nie potrzebuję nikogo, by mnie przed tym bronił albo jeszcze karał. Związki homoseksualne? Jak to powiedział pewien niemiecki polityk dopóki mnie nie złapie za kolano, to mi wszystko jedno.


Heh... zgadzam się z mefem i to ogólnie w jego wypowiedzi oO

wadko - 2010-11-09, 16:45

Spider4, na System Zdrowia składamy się wszyscy. Potem taki alkoholik, palacz czy ćpun jest leczony na choroby związane z jego ulubionym "hobby" (rak, marskość, ale też złamane nogi, rozbite głowy).

Mówicie opodatkować kościół. Ale z czego chcecie odprowadzać ten podatek? Z gruntów? Z budynków? Z darowizn? Z zysków związanych z produkcją piwa klasztornego? Z ilości odciętych napletków? Z ilości skonstruowanych bomb? Konkretnie, bo opodatkować kościół jest hasłem ogólnym, dobrym na wiec wyborczy.

Spider4 - 2010-11-09, 16:49

wadko, opodatkować wszystkim co dotyczy innych. Proste.

A co do składek na system zdrowia... według rządu ja teraz pracując składam się na emerytury obecnych emerytów, zaś dopiero moje dzieci będą na moją... nie mam dzieci znaczy, że jestem pasożytem... innymi słowy głupota. Każdy powinien pracować i składać się na siebie... jestem głupi wiem. ;P

wadko - 2010-11-09, 17:00

O ile wiem, kościół do którego chodziłem (parafia się to chyba nazywa) płaci podatki związane z gruntami. Do tego takie rzeczy jak rachunki i tak dalej, ale nie wiem jak wyglądają szczegóły, pamiętam tylko że ksiądz na mszy mówił coś, że te darowizny pójdą na jakiś cel (nie pamiętam, byłem wtedy dzieckiem ;P ).

Składki na zdrowie, a składki na emerytury to dwie różne sprawy. Znając życie, gdyby każdy zamiast płacić do ZUSu czy NFZetu miał sam gospodarować tymi pieniędzmi to zrobił by to lepiej.

mef - 2010-11-09, 17:01

veles napisał/a:
akurat chyba caritas czy jakieś kościelne schroniska dla bezdomnych bardziej się przysługuje społeczeństwu niż owsiaki wszelakie, bo usuwa nam ogromną część tej rozpitej, niemogącej sobie poradzić z własnym życiem swołoczy z oczu.

Taaaa gdyby tylko Caritas podawał do wiadomości publicznej ile pieniędzy uzbierał na różnych akcjach. A tak to zbierają na konto, a procencik rośnie. Piankę spiją i dopiero przekażą na pomoc. A panu Owsiakowi trzeba pogratulować, bo jednak potrafi pomóc i ma ten peace... czy on też "spija" możliwe, tylko że jego pomoc widziałem, a Caritasu tylko świeczki...

veles napisał/a:
90% księży to są faktycznie "dobrzy ludzie", którzy realizują swoją misję z powołania i jakoś specjalnie mi nie wadzą. 9% to ludzie którzy za bardzo nie wiedzieli co ze swoim życiem zrobić i mają wsjo w żopie, a te 1% to margines który kościół powinien wyrżnąć.
no nie wiem czy to tylko 1%, nawet jeśli to szkoda że pedofilów się zamyka i w Polsce chce się kastrować(to już zostało uchwalone?), a księży pedofilów się chowa w szafie[ ;P ].

veles napisał/a:
zajebiście też funkcjonują wszelkie mopsy i gopsy. pomoc która ma trafić dla ubogich bardzo często przechwytują pracownicy tych zbrodniczych instytucji ;)
Tam gdzie można coś zyskać, tam zawsze się pojawią hieny. Może to też tylko margines 1%, który powinno się wyrżnąć?
Kudlaty - 2010-11-09, 17:03

Kościół powinien zapłacić podatek od WSZYSTKICH posiadanych w tej chwili dóbr, ilości złoconych kielichów, ilości samochodów, ilości gruntów (które w wyniku posiadania przez kościół nie mogą być użyte np. pod oczyszczalnie ścieków, albo obiekty sportowe). Poza tym dochody tej organizacji są naprawdę potężne...
Spider4 - 2010-11-09, 17:04

Cytat:
Pismo Ministerstwa Finansów — Zastępcy Dyrektora Departamentu Podatków Lokalnych i Katastru z dnia 9 lipca 2002 r. (LK-956/LP/02/AM)

Odpowiadając na pismo z dnia 24 kwietnia 2002 r. w sprawie interpretacji przepisów ustawy z dnia 17 maja 1989 r. o stosunku Państwa do Kościoła Katolickiego w Rzeczypospolitej Polskiej (Dz. U. 1989 r. Nr 29 poz. 154 ze zm.), Ministerstwo Finansów uprzejmie wyjaśnia:

Zgodnie z art. 55 ust. 4 ustawy o stosunku Państwa do Kościoła Katolickiego w Rzeczypospolitej Polskiej kościelne osoby prawne są zwolnione od opodatkowania i od świadczeń na fundusz gminny oraz fundusz miejski, od nieruchomości lub ich części stanowiących własność tych osób lub używanych przez nie na podstawie innego tytułu prawnego na cele niemieszkalne, z wyjątkiem części zajmowanej na wykonywanie działalności gospodarczej.

Ponadto na podstawie ust. 5 tego artykułu zwolnienie od opodatkowania podatkiem od nieruchomości oraz od świadczeń na fundusz gminny i fundusz miejski obejmuje nieruchomości lub ich części przeznaczone na cele mieszkalne duchownych i członków zakonu, jeżeli:

— są one wpisane do rejestru zabytków,

— służą jako internaty przy szkołach i seminariach duchownych, domy zakonów kontemplacyjnych, domy formacyjne zakonów i domy księży emerytów (sióstr emerytek),

— znajdują się w budynkach kurii diecezjalnych i biskupich, zakonnych zarządów generalnych i prowincjalnych w Sekretariacie Prymasa Polski i w Sekretariacie Konferencji Episkopatu Polski.

Jednocześnie należy zauważyć, że ustawa o stosunku Państwa do Kościoła Katolickiego w Rzeczypospolitej Polskiej nie definiuje pojęcia działalność gospodarcza. Definicję tego pojęcia zawiera natomiast ustawa z dnia 19 listopada 1999 r. Prawo działalności gospodarczej (Dz. U. 1999 r. Nr 101 poz. 1178 ze zm.). Zgodnie z art. 2 ust. 1 tej ustawy działalnością gospodarczą jest zarobkowa działalność wytwórcza, handlowa, budowlana, usługowa oraz poszukiwanie, rozpoznawanie i eksploatacja zasobów naturalnych, wykonywana w sposób zorganizowany i ciągły.

Biorąc powyższe pod uwagę należy stwierdzić, że kościelna osoba prawna jest zwolniona z podatku od nieruchomości, w odniesieniu do nieruchomości lub ich części, stanowiących własność tej osoby lub używanych przez nią na podstawie innego tytułu prawnego na cele niemieszkalne, z wyłączeniem części zajmowanej na wykonywanie działalności gospodarczej w rozumieniu ustawy Prawo działalności gospodarczej. Powyższe zwolnienie obejmuje również nieruchomości lub ich części przeznaczone na cele mieszkalne duchownych i członków zakonu, jeżeli znajdują się one m.in. w budynkach kurii diecezjalnych i biskupich, zakonnych zarządów generalnych i prowincjalnych w Sekretariacie Prymasa Polski i w Sekretariacie Konferencji Episkopatu Polski.

Należy podkreślić, że zgodnie z art. 122 ustawy z dnia 29 sierpnia 1997 r. Ordynacja podatkowa (Dz. U. 1997 r. Nr 137 poz. 926 ze zm.) w toku postępowania organy podatkowe podejmują wszelkie niezbędne działania w celu dokładnego wyjaśnienia stanu faktycznego oraz załatwienia sprawy. Właściwym organem podatkowym pierwszej instancji w sprawach podatku od nieruchomości jest przewodniczący zarządu gminy (wójt, burmistrz, prezydent miasta).

[Biuletyn Skarbowy 2002/4 str. 25]

Bolivar - 2010-11-09, 17:05

Cytat:
4) Może i we Francji jest taki system. W USA bodajże do Kongresu i Senatu startować mogą tylko wyznaczone zawody, głównie prawnicy. Co oni wiedzą o życiu 'niższych warstw'? Tu nie chodzi o to, żeby w parlamencie zasiadali przekrojowi przedstawiciele społeczeństwa, bo oni wiedzą jak wygląda życie 'zwykłych' ludzi. Gdyby tak to wyglądało, to prawodawstwo byłoby w fatalnym stanie - ktoś za to odpowiada?

Możesz podać linka? Wydaje mi się, że jest to (nazywając lekko) nieporozumienie. W USA do Kongresu i Senatu może startować każdy - kwestia funduszy na kampanię.

Cytat:
wprowadzić jednomandatowe okręgi wyborcze - żeby było wiadomo kto jest odpowiedzialny za decyzje.

Tutaj jestem przeciw... tzn. za 20-30 lat jestem za, ale teraz to nie ma sensu. Nie wiem czy pamiętacie ale w latach 90-tych z tego powodu były problemy. Nie było progu wyborczego i do sejmu mogła trafić dowolna osoba. Oznaczało to kilkanaście ugrupowań i twórz sobie przy tym rząd. Do czasu gdy nie będziemy mieć systemu w stylu USA czyli podział sceny na dwa obozy jest to bez sensu. Tak w USA jest też ktoś nie zależy, ale i tak popiera jedną ze stron. Poza tym mamy tam system prezydencki.
No chyba, że chcesz wprowadzić system jednomandatowym z progiem wyborczym... co też raczej nie ma sensu (nie wygra ten kto dostał najwięcej głosów, bo i tak musi należeć do danej partii).
Najważniejsze jest UCZESTNICZYć w wyborach. Dlatego popieram to:
http://pl.wikipedia.org/w....B3j_polityczny

Cytat:
Mówicie opodatkować kościół. Ale z czego chcecie odprowadzać ten podatek? Z gruntów? Z budynków? Z darowizn? Z zysków związanych z produkcją piwa klasztornego? Z ilości odciętych napletków? Z ilości skonstruowanych bomb? Konkretnie, bo opodatkować kościół jest hasłem ogólnym, dobrym na wiec wyborczy.

Na takich samych zasadach jak działalność gospodarcza i inni obywatele. VAT, PIT, podatek od gruntów itp. Oczywiście jeżeli nie są - nigdy mnie ten temat nie interesował tak dogłębnie. Dodatkowo wprowadzić kasy fiskalne lub faktury. Obowiązek zawierania umów. Oczywiście takie same przywileje jak inni (takie same ulgi jak firmy).

Cytat:
Kolejna kwestia, która przyniesie dochody państwu - zmniejszenie biurokracji i ogólnie administracji państwowej. Wbrew opiniom niektórych, nie jest tak, że im więcej ludzi pracuje w urzędach, tym szybciej można się uporać ze sprawami. Jest wprost przeciwnie - bo każdy udaje, że to nie jego obowiązki. Do tego dołączyć liczbę papierków i mamy niepotrzebny moloch. Dla przykładu - ranking Doing Business(liczący m.in. czas i liczbę dokumentów potrzebne do załatwienia różnych spraw) - 70 miejsce, za chociażby Białorusią. W budownictwie jesteśmy na szarym końcu.

Tutaj jestem ostrożny... w końcu to też pracujący ludzie. BTW. ja kilka lat tamu jak zakładałem DG to trwało to niecały dzień. Dlatego dziwi mnie to całe narzekanie...
W urzędach od jakiegoś czasu załatwiam wszystko łatwo i przyjemnie więc widzę postęp i to psory.

Jestem ze pomocą społeczną, mopsami, hopsami, mieszkaniami socjalnymi. Dlaczego?
1. Każdy może mieć przejściowe kłopoty.
2. Nie jestem głupi i lubię wyciągać wnioski z historii:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Rewolucja_francuska
http://pl.wikipedia.org/wiki/Wiosna_Lud%C3%B3w
http://pl.wikipedia.org/w...5%BAdziernikowa
Dlatego wolę by część moich pieniędzy trafiała do ludzi potrzebujących/niezaradnych/mających pecha/kombinujących Inaczej AK-47 i jadę do pracy...

Na razie tyle.

veles - 2010-11-09, 17:14

mef napisał/a:
veles napisał/a:
akurat chyba caritas czy jakieś kościelne schroniska dla bezdomnych bardziej się przysługuje społeczeństwu niż owsiaki wszelakie, bo usuwa nam ogromną część tej rozpitej, niemogącej sobie poradzić z własnym życiem swołoczy z oczu.

