Forum Lotharis

Offtopic. - Plemienna gra forumowa?

Haspen - 2010-02-21, 22:48
Temat postu: Plemienna gra forumowa?
Chodzi o połączenie różnych gier typu Cywilizacja, Plemiona, Age of... i tak dalej.

To pierwszy taki 'projekt', ale mam nadzieję że jakoś pójdzie.

5-6 graczy.

Początki.

Jesteś wodzem swojego plemienia w czasach prehistorycznych. Musisz wybrać nazwę plemienia, położenie i zdolności.

Co do położenia, podaj 'idealne' warunki w jakich chciałbyś by twoje plemię żyło, a ja takowe 'mniej-więcej' ustawię.

Twoje plemię składa się z 40 mężczyzn, 40 kobiet, 20 dzieci i 20 starszyzny.

TRZEBA opisać ich wierzenia/kulturę/tradycję itp. To bardzo pomoże mi w opisywaniu tur.

Handel.

Pierwszy start, więc handel całkowicie wymienny - ustalany między handlującymi plemionami.

Zdolności
Sposób zdobywanie pożywienia. Gdyby nie to, plemiona nie rozrosłyby się do wielkości 120 ludzi. Można wybrać jeden sposób.

-?owiectwo
-Rybołóstwo
-Zbieractwo (dzikie owoce, korzonki, grzyby itp)
-Uprawa ziemi

Umiejętności. Gdyby nie to, każdy by siedział, nic nie robił, a plemię wymarło szybko. Można wybrać trzy umiejętności.

-Tworzenie 'błyskotek' (bransoletki, pierścionki, amulety itp)
-Tworzenie broni (kościane noże, łuki/strzały, maczugi)
-Budowanie chat/domów
-'Sekret Ognia'
-Koło
-Krawiectwo
-Gliniarstwo
-Dodatkowy sposób zdobywania pożywienia (wybierz drugi z listy wyżej)

Zdolność unikalna. Każde plemiona ma to 'coś' co odróżnia je od innych. "Kto pierwszy, ten lepszy" - Zdolności wybranej przez plemię A nie mogą wybrać inne.

-Pisanie
-Liczenie
-Górnictwo - Deshong/Plemię Grzmotu
-Drwalnictwo -Madaj/Moredhele
-Sztuka (Muzyka, malowanie (na kamieniach), tatuaże) -Irmo/Selvanie
-Budowanie tratw/łódek - Khhagrenaxx/Widukundzi
-Tworzenie lin - Romaro/Tremani
-Budowa klatek/koszy
-Konserwacja żywności -Icarium/Markici

Tury.

Jedna tura trwa jeden rok. Jeden rok jest podzielony na 4 sezony: wiosnę, lato, jesień, zimę.

Gracz podaje co podczas wszystkich czterech sezonów robi jego plemię.

Ja bawię się generatorem rzutów kostek, co owocuje np: atakiem wygłodzonych wilków czy nadzwyczaj łagodną dla zbiorów pogodą.

Cel gry.

Przeżyć jakoś na tej Ziemi. Zdominować inne plemiona za pomocą broni, handlu czy perswazji.

Przy okazji nie dać się zabić Przyrodzie.

Limit tur: 40-50?
Po niej największe, najbardziej rozwinięte i najbardziej bogate plemię wygrywa.
Oczywiście o ile nie podbiło innych wcześniej.

Jak podawać swoje plemię:

Nazwa plemienia:
-Aaa cośtam

Położenie:
-Gdzie chciałbyś by twoje plemię mieszkało.

Sposób zdobywania pożywienia:
-aaa

Zdolności:
-aaa
-bbb
-ccc

Unikalna zdolność:
-xyz

Kultura:
-Bóstwa, rytuały, tradycje, święta i cała reszta.

======
To chyba tyle w tej kwestii.

Co was ogranicza w kwestii kultury waszych plemion? Wasza wyobraźnia, i rozsądek (i regulamin forum.)
Jak ktoś nie ma pomysłu, zawsze może zgapić z historii jakiegoś prawdziwego plemienia. Ale im ciekawsze pomysły wam wyjdą, tym lepiej to wyglądać będzie.

Klimat dosłownie: 'Ziemska' planeta, klimat umiarkowany, tj: ciepłe lata i śnieżne zimy.
Klimat w przenośni: Prehistoria, brak magii.

Jacyś chętni do gry? ;)

Lista Plemion:
Widukindzi, wódz: Khhagrenaxx
Plemię Grzmotu, wódz: Deshong
Tremani, wódz: Romaro
Markici, wódz: Icarium
Moredhele, wódz: Madaj
Selvanie, wódz: Irmo

Khhagrenaxx - 2010-02-21, 23:24

Plemię Widukind


Położenie:
Widu znaczy tyle co rzeka, kind to ludzie, rodzaj ludzki. Widukindzi zamieszkują na częściowo pokrytym lasem ostrowie, nieopodal ujścia rzeki Widawy do Morza.

Sposób zdobywania pożywienia:
- jako lud nieodłącznie związany z rzeką Widukindzi, gdy rzeka nie jest zbyt wezbrana, zajmują się głównie rybołówstwem
- natomiast gdy wody Widawy są zbyt wezbrane zapuszczają się w otulające rzekę lasy na polowanie, gdyż łowiectwo jest drugim sposobem zdobywania żywności (umiejętność - drugi sposób zdobywania żywności).

Umiejętności:
- Jako, że jakoś trzeba wykarmić a przy tym również obronić te cztery razy po dziesięć kobiet, dwa razy po dziesięć dzieciarów i dwa razy po dziesięć starców, Widukindzi dobrze radzą sobie z wyrobem broni - szczególnie celują w różnego rodzaju włóczniach (i na niedźwiedzia dobra, a i rybę odpowiednio cienkim ościeniem można przebić) a także poręcznych nożach i zawsze cennych łukach
- przetrwanie zimy pod byle gałęzią, czy w dziupli nie należy do najprostszych, Widukindzi dość szybko opanowali umiejętność budowy domów. Co więcej, starszyzna plemienna wskazała młodym na pewną niedogodność związaną z miejscem gdzie żyją... Ostrów jest łatwy do obrony w lecie, ale zdarzają się zimy, gdy nawet ujście rzeki skuwa lód - domy stawiają więc Widukindzi na ostrowie fasadami do wewnątrz, tworząc coś w rodzaju warownej osady zbudowanej na planie oka (powieki chronią życie wewnątrz pierścienia osady). co sprawia, że nawet zimą, po lodzie, trudno wedrzeć się do wnętrza.

Unikalna zdolność:

- Wyrób różnego rodzaju łodzi jest naturalną zdolnością Widukindów: rzeka, morze i lasy sprawiają, że jest to po prostu naturalne.

Kultura:
Wida jest Życiem: z Widy wyłoniły się ryby, ptaki i zwierzyna. Z Widy wyłonił się Lud. Tak długo jak Lud będzie żył w przymierzu z innymi dziećmi Widy, tak długo Wida będzie go wspierać i chronić. Widukindzi czczą siły Widę jako Życie, wierzą, że jej cząstkę posiada wszystko co ich otacza; brutalną siłę jej ducha posiada niedźwiedź, przebiegłość Widy najpełniej wyraża lis, jej niewzruszenie i wieczność to kamień, posłuszeństwem jest drzewo, wszechobecnością ptak, mądrością bóbr itd.

Wszechobecność boskiej natury Widy wymaga, by każdy rodzaj aktywności Widukindów miał znamiona rytuału. Rytuały wiążą się z samym człowiekiem - stanie się mężczyzną (samodzielne wykonanie włóczni i upolowanie zwierzyny), wejście w związek mężczyzny i kobiety (rodzina od strony męża wykonuje łódź i broń, od strony żony - dom; dla młodych), narodziny (poświęcenie dziecka rzece), śmierć (oddanie zmarłego jego prawdziwej matce - spalenie zmarłego w jego łodzi, wraz z atrybutami jego codziennej aktywności - dzida, garnek, suknia), bądź też z otaczającą człowieka przyrodą i interakcją, w którą ten z nią wchodzi - ofiara dla ducha zdobytej zwierzyny, zasadzenie drzewa na miejsce ściętego itd.

