Forum Lotharis

Rynek Główny. - [Retro] Zmagania tropicieli

Glognar - 2010-05-25, 12:03
Temat postu: [Retro] Zmagania tropicieli
Glognar podszedł do słupa ogłoszeniowego i przybił postrzępioną na rogach kartkę na której było napisane "Dwa dni temu w godzinach nocnych w miejscowości Stom nieznani sprawcy dokonali brutalnego zabójstwa członka rady miasta Samuela Le'torte. Poszukuje się śmiałków którzy dostarczą oprawców żywych lub martwych do urzędu burmistrza. Nagroda za każdego bandytę to 1000 talarów. Podaję prawdopodobny rejon ucieczki"



Chciałbym zaproponować tutaj mały konkursik na spostrzegawczość. Chodzi o to aby na dużej mapie http://biblioteka.lothari...apa/mapa_xl.jpg odnaleźć miejsce wskazane przeze mnie wyżej i zamieścić podobnie zaznaczony obrazek ale już na tyle powiększone aby były widoczne okoliczne miejscowości tak żeby można było stwierdzić bez wątpienia że dana osoba miejsce odnalazła. Na początek daję coś łatwego zobaczymy czy gra się spodoba.

Drakki - 2010-05-25, 13:11

O tą miejscówke ci chodziło :?: ;P

Glognar - 2010-05-25, 17:35

Już widzę że trafiłeś ale na zdjęciu powinna się pojawić chociaż jedna nazwa miejscowości. gratuluję Drakki
Szafa - 2010-05-25, 22:58

http://img84.imageshack.u...6/odpowiedz.jpg
Glognar - 2010-05-25, 23:14

Świetnie Szafa właśnie o coś takiego mi chodziło widać tam miejscowości i nie może być mowy o pomyłce mam tylko małą prośbę żeby raczej wklejać rzut. Jutro dam coś ambitniejszego więc tropiciele Seavranu szykujcie się.
Fajnie też by było gdyby ktoś kto odgadnie lokację napisał parę słów klimatycznie jak dokończył misję ja będę robił narrację.

Glognar - 2010-05-27, 12:47

PORWANIE


Na rynku zrobiło się zamieszanie. Przekupki, handlarze pozostawiając swoje kramy i stoiska bez opieki poczęli się kotłować w jednym miejscu. Przedzierasz się przez tłum gapiów i przyklękasz przy leżącym na ziemi człowieku. Widzisz na piersi mężczyzny paskudną i głęboką ranę. Wiesz że człowiek umiera, w ostatnich sekundach swego życia wypowiada słowa „Zabrali ją… moją córkę… proszę pomóż jej… bo mnie już się… nie da”. Szybko pytasz człowieka „Kto, gdzie zabrał i kim ty w ogóle jesteś”. Ranny łapczywie łapie powietrze, coraz trudniej jest mu mówić. W agonii konania wypowiada ostatnie słowa „Handlarze… niewol… jad…do…gro…y koł…Ni….”. Po tych słowach zmarł.

Kefeon - 2010-05-27, 14:07

Puki co, rozwiązanie, żeby mi nikt ni zabrał moich punktów!! Później może napiszę coś w klimacie.



Hm, ale tak sobie myślę... Jak niby ten klimatyczny opis ma wyglądać? Skąd moja postać wiedziała, gdzie szukać? W jakim mieście się znajdowała? Jak wygląda dana kraina (nie wszystkie są opisane w bibliotece)?
Nie potrafię pisać opowiadań, poza tym lubię mieć wyznaczone jakieś granice i dane, których mogę się chwycić, jestem też zwolennikiem logiki i konsekwencji, więc wybacz, drogi Glognarze, ale nie będę bawił się w klimatyczny opis ratowania ludziny, o przepraszam, kobiety, z opałów.

Glognar - 2010-05-27, 23:03

W sumie to najważniejsze dobrze się bawić. A moim zdaniem kiedyś fajne to było że gra była tłem do klimacenia nie koniecznie logicznego.
Cytat:

...więc wybacz, drogi Glognarze, ale nie będę bawił się w klimatyczny opis ratowania ludziny...


Tu nie ma co przebaczać nie chce ci się nie pisz a punkcik i tak trafia do ciebie Kefeon ;)

Glognar - 2010-05-27, 23:09

ZAKOPANY SKARB


Siedzisz w zadymionej karczmie popijając piwo nagle podchodzi do ciebie pijaczyna z czerwonym nosem i chropowatą, nieogoloną twarzą. Mężczyzna kuśtyka o lasce ponieważ nie ma lewej nogi a zamiast tego przytwierdzony drewniany kij. Nie pytając o zgodę dosiada się do twojego stołu i szeptem mówi „Jak postawisz flasze to dam ci mapę skarbu, sam tam nigdy nie dotrę a pić się chce”. Chwilę walczysz z własnymi wątpliwościami czy ów pijus nie robi sobie z ciebie jaj, w końcu jednak ciekawość bierze górę nad rozsądkiem. Kuternoga odchodzi uszczęśliwiony pieszczotliwie ściskając antałek gorzałki a ty otwierasz niewielki polepiony brudem zwój.