Taaaa gdyby tylko Caritas podawał do wiadomości publicznej ile pieniędzy uzbierał na różnych akcjach. A tak to zbierają na konto, a procencik rośnie. Piankę spiją i dopiero przekażą na pomoc. A panu Owsiakowi trzeba pogratulować, bo jednak potrafi pomóc i ma ten peace... czy on też "spija" możliwe, tylko że jego pomoc widziałem, a Caritasu tylko świeczki...

veles napisał/a:
90% księży to są faktycznie "dobrzy ludzie", którzy realizują swoją misję z powołania i jakoś specjalnie mi nie wadzą. 9% to ludzie którzy za bardzo nie wiedzieli co ze swoim życiem zrobić i mają wsjo w żopie, a te 1% to margines który kościół powinien wyrżnąć.
no nie wiem czy to tylko 1%, nawet jeśli to szkoda że pedofilów się zamyka i w Polsce chce się kastrować(to już zostało uchwalone?), a księży pedofilów się chowa w szafie[ ;P ].

veles napisał/a:
zajebiście też funkcjonują wszelkie mopsy i gopsy. pomoc która ma trafić dla ubogich bardzo często przechwytują pracownicy tych zbrodniczych instytucji ;)
Tam gdzie można coś zyskać, tam zawsze się pojawią hieny. Może to też tylko margines 1%, który powinno się wyrżnąć?


nie chce mi się rozdzielać wypowiedzi ;) kastracja nie została wprowadzona, bo polski rząd zachowuje się tak jak by sam był wykastrowany. przewałki finansowe robią wszyscy.

tak samo jak z kradzieżą. w końcu u nas na uczelni zamontowali papier toaletowy na kluczyk, bo ludzie po prostu wynosili. to chyba k***** wstyd. a w instytucjach państwowych takie rzeczy są nagminne. kwitnie korupcja, nepotyzm... dlaczego czepiacie się kościoła skoro to czy kupisz jakąś wigilijną świeczkę czy przynosisz ziemniaki do stołówki dla ubogich zależy tylko od Ciebie, a na działanie mopsów gopsów i innych sropsów musisz płacić.

księża jako nauczyciele też płacą podatki, tak samo od gruntów etc. a czemu chcesz opodatkować darowiznę ludzi, którzy płacą na swoją wspólnotę.

podobnie dlaczego za zabieg aborcji czy inwitro mają płacić ludzie, którzy uważają to za moralnie złe.

to się kłóci z moim pojęciem wolności... dlaczego ktoś jest zmuszany do czegoś co jest przeciwne jego systemowi wartości (chodzi mi o ten moralny, bo ja też pojękuję, że muszę płacić podatki na utrzymywanie mieszkań socjalnych albo krusu)

wiem, że jakaś tam część podatku idzie na kościół (jak kiedyś biegły w prawie kumpel mi wyliczał to wychodzą jakieś grosze), ale kościół opiekuje się dobrami kultury, do których wstęp mamy wszyscy niezależnie od wyznania czy jego braku.

veles - 2010-11-09, 17:27

Bolivar napisał/a:

Jestem ze pomocą społeczną, mopsami, hopsami, mieszkaniami socjalnymi. Dlaczego?
1. Każdy może mieć przejściowe kłopoty.
2. Nie jestem głupi i lubię wyciągać wnioski z historii:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Rewolucja_francuska
http://pl.wikipedia.org/wiki/Wiosna_Lud%C3%B3w
http://pl.wikipedia.org/w...5%BAdziernikowa
Dlatego wolę by część moich pieniędzy trafiała do ludzi potrzebujących/niezaradnych/mających pecha/kombinujących Inaczej AK-47 i jadę do pracy...

Na razie tyle.

nie neguję całkowicie potrzeby istnienia takich instytucji, ale myślę, że to wąskie gardło systemu. mamy masy kombinatorów (znam na przykład kolesia, który ma dwa mieszkania przepisane na konkubinę, które wynajmuje a sam mieszka w socjalnym).

myślę, że weryfikacja czy ktoś tej pomocy faktycznie potrzebuje i czy takie instytucje działają tak jak działać powinny przyniosło by więcej pożytku niż pomysły Wojtka.

zresztą wolę dać wędkę niż rybę, co prawda ryba tańsza, ale rybą trzeba karmić regularnie

mef - 2010-11-09, 17:34

Widzisz największym problemem jest, to że wszystko wygląda jak obrazek z domina ruszysz jeden klocek a padnie następny. Chce się zmieniać prawo [sfera materialna], a pojawiają się kwestie moralne i wierzeń [sfera duchowa].


Kościoła się czepiam, bo jak każdy człowiek nie potrafię się pozbyć uprzedzeń. Z tą różnicą, że pedały nie wchodzą mi w drogę a kościół widzę na każdym kroku, nie ważne czy wyjdę na miasto czy włączę telewizor. Dlatego swoje negatywne emocje ogniskuję na kościele. ;) za to że musiałem chodzić na religię ;P

veles napisał/a:
podobnie dlaczego za zabieg aborcji czy inwitro mają płacić ludzie, którzy uważają to za moralnie złe.
Nie powinni. Dlatego jestem przeciwny opłacaniu tego z budżetu państwa(naszych portfeli), dopuszczałbym natomiast opłacenie aborcji, gdy ciąża zagraża zdrowiu kobiety. Z drugiej strony in vitro=więcej obywateli=więcej płacących podatki=więcej pieniędzy w budżecie, możliwe że po latach "wyszlibyśmy na zero", gdyby było refundowane. Moje czerwono-socjalistyczne poglądy dają mi do zrozumienia, że istnieją też ludzie biedni i brzydcy, którzy też by chcieli. ;P

veles napisał/a:
to się kłóci z moim pojęciem wolności... dlaczego ktoś jest zmuszany do czegoś co jest przeciwne jego systemowi wartości (chodzi mi o ten moralny, bo ja też pojękuję, że muszę płacić podatki na utrzymywanie mieszkań socjalnych albo krusu)
A inne sprawy kłócą się z moim pojęciem wolności czy równości, niestety tak samo jak w religiach tak samo w systemach prawnych nie ma złotego środka. I jestem pewien że nigdy nie będzie. Problemem nie jest to że ludzie płacą na ;)

veles napisał/a:
ale kościół opiekuje się dobrami kultury, do których wstęp mamy wszyscy niezależnie od wyznania czy jego braku.
Tak trzeba jeszcze odzielić kościół od naszego dziedzictwa narodowego, bądź co bądź to KK jest powiązany z naszym krajem od wieków. Tylko że państwo opłaca restaurację starych kościołów wpisanych na listę zabytków, a n ie instytucja-kosciół.


Jeżeli nie odniosłem się do wszystkich kwestii to przepraszam nie mam czasu. ;)

Pozdrawiam.

Poszedłem ratować galaktykę przed zagładą

Bolivar - 2010-11-09, 17:39

Cytat:
podobnie dlaczego za zabieg aborcji czy inwitro mają płacić ludzie, którzy uważają to za moralnie złe.

to się kłóci z moim pojęciem wolności... dlaczego ktoś jest zmuszany do czegoś co jest przeciwne jego systemowi wartości (chodzi mi o ten moralny, bo ja też pojękuję, że muszę płacić podatki na utrzymywanie mieszkań socjalnych albo krusu)

A jeżeli dla mnie złem jest opera czy muzeum to znaczy, że też należy do nich nie dopłacać?
Sorry, ale in vitro to coś dzięki czemu ludzie mogą mieć swoje potomstwo - jednak to jest inna dyskusja i oszczędność to drobiazg.
Cytat:

wiem, że jakaś tam część podatku idzie na kościół (jak kiedyś biegły w prawie kumpel mi wyliczał to wychodzą jakieś grosze), ale kościół opiekuje się dobrami kultury, do których wstęp mamy wszyscy niezależnie od wyznania czy jego braku.

Dlatego piszę: tak jak obywatela. Do około 10 tyś w ciągu roku (bez względu na ilość darczyńców) jesteś zwolniony, powyżej płacisz podatek. Z dobrami kultury i wstępem przesadziłeś. No chyba, że masz na myśli w czasie mszy - a ja nie chcę przeszkadzać chodząc sobie po kościele i podziwiać wygląd (i nie mam na myśli np. Mariackiego).

Cytat:
nie neguję całkowicie potrzeby istnienia takich instytucji, ale myślę, że to wąskie gardło systemu. mamy masy kombinatorów (znam na przykład kolesia, który ma dwa mieszkania przepisane na konkubinę, które wynajmuje a sam mieszka w socjalnym).

myślę, że weryfikacja czy ktoś tej pomocy faktycznie potrzebuje i czy takie instytucje działają tak jak działać powinny przyniosło by więcej pożytku niż pomysły Wojtka.

Zgłoś do US z zapytaniem czy konkubina płaci podatek od wynajmu. Jak nie to naliczą wstecz. W świetle prawa są to jej mieszkania.

Cytat:
zresztą wolę dać wędkę niż rybę, co prawda ryba tańsza, ale rybą trzeba karmić regularnie

Chyba nie znasz realiów. Nie mam mieszkania i jaki masz pomysł? Czekam na propozycję. Zaznaczam, że pracuję za 1500, a moja żona nie pracuje, mamy dziecko. Podaj plan.

Irmo - 2010-11-09, 17:39

Bolivar napisał/a:
Cytat:
4) Może i we Francji jest taki system. W USA bodajże do Kongresu i Senatu startować mogą tylko wyznaczone zawody, głównie prawnicy. Co oni wiedzą o życiu 'niższych warstw'? Tu nie chodzi o to, żeby w parlamencie zasiadali przekrojowi przedstawiciele społeczeństwa, bo oni wiedzą jak wygląda życie 'zwykłych' ludzi. Gdyby tak to wyglądało, to prawodawstwo byłoby w fatalnym stanie - ktoś za to odpowiada?

Możesz podać linka? Wydaje mi się, że jest to (nazywając lekko) nieporozumienie. W USA do Kongresu i Senatu może startować każdy - kwestia funduszy na kampanię.


Gdzieś to chyba na jakimś wosie czy coś kiedyś słyszałem. Teraz jak szukam, to widzę, że przesłyszałem się/zawodzi mnie pamięć/ubzdurałem to sobie.

Jednomandatowe okręgi wyborcze - owszem, wprowadzanie tego od zaraz mija się z celem. Jak zresztą wszystkiego - rewolucja rzadko kiedy się opłaca ;)


Wiem, że w administracji też pracują ludzie. Dlatego tu też nie może być rewolucji. Chociaż na pewno znajdą się tam osoby, które pojęcia nie mają o tym co robią. Ale to już inny temat ;)
Osobiście też nie do końca wiem skąd to narzekanie. W mojej historii kontaktów z urzędami nie czekałem dłużej niż 5 minut(fakt, kontaków miałem ledwie kilka ;P ) i narzekania słyszę głównie z mediów. Ale jak patrzyłem gdzieś na statystyki(znowu nie dam linka, gazeta to była - Dziennik pewnie albo Newsweek), to jakoś tak dużo urzędników było. I ciągle ich przybywało, mimo że nie zwiększała się aż tak ilość pracy.

veles - 2010-11-09, 17:55

Bolivar napisał/a:

Sorry, ale in vitro to coś dzięki czemu ludzie mogą mieć swoje potomstwo - jednak to jest inna dyskusja i oszczędność to drobiazg.

wiem, że mam dość barbarzyńskie podejście ale uważam, że skoro natura zadecydowała, że ktoś nie może mieć potomstwa to czemu miał by je mieć ;) jak tak bardzo im zależy mogą przygarnąć jakiegoś dzieciaka z domu dziecka albo sfinansować to na własny koszt ;)
Bolivar napisał/a:

Chyba nie znasz realiów. Nie mam mieszkania i jaki masz pomysł? Czekam na propozycję. Zaznaczam, że pracuję za 1500, a moja żona nie pracuje, mamy dziecko. Podaj plan.

czemu nie pracuje? czemu dziecko nie może iść do przedszkola? czemu nie zaczniesz jakiś darmowych(!) kursów, które podniosą Twoje kwalifikacje? zawsze są wyjścia ;)

Spider4 - 2010-11-09, 18:00

Cytat:
wiem, że mam dość barbarzyńskie podejście ale uważam, że skoro natura zadecydowała, że ktoś nie może mieć potomstwa to czemu miał by je mieć ;) jak tak bardzo im zależy mogą przygarnąć jakiegoś dzieciaka z domu dziecka albo sfinansować to na własny koszt ;)


Bo chcą mieć własne a nauka im na to pozwala? To co... jak natura zadecyduje, że mam śmiertelną ale uleczalną chorobę mam po prostu się poddać? Bo natura chciała? ***** osoby która jeszcze nigdy nie myślała o posiadaniu własnych dzieci.

Bolivar - 2010-11-09, 18:00

veles napisał/a:
Bolivar napisał/a:

Sorry, ale in vitro to coś dzięki czemu ludzie mogą mieć swoje potomstwo - jednak to jest inna dyskusja i oszczędność to drobiazg.

wiem, że mam dość barbarzyńskie podejście ale uważam, że skoro natura zadecydowała, że ktoś nie może mieć potomstwa to czemu miał by je mieć ;) jak tak bardzo im zależy mogą przygarnąć jakiegoś dzieciaka z domu dziecka albo sfinansować to na własny koszt ;)

Masz raka* - natura tak zdecydowała...

veles napisał/a:

Bolivar napisał/a:

Chyba nie znasz realiów. Nie mam mieszkania i jaki masz pomysł? Czekam na propozycję. Zaznaczam, że pracuję za 1500, a moja żona nie pracuje, mamy dziecko. Podaj plan.

czemu nie pracuje? czemu dziecko nie może iść do przedszkola? czemu nie zaczniesz jakiś darmowych(!) kursów, które podniosą Twoje kwalifikacje? zawsze są wyjścia ;)

Nie pracuje bo nie ma przedszkola, a nie ma przedszkola bo nie stać ich na prywatne przedszkole (cena od około 500 zł). Dziadkowie też pracują. To nie jest zmyślone, ale tak jest. Sam musiałem posłać młodego do prywatnego przedszkola (płacę około 650-700 zł miesięcznie) bo żona nie miała wtedy pracy. Na szczęście zarabiam więcej niż 1500.
Jakie kursy? Jakie szkolenia? Sorry, ale spotkałem koleżankę ze studiów (techniczne) pracującą za 1000 zł na kasie w Castoramie.
Ale co dalej z naszym małżeństwem. Mają 1500 zł i chcesz ich pozbawić mieszkania socjalnego, które cudem otrzymali. By było łatwiej obliczać mieszkają w Krakowie.