Głównym świętem Widukindów jest dzień Przebudzenia się Widy: lody skuwające rzekę topnieją i Lud znowu może korzystać z jej dobrodziejstw a także ochrony, którą ta go otacza. Drugim świętem, o mniej radosnym charakterze, jest święto Snu, gdy lody skuwają rzekę by ta mogła udać się na zasłużony odpoczynek.

Madaj - 2010-02-21, 23:25

Świetny pomysł! Ale wydaje mi się, że pożera strasznie dużo czasu którego obecnie (aż tak dużo) nie mam. Mimo to ŚWIETNY pomysł :)
Haspen - 2010-02-21, 23:35

Właśnie czas będzie pożerany tylko jednej osobie - mnie.

To ja będę losował co się dzieje w okolicy, różne takie rzuty, i to ja będę pisał podsumowania dla każdego plemienia.

Przez pierwszych kilka tur Gracze będą jedynie pisać co ich plemię na następny rok będzie robić.

Dopiero potem przyjdzie ekspansja na inne tereny, zapoznanie się z innymi plemionami, handel itp.

Haspen - 2010-02-22, 22:59

Deshong, wiem żeś czytał po piwo postawiłeś ;P

A reszta userów? Nie chce się pobawić w coś nowego? Naprawdę nie ma czasu/chęci? Nie wierzę ;P

@Deshong: A coś czułem żeby poczekać chwilę ;P

deshong - 2010-02-22, 23:08

Plemię Grzmotu

Położenie: Góry, czasami schodzą w doliny u ich podnóży. Najpewniej czują się jednak w swoich jaskiniach.

Sposób zdobywania pożywienia: W górach za dużo możliwości nie ma, łowiectwo pozostaje więc głównym sposobem zdobywania pożywienia.

Umiejętności:
"Sekret Ognia" - ogień powstał z grzmotu, ogień daje ciepło, ogień pomaga żyć w trudnych warunkach górskich, ogień można oswoić do swoich potrzeb. Ogień daje nam tak potrzebne światło

Tworzenie broni i narzędzi- trzeba polować na zwierzęta, łuk czy włócznie to umożliwiają, do tego można zaprząc ogień by ulepszyć broń i udoskonalić nasze narzędzia pracy

Tworzenie "błyskotek" - Góry dają nam wiele swych skarbów, czemu nie mamy sobie upiększyć życie, metalowymi bransoletkami czy wykorzystywać amuletów z pięknymi kamieniami?

Zdolność Unikalna - Górnictwo - Wydobywamy z gór różne minerały, kamienia, metale, w górach drążymy nasze siedziby

Kultura:
Grzmot dał nam ogień, czasem wodę dlatego świętujemy każde pojawienie się jego. Ale Grzmot też jest groźny, Potrafi zwalić nam na głowę góry, niebo, wodę. dlategoskłądamy mu w ofierze jedno upolowane zwięrzę, jeden z naszych dzieł zrodzonych z gór co dwie dłonie dni, by nic nie zwaliło nam się na głowę. Tylko tego się boimy, dlaetgo też nosimy różne "nakrycia głowy" - ze skór upolowanych zwierząt lub innych darów gór. Świętujemy każde narodziny. Dzieci są naszym największym skarbem. Wszyscy dorośli wychowują dzieci i dbają o nie. Świętujemy także udane łowy, wytworzenie jakiegoś szczególnie pięknego przedmiotu, czy odkrycie jakiś ciekawych wyrobisk czy jaskiń. Największą radością witamy każde lato, bo tylko wtedy schodzimy z gór w doliny by korzystać z bogactwa pożywienia. Plemieniem rządzi rada starszych w skład której tradycyjnie wchodzi więcej kobiet które studzą gorące głowy naszych mężczyzn.

Góry są nasze. Jesteśmy plemieniem dumnym i upartym i nieufnym. Tego nauczyły nas Góry. Niezbyt lubimy gdy ktoś bez naszej wiedzy wchodzi na tereny zajęte przez nas. Jednak jeśli komuś zaufamy, może liczyć na naszą pomoc i chętnie pokazujemy nasze najwspanialsze jaskienie.

romaro - 2010-02-23, 10:29

Nazwa plemienia:
Tremani

Położenie:
Tremani zamieszkują krainę, której dużą część stanowią niewielkie jeziora połączone licznymi rzekami i strumieniami. Wszystko to porośnięte jest gęstą dąbrową. Teren jest nizinny a jego rzeźba pofalowana.

Sposób zdobywania pożywienia:
- Zbieractwo - żołędzie, jagody, truskawki, jeżyny, grzyby, korzonki, kiełki itp. Życie w lesie stwarza idealne warunki do rozwoju tej umiejętności. Plemię obserwując zwierzęta nauczyło się odróżniać grzyby i owoce trujące, jadalne, lecznicze. Ponadto, Tremani orientują się w jakich warunkach natknąć można się na które rodzaje roślin czy grzybów co ułatwia im zdobywanie żywności.
- Rybołówstwo (jako jedna z umiejętności) - Stały kontakt z wodą zapoznał Tremanów z istotami żyjącymi w wodzie, które stanowią obecnie ważną część diety każdego z plemienia. Nawet zimą kiedy jeziora i strumienie zamarzają potrafią oni wykuć przerębel aby zdobyć pożywienie.

Umiejętności:
- Budowanie domów - najczęściej budują je na drzewach, w pobliżu dębu.
- Krawiectwo - ze względu na mroźne zimy i trudność przeżycia, Tremani opracowali metodą krojenia i szycia materiału. Pozwala to nie tylko stworzyć wygodne i ciepłe ubrania ale także ściany i dachy domów, które z łatwością można przenieść i rozwiesić w innym miejscu.

Unikalna zdolność:
- Tworzenie lin. Każdy dom połączony jest liną z przynajmniej jedną inną chatą. Służy to szybkiemu, wzajemnemu i cichemu ostrzeganiu w razie niebezpieczeństwa. Oprócz tego liny ułatwiają szybkie przemieszczanie się z drzewa na drzewo. Co więcej, Tremani używają splecionych w sieci lin do połowu ryb.

Kultura:
- Głównym bóstwem Tremanów jest Dąboak, który, jak wierzą Tremani obecny jest gdzieś na Ziemi w postaci ogromnego dębu sięgającego swymi gałęziami aż do nieba. Każdy inny, mniejszy dąb jest traktowany jako jego dziecko w związku z czym każde miejsce pobytu Tremanów musi być umiejscowione blisko dębu. Z każdej chaty musi być widać przynajmniej jeden dąb. Dąb jest symbolem nieustępliwości i długowieczności. Z dębu Tremani czerpią korę (używana do wyprawiania skór oraz jako lekarstwo) i żołędzie (robią z nich pyszny kleik) Pomniejsze bóstwa to zazwyczaj zwierzęta, którym przypisuje się ludzkie cechy: szczupak - władca wód, szybki i drapieżny; niedźwiedź - władca lasu, silny i majestatyczny; Sokół - władca nieba, wolny i samodzielny.
- Tremani wierzą, że Dąboak stale pomaga ich Plemieniu, jednak kiedy widzi, że radzą sobie dobrze (mają jedzenie, pobudowali domy itp) odpoczywa - nastaje zima. Wtedy Tremanaom, bez jego pomocy jest dużo ciężej, z niecierpliwością wyczekują jego przebudzenia i pomocy. Według zwyczaju następuje to w dniu kiedy pojawią się pierwsze pąki na jego gałęziach - dzień ten jest świętem Dobroci - dobry Dąboak znów zdecydował się pomóc Tremanom.

Icarium - 2010-02-24, 00:47

Nazwa plemienia: Markici

Położenie: Plemie koczownicze sezonowe osady, generalnie w stepie szerokim.

Pożywienie zdobywają głównie polując na stepową zwierzynę.

Umiejętności: Tworzenie broni- broń Markitów to nie tylko narzędzie to także ozdoba, a przede wszystkim częśc "JA" wojownika. W stworzenie każdej pojedynczej sztuki broni wkłądają całą dusze i serce... czasami dosłownie. Podobno najlepsza broń to taka która przed użyciem została skąpana we krwi, najlepiej ludzkiej.
koło -przydatna sprawa kiedy często trzeba zmieniac miejsce zamieszkania. A wystarczy mały wózeczek żeby zabrac dwa razy więcej... np. kości!
tworzenie błyskotek- Kości zostały rzucone! a skoro tak to dlaczego nie zrobic z nich paru ładnych ozdób! Czyż kobieta z nosem przebitym kością lewego palca wskazującego swojej matki nie wygląda cudownie!?