Szafa - 2010-05-27, 23:30

[img]http://img580.imageshack.us/img580/2937/beztytuuqs.png[/img]

Zaknefain zadowolony dopil piwo i wyszedl na dwor
- Ahh w takim razie trzeba sie przewietrzyc i zobaczyc co ten stary pijaczyna mi tu dal. Wkoncu to niedaleko stad
Ruszyl w droge, gubiac sie w miedzy czasie, jednak jak juz dotarl nad jezioro i zobaczyl ta wysepke wskoczyl do wody i mimo swojego koslawego stylu, doplynal do niej. Odkopal ziemie i znalazl to czego szukal


ps. Ale zes dal miejsce xD z 15 min szukalem :P

Glognar - 2010-05-28, 07:45

Szafa coś ci obrazek nie wskoczył ale ja go jeszcze raz ładuję. Oczywiście punkcik dla ciebie.
Nie wiem czy 15 min to długo czy krótko bo sam nie rozwiązuje tych zagadek :mrgreen:


Szafa - 2010-05-28, 17:22

no wlasnie jakis problem mam :/ Nie chce mi zdjec dodawac, a jak widac skrypt dobrze wpisuje :/
Glognar - 2010-05-29, 11:15

ROZKAZY DLA ZWIADOWCÓW


„Słyszałem o waszych zdolnościach tropicielu” Powiedział podchodzący do ciebie zakuty w stal mężczyzna.”Nazywam się Soyer Magwini pracuję dla króla i mam dla ciebie robotę można dobrze zarobić ale potrzebna jest bezwzględna dyskrecja, no i misja nie należy do tych w stylu bułka z masłem. Jesteś zainteresowany?” Nie masz za bardzo ochoty na jakieś wątpliwe wojaże w szemranych misjach, i to nazwisko paskudnie ci się kojarzy z szefem wywiadu króla. Zadajesz sobie sprawę jednak że jesteś totalnie spłukany co więcej u oberżysty masz dość okrągły kredycik do spłacenia dla tego kiwnięciem głowy potwierdzasz. Mężczyzna uśmiecha się bezczelnie tobie w twarz jakby już wcześniej o wszystkim wiedział i mówi ”Wiedziałem że się dogadamy. Musisz odnaleźć dwóch naszych zwiadowców i oddać im te listy”.
Soyer wyciągnął z torby dwa zalakowane zwoje.”Ten jest dla Bruno Arda powinieneś go znaleźć w tym rejonie”




„A ten jest dla Jessi Mooka który powinien wykonywać swoje obowiązki gdzieś tutaj”




Mężczyzna wręcza ci listy po czym mówi ”Hasło brzmi KIRYS odzew BER?O zapamiętaj to dobrze bo moi ludzie cię bezwzględnie zabiją jeżeli coś pokręcisz”. W drodze powrotnej do gospody wkurzony na siebie mruczysz sobie tylko pod nosem sakramentalne „Do hu.. Co mnie podkusiło”

Punkcik dostanie tylko ten co wykona jako pierwszy całą misję czyli odnajdzie obu zwiadowców.

Caus - 2010-05-29, 23:01



Orczyca nie zważając na to co ten palant mówił dalej ruszyła w drogę.
Dochodząc do wrót odchłani zaczęła ją zastanawiać dziwna łuna bijąca z zachodu gdzie właśnie się wybierała.
Po godzinie marszu wszystko było jasne, jakieś przeklęte demony zrobiły sobie "ognisko" u szczytu góry gdzie miał obozować zwiadowca. "Chyba wiem czego miał pilnować..."

Rozglądnęła się w około i zobaczyła parę demonów - "poszło" jak po maśle - przedzierała się dalej przez chaszcze.
Zwiadowca wisiał w klatce pod wielkim palem na wschodzie "obozu" o ile można to tak nazwać. Był nieprzytomny, więc podawać hasła nie było sensu. Szybki ruch mieczem i klatka grzmotnęła o ziemie, a człowiek zaczął coś jęczeć. Próba ściągnięcia udana w 99% - bo oprócz zwiadowcy, który był już przerzucony na barach, Gham miała za sobą watahę potworów. Okazały się jednak strasznymi pokrakami zdolnymi tylko skrzeczeć i wymachiwać dzidami, gdyż 5 minut biegu i nie było ich nawet widać na horyzoncie.