*nikomu tego nie życzę i mam nadzieję, że zostanie znalezione lekarstwo na tą chorobę.

wadko - 2010-11-09, 19:07

Spider4, no patrz, oszukali mnie ;)
Admin 2.01 - 2010-11-09, 19:43

Temat narkotyków.
Produkt nie jest reklamowany, nie jest promowany, jest schowany pod ladą.
Idziesz do apteki, dzień dobry, dzień dobry poproszę działkę [odpowiedniego narkotyku]. I jak dla mnie tam zarówno mogą być miękkie jak ganja, amfa, czy LSD, jak i te z "bardzo górnej półki" jak heroina.
Człowiek (to może i brzmi śmiesznie) ale dbając o zdrowie kupi narkotyk w aptece. Dlaczego? Bo otrzymuje czysty towar. Prawa jest taka, że najbardziej szkodliwe w narkotyku są jego zanieczyszczenia. Więc konsument jest zadowolony i państwo jest zadowolone. Więc nielegalne narkotyki i restrykcyjne prawo działa na niekorzyść zdrowotną konsumentów. A za to wspiera "underground".

Co do leczenia alkoholików, palaczy czy ćpunów...
Mi się też nie podoba to że muszę płacić podatek zdrowotny (nie wiem po co?!) A okuliście i tak dałem 50zł, by ten zadał mi szereg pytań wpisując od razu "nie" i kazał przeczytać 4 znaki na tablicy (tak, prawo jazdy).
I zapewne jak będę ciężko chory, to moja choroba nie będzie finansowana przez NFZ, i będę musiał we własnym zakresie płacić.

Ludzie co latają po lekarzach, doskonale wiedzą czym się różni "Publiczne Służba Zdrowia" Od "Prywatnej". (Ja nawet nie wiem jak lekarz wygląda, dawno się nie widzieliśmy). A jeżeli już mam do niego iść: wole iść prywatnie, i sypnąć mu te 50zł.

Co do biurokracji: nie wiem jak to jest, ale to jest fenomen, że przy takiej ilości urzędników, są TAKIE kolejki. A ZUS jest najbardziej niepotrzebną instytucją w kraju.
Bajka o królu Zusie: (09:09) http://www.joemonster.org..._o_Krolu_ZUS_ie

Kudlaty - 2010-11-09, 20:05

veles napisał/a:
podobnie dlaczego za zabieg aborcji czy inwitro mają płacić ludzie, którzy uważają to za moralnie złe.

to się kłóci z moim pojęciem wolności... dlaczego ktoś jest zmuszany do czegoś co jest przeciwne jego systemowi wartości (chodzi mi o ten moralny, bo ja też pojękuję, że muszę płacić podatki na utrzymywanie mieszkań socjalnych albo krusu)


A z moim systemem wartości kłoci się to, że politykom są wypłacane pensje z naszych podatków, ponieważ płacimy im za niszczenie Polski.
Podobnie z moim systemem wartości kłoci się wypłacanie z moich podatków pensji PZPN, ponieważ według mojego systemu za nieróbstwo i afery powinno się karać a nie płacić.

mef - 2010-11-09, 23:00

Wojtek napisał/a:
Temat narkotyków.
Produkt nie jest reklamowany, nie jest promowany, jest schowany pod ladą.
Idziesz do apteki, dzień dobry, dzień dobry poproszę działkę [odpowiedniego narkotyku]. I jak dla mnie tam zarówno mogą być miękkie jak ganja, amfa, czy LSD, jak i te z "bardzo górnej półki" jak heroina.
Człowiek (to może i brzmi śmiesznie) ale dbając o zdrowie kupi narkotyk w aptece. Dlaczego? Bo otrzymuje czysty towar. Prawa jest taka, że najbardziej szkodliwe w narkotyku są jego zanieczyszczenia. Więc konsument jest zadowolony i państwo jest zadowolone. Więc nielegalne narkotyki i restrykcyjne prawo działa na niekorzyść zdrowotną konsumentów. A za to wspiera "underground".

Tak. Po prostu gdyby handel był legalny, to byłaby kontrola jakości. Dziurawych kondomów, czy rozcieńczanej wódki nie sprzedają. Nad towarem legalnym państwo ma kontrolę i czerpie z niego zyski. IMHO sprawa prosta, a od tego że to szkodliwe? Na fajkach masz napisane (na dragach też powinno ;) ), każdy ma świadomość szkodliwości, to tylko od jednostki zależy czy zażywa czy nie (oczywiście do najlepszej kontroli nadaje się rodzina i to ona powinna się przejmować sobą nawzajem).

Wojtek napisał/a:
A ZUS jest najbardziej niepotrzebną instytucją w kraju.

Największy wróg Polaka. ;)


Spider4 napisał/a:
Heh... zgadzam się z mefem i to ogólnie w jego wypowiedzi oO

Przerażające... ;P


Pozdrawiam. ;P

Azareus - 2010-11-09, 23:18

No doobra, odniosę się tylko do narkotyków w kontekście używek.

Wiecie dlaczego rdzenni amerykanie ulegli kolonizatorom z Europy? Duża role w tym... alkoholu ;P Europejczycy wykształcili pewną kulturę picia, zaś "Indianie" upijali się często na śmierć. Bo u nich alkoholu nie było = nie wiedzieli jak go dawkować.

I vice versa. Palenie fajki przez Indian. Oni robili to rzadko, często do rytuałów itp. Europejczycy przywieźli to do swoich krajów, palili nałogowo i uważali tytoń za lek na płuca.

I teraz narkotyki. psychotropy istniały. W plemionach je zażywano ale TYLKO pod ścisłą kontrolą szamana. Wtedy można mówić ze oni tez jako tako mieli kulturę zażywania używek. Europejczycy jej nie mają.

Był taki eksperyment na szczurach, gdzie dany ośrodek mózgu traktowano prądem.Szczur miał do dyspozycji taką dźwignię, która wyzwalała impuls.bawił się nią tak często, ze zapomniał o pożywieniu i zdechł :P I u szczura i o człowieka chodzi o ośrodek odpowiedzialny za nagrodę. I używki działają na niego, wprowadzając nad w dobry nastrój i sprawiając przyjemność.

Szczur nie potrafił sie pohamować i człowiek często tez nie potrafi. Tak samo jak jest różnica miedzy Tyskie a jakimś mixem denaturatu i domestosa od miejscowego żula, między malboro a skrętem z jakiegoś dzikiego ziela, tak samo jest różnica między dokładnie przebadanym narkotykiem (marihuana np) a jakimś syfem w dopalaczach gdzie do roślinek rosnących w piwnicach dolewa się jakiś chemiczny syf).

Cały problem nie leży w szkodliwości, tylko w głupocie ludzkiej. Większość ludzi nie ma kultury zażywania używek. Dlatego bezmózgowcy siadają po pijanemu za kółkiem, palacze wypalają kilka paczek w krótkim okresie czasu trując siebie i rodzinę, a narkomani wpuszczają do krwioobiegu kolejne gramy niezidentyfikowanego syfu.

Juz z alkoholem i papierosami społeczeństwo często sobie nie radzi, więc nie uważam, ze dorosło do zażywania narkotyków.

KoniAK - 2010-11-09, 23:22
Temat postu: Re: Skąd rząd polski może wziąść pieniądze?
Wojtek napisał/a:
1) Zalegalizować narkotyki.
One były, są i będą. Państwo wydaje miliony złotych by je zwalczać, kiedy mogło by zarabiać miliardy na ich obrocie. Albo system coffeshopów znany z Holandii, albo sprzedaż w aptece w jednokolorowych opakowaniach z ostrzeżeniem, co może dana substancja powodować.

Ja bym mógł się zgodzić co do niektórych narkotyków, tych naturalnych. Własnie na systemie Holenderskim. Zapewne dziury w budrzecie by się tym nie załatało, ale na pewno coś by na tym państwo zarobiło.

Wojtek napisał/a:
2) Zalegalizować prostytucje.
Jest to najstarszy zawód świata. Ob był, jest i będzie... więc po co z nim walczyć? Oprócz masy pieniędzy, jakie by przyniosły, poprawiłby się komfort tych usług, zarówna dla dających jak i tych co biorą :mrgreen:

Tu się w pełni zgodzę, ale ta legalizacja musiałaby byc w pewien sposób obwarowana. Po pierwsze, miasta musiałyby wyznaczyć obszar na którym może działać prostytucja, tak żeby nie było sutuacji że koło przedszkola otwiera się tzw. agencję towarzyską.
Po drugie, każda powinna mieć aktualne badania lekarskie, oraz co ileś tam miesięcy robić badania krwi, żeby przypadkiem żadnego świństwa nie roznosić...

Wojtek napisał/a:
) Opodatkować kościół.
WSZYSTKO i WSZYSCY są opodatkowani. Tylko nie prostytutki i duchowni?! Dla mnie jako obywatela RP jest to niesprawiedliwe. Podatki powinny być nałożone na kościoły. W każdym mieście jest przynajmniej 1, w każdej wiosce większej wiosce 1 też jest. Kolejna lawina pieniędzy.

No przydałoby się. Jak się widzi że ksiądz zapierdziela nowym samochodzikiem to aż ludzi skręca. Fakt że podatek od samochodu to on zapłacił, ale skąd tyle kasy że jak ksiądz u mnie na wsi skasował jeden samochód to za tydzień miał nowy? Nie ma to jak zawód ksiądz...

Wojtek napisał/a:
4) Pensja dla polityków?
NIE! Chyba we Francji obowiązuje system, że każdy polityk posiada normalną pracę, a sprawowane przez niego miejsce w parlamencie/sejmie/senacie itp. to rodzaj zaszczytu. Nie forma zarobku. Bo jak obibok otrzymujący masę pieniędzy może wiedzieć coś o życiu? Jak on może zauważać problemy życia codziennego? Jak on może podejmować decyzje dot. państwa?

Problem w tym że u nas jest przerost ilości polityków, spokojnie mozna by zmniejszyć ilość posłów i senatorów o połowę i prawodawstwo by na tym prawie nie ucierpialo z prostego powodu. Większość ustaw w Polsce tworzy rząd. Poslowie mało. Sejm to tak naprawdę miejsce gdzie się załatwia w ustawach zmiany wygodne dla różnych lobby, gdzie się załatwia coś dla swojego okręgu, żeby w kolejnych wyborach można było się pochwalić. Jak już sa jacyś pracujący to są to głównie marszałkowie, szefowie komisji, ale Ci z dalszych szeregów to są głównie od tego żeby byc obecnym na głosowaniach i podnosić rękę tak jak wódz danej partii powie.

veles napisał/a:
raczej ja bym stawiał na ograniczenie przywilejów zawodowych. są zawody, które są równie ciężkie jak kopanie węgla, a nikt nie postuluje o wcześniejsze emerytury. tak samo rolnicy skoro są niewystarczająco produktywni to czemu mamy do nich dopłacać. albo staną się konkurencyjni albo niech się przekwalifikują na fryzjerów, sprzątaczki, ochroniarzy czy robotników budowlanych... a rolnictwo same w sobie takie nie nieopłacalne nie jest, ale po co mamy utrzymywać ludzi, którzy na swoim ogromnym 6-cio hektarowym polu uprawiają jakiś jęczmień mają dwie krowy, bo ojciec i dziadek też mieli, a całymi dniami siedzą pod sklepem.

Ja bym się zgoził co do kilku rzeczy. Rolnicy i KRUS. Jak nie jest opłacalne to niech sprzedadzą ziemię i się przekwalyfikują na inny zawód, zamiast uprawiac te 2-3 hektary. Prawda jest taka że wielu rolników prócz uprawiania roli ma inne zawody, czasem są to prace sezonowe, czasem nie, ale uprawiają tą rolę z prostego powodu. KRUS. A co do górników to nie wiem także czemu maja miec az takie przywileje, szczególnie że wiele z kopalń przynosi ogromne straty.

veles napisał/a:
weryfikacja rent, mieszkań socjalnych... każdy zna cwaniaków, którzy kombinują, wyciągają pieniądze, które nie powinny im się należeć, a jakoś nikt takiemu skurwielowi nie przyłoży, za to, że w końcu to nas okrada.