Specjalna: Podczas wędrówek zielarki plemienia nauczyły się konserwować żywność. Ta unikalna umiejętność już nie raz uratowała plemie przed śmiercią glodową.

Religia.
Markici maja rozbudowany system bóstw z bogiem ognia Adp na czele, ale tak naprawdę najważniejsi są dla nich przodkowie. Po śmierci mężczyzny całe plemię zbiera się na trzydniowy pogrzeb. Pierwszy dzień jest dniem ciszy. Tego dnia od wschodu słońca do zachodu najbliższa rodzina czuwa przy zwłokach. O zachodzie słońca zbiera się całe plemię i następuje palenie zwłok zmarłego. Drugi dzień to dzień wspomnień. Mężczyźni omawiają życie zmarłego. Wspominają zarówno czyny chwalebne jak i te niegodne. Trzeciego dnia gdy słońce jest w swym najwyższym punkcie. Całe plemie spotyka się na wielkiej uczcie zwanej „uczta życia”. Właśnie trzeciego dnia kobiety obdarowują męskich potomków zmarłego talizmanami z prochami seniora, a pierworodny dodatkowo otrzymuje kościany sztylet zrobiony ze zmarłego.
Życie markitów bezpośrednio związane jest z ich końmi. Koń jest świętym zwierzęciem boga ziemi Miru. Zabicie cudzego konia jest karane na równi z zamordowaniem współplemieńca. Szczególne miejsce zajmują także kobiety opiekujące się zwierzętami tzw. koniarki. Drugim ważnym zwierzęciem jest sokół symbolizujący boga Sethu stwórce i opiekuna plemienia.
Plemieniem rządzi jeden wódz który wybiera swego następce i od małego przygotowuje go do tej roli.
Specyficzna cechą Markitów jest ich ubiór, oprócz ogromnej ilości talizmanów i amuletów wszędzie wpinają kości zarówno zwierząt jak i ludzi. Stracony w walce palec jest dla nich idealną okazją na stworzenie kolejnego talizmanu. Wśród plemieńców wyróżnia się wódz ubrany w płaszcz z sokolich piór.

Madaj - 2010-02-24, 17:42

Nazwa Plemienia: Moredhele
Położenie: najdziksze i najciemniejsze części Wielkiej Puszczy
Zdobywanie pożywienia: ?owiectwo, w puszczy nietrudno o zwierzęce mięso jednocześnie praca jako łowca (czym zajmuje się połowa plemienia) jest wielkim zaszczytem i honorem dla każdego Moredhela.
Umiejętności:
- Tworzenie broni aby polować (i bronić się) na zwierzynę potrzebna jest broń.
- Budowanie chat/domów - bez bezpiecznego (i mocnego) domostwa nie przetrwasz nocy w niebezpiecznej puszczy.
- 'Sekret Ognia' - wiadomo, do ogrzewania chat, tworzenia broni - podstawowa umiejętność jakiej uczą się młodzi Moredhele.

Zdolność unikalna: Drwalnictwo przydatna umiejętność gdy chcesz zbudować wytrzymała chatę


Religia.
Moredhele nie mają religii jako takiej. Oddają cześć przodkom którzy wnieśli coś ważnego do społeczeństwa. Na ten przykład Arshen Shugar wynalazł pierwsze łuki dzięki czemu plemię mogło przetrwać w puszczy. Aglarama jako pierwsza wykorzystała umiejętność Dekonta którą jest drwalnictwo i postawiła pierwszą chatę dzięki czemu Moredhele zaprzestali koczownictwa i na stałe osiadli w puszczy. Dorian pierwszy (i trzeba powiedzieć przez przypadek) rozniecił ogień (przy czym spalił spory kawałek puszczy) i wykorzystał go do ogrzania domostw. Także ostatni wódz plemienia (nosił imię Oidor) został Kolderem (jak nazywają swoich wielki przodków Moredhele) ponieważ wprowadził system kast (władca, opiekunowie przodków (odpowiednicy kapłanów), łowcy, starcy (niezdolni do łowiectwa zajmują się szkoleniem młodych łowców), i inne zawody (drwal, ogniomistrz itp) i kobiety).

Jako, że Moredhele żyją w puszczy otoczeni przez niebezpieczne stworzenia - są plemieniem niezwykle agresywnym.

Edit: Pogrubiłem imiona Wielkich Przodków.

Irmo - 2010-02-24, 18:18

Plemię: Selvanie

Położenie:
Selvanie zamieszkują jeden z wygasłych stożków wulkanicznych. W jego kraterze wytworzyło sie jezioro, które jest jedynym źródłem wody pitnej dla całego plemienia. Na południowych zboczach góry zbudowane są prowizoryczne budynki, mające za zadanie chronić ludność przed palącym słońcem. Od północy nad kraterem Selvan góruje wciaż czynny wulkan, w którego wnętrzu, według wierzeń plemienia, zamieszkują bogowie. Zbocza wulkanów tworzą tarasy, a u podnóża znajduje się gęsty las.

Sposób zdobywania pożywienia:
Uprawa ziemi - żyzne gleby wulkaniczne i terasy na zboczach wulkanu stwarzają dogodne warunki do rozwoju rolnictwa. Jest to jednocześnie jedyna pewna i bezpieczna metoda zdobywania pożywienia na tym terenie. Las leżący niżej jest niebezpieczna, a wchodzenie pod górę do najłatwiejszych nie należy.

Umiejętności:
'Sekret ognia' - żyjąc w wulkanie, będąc stale narażonym na atak palącej lawy, umiejętność obchodzenia się z ogniem jest konieczna do przeżycia
Tworzenie 'błyskotek' - tworzenie różnego rodzaju biżuterii, w dużej części poświęconej bóstwom i ochronie przed złymi siłami, jest jednym z niewielu zajęć dla starców, niezdolnych już do pracy na roli. Im więcej biżuterii ma dana osoba, tym większe ma poważanie wśród innych. I jest tym starsza.
Gliniarstwo - przechowywanie plonów może nastręczać trochę trudności, więc Selvanie doprowadzili do mistrzostwa sztukę tworzenia naczyń i pojemników na zboża, owoce i warzywa. W glinianych naczyniach przechowują także wodę - aby się schłodziła(wody jeziora są bardzo ciepłe) chowają je w załomach skalnych, osłaniając przed słońcem

Zdolność unikalna:
Sztuka - piękno jest tym, co najbardziej się liczy dla Selvan, zaraz po bóstwach. Nauczeni przez stwórców, za pomocą sztuki przekazują przyszłym pokoleniom cały swój dorobek i historię.

Kultura:
Selvanie są ludem głęboko wierzącym w bogów. Większość z nich zamieszkuje aktywny wulkan, zwany Czeluścią Bogów. Najważniejsi bogowie:
Airana - gospodarz Czeluści Bogów. Panuje nad ogniem - zarówno nad ludzkim, jak i Ogniem Bogów - magmą i lawą, które nie dają nad sobą zapanować
Terroquia - kochanka Airany, bogini ziemi, pani płodów rolnych. Wedle podań, Czeluść Bogów pluje ogniem za każdym razem, gdy Terroquia odmawia Airanie. Przez Selvan czczona trochę bardziej od Airany, gdyż daje ona życie - poprzez pożywienie. Bóg ognia ponoć jest o to zazdrosny, co równiez przyczynia się do wybuchów wulkanów.
Lobevaand - brat Terroquii. Zamieszkuje pod jeziorem, nadając mu ciepło i delikatny, słodkawy zapach. Czczony na równi ze swoją siostrą, jeśli nie bardziej - jako jedyny jest w stanie poskromić Airanę.
Puh-uuk - pan przestworzy i pogody. Zamieszkuje w Czeluści Bogów, w dobrej komitywie z Airaną. Jednak uwielbia Selvan i nie stwarza im wielkich problemów. Pewnie dlatego, że dostaje ogromne ofiary, głownie z biżuterii.
Evvian i Iyenn - nierozłączna para bóstw piękna, sztuki i wszystkiego co się z tym kojarzy. Zawsze piękni, zawsze uśmiechnięci, zawsze roztaczajacy dookoła czar szczęśliwości. Uwielbiani przez Selvan, z wzajemnością zresztą. Czasem przybierają postać ptaków(najczęściej kolibrów lub sikorek) i przyglądają się ludziom z bliska.
Oldog Gars - bóg nieprzebytego lasu. Mieszka w sercu lasu pod wulkanami, darzony bojaźliwym szacunkiem przez Selvan. Z obawy przed nim, niewielu zapuszcza się dalej niż na kilka kroków w las, jesli w ogóle się na to odważy. Najbardziej zazdrosny, zdradliwy i mściwy z bogów.
Oprócz nich pojawia się jeszcze mnóstwo bóstw mniejszych, mieszkających w Czeluści Bogów. Święta często są spontaniczne, zależne od pogody.