Do drugiego zwiadowcy po krótkiej przerwie na regenerację udali się razem. Jessi był w miarę miły oprócz tego że miał manierę mówić, że wszystko co on powie jest ważniejsze, a co zrobi jest lepsze. Dostał za to raz po mordzie i zmądrzał.
Wchodząc do kniei nie myśleli, że może spotkać ich coś gorszego niż tamte potwory. Jak bardzo się mylili. Na hasło kirys, na południu kniei zamiast zwiadowcy podbiegło do nich wielkie coś, przed czym zaczęli uciekać na południe, nie obracając się nawet za siebie. Wybiegając z lasu wpadli w wielką siatkę zastawioną jak się okazało później przez zwiadowcę Bruna i kilku poszukiwaczy przygód, który postanowili schwytać "Wielkie Gówno", jak to nazwali, biegające po lesie.
Gham jednak wypełniła już swoją misję i na zabawę w polowanie zupełnie nie miała ochoty, razem z Jessim, który już zakończył swoją misję wróciła spokojnie do Magwiniego, po "zapłatę", którą i tak musiała oddać godzinę później, prawie w całości.

Glognar - 2010-05-29, 22:43

Świetnie sobie Caus poradziłaś wiem że zadanie było chyba dość trudne ale nie chcę dawać za łatwych zagadek bo za szybko są rozwiązywane ;) . Tak jak obiecywałem za zadanie 1 pkt dla ciebie choć powinnaś dostać dwa bo i historyjka też była przyjemna.
Glognar - 2010-05-31, 06:55

ZAGINIONA KARAWANA

Siedzisz w wielkiej bibliotece sławnego maga i w dodatku Przewodniczącego Kapituły Magów Centralnego Świata. To właśnie ów mag Baltazar wezwał cię dzisiaj do swojej wieży na spotkanie. Jest wieczór, w bibliotece panuje całkowita ciszą, aż w uszach dzwoni. Denerwujesz się nie wiedząc dla czego właśnie posłała po ciebie tak ważna osoba. Po kwadransie oczekiwania słyszysz zgrzytnięcie ogromnych drzwi. Do biblioteki wchodzi wysoki bogato odziany mężczyzna. Jego ruchy i aparycja zdradzają że otoczenie i sfery w których się na co dzień porusza należą do elit.
„Usiądź.”Powiedział bez ogródek mag.
„Powiedziano mi o twojej skuteczności tropicielu a ja przyjmuję do pracy wyłącznie najlepszych fachowców. Musisz odnaleźć dla mnie jedną karawanę a w zasadzie jeden przedmiot który ona wiozła. Sowicie cie za to wynagrodzę zrozumiałeś?” Tonem nieznoszącym sprzeciwu przemówił do ciebie Baltazar i po chwili pauzy dodał.
„Oto mapa orientacyjna miejsca gdzie utraciliśmy magiczną łączność z naszym człowiekiem który podróżował z karawaną. Podejrzewamy bandę rabusiów którzy mogli wybić ochronę i kupców, splądrowali co się dało a resztę pozostawili na miejscu. Musisz odnaleźć to miejsce a następnie wyjąć ze skrytki jednego z wozów biały kryształ i dostarczyć go mnie. Skrytka znajduje się koło lewego koła przytwierdzona do osi. Jeżeli wykonasz pomyślnie to zadanie zostaniesz hojnie wynagrodzony, jeżeli nas oszukasz zginiesz, zrozumiałeś? Koniec audiencji” Po czym mag powstał i ruszył ku wyjściu.



Szafa - 2010-05-31, 19:35

http://img37.imageshack.u...6/odpowiedz.jpg

Zaknefain odrazu z miejsca wyruszyl w podroz. Juz wczesniej zaopatrzyl sie w pozywienie i wode. Do przejscia mial kawal drogi. Niebezpieczne tereny wymagaly od niego ciaglego skupienia. Po 2 dniach dotarl do wyznaczonego miejsca. Wszystko w kolo bylo rozwalone, Ledwo rozpoznal ktore czesci to kola. Na szczescie skrytka byla nienaruszona. Wyciagnal z niej owy bialy krysztal i... w tym momencie poczul okropny piekacy bol w lewym ramieniu. To mlody goblin z zaskoczenia uderzyl go. Przed kolejnym ciosem mimo swojej lichej zwinnosci zdolal sie odchylic. Szybko siegnal po swoj potezny topor i mocnym zamachem z grymasem bolu zaatakowal goblina. Przeciwnik jeszcze probowal sie bronic palka, jednak tak jak i on, palka zostala rozcieta na pol. Podniosl sie, uwiazal ranne ramie rozejrzal sie i burknal pod nosem
- Pewnie ten mieczak zgubil swoich kompanow. Nawet nie potrafi pozadnie rabnac, co za cherlawa zwierzyna Pfu!

Ruszyl spowrotem do Twierdzy, jednak tym razem podroz zajela mu 3 dni, lecz mimo to nie bylo wiecej przygod. Oddal krysztal i odebral swoja sowita nagrode, dzieku czemu przestal sie przejmowac bolem ramienia ;]

Glognar - 2010-06-01, 23:12

Oczy maga Baltazara rozjarzyły się na moment dzikim blaskiem gdy przyjmował magiczny kryształ od tropiciela. "Twoje zdolności zaprawdę nie są przesadzone" Rzekł mag po czym wezwał sługę skinieniem ręki i rzekł do niego "Jhonie wypłać mu 2000 srebrników zasłużył sobie na to"

Szafa gratulacje dostajesz punkcik


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group