Tu nie trzeba komentować. Ja bym zaczał od zabierania uprawnień osobom które wystawiają fałszywe zaświadczenia lekarskie. Jak kiedyś podawali statystyki to Polska ma największą liczbę rencistów w Europie. Fakt że pewnie przynajmniej połowa to fałszywi renciści... A wiecie jak wygląda weryfikacja? Raz na jakiś czas dzwonia sprawdzić czy jestes w domu...

Irmo napisał/a:
Inną sprawą jest ordynacja wyborcza - obecnie bardzo rozmywa odpowiedzialność osobistą. Na przykładzie Warszawy - do sejmu dostała się osoba z niecałymi 2k głosami, bo była na liście partii, która próg wyborczy przekroczyła. Natomiast kilka osób z ponad 5-krotnie większym poparciem nie, bo system premiuje większe partie. Tutaj również się zgadzam z Bolivarem - zmniejszyć liczbę parlamentarzystów(kiedyś sobie porównywałem z krajami o podobnej liczbie ludności - Polska ma najwięcej członków izby niższej, w izbie wyższej Hiszpanie mają dużo więcej, ale to jest pozostałość historyczna raczej) i wprowadzić jednomandatowe okręgi wyborcze - żeby było wiadomo kto jest odpowiedzialny za decyzje.

Już częściowo pisałem wcześniej, ale dodam jeszcze kilka elementów, ograniczyć liczbę samorządowców, ograniczyć liczbę posłów, ale jednomandatowe okręgi nie są najlepszym rozwiązaniem. Jest wiele innych możliwości, ale nie będę się rozpisywał bo o tym to powstają książki(wiem czytałem), a sam miałem to pobierznie na 2 godzinnym wykładzie, więc trochę tego jest... Faktem jest że niektóre rozwiązania są trochę skomplikowane i znając życie, ludzie by się gubilu...

Tsumoso - 2010-11-10, 00:27

sorry, nie chce mi się do wszystkiego odnosić, znowu taki obszerny temat a ja bym mógł pisać w nieskończoność ;P

Tylko jedną sprawę poruszę bo taką miałem ochotę ;P

Cytat:
4) Pensja dla polityków?
NIE! Chyba we Francji obowiązuje system, że każdy polityk posiada normalną pracę,

tak, jak najbardziej pozmieniać płace

to o czym mówisz to (chyba) nie Francja ale Szwajcaria - tam nawet prezydent jeździ pociągiem do pracy (czytałem ciekawy artykuł jak ktoś prezydenta Szwajcarii spotkał w pociągu ;P )

płace polityków:
- zero (wolontariat)
lub
- uzależnione od średniej płacy
- uzależnione od wyników gospodarki: jest dobrze dostajecie podwyżki, jeśli źle obcinamy wam pensje
- spełnianie obietnic wyborczych

oprócz tego: koniec z dofinansowaniem partii, koniec z tymi syfiastymi ulotkami o reklamowej treści gdy zbliżają się wybory

A tak szczerze mówiąc to największe oszczędności by były jakby: polityków :gun: ... tzn mam na myśli zwolnić, zwolnić wszystkich polityków ;) a zamiast tego coś z poniższych opcji:
1. stworzyć odpowiedni program komputerowy zawierający skomplikowane algorytmy lub może już nawet sztuczne inteligencje na które można by było głosować (na te algorytmy/sztuczne int.) i one by były naszymi politykami i przedstawicielami... wiem, że nierealistyczne i pełne luk ale fajnie pomarzyć ;P
2. wrócić* do demokracji bezpośredniej - mamy dobę internetu - dałoby radę
* demokracja wygląda tak, że wyznaczamy pana polityka by reprezentował nasze interesy byśmy nie musieli jeździć do stolicy i sami o nie walczyć... a ten krok można przecież pominąć! halo, internet mamy ;P
3. Technokracja - rządy ekspertów: wymagane wykształcenie, doświadczenie, wiedza, testy IQ, dyplomiki, kursy, cokolwiek etc wręcz powinni być naukowcami po to by móc być politykami. Też będą mieli różne poglądy i sprzeczki jak i współcześni politycy ale:
- nie będą robić tyle siary
- nie będą robić tyle gaf
- będą częściej sensownie dyskutować i dawać więcej argumentów - konkretów!
- powinno się znacznie lepiej dziać gdy ktoś kompetentny jest u steru[/quote]

mef - 2010-11-10, 00:29

Broń Boże! przed:
Cytat:
1. stworzyć odpowiedni program komputerowy zawierający skomplikowane algorytmy lub może już nawet sztuczne inteligencje na które można by było głosować (na te algorytmy/sztuczne int.) i one by były naszymi politykami i przedstawicielami... wiem, że nierealistyczne i pełne luk ale fajnie pomarzyć ;P

Skynet'u nie pamiętasz? ;P

Tsumoso - 2010-11-10, 00:33

wiem, że to ta najbardziej fantastyczna opcja i jest pełno luk, pisałem ;P
KoniAK - 2010-11-10, 01:07

A ja zasugeruję przeczytanie książki Harrego Harrisona "Stalowy Szczur idzie do wojska" i znaleźli tam fragment opisujący Przyzwalającą Wspólnotę Otwartą... Bolivar wie co to jest... ;P To byłoby rozwiązaniem większości problemów... ;P
Bolivar - 2010-11-10, 07:30

Cytat:
A ja zasugeruję przeczytanie książki Harrego Harrisona "Stalowy Szczur idzie do wojska" i znaleźli tam fragment opisujący Przyzwalającą Wspólnotę Otwartą... Bolivar wie co to jest... ;P To byłoby rozwiązaniem większości problemów... ;P

Jak widziałaś na podstawie tej książki by przetrwała taka kultura muszą być spełnione co najmniej trzy warunki:
1. Musi być odizolowana
2. Musi nimi kierować SI
3. Nie mogą ludzie być "skażeni" władzą.
W książce jest przedstawiona utopia.

Cytat:
1. stworzyć odpowiedni program komputerowy zawierający skomplikowane algorytmy lub może już nawet sztuczne inteligencje na które można by było głosować (na te algorytmy/sztuczne int.) i one by były naszymi politykami i przedstawicielami... wiem, że nierealistyczne i pełne luk ale fajnie pomarzyć ;P

Błędny pomysł - podziękuje. Znajdźcie sobie inną planetą i trzymajcie się od nas z dala.

Cytat:
2. wrócić* do demokracji bezpośredniej - mamy dobę internetu - dałoby radę
* demokracja wygląda tak, że wyznaczamy pana polityka by reprezentował nasze interesy byśmy nie musieli jeździć do stolicy i sami o nie walczyć... a ten krok można przecież pominąć! halo, internet mamy ;P

Rozumiem, że dziennie przeprowadzisz kilkanaście głosowań (krajowe. wojewódzkie, gminne) po przeczytaniu kilkunastu ustaw i po wcześniejszym przedyskutowaniu tego z innymi. Sorry, ale ludzie też muszą pracować. No bo nie będziesz klikał jak małpa w co popadnie?
Ten system jest dobry przy wyborach do parlamentu, prezydenckich, lokalnych. I tak naprawdę tylko do tego.
Internet posiada tylko 50% społeczeństwa. bardziej odpowiedni był by telefon komórkowy.

Cytat:
3. Technokracja - rządy ekspertów: wymagane wykształcenie, doświadczenie, wiedza, testy IQ, dyplomiki, kursy, cokolwiek etc wręcz powinni być naukowcami po to by móc być politykami. Też będą mieli różne poglądy i sprzeczki jak i współcześni politycy ale:
- nie będą robić tyle siary
- nie będą robić tyle gaf
- będą częściej sensownie dyskutować i dawać więcej argumentów - konkretów!
- powinno się znacznie lepiej dziać gdy ktoś kompetentny jest u steru

O lol, to już pojechałeś. Ale na zachodzie masz prawników, lekarzy czy biznesmenów. Nie ma z tym problemu. W Polsce musimy tylko do tego dojrzeć. On też się sprzeczają, tylko robią to w swoim gronie, a nie przed kamerami. BTW. byłeś kiedyś na radzie wydziałowej uczelni? Ile tam jest konkretów i argumentów... niezły kabarecik.

Cytat:
Tu się w pełni zgodzę, ale ta legalizacja musiałaby byc w pewien sposób obwarowana. Po pierwsze, miasta musiałyby wyznaczyć obszar na którym może działać prostytucja, tak żeby nie było sutuacji że koło przedszkola otwiera się tzw. agencję towarzyską.
Po drugie, każda powinna mieć aktualne badania lekarskie, oraz co ileś tam miesięcy robić badania krwi, żeby przypadkiem żadnego świństwa nie roznosić...

Po co? Raczej starał bym się doprowadzić do tego by ta część szarej strefy odeszła w niepamięć. OK, chcesz dom uciesz - możesz go prowadzić i płacić podatki jak DG. Jednak biznes polega na tym, że bardziej opłacalne jest bez tego. Poza tym... ilu z was korzystało z tego typu usługi? Ja nie więc nie mogę powiedzieć jak to wygląda... nie mam praktyki ;-)

Cytat:
płace polityków:
- zero (wolontariat)
lub
- uzależnione od średniej płacy
- uzależnione od wyników gospodarki: jest dobrze dostajecie podwyżki, jeśli źle obcinamy wam pensje
- spełnianie obietnic wyborczych

Kolejna głupota - poczytaj do czego doprowadziła ustawa kominowa. Zresztą chcesz specjalistów za marne grosze? Ja jestem by płacić im nawet dwa razy więcej niż teraz, ale tez by wymagać.

Reszta jest w moich wcześniejszych postach w tym temacie.

stopa - 2010-11-10, 10:19

podam podpunkty, nie bede wyjasniał o co chodzi ;)
1. podatek liniowy
2. uproszczenie prawa (głownie pracy i gospodarcze)
3. likwidacja KRUS (Koniak dobrze pisal)
4. strefy ekonomiczne
5. zmniejszenie kosztów pracy
6. zmniejszenie liczby urzedników i niech w końcu ponoszą jakąś odpowiedzialność. wyżej Irmo o tym pisał.
nie mial bym tez nic przeciwko prywatyzacji sluzby zrowia i likwidacji karty nauczyciela.

jak coś jeszcze mi sie przypomni to dopisze :oops:

Irmo - 2010-11-10, 12:49

Ze strefami ekonomicznymi może być problem - w traktacie akcesyjnym ustalono, że liczba sse się nie zwiększy. Co prawda zwiększała się już dwukrotnie, ale Komisja Europejska ma/miała zastrzeżenia co do wielkości pomocy państwowej. Ale to chyba było przed kryzysem ;)

Mógłbyś rozwinąć zmniejszenie kosztów pracy?

Bolivar - 2010-11-10, 13:29

W skrócie:
dostajesz na konto 1000 zł, twój pracodawca w rzeczywistości musi na ciebie wydać 2000, czyli 1000 zł to różnego rodzaju podatki. Kwoty podałem z dokładnością kilku-kilkunastu procent.

arikar - 2010-11-10, 17:38

wadko napisał/a:
O ile wiem, kościół do którego chodziłem (parafia się to chyba nazywa) płaci podatki związane z gruntami. Do tego takie rzeczy jak rachunki i tak dalej, ale nie wiem jak wyglądają szczegóły, pamiętam tylko że ksiądz na mszy mówił coś, że te darowizny pójdą na jakiś cel (nie pamiętam, byłem wtedy dzieckiem ;P ).



Ta dzisiejsza składka idzie na nowe opony zimowe do BMW księdza proboszcza ;P

A tak całkiem serio to z tego co się orientuje, od znajomego księdza to kościoły nie płacą praktycznie żadnych opłat typu za prąd gaz wodę itp.Rachunki niby są wysyłane ale kto by się bawił w egzekwowanie tego typu duperel, firmy po prostu wliczają nam to w koszty.



A teraz wracając do tematu

Wojtek napisał/a:

Temat na temat wiary i nie wiary wyczerpuje się... a forum puste być nie może! ;P

Dość wkurzające jest że w 2011 mają podatki pójść w górę. Jak się o tym dowiedziałem, co coś we mnie zawrzało. Nie jestem finansowym mózgiem, ale mam go na tyle rozwiniętego że widzę lepsze i korzystniejsze sposoby zdobycia pieniędzy.

1) Zalegalizować narkotyki.
One były, są i będą. Państwo wydaje miliony złotych by je zwalczać, kiedy mogło by zarabiać miliardy na ich obrocie. Albo system coffeshopów znany z Holandii, albo sprzedaż w aptece w jednokolorowych opakowaniach z ostrzeżeniem, co może dana substancja powodować.

2) Zalegalizować prostytucje.
Jest to najstarszy zawód świata. Ob był, jest i będzie... więc po co z nim walczyć? Oprócz masy pieniędzy, jakie by przyniosły, poprawiłby się komfort tych usług, zarówna dla dających jak i tych co biorą :mrgreen:

3) Opodatkować kościół.
WSZYSTKO i WSZYSCY są opodatkowani. Tylko nie prostytutki i duchowni?! Dla mnie jako obywatela RP jest to niesprawiedliwe. Podatki powinny być nałożone na kościoły. W każdym mieście jest przynajmniej 1, w każdej wiosce większej wiosce 1 też jest. Kolejna lawina pieniędzy.