Władzę w plemieniu dzierży starszyzna, spośród której rekrutuje się kapłanów. Decyzje podejmowane są z reguły po konsultacjach z co bardziej znaczącymi młodszymi Selvanami.

Haspen - 2010-02-24, 19:04
Temat postu: Plemienna gra forumowa - Początek i Rok 1
No i zapisy zamknięte.

Jak tylko Irmo dokończy/zmieni co nieco, zajmę się umiejscawianiem plemion na mojej mapce. I zaczniemy ;)

Rozgrywka:
Opis tur.

Każdy z graczy podaje co jego plemię robi danego roku. Drobny przykład:

"Plemię Blabla
Wiosna: Mężczyźni zajmują się łowiectwem, a kobiety wychowywaniem dzieci, pomocą starszyźnie.
Lato: Plemię stara się złapać dzikie owce, poświęcając na to większość czasu.
Jesień: Całe plemię stara się polować i łowić ryby, by mieć odpowiednio dużo żywności na nadchodzącą zimę. Dzieci i kobiety starają się udomowić owce. Zwiadowcy wyruszają na południe, starając się znaleźć granice lasu.
Zima: To ciężki okres, toteż plemię nie zajmuje się niczym innym niż pozyskaniem żywności."

Pierwszy Kontakt, Dyplomacja, Handel.

Na potrzeby pierwszej rozgrywki przyjmujemy, że wszyscy mówią tym samym językiem.
Sprawy międzyplemienne załatwiamy przez GG, PW, telefon, pocztą priorytetową, smsami, czym tam chcecie ;P

Zwiadowcy.

Jeśli któryś z graczy przygotowuje 'ekspedycje', może wysłać 'zwiadowców'. Małą grupkę mieszkańców w danym kierunku, a jak w podsumowaniu opiszę, co znaleźli, w jakich okolicach bywali, itp. Zwiadowców można wysłać na sezon, dwa, trzy lub cały rok. Im dłużej będą poza wioską, tym dalej zajdą i więcej się dowiedzą, ale oznacza to większą szansę na to, że z jakiegoś powodu zaginą bądź umrą (Świat wielki, dziki i nieprzyjazny przecie).

Położenie Plemion:

Widukindzi: Widukindzi zamieszkują na częściowo pokrytym lasem ostrowie, nieopodal ujścia rzeki 'Widawy' do Morza, na zachodzie. Dzięki podróżom zwiadowców i łowców, Widukindzi wiedzą, że ich wyspę otacza wielka puszcza, a lasów na północ od wyspy nie widać końca.

Plemię Grzmotu: Plemię Grzmotu zamieszkuje zbocza gór znajdujących się na wschodzie. Na zachodzie dolina otoczona z trzech stron górami, w której zbierają się rzeki i strumienie. Zwiadowcy odkryli, że za górami na wschodzie widać ogromny, prawie że nieskończony las.

Tremani: Tremani mieszkają w ogromnym lesie, nieopodal wielkiego jeziora na wschodzie do którego wpływają dwie rzeki, a woda podróżuje na północ. Podróże zwiadowców przyniosły ciekawe wieści - jezior wokół jest więcej, tak samo rzek, a granic 'Tremańskiego' lasu jeszcze nie znaleźli. Ponoć niektórzy widzieli na południu góry.

Markici: Markici żyją aktualnie na stepie, rozciągającym się we wszystkie strony. Tylko zwiadowcy i łowcy który zapuścili się na północ i południe znaleźli 'punkty odniesienia' a są to granice dwóch, zapewne różnych, puszcz.

Moredhele: Moredhele żyją w wielkiej puszczy. Zwiadowcy nie potrafią określić, gdzie znajdują się granice tejże puszczy, a jedyny punkt odniesienia to szeroka rzeka daleko na północy.

Selvanie: Górskie stoki nieopodal wygasłego wulkanu. Na północy aktywny krater, na zachodzie las oraz najprawdopodobniej Wielka Woda. Gór na wschodzie i południu jeszcze nikt nie przebył, więc Selvanie nie wiedzą co tam się znajduje.

PS: Proszę zauważyć, że wszelkie 'na wschodzie/zachodzie' itp, to położenie WZGLęDEM plemienia, nie mapy!

http://img163.imageshack.us/img163/1540/mapa1m.png

Legenda:
Brąz: Góry.
Zieleń: Lasy.
Żółć: Kamienne/Piaszczyste pustkowia.
Niebieskie linie: Rzeki oraz rzeki wielkie.
Biel: Stepy, pola, równiny itp.
Błękit: Wielka Woda, czyli morza/oceany.
Czarne/Czerwone kropki: Wygasłe/Aktywne wulkany.

Zaczynamy!

Proszę powstrzymać się od rozmów w temacie. Na wszelkie pytania chętnie odpowiem na PW/GG (9239556).

Kolejność dowolna - i tak muszę mieć decyzję wszystkich graczy zanim napiszę podsumowanie.

Madaj - 2010-02-24, 21:03

Moredhele
Wiosna: Okres narodzin, kobiety zajmują się wychowywaniem najmłodszego potomstwa, starcy szkolą nowych łowców, część plemienia rusza na polowanie w stronę wielkiej rzeki na północy
Lato: Część plemienia zajmuje się budową domostw, opiekunowie przodków zanoszą do prastarych duchów prośby o łagodną zimę, łowcy próbują złapać wilka
Jesień: Plemię robi zapasy na zimę, wszyscy łowcy (połowa plemienia) wyruszają na polowanie, dzieci próbują zakonserwować część mięsa, kobiety zbierają drewno na opał
Zima: ?owcy nadal polują, opiekunowie przodków składają ofiarę z części zapasów przodkom prosząc o krótką i łagodną zimę. Kobiety... ogrzewają swych mężów...

romaro - 2010-02-24, 22:56

Plemię Tremanów:
Wiosna: Mężczyźni łowią ryby, kobiety garbują skóry i szyją z nich ubrania, młodzi pod opieką pięciu mężczyzn chodzą po okolicy (niezbyt daleko) i wyszukują nowych łowisk, starsi organizują pracę, przeglądają zapasy.
Lato: Mężczyźni dalej łowią w coraz to nowych miejscach, kobiety szyją kosze i sieci, cała osada przeprowadza się wzdłuż rzeki na północ.
Jesień: Dziesięciu mężczyzn zaopatrzonych w ryby i suszone owoce z poprzedniego roku wyrusza na północ tak aby przed zimą wrócić do osady. Kobiety i starsi zbierają leśne owoce i grzyby, reszta mężczyzn łowi ryby i stara się szkolić w tym kierunku młodzież.
Zima: Zwiad wraca (albo i nie ;) ) Całe plemię stara się przeżyć w swoich chatach opuszczając je tylko w razie braku pożywienia.

deshong - 2010-02-25, 00:39

Plemię Grzmotu:
Wiosna: dłoń mężczyzn szuka nowych jaskiń w okolicy, dłoń stara się połączyć najbliższe istniejące jaskinie i szuka w już odkrytych jaskiniach skarbów dla kobiet (kolorewe kamienie, kamienie o ciekawych kształtach itp, reszta mężczyzn zapewnia jedzenie, kobiet zajmują się tworzeniem ozdób. Starszyzna dogląda dzieci i ocenia znaleziska łowców.
Lato: połowa łowców schodzi, w dolinę gdzie polują oraz uczą dzieciaki płci męskiej sztuki łowiectwa, dłoń najbardziej odważnych stara się zlokalizować kraniec doliny, jeśli to możliwe postarają się wrócić przed jesienią. Kobiety zajmują się wychowywaniem najmłodszych dzieci (tradycyjnie latem rodzi się najwięcej dzieci).
Jesień:Plemię znowu jest razem w swoich jaskiniach, łowcy starają się uzupełnić zapasy przed zimą, Odbywa sie święto płodności. Zbierane są zapasy drewna na zimę w jednej z większych jaskiń należących do plemienia.
Zima: Plemię zaszywa się w swoich jaskiniach poszerzając je, badając i wytwarzając nowe ozdoby. jedynie łowcy wychodzą by zdobyć jedzenie.