4) Pensja dla polityków?
NIE! Chyba we Francji obowiązuje system, że każdy polityk posiada normalną pracę, a sprawowane przez niego miejsce w parlamencie/sejmie/senacie itp. to rodzaj zaszczytu. Nie forma zarobku. Bo jak obibok otrzymujący masę pieniędzy może wiedzieć coś o życiu? Jak on może zauważać problemy życia codziennego? Jak on może podejmować decyzje dot. państwa?


Stosując te 4 punkty, bylibyśmy bogatym krajem ;) No chyba że ja mam jakieś skrzywienie poglądów - mogę nie mieć racji...



AD.1. Kategorycznie nie jak dla mnie narkole to wróg numero 1

AD.2. Przydało by się w końcu zalegalizować ten bądź co bądź najstarszy zawód Świata :mrgreen: . Panie lekkich obyczajów mogły by na przykład płacić podatek ryczałtem poza tym dało by to lepszą kontrolę nad tego typu przybytkami. A i klienci nie musieli by się czaić po krzakach i wypatrywać radiowozów ;P .

AD.3. Może ktoś nazwie mnie ANTYKLERYKA?EM ale przydało by się zrobić wreszcie porządek z tym BURDELEM zwanym kościołem.

1.Wprowadzenie obowiązkowego podatku to raz.
2. Niewypłacanie księżom pensji za naukę religii to dwa.
3. Rozdział między państwem a kościołem

No bo wybaczcie ale za co ksiądz pobiera to wynagrodzenie??? Może mi ktoś wyjaśnić, czyżby szerzenie wiary przez księży przestało być powołaniem? A stało się dobrze płatna praca?


AD.4. No panowie wybaczcie ale u nas to jest normalnie dzicz a nie polityka. Żadnych pensji dla darmozjadów :mrgreen: Polityk powinien jeżeli już musi dostawać pensje taką sama sumę jak zwyczajny pracujący ciężko człowiek Np. 2000zł miesięcznie. Może wtedy mniej było by koryciarzy i cwaniaków którzy grają sobie w ciulki za nasze pieniądze.

A także co ważniejsze należało by wprowadzić obowiązkowe okresowe Badania Psychiatryczne dla naszych szanownych posłów i senatorów ;P .

Obserwując od dłuższego czasu to co dzieje się w polityce dochodzę do wniosku że jest to jeden chędożony Dom Wariatów

Gaared - 2010-11-11, 19:54

Przecież rząd dobrze wie skąd brać pieniądze :)

http://www.hotmoney.pl/artykul/2011-to-bedzie-festiwal-podwyzek-16630

stopa - 2010-11-12, 07:38

Irmo napisał/a:
Mógłbyś rozwinąć zmniejszenie kosztów pracy?


nie mam pod ręką swojego paska z wypłatą, wiec nie napisze konkretnie ;) ale pracodawca opłaca dużo wysokich składek przez co ludzie uciekają w szarą strefe.
najwiecej takich przypadków jest w rolnictwie, sadownictwie budownictwie. Teraz nawet taksowkarze wolą przewieść Cie troche taniej niz bawic sie w kase fiskalną :)

ogólnie politycy myśla "wysokie podatki wysokie wpływy" co nie jest prawdą.
Była swego czasu obnizka cen alkoholu i przychody ze sprzedarzy wzrosły...

za krzdym razem kupując coś z przemytu ;) , piracąc, pracując bez umowy itp uciekamy od podatków i zubożamy panstwo ;)

ostatecznie panstwo moze sie zadłuzyc u społeczenstwa emitujac obligacje, ale tu też chyba są jakieś limity.

Bolivar - 2010-11-12, 16:00

stopa, ale rząd znalazł sposób na to by wszyscy płacili podatki. I ci pracujący na czarno i ci na legalu. Wszyscy płacimy przecież VAT.
Kiedyś była propozycją by zlikwidować PIT i podnieść VAT do 25-30%.

Admin 2.01 - 2010-11-13, 15:37

Cytat:
AD.1. Kategorycznie nie jak dla mnie narkole to wróg numero 1

Rozumiem że z takim przekonaniem nie spożywasz ani alkoholu, ani nie palisz szlugów.

Cytat:
2. Niewypłacanie księżom pensji za naukę religii to dwa.

Tu bym się nie zgodził. Za nauki powinni dostawać pieniądze.

Cytat:
3. Rozdział między państwem a kościołem

Tu się zgodzę. Sprawy duchowe i sprawy przyziemne nie powinny mieć ŻADNEGO związku, niestety jest odwrotnie. Ale co się dziwić, moherowe berety to ogromny potencjał wyborczy.

Cytat:
Żadnych pensji dla darmozjadów :mrgreen: Polityk powinien jeżeli już musi dostawać pensje taką sama sumę jak zwyczajny pracujący ciężko człowiek Np. 2000zł miesięcznie. ...

To żadnych pensji czy 2k?

Cytat:

... Może wtedy mniej było by koryciarzy i cwaniaków którzy grają sobie w ciulki za nasze pieniądze.

W co Ty wierzysz? Masz dziwną logikę.

mef - 2010-11-13, 16:07

Cytat:
Cytat:
2. Niewypłacanie księżom pensji za naukę religii to dwa.

Tu bym się nie zgodził. Za nauki powinni dostawać pieniądze.

Nie powinno być w ogóle takiego "przedmiotu" w szkole. Kiedyś uczyli "przy kościele", chodził każdy kto chciał i wyglądało, to wszystko "prawdziwiej". Dlaczego mają dostawać pieniądze za coś niepotrzebnego? Jeżeli chcą więcej owieczek, to niech o to dbają inaczej niż "przymusem".

Cytat:
Cytat:
Żadnych pensji dla darmozjadów :mrgreen: Polityk powinien jeżeli już musi dostawać pensje taką sama sumę jak zwyczajny pracujący ciężko człowiek Np. 2000zł miesięcznie. ...


To żadnych pensji czy 2k?

A może lepiej najniższą krajową im wypłacać? Od razu poszłaby w górę. ;)

KoniAK - 2010-11-13, 16:21

Tu się zgodzę... Religia katolicka powinna być uczona przy kościele, a nie w szkole... Jesli uczą tego w szkole pod tą nazwą to powinni uczyć nie jak się modlić, itp. ale co najwyżej etyki katolickiej albo informować o różnych regiliach...
Azareus - 2010-11-13, 16:46

Uwielbiam jak porównujecie cały ogół na podstawie przypadków zasłyszanych/marginalnych/gdzieś tam wyczytanych.

Religia w szkole - problemem jest czy na religii uczą tylko o katolicyzmie, a co innego jak przychodzi ksiądz/zakonnik i naucza o np: Buddyzmie, potem Islamie, kosi stereotypy i wdaje się w rzeczowa dyskusje z uczniami. tak, są tacy księża. I takiemu zwisa czy ma satanistę, muzułmanina czy katolika w klasie. Jest tolerancja i każdy może przedstawić swój pogląd na daną rzecz. I śmiało taki ksiądz konkuruję z "popularniejszą" etyką.

Opodatkować księży tak? To ja opodatkuje każdego kto ma jakiś sygnet na ręku bo mi się wydaje ze jak kilku jest bogatych to reszta tak samo. Podatek od gruntów? Taki 'zwykły" ksiądz taki grunt wypożycza jakiemuś rolnikowi, bo sam nic z tym nie zrobi. Mój ksiądz jeździ maluchem albo rowerem, bo na benzynę nie ma. Ostatnio jak zbierał pieniądze to na remont kościoła i tak, kościół został wyremontowany i dodano ogrzewanie bo w zimie młodsi ludzie nie byli w stanie wysiedzieć w mrozie. Jak chcecie opodatkowania księży, to dokładnie bo z powodu kilku "bogaczy" uderzacie w tych którzy sumiennie wykonują swoją pracę.

Cytat:
4) Pensja dla polityków?
NIE! Chyba we Francji obowiązuje system, że każdy polityk posiada normalną pracę, a sprawowane przez niego miejsce w parlamencie/sejmie/senacie itp. to rodzaj zaszczytu. Nie forma zarobku. Bo jak obibok otrzymujący masę pieniędzy może wiedzieć coś o życiu? Jak on może zauważać problemy życia codziennego? Jak on może podejmować decyzje dot. państwa?


Kolejne głośne hasło. Bo z powodu pieniaczy obrywa się pracującym. parlament to niemal 500 posłów. W telewizji występuje non - stop wąska, popularna grupa. Nie mówi się o pracy 'szaraków" bo zwyczajnie jest to nudne. Oni się nie dostają tam, bo chcą. No dobra, chcą ale to ludzie ich wybierają. Mentalność francuzów jest inna niż polska, a polska wzoruje się na USA. W USA kongresmeni zarabiają sporo, ale są trzymani na krótkiej smyczy, więc dużo robią. Do sejmu dostają się skrajni idioci głównie przez... nie chodzenie na głosowanie. Wtedy dostają się "kumple" i rozmaite cwaniaczki, an które mohery głosują. Nie znoszę polskiej mentalności z tego powodu, ze jak w usa nie lubi sie polityka, to głosuje sie na lepszego od niego. A w polsce nie idzie się na wybory albo głosuje na tego kto szczeka głośniej.
I jak taki bizmesmen dostaje sie do kongresu to skutek jest odwrotny. ma legitymację, ze poradził sobie w życiu i zarobił na biznesie. A idąc do sejmu jego zarobki... mocno spadają. Tutaj jest raczej takie coś jak "o, kupił sobie samochód, wielki kurna pan". A te pieniądze w większym przypadku idą na kontakty z wyborcami. Zdążają się marginalne przypadki złodziei, którzy psują opinię całemu parlamentowi. Myślisz, że kraj by działał gdyby w sejmie siedzieli sami tacy sprytni? Tutaj masz do czynienia ze stereotypem i patologią społecznej mentalności, a nie z lenistwem całego parlamentu.

Irmis - 2010-11-13, 20:13

Cytat:
AD.4. No panowie wybaczcie ale u nas to jest normalnie dzicz a nie polityka. Żadnych pensji dla darmozjadów :mrgreen: Polityk powinien jeżeli już musi dostawać pensje taką sama sumę jak zwyczajny pracujący ciężko człowiek Np. 2000zł miesięcznie. Może wtedy mniej było by koryciarzy i cwaniaków którzy grają sobie w ciulki za nasze pieniądze.

Pomysl ciekawy. Przegonilibysmy w korupcji Chiny Ludowe ;P

KoniAK - 2010-11-13, 20:40

Dokładnie. Ja jednak bym wolał aby konstytucyjnie wymagano od osób kandydujących na najwyżse stanowiska państwowe, w tym do sejmu, senatu i na prezydenta po pierwsze wyższego wykształcenia. A płacić nalezy dobrze bo inaczej jak napisał Irmis, mielibysmy piękną korupcję...
Bolivar - 2010-11-13, 21:02

KoniAK napisał/a:
Dokładnie. Ja jednak bym wolał aby konstytucyjnie wymagano od osób kandydujących na najwyżse stanowiska państwowe, w tym do sejmu, senatu i na prezydenta po pierwsze wyższego wykształcenia. A płacić nalezy dobrze bo inaczej jak napisał Irmis, mielibysmy piękną korupcję...


Jest to głupota - konstytucja gwarantuje ci równość bez względu na wykształcenie. Jeżeli coś takiego wprowadzono by np. w USA to (jeżeli by chciał) Bill Gates nie mógłby kandydować ;-)

KoniAK - 2010-11-13, 21:07

Wolę kawalera po studiach mieszkającego u matki niż Andrzeja L. ze słomą w butach, czy jego kompanów, którzy wraz z nim przez kilka lat przesiadywali w sejmie i jako partia dostawali za to kasę...
Irmis - 2010-11-13, 21:11

Cóż, może Ci się to nie podobać, ale reprezentowali cześć społeczeństwa. I póki to robili, utrzymywali się w sejmie. Obawiam się, że na tym polega demokracja ;)
Bolivar - 2010-11-13, 21:14

Cytat:
Wolę kawalera po studiach mieszkającego u matki

jeden taki już jest... co prawda jak został premierem to się wyprowadził...i ma kota ;-)

Azareus - 2010-11-13, 21:18

Niestety taka jest wada demokracji. Rządzą biedniejsi. I chyba Arystotelesowi chodziło o stan umysłu a nie majątku.
KoniAK - 2010-11-13, 21:19

Wiem... ;P Chociaż może faktycznie... Cofam to o że wolę kawalera mieszkającego z matką od Andrzeja L. Obaj są po podobnych pieniądzach... ;P
arikar - 2010-11-14, 14:01

Wojtek napisał/a:
Cytat:
AD.1. Kategorycznie nie jak dla mnie narkole to wróg numero 1

Rozumiem że z takim przekonaniem nie spożywasz ani alkoholu, ani nie palisz szlugów.

Cytat:
2. Niewypłacanie księżom pensji za naukę religii to dwa.

Tu bym się nie zgodził. Za nauki powinni dostawać pieniądze.

Cytat:
3. Rozdział między państwem a kościołem

Tu się zgodzę. Sprawy duchowe i sprawy przyziemne nie powinny mieć ŻADNEGO związku, niestety jest odwrotnie. Ale co się dziwić, moherowe berety to ogromny potencjał wyborczy.

Cytat:
Żadnych pensji dla darmozjadów :mrgreen: Polityk powinien jeżeli już musi dostawać pensje taką sama sumę jak zwyczajny pracujący ciężko człowiek Np. 2000zł miesięcznie. ...

To żadnych pensji czy 2k?

Cytat:

... Może wtedy mniej było by koryciarzy i cwaniaków którzy grają sobie w ciulki za nasze pieniądze.

W co Ty wierzysz? Masz dziwną logikę.



Ad.1 Nie pale ale alkohol to wróg ja go w mordę a on mnie o ziemię ;P

Ad.2 Takie mam zdanie i już ;p To nie jest przedmiot szkolny więc wybacz ale z jakiej paki mają dostawać pieniądze za to że wykonują swoją posługę :P

Ad.3 Moherowe berety powoli wymierają ;) Więc może kiedyś będzie z tym spokój

Ad.4 Polityka powinna być zajęciem bezpłatnym ;) No ale wtedy żaden Lódź nie podjął by się takiej roboty.

mef - 2010-11-14, 15:02

Azor napisał/a:
Religia w szkole - problemem jest czy na religii uczą tylko o katolicyzmie, a co innego jak przychodzi ksiądz/zakonnik i naucza o np: Buddyzmie, potem Islamie, kosi stereotypy i wdaje się w rzeczowa dyskusje z uczniami. tak, są tacy księża. I takiemu zwisa czy ma satanistę, muzułmanina czy katolika w klasie. Jest tolerancja i każdy może przedstawić swój pogląd na daną rzecz. I śmiało taki ksiądz konkuruję z "popularniejszą" etyką.

Taka religia to super! Jestem za tym by była w szkole. ;)
Tylko właśnie, taka występuje tylko w ułamkach szkół... o tym co piszesz, to równie dobrze mógłby się zajmować nauczyciel historii czy WOSu. Ta jedna godzina w tygodniu mogłaby być spożytkowana znacznie lepiej np. właśnie na historię, więcej czasu to większa szansa by dowiedzieć się znacznie więcej (tak są te poronione programy nauczania, z którymi musi się nauczyciel spieszyć niestety), a nie tylko o pedalskich Grekach w prześcieradłach...

Jeszcze parę gorzkich żali o religii, dziwi mnie że takiej plastyki dzieciaki uczą się tylko w podstawówce, a religia ściga ich jeszcze przez liceum. Patrząc na, to praktycznie - malując portrety na molo możesz zarobić, a wiedza o tym jak się nazywają poszczególne stacje drogi krzyżowej, pieniędzy nie przyniesie. ;P


A jeżeli spojrzymy na świeckich nauczycieli religii, tzw. katechetów, to oni uczą katechezy (tak na lekcjach u księży też zaczynasz zapis w zeszycie Katecheza ;P ), a to wg. wikipedii:
Cytat:
Współcześnie [edytuj]

W Kościele katolickim termin katecheza został wskrzeszony wraz z odnową życia wiary, dokonaną przez Sobór Watykański II. Zmiana terminologii oznacza, że nauczanie wiary chrześcijańskiej nie może się ograniczać do organizowania lekcji religii dla dzieci. Przekazywanie wiary nie jest zwykłym uczeniem się na pamięć katechizmu.

Współcześnie terminu "katecheza" używa się w dwóch znaczeniach.

1. W znaczeniu węższym oznacza przekazywanie depozytu wiary nowym członkom pozyskanym przez Kościół (Jean Daniélou). Jest to nauczanie wiary, następujące po pierwszej ewangelizacji i głoszeniu kandydatowi kerygmatu, a przed wyższymi formami nauczania, jak homilie, życie Kościoła etc. Obejmuje ona zarówno dorosłych katechumenów przygotowywanych do chrztu, formację chrześcijańską dzieci ochrzczonych, jak i dorosłych, którzy potrzebują inicjacji chrześcijańskiej do dojrzałej wiary. Katecheza ta dokonuje się w pewnych formalnych ramach, by zapewnić osobie ochrzczonej wprowadzenie we wszystkie konieczne elementy życia chrześcijańskiego. Pomocą może służyć ku temu opracowany przez Kongregację ds. Liturgii rytuał zwany Obrzędem chrześcijańskiego wtajemniczenia dorosłych[5].
2. W znaczeniu szerszym oznacza każde przekazywanie wiary chrześcijanom, począwszy od pierwszego usłyszenia kerygmatu aż do wyższych form naukowej teologii.

http://pl.wikipedia.org/wiki/Katecheza


Całe to gadanie o etyce, to bzdura. To zostało wymyślone jako alternatywa dla religii, a nie jej zamiennik, czyli po prostu głupota. Religią taka jak jest w większości szkół (niestety marginalne przypadki mnie nie przekonują), to powinna zajmować się świątynia - szkółki niedzielne kiedyś były? Były. A o tym co dobre i złe, o tym jakimi wartościami się kierować w życiu, to powinni zajmować się rodzice w domu, a nie zwalać wszystkiego na szkołę, to oni są wzorem dla dzieciaka.

Natomiast gdyby w szkole była nauka o religii, to jak najbardziej jestem za! Tylko powinien tego uczyć wykształcony teolog, który spełnia wszystkie wymogi, by nauczać (takie same jak np. nauczyciel matematyki czy języka polskiego).




Co do dewotek, to dziwi mnie jedno. Na tacę, do puszek i na różne przelewy nie wiadomo ile pieniędzy poświęcają, a potem narzekają na niskie renty i że nie mają na leki. ;) ale to tylko taki stereotypowy komentarz uwielbiany przez wszystkich ;P


Pozdrawiam.

Bolivar - 2010-11-19, 20:09

Jak widać (jeżeli wyliczenia są prawdziwe) wystarczy by płacili podatek:

Cytat:
Pałacyki, wille, "siostrzenice", "siostrzeńcy", nocne kluby, limuzyny, ekskluzywne kurorty, ostentacja w szastaniu pieniędzmi. Niemożliwe, żeby źródłem finansowania była tylko taca od zubożałego społeczeństwa. No to skąd na to biorą ??? Trudny temat, ale na czasie, bo nie zauważyłem, żeby ktokolwiek porwał się na poważną próbę odpowiedzi na to pytanie. Powtarzają się tylko wpisy "opodatkować Kościół". Spróbujmy zatem na spokojnie zmierzyć się z tym tematem.

- 1 -
Taca. To oczywiste. Bez tego elementu żadna msza święta nie jest dość święta, żeby ją warto było odprawić. Poza tym dla zapewnienia wiernym stosownej motywacji tradycyjne 5 przykazań kościelnych udoskonalono w ten sposób, że bogobojny katolik może już balangować kiedy chce byleby dobrze dawał na tacę fachowcom.

- 2 -

Skarbony. Rozstawia się je w domach bożych tak gęsto, jak pewien ojciec dyrektor z Torunia podaje numer konta przez radio. Zastosowany pretekst nie ma znaczenia, bo i tak wszystko trafia do rąk proboszcza i tylko on wie, co się z tymi pieniędzmi dalej dzieje.

- 3 -

Zyski z wynajmowania nieruchomości. Po wejściu kleru do szkół państwowych zostało na przykład około 23 000 tak zwanych punktów katechetycznych. Dobrodzieje robią z tym co chcą. Mogą na przykład swoim lokalnym cywilnym kolaborantom z władz terenowych kazać organizować różnego rodzaju konferencje, szkolenia i tak zwane sesje wyjazdowe właśnie w tych lokalach. Cenę dyktuje dobrodziej i nikt nie śmie się targować. Wiele razy brałem udział w takich przymusowych spędach, więc wiem o czym mówię. Inni dobrodzieje nie krępują się zakładać w tych obiektach prywatnych hurtowni zarejestrowanych tak, żeby nie płacić podatków.

- 4 -

Zyski z inwestycji budowlanych typu Roma Office Center w Warszawie. W tym przykładzie inwestorem jest archidiecezja warszawska, która włożyła w to 24 miliony dolarów amerykańskich. W kościelnym wieżowcu mieszczą się również bary, restauracje, sklepy, punkty usługowe itp. Ogółem około 12 000 metrów kwadratowych świętej powierzchni. Działkę w centrum Warszawy kazali sobie dać praktycznie za darmo.

- 5 -

Zyski z działalności przemysłowej. Szczególnie przemysł poligraficzny. Poczytajcie o przewałach "Stella Maris". Masowy wyrób dewocjonaliów, świec, win ( niby, że mszalne ) itp. Doskonałe przebicie jest również na opłatkach.

- 6 -

Zyski z działalności handlowej. Na przykład własne księgarnie, sklepy z dewocjonaliami, wydawnictwa kościelne, kwieciarnie przy cmentarzach itp.

- 7 -

Zyski z działalności rolniczej. Wielu wiejskich proboszczów do dzisiaj posiada tak zwane prebendy i obrabia je wiejskimi parobkami, jak przed wojną. Trzeba przyznać, że od działalności rolniczej księża płacą podatek rolny.Ale za to otrzymuja milionowe dotacje z UE.

- 8 -

Zyski/straty z ogólnopolskich businessów Episkopatu lub biskupów. Przykład - fundusz emerytalny Arca Invesco. W tym przypadku czarni się przeliczyli. Powoływanie się w telewizyjnych reklamówkach na autorytet Episkopatu okazało się niewypałem i fundusz nie wytrzymał konkurencji.

- 9 -

Zyski z działalności nazwijmy to umownie "obszarniczej" . Przykład gospodarstwo Carol. Kościelny Caritas kazał sobie dać 1 300 hektarów państwowej ziemi razem z bezrobotnym miejscowym chłopstwem z Mierzyna i Wrzosowa. Ci biedni ludzie ( dawni pracownicy PGR-ów ) w praktyce są teraz całkowicie zależni od nowego pana, bo innej roboty nie ma.

- 10 -

Zyski z przedsiębiorstw wielobranżowych. Na przykład business turystyczny. Sam byłem kilka razy na tak zwanych pielgrzymkach autokarowych po Europie. Faktycznie były to normalne komercyjne trasy turystyczne ( częściowo fundował zakład pracy, więc się jeździło ). Dobrodzieje wskazywali cywilnym kolaborantom, do wycieczek których biur podróży powinien ze społecznych pieniędzy dopłacać katolicki urzędnik. Dla wyższych szarż były lepsze "pielgrzymki". Najlepsi w businessie turystycznym są ojcowie Pallotyni. Jak macie odpowiednio gruby portfel, możecie z nimi pielgrzymować na przykład po Amazonii.

- 11 -

Zyski z businessu oświatowego. Wiara nie jest nauką. Czarni natomiast kształcą swoje przyszłe kadry na koszt Ministerstwa Nauki ( czy jak tak ono się teraz oficjalnie nazywa ). W 2001 roku tylko KUL i PAT pociągnęły od Polski dokładnie 57 878 200 złotych, ciągną dalej i co raz więcej. Jest również trzecia pompa ssąca. Kiedyś nazywało się to Akademia Teologii Katolickiej. Zmieniono nazwę na Uniwersytet Kardynała Stefana Wyszyńskiego i już można doić, bo oficjalnie szkoła ma status uczelni państwowej. Podejmowane są liczne próby zakładania wydziałów teologicznych na różnych uczelniach państwowych.

- 12 -

Zyski z businessu cmentarnego. To dobry temat na specjalny wątek. Jeżeli ktoś ma czas i potrafi to zrobić, niech spróbuje oszacować dochodowość z jednego hektara cmentarza, tak jak to się robi w rolnictwie. Produkt jest inny, ale z ekonomicznego punktu widzenia zasada podobna. Gołym okiem widać jednak, że trudno sobie wyobrazić lepszy i pewniejszy interes. Ceny narzucane przez pasterzy i ich techniki marketingowe znacie, albo poznacie.

- 13 -

Zyski z prawdziwych darowizn. Kościół od otrzymanych darowizn nie płaci podatków. Prawdziwe darowizny ( w odróżnieniu od fikcyjnych ) najlepiej wychodzą wtedy, gdy mają formę dotacji i rozdaje się nie swoje pieniądze, ale spółek skarbu państwa. Spółka skarbu państwa to jest takie coś, że jeszcze tego nie sprywatyzowali, ale już przygotowali do dojenia, bo nadali postać spółki akcyjnej. Stanowiska prezesów i członków rad nadzorczych obsadza się zwykle z nadań politycznych a potem należy się odwdzięczyć. Przykład KGHM Polska Miedź S.A. Polityczni mianowańcy - w tym przypadku jeszcze z rozdania solidarnościowego - odwdzięczyli się w następujący sposób: Fundacja Świętego Antoniego z okazji festynu "Unieś mnie do góry" 300 000 zł. Parafia w Głogowie 450 000 zł. Jankowski ze Świętj Brygidy 450 000 zł. 3 razy po 50 000 zł dla diecezji legnickiej, zielonogórskiej, wrocławskiej, katowickiej. Katolickie Radio Plus z Legnicy i Katolickie Radio Głogów odpowiednio 8 100 i 5 000 zł miesięcznie. Kuria we Wrocławiu - samochód Audi A 8 za 196 000 zł bez VAT. Seminarium Duchowe we Wrocławiu 7 000 zł. Salezjańskia Organizacja Sportowa 150 000 zł. KGHM to tylko jeden przykład działalności cywilnych kolaborantów. Ile czarni wyciągnęli tą metodą w skali całej Polski prze 25 lat naszego pontyfikatu ? Ile ciągną obecnie ?