Khhagrenaxx - 2010-02-25, 14:18

Widukindzi
Plemię wspólnie odprawia obrzędy dziękczynne dla Widy ciesząc się, że przebudziła się ze snu i będzie im teraz pomagać w życiu. Sprawą priorytetową jest pozyskanie żywności po zimie. Mężczyźni dzielą się na trzy grupy, każda grupa to kilku mężczyzn dodatkowo kilku chłopców, co by towarzyszyli starszym i uczyli się od starszych.

Najliczniejsza grupa przez całą wiosnę zajmuje się polowaniem i przeczesywaniem lasu na południe od rzeki, tak by określić jego granice, a jednocześnie zdobyć jak najwięcej żywności dla kobiet, dzieci i starców, którzy zostali w obozie i muszą zregenerować siły po zimie.

Druga grupa na początek skleciła z powalonych drzew tratwę... Trzy łodzie wypłynęły w górę rzeki, by zbadać możliwie jak najdłuższy jej odcinek a jednocześnie chłopcy w tej grupie, na skleconej przed wyprawą tratwie, gromadzą i suszą rybie mięso podążając za łodziami dorosłych. Początkiem lata dwie łodzie i tratwa wrócą do osady i do końca roku będą łowić jak najwięcej ryb w okolicach osady, by zgromadzić zapasy żywności, jedna łódź będzie natomiast kontynuowała podróż w górę rzeki, jeśli nie dotrze do źródła przed końcem lata, zawróci, jeśli dotrze, również zawróci.

Trzecia grupa, pięciu najwytrzymalszych mężczyzn, trzech najbardziej obiecujących młodzieńców i jeden starszy wypłynęła na morze, podróżując wzdłuż brzegu ku północy celem zbadania linii brzegowej - żyją tym co uda im się złowić (bądź upolować w trakcie postojów) - swą wyprawę planują zakończyć pod koniec lata, tak by tuż przed zimą wrócić do osady.

Kobiety zajmują się wychowywaniem dzieci i wprowadzaniem córek w tajniki prowadzenia domu. Stare kobiety (część starszyzny) uczą dziewczynki oprawiania zwierząt pozyskiwanych przez pierwszą grupę mężczyzn polującą w lasach na południu. Starsi mężczyźni doglądają wszystkiego i pilnują tego bajzlu.

Latem mężczyźni pierwszej grupy zajmują się zbieraniem drewna na nadchodzącą zimę, tak by jesienią dobudować dom lub dwa, zależnie od potrzeb, naprawić zepsute łodzie (gdy wrócą ekspedycje, zimą).

Wraz z nastaniem zimy plemię, w całości, zbiera się by podziękować Widzie za pomoc im okazaną i życzyć jej dobrych snów tak by kolejnym rokiem była świeża, wypoczęta i dalej mogła obdarzać ich swoimi łaskami. Plemię zaszywa się w domostwach, korzysta z zapasów ryb i mięsa zgromadzonych latem i jesienią, starszyzna analizuje wyniki ekspedycji morskiej i ekspedycji rzecznej. Gdy pogoda jest dobra, nie zanosi się na śnieżycę w ciągu kilku najbliższych dni mężczyźni starają się zdobyć w dobrze znanym im lesie na południu nieco świeżej żywności. Reszta mężczyzn, prócz prokreacji zajmuje się wyrobem łuków, strzał i włóczni korzystając ze zgromadzonych latem gałęzi. Kobiety szyją ubrania ze skór upolowanych wcześniej zwierząt.

Irmo - 2010-02-25, 22:46

Selvanie:

Wiosna.
Starszyzna plemienna zdecydowała o wysłaniu zwiadowców na wschód. W tym czasie dorośli zaczynają pierwsze prace na roli - orka i siew. Młodsi przyglądają się rodzicom, a wieczorami uczą się tworzyć naczynia.
Puste naczynia po zapasach zimowych, uprzednio wypełnione amuletami, wrzucane są w ogień Czeluści Bogów. Airana nie może się gniewać na Terroquię.

Lato.
Pierwsze zbiory.
Jezioro w kraterze osiąga maksymalne temperatury. Woda w glinianych stągwiach chłodzi się przez kilka dni.
Oprócz pracy na roli, ludność wytwarza coraz więcej bizuterii - jako przygotowanie do ewentualnych ofiar przebłagańczych dla większych bóstw.

Jesień.
Pomimo pracy na roli, okres rozprężenia przed zimą. Ludność zajęta jest swoją sztuką, głównie śpiewami przy jeziorze chwaląc Evvian i Iyenn. Młodzi członkowie prezentują swoje tegoroczne osiągnięcia.
Najsilniejsi i najodważniejsi schodzą do lasu po drewno na opał w chłodne noce.

Zima.
Na ochłądzające się wody jeziora wypływają kapłani z darami - błyskotki, owoce, warzywa, zboże i kilka dzieł sztuki na kamiennych tabliczkach chwalących Lobevaanda. Zanosząc modły i śpiewając, kapłani wrzucają dary do jeziora, prosząc o podgrzewanie wody w czasie chłodów.
Ostatnie zbiory. Jedzenie chowane jest do glinianych naczyń, a te ukrywane w małych jaskiniach. W innych gromadzona jest woda.
Czas powrotu zwiadowców. Starszyzna z niecierpliwością oczekuje na informację o otaczającym świecie.

Icarium - 2010-02-26, 01:30

Wiosna:
Plemie zwija jurty, pakuje cały dobytek na wózki i rusza na północ. Przodem ruszają trzy grupki trzy osobowych zwiadów. Składające się z dwóch doświadczonych i jednego młodego wojownika. Północ, północny wschód i północny zachód to kierunki zwiadu. Starszyzna uczy młodych szacunku do natury oraz pomaga stworzyć pierwsza broń czyli łuk. Mężczyźni polują zdobywając pożywienie . Kobiety garbują skóry upolowanej zwierzyny, oraz zajmują się magazynowaniem wody w razie suchego lata.

Lato:
Plemie dociera do puszczy na północy i rozbija obóz. Wracają pierwsi zwiadowcy. Starszyzna uczy młodych sztuki wojennej drugim orężem czyli włócznia. Cały czas młodzi ćwiczą jazdę konną. Mężczyźni zajmują się polowaniem. Kobiety uczą się hodowli kóz i owiec.

Jesień:
Mężczyźni wraz z młodymi wojownikami zajmuja się polowaniem. Kobiety konserwują nadwyżke żywności, garbuja skóry i przygotowują talizmany z kości zabitej zwierzyny. Część starszyzny zajmuje się wyrobem i naprawą broni. Kilku postanowiło zająć się wypasem rosnącego stada kóz i owiec przy okazji rozmyślająć nad sensem życia. Stopniowo ocieplają jurty przygotowując się na zime.

Zima:
Wracają zwiadowcy. Jurty ocieplone w możliwie najlepszym stopniu. Część stada kóz i owiec ubita i przerobiona na jedzonko. Te najsilniejsze zostawione pod staranna opieka żeby wytrzymały do wiosny. ?owcy starają się zdobyć jedzenie. W dzień młodzi na zmiane są ćwiczeni w walce, polowaniu i w tajniku konserwacji zywności. W nocy kobiety i mężczyźni usilnie pracuja nad zwiększeniem populacji plemienia. Starszyzna zajmuje się naprawą broni i odzienia ze smutkiem nasłuchując nocnych igraszek Tych Co Jeszcze Mogą... Kilku wymyśliło alternatywną rozrywkę na mroźne noce. Shakigy gra gdzie dwie osoby dowodzą swoimi plemionami i walcza na kwadracie podzielonym na 64 mniejsze kwadraty o zwycięstwo.

Haspen - 2010-02-26, 19:44

Podsumowania wg.kolejności postów z decyzjami graczy.

======
Moredhele

Wiosna przyniosła Moredhelom więcej powodów do szczęścia niż zwykle - znaczna większość ciężarnych kobiet urodziła dzieci, niekiedy bliźniaki. Płacz, śmiech i gaworzenie dziatwy roznosiło się po osadzie i domostwach. ?owcy musieli sporo się napracować by zapewnić im odpowiednio dużo jedzenia.
Niestety, ale już kilka miesięcy później stało się coś strasznego. Płacz zalał domostwa, a to dlatego że dzieci, szczególnie te najmłodsze, stały się ofiarą dziwnej choroby - były rozgrzane, płakały, zwracały pożywienie i niestety, ale w ciągu lata część z nich zmarła. Oprócz modłów do przodków o spokojną zimę, wznoszono też prośby o przyjęcie dzieci do krainy szlachetnych przodków. Nawet potężny wilk którego łowcy złapali dla Madaja nie był wystarczającym pocieszeniem dla wodza.
Jesień była jeszcze gorsza. Podczas gdy większość łowców była na polowaniu, wielkie stado wilków przybyło do osady. Najwyraźniej celem stada było uwolnienie tego wilka, który został złapany jakiś czas temu. Stworzenia były bardzo agresywne, i nawet uzbrojona ludność miała problemy z ich przepędzeniem. Niestety, kilka osób padło od ugryzień i pazurów. Gdy stado, przetrzebione, uciekło, okazało się, że dom gdzie był trzymany wilk wodza jest pusty. Ludność wyprawiła ucztę ku czci zmarłych, a głównym daniem było pieczone wilcze mięso.
Nadeszła zima, i mimo modlitw i próśb, była ona ciężka. Nie chodzi o śnieg, ale o temperaturę, nawet w dzień było strasznie zimno. Na szczęście, dzięki ogniskom na zewnątrz i wewnątrz, każdy mógł się ogrzać. Jednakże, łowcy mieli małe trudności ze znalezieniem zwierzyny która to postanowiła przeczekać mroźne dni w swoich kryjówkach.

Ludność: Dwadzieścia trzy dłonie i dwa palce.
M: Siedem dłoni i trzy palce.
K: Siedem dłoni i dwa palce.
D: Cztery dłonie i dwa palce.
S: Cztery dłonie.

Żywność:
Wystarczająca
Skóry:
Niewiele
======

Tremani

Wiosna dla Tremanów była całkiem spokojna, oprócz pewnego wydarzenia. Mniej więcej w połowie sezonu, pojawiła się banda dzikusów i postanowiła zaatakować osadę Tremanów, czy to z głodu czy z chęci mordu. System lin oraz niektóre domy budowane na drzewach poniekąd się przydały jak system ostrzegania, ale plemię nie znało broni, więc musiało pokonać dzikusów przy pomocy pięści, gałęzi i kamieni, te ostatnie niekiedy rzucane we wrogów. Tremani oczywiście zwyciężyli, ale wodza Romaro czekało uczestnictwo w aż dziesięciu pogrzebach.
Lato nadeszło szybko i było bardzo spokojne. Nawet pogoda sprzyjała - gdy las był zbyt suchy, nadciągały chmury i deszcz zraszał spragnione rośliny. Gdy było zbyt mokro, słońce przygrzewało mocniej i nadmiar wody znikał. Plemię wybrało idealną chwilę na przesiedlenie się na północ.
Jesień przyniosła deszcze, ale i także stado głodnych wilków. Nie cofnęły się nawet przed atakiem na mieszkańców osady, nie całkiem jeszcze 'rozpakowanej'. Dzielni Tremani przepędzili wilki, ale te zdążyły zabić kilkoro mieszkańców. Wodza czekały kolejne pogrzeby. Romaro wybrał dziesięciu mężczyzn i wysłał ich na północ. Po ostatnich pogrzebach, odejście, nawet chwilowe, grupy mężczyzn było opłakiwane przez kobiety i dzieci, które teraz praktycznie same musiały zdobywać pożywienie.
Zima była dość spokojna, a Tremani mieli okazję przyjrzeć się ciekawemu zjawisku - nadzwyczaj wielkiej migracji zwierząt. Zapewne gdyby na nie polowali, zapewne mieliby okazje zdobyć nieco egzotycznych mięs. Zwierzęta przychodziły i odchodziły, i tak samo jak one, do wioski powrócili zwiadowcy - wszyscy. Zanim musieli zawrócić, zdołali dojsć do brzegu wielkiego jeziora, którego północnego brzegu nie było widać - i nie mogli stwierdzić, czy jest tam puszcza, czy może co innego. Pod koniec roku okazało się, że niewielka osada zgromadziła bardzo dużo jedzenia - nawet gdyby w przyszłym roku mieli problemy, z pewnością wystarczy im suszonych owoców i mięsa. Jeśli się, oczywiście, nie zepsuje.

Ludność: Dwadzieścia jeden dłoni i kciuk.
M: Sześć dłoni i cztery palce.
K: Sześć dłoni i cztery palce.
D: Cztery dłonie.
S: Trzy dłonie i trzy palce.

Żywność:
Spory nadmiar
======

Plemię Grzmotu

Wiosna tego roku upłynęła spokojnie. Mężczyźni spokojnie poszerzali istniejące jaskinie i znajdywali nowe, nawet jeśli było ich tylko kilka. Kobiety bawiły się swoimi błyskotkami i tworzyły nowe, z gładkich i kolorowych kamieni robiły naszyjniki i pierścienie, a niektóre po prostu gładziły by były jeszcze bardziej piękne.
Gdy nadeszła cieplejsza pora roku, Plemię Grzmotu dokonało wspaniałego odkrycia - ich mężczyźni dokopali się do serii jaskiń, połączonych tunelami oraz niewielkimi rzeczkami czy tunelami w sklepieniu. Jaskinie te były jak prawdziwy las na zewnątrz - obfitowały w nietoperze, ślimaki, węże, jaszczurki, i inne drobne, aczkolwiek smaczne stworzonka. Spontanicznie, Plemię Grzmotu wydało ucztę ku czci Grzmotu, po której każdy był syty. Po niej, piątka dzielnych mężczyzn wyruszyła w dół, aby odkryć, gdzie kończy się dolina. Starszyzna modliła się do Grzmotu kilka dni, aby ten był przychylny ich podróży i nie ciskał w nich piorunami.
Gdy liście na drzewach w dolinie u podnóża gór zaczęły żółknąć, Plemię Grzmotu otrzymało kolejny powód do radości - ich ciężarne kobiety urodziły mnóstwo dzieci, zdrowych i silnych, ich płacz i pisk słyszany był w całej okolicy. Kolejnym powodem do radości był powrót piątki mężczyzn którzy wybrali się w głąb doliny - nie odkryli co prawda jej końca, ale za to dowiedzieli się, że z okalających ją gór wypływa mnóstwo strumieni i rzek, schodzących się w jedno miejsce, tworząc wielkie jezioro, mniej więcej na zachód od siedziby plemienia.
Zima obfitowała w śnieg. Niekiedy zaspy na ścieżkach były wyższe niż niektóre dzieci. ?owcy, przez nadmiar śniegu, mieli niewielkie problemy z poruszaniem się, i były przypadki w których musieli wracać z powodu wychłodzenia, ale dzięki opanowaniu przez plemię żywiołu ognia, nic strasznego się nie stało.

Ludność: Dwadzieścia pięć dłoni i cztery palce.
M: Osiem dłoni i dwa palce.
K: Osiem dłoni.
D: Pięć dłoni i dwa palce.
S: Cztery dłonie.