- 14 -

Zyski z fundowania dobrodziejom na koszt podatników 80 % składki emerytalnej, a misjonarzom na misjach, zakonnicom i zakonnikom klauzulowym i tak zwanym kontemplacyjnym 100 %. Też bym tak chciał. Niech inni co miesiąc składają się na moją przyszłą emeryturę, a ja będę siedział i kontemplował... Te pozostałe 20 % składki emerytalnej i wypadkowej, którą płacą wielebni i tak jest potrącana z osławionego dochodowego podatku ryczałtowego. Dochodowy podatek ryczałtowy to sztandar, którym wymachują księża, gdy ktoś im mówi, że wtrącają się do polityki a nie płacą podatków. Jeszcze do tego wrócimy.

- 15 -

Zyski z państwowych dotacji na kościelne zakłady opieki społecznej ( art. 22 ust.1 Konkordatu ) i zyski z państwowych dotacji na przedszkola, szkoły i inne placówki oświatowo - wychowawcze kościoła.

- 16 -

Zyski z urzędolenia. Najprostszej czynności służbowej kapłan katolicki nie wykona bez "karteczki", najlepiej w trzech kopiach i żeby na każdej były po dwie pieczątki. Na każdym kroku płać i płać. Kolega opowiadał mi jak poszedł na "nauki przedmałżeńskie"...

DRUGA GRUPA - OFICJALNE DOCHODY KSIęŻY

17. Śluby.
18. Pogrzeby.
19. Chrzty.
20. Kolędy.
21. Intencje mszalne.

22. Wypominki 1 i 2 listopada ( podobno 1/10 oficjalnych rocznych dochodów indywidualnych pochodzi z tego źródła ). Czarni dobrze wiedzieli po co wymyślili ludziom tak zwany czyściec, mimo że takiego słowa nie ma w Biblii.

23. Pensje dla kapelanów wojskowych, policyjnych, szpitalnych, więziennych, strażackich itp. wypłacanych przez Polskę. Kapelanów wojskowych jest obecnie w przybliżeniu 200. W 1999 roku ujawniony oficjalnie budżet ordynariatu polowego wynosił 13,1 miliona złotych. MON płaci również za kaplice. Naszych granic broni eskadra 250 zakonnic na etatach sierżantów... W 2000 roku każda z nich ciągnęła z budżetu 1200 złotych. Ile ich jest obecnie i ile teraz ciągną nie wiem, bo gdzie to sprawdzić ? Posługuję się takimi danymi, jakie udało mi się gdzieś znaleźć. Prawdziwych żołnierzy do szału doprowadza tak zwany numer na kapelana, związany ze służbowymi mieszkaniami dla oficerów, ale to już inna historia.

24. Drugi cyc nadstawia dobrodziejom Ministerstwo Zdrowia. Trudno powiedzieć ilu kapelanów u nich się pasie, bo liczba rośnie jak na drożdżach. Prawdopodobnie jest to około 2000 księży. W 1999 roku Rzeczypospolita podawała liczbę 1500 kapelanów szpitalnych, z tego około 1000 na etatach. Mniejsze cyce spontanicznie nadstawiają tacy krezusi jak policjanci, strażacy, funkcjonariusze więziennictwa itd. Powszechnie wiadomo, że pracownicy budżetówki są przepłacani, więc mogą sobie trochę poszastać...

25. Pensje dla katechetów ( czarnych i cywilnych ). Najpierw mieli uczyć religii w państwowych szkołach bezpłatnie, wszak mają powołanie i celem ich posługi jest zbawienie duszy nieśmiertelnej Jasia i Małgosi. Teraz im już przeszło. Nie mam aktualnych danych, ale w 1999 roku pociągnęli od Polski około 600 milionów złotych łącznie ze składkami na ZUS !!! Instytut Statystyki KK ujawnił, że w 1998 roku pensje katechetek i katechetów pobierało 36 000 fachowców z tego 17 757 "profi" i 18 381 amatorów.

TRZECIA GRUPA - ZYSKI Z OKRADANIA OJCZYZNY

26. Zyski z fikcyjnych darowizn: Do klasyki tego gatunku należy tak zwany "numer na księdza", który w pewnych kręgach stał się wręcz normą. Żeby się nie mądżyć powiem o co chodzi w najprostszych słowach. Jesteś dobrodziejem, lub jego cywilnym kolaborantem. Chcecie dorobić. Dobrodziej wystawia kolaborantowi zaświadczenie, że oto został obdarowany kwotą na przykład 100 000 złotych. Fiskus nie pobiera od dobrodzieja żadnego podatku, bo to ksiądz ( bo w teorii darowizna była na cele kultu religijnego ). Kolaborant odpisuje sobie od podstawy opodatkowania 100 000 zł, ale obecnie nie więcej niż 10 % rocznego dochodu, bo to szlachetny darczyńca. Za wystawienie fałszywego świadectwa dobrodziej wziął na przykład 10 000 zł. Całą zabawę finansuje Polska, która później nie ma na pielęgniarki i posiłki w szpitalach. Urzędnicy państwowi nie są głupi i oczywiście wiedzą o co chodzi. Właśnie dlatego, że nie są głupi siedzą cicho. Kto przy 18 % bezrobociu, mając dobrą państwową posadę zadrze z miejscowym dobrodziejem ? Skala okradania Polski przez duchownych z zastosowaniem tej techniki jest trudna do przeszacowania. Tygodnik Newsweek jakiś czas temu dopuścił się na księżach prowokacji dziennikarskiej i następnie wszystko opisał. Między innymi napisali, cytuję "Żaden duchowny nie odmówił nam współpracy w oszustwie". Wszyscy dobrodzieje chcieli wystawić poświadczenia, że otrzymali fikcyjne darowizny. Bóg w dekalogu coś wspominał, że nie będziesz dawał fałszywego świadectwa, czy jakoś tak, ale na pewno nie mówił tego poważnie...

27. Zyski z nadużywania zwolnień od ceł i akcyz od przedmiotów importowanych na cele kultu religijnego. Proceder przybrał tak gigantyczną skalę, że zrobiło się zbyt głośno i oficjalnie już im to trochę ukrócili. Najbardziej znane przykłady: Szajka z Rzeszowa w składzie ośmiu miejscowych proboszczów tylko przez jeden rok sprowadziła na cele kultu religijnego 92 luksusowe limuzyny i wpadła. Trio dobrodzieji z Lublina stuknęło Polskę na 400 000 złotych. Trzeba trafu. To akurat tyle, ile wynosi odszkodowanie zasądzone za dożywotnie kalectwo tej dziewczynki przygniecionej na cmentarzu parafialnym pewnego proboszcza. Kościół bezlitośnie procesuje się z kalekim dzieckiem. Przegrał już we wszystkich instancjach i dalej nie płaci. Ale ogólnie, gdyby się ktoś pytał ECCE HOMO. Alleluja i do przodu. Wszak nie na darmo Chrystus nauczał "sprzedaj wszystko co masz, pieniądze oddaj biednym i idź za mną". Gdybyście dobrodzieje faktycznie szli za Chrystusem, jak Was o to prosił, doszlibyście do łóżeczka tej dziewczynki, siedzieli na jego brzegu i czytali dziecku bajki Andersena. Jak można idąc za Chrystusem dojść do willi proboszczów i pałaców biskupów, patrzeć sobie przez okno na ludzkie dramaty i liczyć pieniądze.

Na koniec sprawa najważniejsza: Koronnym argumentem kapłanów jest, że my to wszystko nie dla siebie..., my prowadzimy działalność charytatywną i to dlatego mamy takie przywileje. A otóż wielkie g... prawda !Na działalność charytatywną też dostajecie pieniądze z naszych podatków za pośrednictwem budżetu państwa !!! Na podstawie artykułu 14 ustęp 4 Konkordatu Polska musi kościelne zakłady opieki społecznej dotować dokładnie tak samo, jak państwowe. To samo dotyczy również szkół, przedszkoli i innych placówek oświatowo - wychowawczych Kościoła. Co najmniej 52 kościelne zakłady opiekuńczo lecznicze funkcjonują na państwowych pieniądzach z budżetu centralnego. Z budżetów wojewódzkich finansowane jest około 100 domów opieki społecznej, o których okoliczna ludność myśli, że to finansują księża. Za te pieniądze państwo mogłoby zatrudnić normalne pielęgniarki i bez łaski. Poczciwi ludzie w Polsce są przekonani, że księża i zakonnice od ust sobie odejmują i pomagają potrzebującym.

Drugim wielkim mitem jest dość powszechne przekonanie, że księża płacą normalne podatki. Gdybyśmy płacili Polsce takie podatki, jak oni, Polski już by nie było. Sprawę ich podatków reguluje ustawa z 20 listopada 1998 roku o zryczałtowanym podatku dochodowym (...) W największym skrócie wymiar tego podatku zależy od stanowiska ( proboszcz, wikary ), wielkości parafi i regionu Polski. Zamiast się z tym męczyć najlepiej po prostu zadzwonić do swojego Urzędu Skarbowego i zapytać. Moja parafia ma około 2000 mieszkańców. Proboszcz kwartalnie płaci dokładnie 363 złote, a wikary 307 złotych !!! Policzmy w prosty sposób: Mieszkam w wieżowcu - 12 kondygnacji po 4 mieszkania na jednym piętrze, razem 48 mieszkań. Przyszedł dobrodziej "po kolędzie". Wpuszczono go do 40 mieszkań. Średnio zgarną po 50 złotych. 40 x 50 = 2000 złotych, a on rocznie płaci Polsce 4 x 363 złote = 1452 złote tak zwanego dochodowego podatku ryczałtowego ! Ten podatek istnieje tylko po to, żeby mydlić oczy naiwnym ( do niedawna również mnie, bo nie miałem pojęcia, że tak to wygląda, dopóki nie napisałem tego postu ). Parafianka, która przed kościołem sprzedaje precle płaci Polsce więcej niż proboszcz dobrodziej. Za chwilę wyjdzie dobrodziej i ją opieprzy, że wybrała MIEć, a nie BYć, bo Kowalska dała na nowe ławki 150 a ona tylko 100.

Jeden z nielicznych uczciwych, mądrych księży Śp. Józef Tischner pisał cytuję: "Jeszcze nie widziałem nikogo, kto stracił wiarę czytając Marksa, za to widziałem wielu, którzy stracili ją przez kontakt z księżmi".
Boże chroń nas przed Kościołem
-------------------------------------------
Tekst ten jest skopiowany z netu i był podpisany nickiem:
cegielkacezary@vp.pl , 16.09.2008 22:37
Skopiował nnmen.

...................

...................

A to symulacja

Pozwoliłem sobie obliczyć ile może taka średnia parafia zarabiać. Wyniki są szokujące!

Symulacja dla Parafii 5000 osób.


- 1 -
Taca. Załóżmy, że każdej niedzieli do kościoła przychodzi 2000 osób a na tacę daje 500 osób. Skromnie, ale końcowa kwota i tak bedzie duża. W koszyku widać głownie banknoty oraz 5 pln. Przymijmy, że średnio 8 PLN na dającego. 500x8 = 4000 PLN. Nie doliczam takich 'łowów' jak święta, chrzciny, komunie, chrzty i inne msze, gdzei 'warto posypać do koszyka'.

- 2 -

Skarbony. Powiedzmy, że po przekazaniu na misje czy inne szczytne cele, zostaje 500 PLN miesiecznie na kościół i obłsugę parafii każdego miesiąca. Dla lepszego rozrachunku podzielę to na tygodnie. Ok. 120 PLN

- 3 -

Zyski z wynajmowania nieruchomości. Niech będzie zachowawczo 400 PLN/Tygodniowo.


- 4 -

Inwestycje budowlane. Przyjmę, że przeciętna parafia tego nie ma.

- 5 -

Zyski z działalności przemysłowej. Szczególnie przemysł poligraficzny. Powiedzmy, że po dystrybucji pracy katolickiej, 50 sztuk tygodniowo, parafia ma 50 PLN zysku tuygodniowo.

- 6 -

Zyski z działalności handlowej. Pominiemy

- 7 -

Zyski z działalności rolniczej. Pomijam

- 8 -

Zyski/straty z ogólnopolskich businessów Episkopatu lub biskupów. jw

- 9 - jw

- 10 -

Zakładamy 3 pielgrzymki różnych grup [maturzyści, emeryci, kobiety, dzieci itp] po 40 osób w ciągu roku. średni koszt 120 pln/osoba. 120x120 = 14 400 PLN, Prowizja parafii to 20% z tej kwoty, czyli 2 880. mnożymy na 52 tygodnie co daje ok. 55 PLN/tydzień

- 11 -

Zyski z businessu oświatowego. To duże miasta tylko.

- 12 -

Zyski z businessu cmentarnego. Trudne wyliczenia. Pomijam.

- 13 -

Zyski z prawdziwych darowizn. Zakładamy, że co tydzień ofiarę na kościół w średniej kwocie 100 PLN składa 30 osób. Wiem, że to może skromnie, ale i tak daje to kolejne 3000 PLN/ Tydzień!!!. Nie ma to jak ksiaż wyczyta, ze miejscowy kacyk wpłacić znów 100 PLN i wiećej.

- 14 -

Zyski z fundowania dobrodziejom na koszt podatników 80 % składki emerytalnej. Można założyć, że będzie to 100 PLN/ Tygodniowo oszczędzone na każdego księdza!

- 15 -

Zyski z państwowych dotacji na kościelne zakłady opieki społecznej. Pomijam.

- 16 -

Zyski z urzędolenia. Każda kopia aktu urodzenia to 50 PLN. Zakładamy, że zysk z tego to 100 PLN/tygodniowo.


DRUGA GRUPA - OFICJALNE DOCHODY KSIęŻY

17. Śluby. Przyjmujemy 1 slub w tygodniu czyi 52 w roku. Na taka parafię to w sam raz albo i zaniżone. Ksiądz może liczyć średnio na 250 PLN za taką imprezę oraz większe tace itp.

18. Pogrzeby. Nie znam dokłądnych stawek. Przyjmijmy średnio 1 pogrzeb w tygodniu za 300 PLN,

19. Chrzty. Tutaj też dajmy jeden chrzest w tygodniu za 300 PLN.

20. Kolędy.Zakładamy, że księża odwiedzili 1000 domów a w 800 z nich dostali średnio 50 PLN. UWAGA - UWAGA! ACHTUNG! 40 000 pln! Dzielimy na tygodnie i mamy: jakieś 770 PLN/ tygodiowo.

21. Intencje mszalne. Zakładamy, że w ciągu tygodnia będzie tylko 5 intencji po 100 PLN za mszę. 250 PLN jak się patrzy. Pani w markecie ma taki zarobek z pracy po 10, 12 godzin.

22. Wypominki 1 i 2 listopada Dodam 500 intencji po 50 PLN. Mamy 25 000 PLN. Znów całkiem nieźle. W przeliczeniu na tygodnie daje to 480 PLN. Tyle zarabiają często fachowcy i inżynierowie.

23. Pensje dla kapelanów wojskowych, policyjnych, szpitalnych, więziennych, strażackich itp Zakładamy, że jeden ksiądz prowadzi katechezy i ma z tego tygodniowo 250 PLN. Jakby sytuacja g ozmuszała do brania tej wypłaty:)

24. Drugi cyc nadstawia dobrodziejom Ministerstwo Zdrowia. Pomijamy.

25. Pensje dla katechetów ( czarnych i cywilnych ). Było.


TRZECIA GRUPA - ZYSKI Z OKRADANIA OJCZYZNY

26. Zyski z fikcyjnych darowizn: Zakładamy, że ta prafia tego nie robi. Już i tak mamy sporo ksay. Chyba, że są tak pazerni.

27. Zyski z nadużywania zwolnień od ceł i akcyz od przedmiotów importowanych na cele kultu religijnego. Pomijam.

1452 złote tak zwanego dochodowego podatku ryczałtowego! Jeśli średnia krajowa to 2295 netto, to miesieczny podarek stanowi 413 PLN miesięcznie Rocznie to 4956. Odjąć to, co płaci taki ksiądz, daje nam to 3504 a tygodniowo 67 PLN oszczedności. Przypominam, że podatek liczyliśmy od średniej krajowej, Zaraz policzymi podatek wg stawek dla firm a jak widać taka parafia całkiem sporo zarabia:)

Suma = 10 425. To jest roczxna pensja wielu pobożnych ludzi, którzy chodzą do kościoła każdej niedzieli i zostawiają w nim 5 lub 10 PLN. Obliczyłem, będąc bardzo zachowawczym, że to jest kwota, jaką średnia parafia z 5000 wiernych jest w stanie przynosić. 10 425!

Mnożymy to razy 52 tygodnie i mamy 542 100 PLN dochodu rocznie! To jest dochód Parafii. Jeśli taka parafia płaciła podatek 19%, to mamy około 103 000 PLN podatku! Ale jak już wspomniałem, księża płacą gówniane 1452 na proboszcza i jeszcze mniej na wikarego, Mają zwolnienia ZUSowe, przywileje fiskalne i ogólnie brak jazwności zeznań. W ogólne są poza prawem podatkowym!

Średnia Parafia na samym podatku robi nas w balona na ponad 90 000 PLN. Ktoś chciałby taką kasę? to jes średna pensja 4 osób a podatek 20!

Zakładając, że nawet 50% z tej kwoty to koszty utrzymania i konserwacji kościoła. I tak pozostaje bardzo dużo. A gdzie podatki, rozliczenia? Co Boskie Bogu a gdzie Cesarskie?

Średnia Parafia na samym podatku robi nas w balona na ponad 90 000 PLN. Ktoś chciałby taką kasę? to jest średnia pensja 4 osób a podatek 20!

Brako Kościół katolicki. Jesteście mistrzami biznesu! MBA się chowa.


?ródło (wymaga rejestracji na goldenlinie):
http://www.goldenline.pl/...zo-sie-zdzwicie

Dragons Tooth - 2010-11-19, 21:23

Jako iż nie interesuje mnie cała dyskusja, ograniczę się do zwrócenia uwagi Azorowi: w Polsce idioci się dotają do sejmu nie przez niską frekwencję wyborczą, ale przez to, że obowiązuje głosowanie na listę, a nie konkretnego kandydata ;P
Bolivar - 2010-11-19, 21:28

Dragons Tooth napisał/a:
Jako iż nie interesuje mnie cała dyskusja, ograniczę się do zwrócenia uwagi Azorowi: w Polsce idioci się dotają do sejmu nie przez niską frekwencję wyborczą, ale przez to, że obowiązuje głosowanie na listę, a nie konkretnego kandydata ;P


Taaak, a później masz kilkanaście partii w sejmie. Już widzę zrobienie koalicji...

Dragons Tooth - 2010-11-19, 21:38

Tak Bolivar, ale dana partia nie wystawia 1 czy 2 kandydatów tylko kilkudziesieciu, więc zakładając, że większość przejdzie, nadal będzie stanowiła siłę ;) A to, że powstanie 1 czy 2 nowe partie będzie nawet korzystne dla środowiska politycznego, bo lepsze to niż polaryzacja stosunków. Jeśli chodzi o mnie, sram już obecnym układem politycznym, bo głosuję na jedną opcję tylko dlatego, że reszta jest gorsza w moim mniemaniu ;P
Bolivar - 2010-11-19, 21:42

Tak? A pamiętasz:
http://pl.wikipedia.org/w...sce_w_1991_roku
Prawie jak głosowanie na danego kandydata.
W Polsce jeszcze przez 20 lat nie można wprowadzić takiego systemu. Dodatkowo należało by zmniejszyć liczbę posłów do 50-100. Wtedy to pomoże. Inaczej to miał byś w sejmie:

Cytat:
Komitet Wyborczy Głosy % głosów Mandaty % mandatów
Unia Demokratyczna 1 382 051 12,32% 62 13,5%
Sojusz Lewicy Demokratycznej 1 344 820 11,99% 60 13,0%
Wyborcza Akcja Katolicka 980 304 8,74% 49 10,7%
Porozumienie Obywatelskie Centrum 977 344 8,71% 44 9,6%
Polskie Stronnictwo Ludowe - Sojusz Programowy 972 952 8,67% 48 10,4%
Konfederacja Polski Niepodległej 841 738 7,50% 46 10,0%
Kongres Liberalno-Demokratyczny 839 978 7,49% 37 8,0%
"Porozumienie Ludowe" 613 626 5,47% 28 6,1%
NSZZ "Solidarność" 566 553 5,05% 27 5,9%
Polska Partia Przyjaciół Piwa 367 106 3,27% 16 3,5%
Chrześcijańska Demokracja 265 179 2,36% 5 1,1%
Unia Polityki Realnej 253 024 2,26% 3 0,7%
"Solidarność Pracy" 230 975 2,06% 4 0,9%
Stronnictwo Demokratyczne 159 017 1,42% 1 0,2%
Mniejszość Niemiecka 132 059 1,18% 7 1,5%
Partia Chrześcijańskich Demokratów 125 314 1,12% 4 0,9%
Partia "X" 52 735 0,47% 3 0,7%
Ruch Demokratyczno-Społeczny 51 656 0,46% 1 0,2%
Ludowe Porozumienie Wyborcze "Piast" (Tarnów) 42 031 0,37% 1 0,2%
Ruch Autonomii Śląska 40 061 0,36% 2 0,4%
Krakowska Koalicja Solidarni z Prezydentem (Kraków) 27 586 0,25% 1 0,2%
Związek Podhalan (Nowy Sącz) 26 744 0,24% 1 0,2%
Polski Związek Zachodni 26 053 0,23% 4 0,9%
"Wielkopolsce i Polsce" (Poznań) 23 188 0,21% 1 0,2%
"Jedność Ludowa" (Bydgoszcz) 18 902 0,17% 1 0,2%
Komitet Wyborczy Prawosławnych (Białystok) 13 788 0,12% 1 0,2%
"Solidarność-80" (Szczecin) 12 769 0,11% 1 0,2%
Unia Wielkopolan okręgu woj. leszczyńskiego (Zielona Góra) 9 019 0,08% 1 0,2%
Sojusz Kobiet przeciw Trudnościom Życia (Kraków) 1 922 0,02% 1 0,2%

Dragons Tooth - 2010-11-19, 21:47

Nie przesadzaj ;) Możliwości pojawiania się konusów są ograniczone, a na dodatek można by regulować to pewnymi obostrzeniami ;)
Bolivar - 2010-11-19, 22:01

Tak? Jakimi? Może próg procentowy? W takim razie jakie ma znaczenie głosowanie na danego kandydata? Ja (i 51% mojego okręgu) np. chciałbym by oddać głos na kandydata X z partii Wojownicy.eu. X dostał 51% głosów, ale nikt więcej z jego partii nie otrzymał głosów. Jak widać powinien dostać się do sejmu. Ma dostać mandat czy nie?
Irmo - 2010-11-19, 23:21

Tak dla porównania - wyniki ostatnich wyborów na podstawie ordynacji większościowej.

Nazwa Liczba mandatów % mandatów
PO 202 43,9%
PiS 154 33,5%
SLD 66 14,3%
PSL 32 7%
MN 2 0,4%
PPP 1 0,2%
PK 1 0,2%
Samoobrona 1 0,2%
LPR 1 0,2%

Sytuacja by się niewiele zmieniła. Biorąc pod uwagę duże uproszczenie, to potwierdza to słowa Bolivara - trzeba jeszcze poczekać.
A czemu uproszczenie? Bo gdyby była ordynacja większościowa, to powinni zmienić liczbę okręgów i mandatów do nich przypisanych.
Taka np. Warszawa - 19 mandatów, żeby się dostać wystarczałoby 4-5k głosów(a wystarczyło troszkę ponad 2k ;P ). W niektórych okręgach 10k to było za mało, żeby się dostać do Sejmu. A to wina wystawienia tam(i w Krakowie i Kielcach - w przypadku PiS) bardzo rozpoznawalnych kandydatów, którzy zgarnęli większość głosów.

Ciekawostka:
W Krakowie więcej głosów od drugiego z listy PiS miał kandydat PPP Stanisław Ziobro.
Andrzej Lepper dostałby się do Sejmu :D

Ale to chyba trochę zaczyna odbiegać od pieniędzy ;P

KoniAK - 2010-11-19, 23:48

Wielu ludziom marzy się system brytyjski, gdzie jest niby system dwupartyjny. Niby wygrany ma większość i rządzi, a przegrany jest opozycją. Większość ludzi słysząc o systemie partyjmym w WB mysli tylko Partia Pracy i Partia Konserwatywna, ale prawda jest taka że partii w parlamencie brytyjskim jest więcej. Obowiązuje tam system własnie większościowy, ale jest taka tradycja że Ci co wygrają wybory tworza rząd(często mniejszościowy), a druga partia tworzy opozycję i gabinet cieni.

A jak się w rzeczywistości maja sprawy w WB:

Wikipedia:
Kod:
(stan na 1 stycznia 2007)     Labour Party    352
     Conservative Party    196
     Liberal Democrats    63
     Democratic Unionist Party    9
     Scottish National Party    6
     Sinn Féin    5
     Plaid Cymru    3
     Social Democratic and Labour Party    3
     Niezależni Dai Davies, Richard Taylor    2
     Niezależny laburzysta Clare Short    1
     Ulster Unionist Party    1
     koalicja RESPECT (George Galloway)    1


I bardziej aktualne z angielskiej wiki:
Kod:
 Commons Political groups    Coalition Government
     Conservative Party (307)
     Liberal Democrats (57)
Opposition parties
    Labour Party (257)
     Democratic Unionist Party (8)
     Scottish National Party (6)
     Plaid Cymru (3)
     Sinn Féin (5, Abstentionist)
     Social Democratic and Labour Party (3)
     Green Party of England and Wales (1)
     Lady Sylvia Hermon (Independent) (1)
     Alliance Party of Northern Ireland (1)
     Denis MacShane and Eric Illsley (Independent Labour) (2)


Jak widać system większościowy nie jest rozwiązaniem na wszelkie bolączki... Nawet w WB są głosy o przejściu na system proporcjonalny...


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group