Żywność:
Całkiem sporo
Błyskotki*:
Niewiele
Kolorowe kamienie:
Kilka garści

*Wyjaśnienie: nie chodzi o 'całość', ale o te przedmioty w 'nadmiarze' - nie będące własnością mieszkańców, tylko leżące gdzieś bezpiecznie i czekające na czasy, gdy dane plemię spotka inne i będzie okazja na handel.
======

Widukindzi

Wiosna to najbardziej przez Widukindów oczekiwany sezon. Na ten rok wódz Khhagrenaxx przygotował wielkie plany. Praktycznie zaplanował cały rok. Niestety, ale Widzie widocznie nie spodobała się 'próżność' i 'pewność siebie' wodza. Nie chodzi o grupę która podążyła w górę rzeki (w której jakimś cudem ryby się pochowały), tylko o tych, co wypłynęli na wielką wodę. Wida nie dawała im spokoju, sprowadzając burze, sztormy i silne wiatry. Przez wiosnę nie wypłynęli za daleko. Do tego, dzikie słone wody pochłonęły jednego młodzieńca i jego wuja podczas sztormu. Grupa która podążyła ku źródle rzeki, pod koniec sezonu natrafiła na ostry skręt Widawy na południe.
Lato przyniosło suszę. Słońce dało się we znaki i zarówno drzewa, rośliny jak i zwierzęta nie miały spokoju. Nawet Widukindzi, szczególnie dzieci i kobiety, cierpiały, i zmuszone były przeczekać upały w swoich domach. Zgodnie z rozporządzeniem wodza, tylko jedna łódź zaczęła płynąć w górę rzeki, na południe. Ta grupa, zanim najstarszy zdecydował, że czas zawracać, dopłynęła do kolejnego wielkiego skrętu - rzeka podążała wraz z granicami wielkiego lasu na zachód. Grupa morska natomiast miała więcej szczęścia - ich podróż niestety nie zakończyła się niczym innym, niż potwierdzeniem, że zatoka do której wpada Widawa jest strasznie wielka. Wyjścia z niej nie znaleźli, a czas zawracać.
Jesień była spokojna. Wida widocznie pokazała, kto tu jest najważniejszy i nie uprzykrzała życia Widukindów, przynajmniej na razie. Plemię powoli się rozrastało, urodziło się nieco więcej dzieci niż zazwyczaj o tej porze roku. Zarówno zwierzyny jak i ryb w Widawie nie brakowało, więc nikt nie mógł narzekać na głód.
I wtedy nadeszła zima. Wida zasnęła, a po święcie ku czci tego wydarzenia i powrocie obydwu ekspedycji, zaczął padać śnieg. Mnóstwo śniegu. Niekiedy cała grupa ludzi musiała odkopywać wejścia do zasypanych domów. Przez nadmiar świeżego śniegu łowcy mieli ogromne trudności z tropieniem zwierzyny, a ponieważ rzeka była zamarznięta, mieli nieco kłopotów. Gdyby nie fakt, że podczas pozostałych sezonów plemię łowiło ryby, teraz by głodowało.

Ludność: Dwadzieścia cztery dłonie i dwa palce.
M: Siedem dłoni i cztery palce.
K: Osiem dłoni.
D: Cztery dłonie i kciuk.
S: Cztery dłonie i dwa palce.

Żywność:
Całkiem sporo
?odzie**:
Dwie dłonie
Skóry:
Niewiele

*Wyjaśnienie: całkowita ilość pojazdów plemienia (łodzie, wozy).

======

Selvanie

Wiosna zaczęła się dla Selvan tragicznie. Pewnego dnia, gdy dorośli wracali ze świeżo obsianych pól, lawina skalna uderzyła w kraniec wioski, zmiatając dwa namioty. Zginęła prawie jedna cała rodzina, nie mówiąc o ich sąsiadach. ?ącznie, do krainy zmarłych plemię zmuszone było odprowadzić prawie całe dwie dłonie Selvan. Niedługo potem, oświecony Irmo wybrał ośmiu najwytrzymalszych i najdzielniejszych mężczyzn i nakazał im wybrać się na wschód, aby odkryć, co kryje się za górami - pomimo ogólnego sprzeciwu starszyzny, które nieco zlękła się po lawinie skalnej.
W przeciwieństwie do wiosny, lato było całkiem normalne. Niektóre rośliny dojrzały i można było je zebrać, ale na większość zbóż Selvanie będą musieli poczekać do jesieni. Dzieci natomiast miały okazje obserwować niezwykłe rośliny i jagody, wzrastające niekiedy wzdłuż ścieżek i tarasów, ale ponieważ plemię nie zajmuje się zbieractwem, dzieci nie wiedziały nawet, co można jeść, a co nie.
Nadeszła jesień, i to bardziej mokra niż zwykle. Ulewne deszcze uderzyły w tarasy, a te czasami, z powodu wilgoci i ciężaru, zapadały się, pociągając za sobą te kłosy, i drzewka owocowe, których Selvanie nie zdążyli zebrać. Niektóre namioty czy jaskinie Selvan były ciągle zalewane, co powodowało ogólny chaos w osadzie. Niektórzy oderwali się od wychwalania bóstw sztuki i wznosili swe błagalne modły do Puh-uuka - a ten w końcu, po wielu wielu dniach, usłuchał ich próśb i deszcze zelżały.
Zima, a obawy starszyzny w kilku sprawach potwierdziły się. Zwiadowcy wrócili - zaledwie połowa. Jeden z nich wpadł pod śnieg mniej więcej pod koniec wiosny, dwóch zmarło z zimna gdy grupa wracała, a czwarty zmarł podczas nieudanego polowania na wielkiego, białego kota. Liczenie jedzenia pokazało, że w tym roku Selvanie zebrali za mało. Tej zimy nie będą zapewne głodować, ale jeśli w przyszłym roku czegoś nie zrobią, głód zacznie panoszyć się po osadzie. Także i pogoda znów nie sprzyjała - Puh-uuk musiał być widocznie bardzo zły, sprowadzając ogromne ilości śniegu na góry zamieszkiwane przez Selvan - i nawet ciepłe wody jeziora, do których wrzucano ofiary, nie potrafiły sobie poradzić z roztapianiem śniegu.

Ludność: Dwadzieścia dwie dłonie i kciuk.
M: Sześć dłoni i trzy palce.
K: Siedem dłoni i trzy palce.
D: Cztery dłonie i kciuk.
S: Trzy dłonie i kciuk.

Żywność:
Poniżej zapotrzebowania
Błyskotki:
Niewiele
Gliniane naczynia:
Niewiele

======

Markici

Nowy rok, więc plemię Markitów spakowało się i zaczęło kolejną wędrówkę, tym razem na północ, w kierunku lasu który odkryli kiedyś ich zwiadowcy. Przodem wyruszyła garstka mężczyzn. Wędrówce Markitów na północ towarzyszył deszcz, chłód, niekiedy i grzmoty. Poza przemokniętymi ubraniami oraz przerażonymi dziećmi, nic więcej się nie wydarzyło.
Zanim letnie słońce zaczęło dawać się we znaki, Markici dotarli do obrzeży lasu i osiedli przy nim, a pierwsza grupa zwiadowców wróciła z wieściami - las jest spory, i obfituje w dziwne rośliny i drzewa, których plemię jeszcze w życiu nie widziało - a widzieli przecież dużo, biorąc pod uwagę że są prawie w ciągłym ruchu.
Jesień nadeszła całkiem szybko i przyniosła nadzwyczajną aktywność wilków - pewnego dnia odważyły się zaatakować obóz Markitów - zanim dzielni łowcy przetrzebili sforę, przez wilcze pazury i kły zmarło dwóch mężczyzn - łowców którzy oddalili się za bardzo od osiedla i nie zdołali poradzić sobie sami. Święto ku ich czci trwało, zgodnie z tradycją, trzy dni, a ich kości i prochy rozdzielone jak trzeba.
Zima, jak na tę porę roku, była bardzo łagodna, a Markici mieli powód do radości - okazało się, że najprawdopodobniej osiedlili się na trasie zimowych wędrówek zwierząt. ?owcy nie musieli się wybierać do lasu, wystarczyło, by stado dzikich koni czy bawołów podeszło dość blisko, by można było upolować słabe lub młode osobniki. Tego sezonu każdy był syty, a zielarki i starszyzna zakonserwowała w ziołach znaczną część pożywnego mięsa. Powracający zwiadowcy przynieśli ciekawe nowiny - daleko, za lasem, na północy, widać było dymiącą górę, a otaczały ją spalone, kamieniste pola.

Ludność: Dwadzieścia cztery dłonie i kciuk.
M: Siedem dłoni i dwa palce.
K: Cztery dłonie.
D: Cztery dłonie i dwa palce.
S: Cztery dłonie i dwa palce.

Żywność:
Całkiem sporo
Błyskotki:
Niewiele
Skóry:
Niewiele
Wozy:
Dwie dłonie
Zwierzęta*:
Trzy dłonie kóz
Cztery dłonie i dwa palce koni

*Wybacz Icar, ale trzy rodzaje zwierzątek to trochę za dużo ;P

======

Rok 2 się zaczyna.
Co do zmieniających się proporcji ludności - starszyzna umiera, kobiety i mężczyźni starzeją się, dzieci dorośleją no i oczywiście rodzą się nowe bachory. To tak by uprzedzić wszelkie pytania "Dlaczego mam mniej kobiet niż na początku, skoro nic się nie stało?". I nie, część wzorów nie jest stała ;P

Madaj - 2010-02-27, 01:11

Wiosna: Starszyzna składa ofiarę z resztki żywności przodkom w podziękowaniu za przetrwanie zimy. ?owcy wyruszają na łowy, dodatkowo znowu starają się złapać wilka, dzieci szkolą się w łowiectwie i krzesaniu ognia. Wysłano niewielki zwiad 2 mężczyzn na południe aby sprawdzili jak daleko sięgają granice puszczy i czy znajdą się nowe tereny łowieckie. Reszta mieszkańców wytwarza broń: łuki, strzały, maczugi i drewniane tarcze.
Lato: Treserzy próbują oswoić wilka (o ile łowcy takowego złapią), drwale wycinają drzewa i z gotowych pni wytwarzają deski, belki - wielkie przygotowania do rozbudowy wioski, część mieszkańców wytwarza broń, łowcy nadal polują, starszyzna odpoczywa. Zwiadowcy wracają i opowiadają o swej wyprawie (o ile udało im się wrócić)
Wiosna: Część drwali buduje dodatkowe domostwa, część próbuje ufortyfikować wioskę - próbują postawić palisadę, wykopać fosę, wszyscy łowcy wyruszają na polowanie aby zebrać zapasy na zimę.
Jesień: ?owcy podwajają wysiłki w polowaniu, drwale nadal próbują budować fortyfikacje, dzieci zbierają drewno na opał, starszyzna prosi o krótką i łagodną zimę. Rozłam między łowcami, a resztą plemienia pogłębia się. Część łowców mimo ciężkich warunków chce zostać wojownikami i ruszać na podbój innych krain. Wódz reaguje, z jakim skutkiem?
Zima: Wszyscy łowcy polują, dzieci uczą się rozpalania ognia w ciężkich warunkach (wiatr, mróz, śnieg itp), kobiety... ogrzewają mężczyzn jak tylko potrafią najlepiej. Starszyzna nadal błaga o łagodną zimę. Drwale próbują mimo mrozu ścinać kolejne drzewa przygotowując zapasy na kolejny sezon.

deshong - 2010-02-28, 01:07

Rok 2
Plemię Grzmotu

Wiosna: Uff, udało się przetrwać zimę. I chociaż jedzenia wystarczyło dzięki łaskawości Gromu, to zimowe problemy łowców zostały zauważone przez Mądre Głowy plemienia. Dlatego też dłoń kobiet została poproszona o próbę opracowania sposobu pozyskiwania tak pysznego dania z zeszłego roku, jakim były ślimaki. Dłoń dłoni kobiet i dwie dłonie mężczyzn próbuje zrobić nowe narzędzia i broń korzystając z dobrodziejstw Góry. Dwie dłonie meżczyzn (tych co dokonali tak wspaniałego odgrycia w zeszłym roku) zajmuje się szukaniem nowych jaskiń i wydobywaniem odkrytych surowców. Reszta mężczyzn zajmuje się zdobywaniem jedzenia. Mądre Głowy i pozostałe kobiety (w tym te w ciąży) zajmują się dzieciakami ucząc te starsze wyrobu błyskotek. Oczywiście wiosna to czas większej aktywności Gromu więc i jest kilka okazji do świąt.

Lato: Większość łowców schodzi do doliny by tam skorzystać z większej obfitości i urządzić większe polowania. Do tego Mądre Głowy poprosiły by dłoń najbardziej doświadczonych łowcó spróbowała opracować nowe sposoby wspólnego polowania na większe zwierzęta (rozwijanie pracy zespołowej). Dłoń zwiadowców zostaje wysłana w kierunku odkrytego rok wcześniej jeziora. Mają również poszukać jakiejś większej skały by zrobić z niej w tym lub przyszłym roku totem oznaczający granicę terytorium plemienia. Zwiadowcy mają powrócić nie później niż w połowie jesieni. Kobiety (poza grupą ślimaczą, to już przysmak całego plemenia), Mądre Głowy i dzieci zajmują się wyrobem broni, narzędzi błyskotek z dostępnych surowców. Prawdopodobnie na późnym latem lub wczesną jesienią będzie czas narodzin

Jesień: Wszyscy wracają do siedzib górskich. Ostatni docierają zwiadowcy (o ile przeżyli i wrócili wogóle). ?owcy zajmują się zdobywaniem jedzenia z myślą o nadchodzącej zimie, grupa górnicza zajmuje się szukaniem, wydobywaniem skarbów ziemi oraz eksploracją już odkrytych jaskiń. Reszta plemienia zajmuje się wytwarzaniem błyskotek i wychowywaniem dzieci. Oczywiście zbierane są też zapasy opału na zimę.

Zima: Plemię znowu zamyka się w swoich jaskiniach. Każdy dzieli się swoimi odkryciami i nawzajem uczą się swoich umiejętności. Jest kontynuowana obróbka kamieni i wytwarzanie świecidełek. Jedynie łowcy wychodzą na zewnątrz by uzupełniać zapasy jedzenia. Część łowców wespół z kilkoma górnikami i Mądrymi Głowami próbuje wymyślić nowe zastosowania dla znalezionych surowców. ?owcy poprosili eż by kobiety spróbowały zrobić dla nich jekieś nowe nakrycia głowy (z resztek upolowanych zwierząt, wplatając to jaiekieś błyskotki jako talizmany przeciw wszystkiemu co może na głowę spaść).

romaro - 2010-03-01, 22:12

Wiosna:
Tremani grabią plemię, które ich napadło, jeśli posiadali oni jakieś wynalazki (np. broń) Plemię próbuje je powielać. Jeśli nie to samemu starają się konstruować coś czym walczyłoby się skuteczniej niż pięściami (np. przywiązują wilcze szczęki do kijów itp.) Ponadto oprawiają skóry wilków, które na nich napadły i które zdołali ubić. W związku ze sporą ilością pożywienia mogą poświęcić temu więcej czasu. Część mężczyzn codziennie łowi ryby.
Lato:
Ze względu na obiecujący zwiad Wódz postanowił przenieść siedzibę Plemienia na brzeg jeziora, do którego zeszłego roku dotarli zwiadowcy. Nauczeni doświadczeniem, Tremani wprowadzają zasadę, że zawsze w osadzie musi zostać co najmniej połowa mężczyzn. Reszta w tym czasie łowi ryby i szuka nowych, dogodnych łowisk. Kobiety i starcy starają się suszyć i (nie)udolnie konserwować nadwyżkę żywności.
Jesień:
Czas dojrzewania owoców leśnych poświęcony jest zbieraniu ich. Każda grupka 5 kobiet jest pilnowana przez minimum 3 mężczyzn. W zbiorach pomaga młodzież. Starszyzna plecie liny, wyprawia skóry i ulepsza, ociepla, umacnia budowę domów przed nadchodzącą zimą. Tremanom zaczyna wydawać się, że najlepiej łowi się ryby wczesnym rankiem, tuż po wzejściu żółtej kuli dlatego codziennie piątka mężczyzn wspomagana kilkoma chłopcami udaje się na połów. W pogodne dni trójki mężczyzn wysyłane są na jednodniowe zwiady aby wybadać najbliższą okolicę. Szczególnie ciekawią ich wycieczki wzdłuż brzegu jeziora w poszukiwaniu rzek do niego wpadających jako miejsc dobrych do połowu.
Zima:
Zależnie od ilości jedzenia Tremani albo siedzą w jednej wspólnej chacie bo cieplej albo najsilniejsi mężczyźni udają się na jezioro by łowić przez przerębel (o ile ono zamarznie) W związku z dużą ilością czasu starają się doskonalić wynalazek broni (o ile wcześniej cokolwiek w tym kierunku im się udało) Jeśli wielki i mądry Dąboak pozwoli to może jakiś Tremanowy geniusz wymyśli wędkę... :D

Khhagrenaxx - 2010-03-04, 14:13

Z braku czasu Widukindzi popełniają zbiorowe samobójstwo. Niestety.

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group